Caroline przysłała mi swoje wypracowanie o duchach w Hogwartcie. Co wy o nich sądzicie? Możecie się wypowiedzieć na ten temat na naszym forum. A przed tym zachęcam do zapoznania się z poniższą treścią. Dzięki dla Caroline.
Trochę o duchach w Hogwartcie
Duchy można spotkać w Hogwarcie wszędzie. Widzą je przerażeni pierwszoroczni udający się na ceremonię przydziału, nauczyciele, woźny Filch, który nieustannie zwalcza Irytka, a wreszcie niemal, co krok spotyka je przez całe siedem lat uczęszczania do szkoły każdy uczeń. Ich stosunki z czarodziejami zależą od ich sposobu bycia. Tak, więc Irytek nie cieszy się specjalistyczną sympatią nie tylko u woźnego, ale także wśród uczniów. Szczególnie unikają go pierwszoroczni, którym najbardziej uwielbia sprawiać kłopoty. Krwawy Baron przeraża wszystkich z wyjątkiem Slytherinu, którego jest patronem. Szczególną grozę budzi jego srebrna krew – pamiątka przeszłości. Jęcząca Marta przebywa w łazience u dziewcząt, które nie specjalnie lubią z nią przebywać, gdyż narażone są ten czas na wysłuchiwanie jęków i od czasu do czasu smutnej historii Marty. Prawie Bezgłowy Nick jest duchem Gryffindoru, chyba najbardziej lubianym wśród wszystkich, zarówno uczniów jak i istot jemu podobnych. Można z nim spokojnie porozmawiać. Ja nie chcę jednak poprzestać na opisie owych „postaci”, mam w tym cel, o jakim nikt jeszcze nie mówił, przynajmniej ja nie słyszałam. Zadaje wam pytanie, czy ktoś kiedyś nie zastanawiał się nad tym, jak to by było żyć wiecznie, nawet, jeżeli miałoby się tak żyć jako duch? Pewnie odpowiecie: ”nie, bo kogo z żywych mógłby obchodzić ich los lub ze takie jest już ich przeznaczenie”. W wielu książkach pisze się o pokucie, jaką duchy odbywają często po swojej śmierci wałęsają się bezładnie po świecie. A może i duchy Hogwartu maja taką karę? Przecież nikt nigdy nie porozmawiał na ten temat z żadnym z nich – jakże to samolubne! Czy nie wydaje się wam prawdopodobne, że owa złośliwość Irytka to jakaś jego cząstka z życia, które niegdyś prowadził? Podobne cechy możemy znaleźć nie tylko w Irytku. A czymże są owe ciągłe narzekania, marudy na przeszłość Marty lub ten przerażający wygląd Krwawego Barona? Moim zdaniem, każdy z nich ma coś do spełnienia w życiu pozagrobowym. Marta za życia, jak wynika z jej obecnych cech charakteru, musiała być osobą wielce marudną, osobą, z którą niewielu chciało przebywać, gdyż nie potrafiła utrzymywać kontaktów z nimi. Opiekun Slytherinu mógł być tym, który za życie popełnił coś straszliwego, coś czego tak łatwo nie da się wybaczyć, może nawet zabił. Irytek? Cóż jego złośliwość uderza nas na każdym kroku no i właśnie to jest moim zdaniem jego wina. Nie dostrzegam jej tylko (przynajmniej aż tak wielkiej) w osobie Ducha Gryffindoru. Może on jako jedyny potrafi rozwiązać swój problem będąc życzliwym i pomocnym? Jednak nie on jeden jest, trzeba jeszcze pomóc innym. Porozmawiać z nimi, dowiedzieć się o historię, by wysnuć z tego wnioski a pro po popełnionej winy. Pewnie same nie potrafią sobie z nią poradzić...
Caroline