Laura Diggory- panel admina

[ Powrót ]

Tuesday, January 29, 2008, 12:04

wreszcie notka :)

Wybaczcie, że tak dawno nie pisałam. Moim usprawiedliwienie jest napisane w poprzedniej notce '' od autora'' . Ten długi okres był dla mnie bardzo trudny i muszę się przyznać, że tęskniłam za dodawaniem notek na naszą stronę. Tęskniłam także za stronami internetowymi, ale najbardziej za tą. Cieszę się, że znowu jestem z wami! A teraz super super długa notka! Miłego czytania!!!

############################################

Wybacz pamiętniku, że tak długo nie pisałam. Wreszcie nadszedł ten dzień, dzień powrotu do Gogwartu. Zacznę jednak od tego co działo się przez początek tygodnia mojego nie pisania.
Dzień po moich urodzinach wszystko wróciło do normy. Ozdoby zniknęły i wszystko co kojarzyło się ze mną też, np. podobizny moich głów na poręczy. Cedric znowu stał się ulubieńcem taty, mamę jak zawsze zaczęła interesować tylko kuchnia. Mam już ich wszystkich dosyć! Koniec ze słodziusieńką, grzeczniutką Laurą. Chcę jak najszybciej wyjechać z tego domu. Oddaliłam się nawet od Cedrica. Czuję, że nie mogę mu się już ze wszystkiego zwierzyć. Przedpołudniem wyszłam na spotkanie z Vanessą . Wychodząc krzyknęłam: '' zjem na mieście! '' i trzasnęłam drzwiami. Zastanawiam się po co im to mówię, i tak na mnie nikt nie zwraca uwagi. Spotkałyśmy się z Vanessą pod wielką sosną rosnącą w parku niedaleko miasta.
- Hejka! - Krzyknęła . Pomachałam jej na przywitanie. Przy niej czuję się swobodnie. Wiem, że tylko ona może mnie zrozumieć. - Co słychać?
- Ja już po prostu tam nie wytrzymuję. Czasami marzę żeby się od nich wynieść. - Spojrzałam w oczy przyjaciółki. - --- Chodźmy coś zjeść. - Poszłyśmy do budek z jedzeniem. Zamówiłyśmy jedną dużą pizzę. Usiadłyśmy przy stoliku znajdującym się na samym końcu. Zaczęłyśmy jeść. Po chwili odłożyłam jedzenie, oparłam się o krzesło, złapałam się za czoło i łza spłynęła mi po policzku. - Straciłam apetyt. - Usprawiedliwiłam się.
- Widzę, że jeszcze coś cię dręczy. Mi możesz mówić o wszystkim, przecież wiesz.
- Chodzi o to, że nic mi w życiu nie wychodzi. Przynajmniej dotychczas. Tata nie zwraca na mnie uwagi tylko na Cedrica, mama potrafi tylko na mnie wrzeszczeć, Cedric nic mi w tym nie pomaga, tylko zawsze pogarsza wszystko podlizując się do nich i mówić im , że mają racje. Nie chcę z Bloomem chodzić i nic do niego nie czuję. Chodzę z nim tylko dla tego, że zrobiło mi się jego żal. Jestem potwornie zła na siebie, że przestałam się troszczyć o to, co dla mnie ważne. No i jest jeszcze coś... - Przerwałam. - ... ale nie jestem gotowa ci tego powiedzieć, wybacz. Może kiedyś. - Nessa też zaczęła być smutna.
- Myślę, że powinnaś powiedzieć mu prawdę. Nie możesz siebie ranić, a przy okazji oszukiwać go i udawać, że coś między wami jest. - Potrząsnęłam głową.
- Masz rację... tylko, że... nie wiem jak mu to powiedzieć. Może jeszcze z tym trochę poczekam?
- Nie, nie, nie. Zrób to najlepiej dzisiaj.
- Nie. Obawiam się, że nie mam odwagi.
- Zrób to. Uwierz mi. Poczujesz się lepiej, gdy to zrobisz. Bądź dobrą przyjaciółką. On też zasługuje, żebyś była z nim szczera.
- Ok. - Zrobiłam nadąsaną minę. - Ja już lecę. Nie chcę tracić czasu.
- To narazie! - Szybko pobiegłam pod dom Blooma. Zapukałam do drzwi, które po chwili się otworzyły. - Cześć! Możemy porozmawiać?
- Jasne. Wejdziesz?
- Nie. - Wzięłam głęboki oddech. - Przejdę od razu do sedna. Nie chce z tobą być. Nic do ciebie nie czuję. Nie jestem z tobą szczęśliwa. Nie mogę cię dalej oszukiwać. - Starałam się nie patrzeć mu w oczy. -Wybacz, ale zrywam z tobą. Wolę, żebyśmy byli przyjaciółmi. - Odbiegłam. Wróciłam do domu. Zamknęłam się u siebie i postanowiłam, że od dzisiaj nic nie będę czuła do Zaca. Wolę, żebyśmy wszyscy byli przyjaciółmi. On jest z Vanessą. Jestem szczęśliwa, gdy właśnie tak jest.
Następnego dnia wstałam i ubrałam się na śniadanie. Zrobiłam sobie tosty z serem. Zjadłam je spokojnie popijając herbatę. Po dziesięciu minutach ojciec poprosił mnie na rozmowę.
- Usiądź. - Wskazał ręką fotel znajdujący się za jego biurkiem. - Mam dla ciebie dobrą i złą wiadomość. Otóż kupiłem trzy bilety na mistrzostwa świata w Quidditchu dla siebie, Cerdrica i dla ciebie.
- Co?! Chyba źle usłyszałam. Dla mnie? Wiedz, że nie mam zamiaru z wami jechać! Nie chcę znowu być dla ciebie niewidzialna. Zawsze zachowujesz się tak jakby mnie na świecie nie było! Mam tego dosyć! Przykro mi to mówić, ale taka jest prawda. Obchodzi cię tylko mój brat.
- Kochanie, ja naprawdę nie chciałem...
- Wybacz, ale daruj to sobie. Wątpię, że po tylu latach zaczniesz mnie traktować jak Cedrica.
- A znasz Harrego Pottera?
- Tylko z widoku i z plotek, ale co to ma do tego?
- To, że teraz będziesz miała okazję go poznać! On też jedzie! Umówiłem się z panem Arturem Weasleyem. Jego dzieci też pojadą i przyjaciółka Rona, Hermiona Granger. Będziesz miała dwie nowe przyjaciółki.
- Ja już mam przyjaciółki! Nie potrzebuje nowych! Ja potrzebuje ojca! - Tata zrobił bardzo smutną minę. - No dobra! Pojadę! - Postanowiłam zrobić to dla niego. Uspokoiłam się. - No a ta dobra wiadomość?
- To była dobra kochanie.
- No to zła będzie jeszcze gorsza. - Parsknęłam, po czym westchnęłam cicho.
- Zła jest taka, że mama jest chora. Potrzebuje dużo odpoczynku i dla tego pojutrze wyjeżdżamy. To wszystko. - Wyszłam.
Następnego dnia spotkałam się z przyjaciółmi i opowiedziałam im jaką to niespodziankę przygotował mi tata poprzedniego dnia. Byli zdziwieni, że się zgodziłam i że jadę na mistrzostwa. Szczególnie Justin , sam pewnie by pragnął na nie pojechać. Na rozweselenie wszyscy poszliśmy na długi spacer. Z Bloomem zaczęłam normalnie rozmawiać. Jesteśmy teraz jak dobrzy przyjaciele.
Nadszedł dzień wyjazdu z ojcem i bratem. Szybko się ubrałam, zrobiłam fryzurę i makijaż, i zeszłam na dół. W lesie spotkaliśmy się z rodzinką Weasleyów. Czułam się nie mile widziana. Harry tak dziwnie na mnie patrzył. Do nikogo się nie odzywałam, tylko szłam cicho za bratem. Słyszałam jak te dwie dziewuchy śmiały się za moimi plecami. Pewnie ze mnie. Okrążyliśmy świstoklika i złapaliśmy go rękoma. Ojciec odliczył do trzech i nagle ziemia zniknęła nam spod nóg. Wirowaliśmy bardzo szybko, a kiedy pan Artur powiedział, że jesteśmy na miejscu puściłam świstoklik. Upadłam na plecy. Wszystko zaczęło mnie boleć. Cedric pomógł mi na szczęście wstać. Wspięliśmy się na niewielkie wzgórze. Z jego szczytu doskonale było widać namioty i mnóstwo ludzi przechadzających się wokół nich.
Dzieciaki, witajcie na Mistrzostwach Świata w Quidditchu! - Krzyknął pan Weasley. - trzymajcie się razem! Szybciej dziewczynki.
- Nie zostawajcie w tyle! Ced , Laura chodź! Idziemy do swojego namiotu! - Doszliśmy do bardzo małego namiotu. Weszłam do środka. Wewnątrz był ogromny. Wybrałam sobie pierwsze lepsze łóżko i położyłam się na nie. Przyjemnie było tak leżeć rozmyślając, niestety hałasy dobiegające z zewnątrz nie dawały mi się skupić. Potem musieliśmy się zbierać na mecz.
- Idziemy! Chodź Laura! - Zawołał Cedric.
- Idę, już idę!
Zajęliśmy swoje miejsca na trybunach. Nagle zrobiła się cisza i Minister Magii zaczął przemowę.
Dobry wieczór! Jako Minister Magii, mam zaszczyt i przyjemność powitać wszystkich zgromadzonych w dniu dzisiejszym na 422 mistrzostwach świata w quidditchu! A zatem zaczynamy!!! - Wszyscy zaczęli bić brawa, skakać, a co najbardziej było zauważalne i słyszalne: doping mnóstwa czarodziejów. Mecz trwał i trwał. A to podanie do Troya, do Mulleta i Morana. Było wspaniale patrzeć na to wszystko. Irlandczycy wygrali z Bułgarią. Po mistrzostwach udaliśmy się do swoich namiotów. Minęła godzina i nagle ludzie zaczęli wrzeszczeć. Tata szybko wybiegł z namiotu, żeby sprawdzić co się dzieje. Wrócił po pięciu minutach.
- Śmierciożercy! Musimy się stąd wynosić! - Wybiegliśmy z namiotu. Trudno było cokolwiek zobaczyć. Widać było tylko palące się namioty i ludzi biegających w jedną i drugą stronę. Dym zaczął mnie już dusić. To było straszne! Czułam się jak w jakimś horrorze! Złapałam Cedrika za rękę i za żadne skarby nie chciałam jej puścić. - Musimy natychmiast dostać się do świstoklika. Nie pamiętam co się dalej wydarzyło. Byłam zbyt oszołomiona. Rano obudziłam się w swoim łóżku. Ujrzałam mamę, która oczyszczała mi rany. Strasznie mnie to piekło. Byłam tak zdziwiona, że nawet nie zauważyłam jak Zac przykłada mi swoją dłoń do czoła, ani jak Nessa trzyma mnie za rękę.
- Przybiegliśmy tu najszybciej jak się dało. - Powiedziała moja przyjaciółka.
- Dobrze się czujesz? - Zapytał zmartwiony Zac.
- Co... co... co się stało? - Zapytałam. Ujrzałam tatę stojącego w drzwiach.
- Straciłaś przytomność. - Spuścił głowę. - Tak mi przykro córeczko. Gdybym wiedział, że takie coś może się stać, nie puściłbym cię na te mistrzostwa. Przepraszam.
- W porządku. To nie twoja wina. Nie mogłeś tego przecież przewidzieć.
Cały dzień spędziłam w łóżku. Został ostatni tydzień wakacji. Od powrotu do domu z meczu przyjaciele odwiedzali mnie codziennie. W ostatnim dniu wakacji przyszedł do mnie Bloom. Porozmawialiśmy spokojnie i doszliśmy do wniosku, że działaliśmy zbyt pochopnie :D.

A teraz zdjęcia z Turnieju:



A tu z Nessą:

CDN
##############################################

Jeszcze raz wybaczcie mi, że tak długo nie pisałam. Pozdrawiam was wszystkich!!! BU$$!!!

Komentarzy:

Julia Darkness, Tuesday, January 29, 2008, 13:15

Ciekawa jestem gdzie leży ten Gogwart :P Nie no, żartuję. Hogwarcik nasz kochany ;) No więc ciekawe... Całkiem całkiem.

Ale źle budujesz dialogi. Jeśli zjadło Ci myślniki na początku to ok, utnij trochę tych znaczków ##########. Jeśli zaś nie napisałaś ich, to cóż... W ogóle nie mogłam się połapać, kto, co mówi. Końcówki wypowiedzi były dobre. Tylko te początkowe myślniki. No i czasem robiłaś zbyt duże odstępy bez braku informacji, np.
"Co?! Chyba źle usłyszałam. Dla mnie? Wiedz, że nie mam zamiaru z wami jechać! Nie chcę znowu być dla ciebie niewidzialna. Zawsze zachowujesz się tak jakby mnie na świecie nie było! Mam tego dosyć! Przykro mi to mówić, ale taka jest prawda. Obchodzi cię tylko mój brat.
Kochanie, ja naprawdę nie chciałem...
Wybacz, ale daruj to sobie. Wątpię, że po tylu latach zaczniesz mnie traktować jak Cedrica.
A znasz Harrego Pottera?
Tylko z widoku i z plotek, ale co to ma do tego?
To, że teraz będziesz miała okazję go poznać! On też jedzie! Umówiłem się z panem Arturem Weasleyem. Jego dzieci też pojadą i przyjaciółka Rona, Hermiona Granger. Będziesz miała dwie nowe przyjaciółki."
Kompletnie nie wiem o kogo i o co chodzi :P I jeszcze brak tych myślników to masakra. Troszkę opisów by się przydało.

Notka fajna, daję Powyżej Oczekiwań :)

UWAGA! Nie zrażaj się krytyką! ;]

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie

 

Magic Dog (FJD i OPNHP), Tuesday, January 29, 2008, 19:43

Eee... no... co by tu napisać... ogólnie nieźle, ale zamało myśli i opisów, na dużo dialogów. Sama mam ten problem :). Tak średnio... 5- dam.

 

Luna Lovegood (Lavender Brown), Wednesday, January 30, 2008, 08:44

:)Nawe, nawet. Daję Powyżej Oczekiwań. Ale jeszcze zabrakło mi w jednym miejscu myślnika:
"Dobry wieczór! Jako Minister Magii, mam zaszczyt i przyjemność powitać wszystkich zgromadzonych w dniu dzisiejszym na 422 mistrzostwach świata w quidditchu! A zatem zaczynamy!!! - Wszyscy zaczęli bić brawa," - przed "dobry" myślnik.
Ale ogólnie jest ciekawie. Choć przydałoby się trochę więcej opisów i myśli. Cieszę się, że już jadą do Hogwartu.
Zapraszam do mnie.

 

Karola, Wednesday, January 30, 2008, 15:15

Zgadzam się z przedmówczyniami:) Nic nie mam do dodania:)
Uważam,że notka jest dobra;)
Pozdrawiam:)

 

loluŚ, Sunday, February 03, 2008, 16:59

piĘknie no !
mOja Niuń xD
wiadOmO :P
pzdR ;-)
kiSs:*
KC!*

 

Kenaya (Albus i Molly), Tuesday, February 05, 2008, 13:41

Hmm no pochwały za wiele ode mnie nie usłyszysz.
Po pierwsze: błędy, które zauważyli już moi poprzednicy tzn brak myślników oraz nieliczne literówki
Do drugie: notka strasznie chaotyczna, starałaś się zamieścić wiele informacji w krótkiej notce, niedobrze...
Po trzecie: wiąże się z pkt drugim, wydarzenia, które mogłaś rozwinąć (atak śmierciożerców, mistrzostwa <- takie wydarzenie!!!!) zbyłaś w kilku zdaniach, nie opisałaś meczu, a opis ataku śmierciożerców też był dość ubogi, mogło się tu trochę więcej dziać; te mniej ważne, choć nie twierdzę, że całkowicie nie mające znaczenia (np. problemy sercowe Laury) rozwinęłaś do wielu zdań i wydawało się, że to jest temat główny tej notki, na dodatek zakończyło się to wszystko dość kulawo:/
Po czwarte: zrobiłaś z Laury straszną ofiarę losu, niekochaną i nieszczęśliwie zakochaną <- oklepany temat.
Cóż za tę notkę dam Z= bo mimo wszystko mogło być gorzej.
Pzdr!

 

Dorcas, Wednesday, February 06, 2008, 19:09

No ja napiszę mało, bo to co miałam napisać napisali już poprzednicy. No cóż...ja daje P- właśnie z tych powodów co zostały już podane(najbardziej to, że notka jest taka chaotyczna i te dialogi). Cieszę się, że już wróciłaś:)
Pozdrawiam

 

Zabcia1111, Friday, February 08, 2008, 10:00

nareszcie!!!!!!!!!!! już nie mogłam sie doczekać. notka super;-)

 

CLemence Posey, Friday, February 15, 2008, 18:11

notka w miarę fajna...jeśli chodzi o zwykłe życie to bardzo mi się podoba ale on jest czarodziejką...niech w końcu pojedzie do tego Hogwartu...
gramatyka i literówki w normie...

daję P- dlatego że wiem że stać Cię na więcej!!!

 

CLemence Posey, Friday, February 15, 2008, 18:11

notka w miarę fajna...jeśli chodzi o zwykłe życie to bardzo mi się podoba ale ona jest czarodziejką...niech w końcu pojedzie do tego Hogwartu...
gramatyka i literówki w normie...

daję P- dlatego że wiem że stać Cię na więcej!!!

 

Aga, Saturday, February 16, 2008, 11:31

mam nadzieję, że wkrótce coś napiszesz ;)

 

Żongler, Saturday, February 16, 2008, 14:08

Witam!

Mam coś do ogłoszenia. Poszukujemy redaktorów do gazety Żongler. Jeżeli są osoby, które chciałyby się sprawdzić i pisać do gazety, proszone są o napisanie artykułu w stylu Żonglera z serii Rowling (czyli dziwne sprawy etcx.) na e-mail redakcja.zonglera@gmail.com czekamy na was! Powodzenia!

 

Clemence Posey, Tuesday, February 26, 2008, 10:55

kiedy notka..???? zaczynam się niecierpliwić....

 

weronika, Tuesday, March 04, 2008, 18:03

SUPERRRRRRR MOJA KOCHANA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

weronika, Tuesday, March 04, 2008, 18:05

SUPERRRRRRR MOJA KOCHANA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

weronika, Tuesday, March 04, 2008, 18:05

SUPERRRRRRR MOJA KOCHANA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

weronika, Tuesday, March 04, 2008, 18:05

SUPERRRRRRR MOJA KOCHANA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 
Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

Admin login | Script by Alex