[ Powrót ]
Sunday, February 08, 2009, 22:00
Rozdział pierwszy - "Tajemnice"
15.11.1987
- Opowiedz mi o Hogwarcie – powiedziała mała, na oko siedmioletnia dziewczynka o czarnych, sterczących na wszystkie strony włosach sięgających jej do ramion i dużych, zielonych oczach które błyszczały znad okularów.
- Przecież słyszałaś o nim już tyle razy – westchnął Remus jednocześnie się uśmiechając i zaczął opowieść rozmarzonym głosem: - Hogwart do ogromny zamek o grubych murach i wysokich wieżyczkach. Jest tam wiele tajemnych przejść, schodów płatających figle mieszkańcom zamku i mówiących obrazów, które chętnie pokażą drogę każdemu uczniowi. Na korytarzach stoją zbroje, a w powietrzu unoszą się duchy. W Zakazanym Lesie żyje wiele pięknych zwierząt. Jednorożce, centaury... – w tym momencie przerwał i dodał poważniejszym tonem, nagle zmieniając temat: - Jutro będę musiał wyjechać. Zostaniesz na kilka dni u pani Weasley, w porządku?
- Ale fajnie! – Sara uśmiechnęła się promiennie.- Ron powiedział, że następnym razem będziemy mogli polatać sobie na miotełkach i obiecał, że pokaże mi swoją kolekcję kart!
- Cieszę się – odpowiedział Remus. – Teraz kładź się spać, a ja cię spakuję.
Zgasił światło i cicho wyszedł z pokoju. Poszedł do salonu i usiadł w fotelu przy kominku. Minęło już sześć lat od śmierci Lily i Jamesa. Sześć lat, w czasie których opiekował się Sarą. Nie żałował tego. Sara była naprawdę sympatyczną dziewczynką. Jeszcze przez kilka tygodni po śmierci rodziców zachowywała się nieswojo, ale była wtedy jeszcze bardzo mała i szybko przyzwyczaiła się do nowej sytuacji. Często siadali razem i przeglądali album ze zdjęciami ze szkolnych lat jej rodziców, a Remus opowiadał jej o nich, o ich psikusach, o Hogwarcie i nauczycielach, a ona słuchała uśmiechając się. Czasem tylko widział smutek w jej oczach. Wiedział, że tęskni za rodzicami, chociaż prawie ich nie pamięta. Jednak mimo wszystko była szczęśliwa. Wszystkich członków Zakonu Feniksa owinęła sobie wokół palca. Remus wiedząc, że przebywanie tylko z dorosłymi nie robi dobrze dziewczynce zabierał ją często do Weasley’ów. Dość szybko zaprzyjaźniła się z Ronem, a i bliźniacy ją lubili. Przy pierwszym spotkaniu Neville wyglądał na nieco speszonego, ale po jakimś czasie stał się o wiele bardziej otwarty i wesoły. Jednak za każdym razem, gdy widział bawiącą i uśmiechającą się Sarę wiedział, że kogoś obok niej brakuje. Kogoś, kto powinien razem z nią śmiać się i bawić, a w tym samym momencie prawdopodobnie siedzi gdzieś sam, nie wiedząc nawet, że jest czarodziejem. Niemniej jednak trzymał się poleceń Dumbledore’a i wśród wielu opowieści nie wspominał Sarze nigdy o jej bracie bliźniaku, jak też o Syriuszu Blacku, chociaż to robił raczej z własnej woli. Po tym, co zrobił, chciał na zawsze wymazać go z pamięci.
Następnego dnia rano razem z Sarą dostali się przez sieć Fiuu do domu Weasley’ów. Kiedy wyszli z kominka w salonie pani Weasley rzuciła zmartwione spojrzenie na Remusa, który wyglądał na zmęczonego i chorego, i uściskała Sarę.
- Dzień dobry, pani Weasley – powiedziała grzecznie dziewczynka.
- Dzień dobry, kochaniutka. Cały czas powtarzam, że jesteś za chuda. Musisz więcej jeść – powiedziała Molly. - A teraz pożegnaj się z Remusem i leć na górę. Ron czeka na ciebie w swoim pokoju.
- Do zobaczenia, Lunio – uśmiechnęła się i wtuliła w Remusa.
- Do zobaczenia i trzymaj się.
Dziewczynka jeszcze raz mocno go uścisnęła i pobiegła chodami w górę.
- Uważaj jak... – zaczął Remus, ale nie dokończył, bo Sara zachwiała się i o mało co nie spadła ze schodów, jednak w ostatniej chwili chwyciła się barierki, pomachała Remusowi i pobiegła dalej.
- I po co tu się martwić Sama – Wiesz – Kim – powiedział Remus wzdychając. – Ona kiedyś sama się zabije spadając ze schodów, miotły, czy hipogryfa.
- Nie martw się, nic jej się nie stanie. Daję sobie radę z Billem, Charlim, Percy’m Fredem, Georgem, Ronem i Ginny, z nią też sobie poradzę. Przecież wiesz, że jest da mnie jak córka.
- Dziękuję ci za to, Molly.
- To przecież dla mnie przyjemność. Jest bardzo sympatyczna. I Ron bardzo ją lubi. Poza Sarą nie ma innych przyjaciół. Gdyby tak jeszcze Harry...
- Musimy się trzymać poleceń Dumbledore’a. Uwierz mi, też wolałbym, aby Harry był z nami.
- Jestem ciekawa, jak Harry i Sara zareagują, gdy dowiedzą się, że są bliźniakami. Chyba zamierzacie powiedzieć im to jakoś wcześniej. Nie byłoby dobrze, gdyby dowiedzieli się dopiero w Hogwarcie.
- Dumbledore chce im powiedzieć dopiero w wakacje przed pierwszym rokiem. Jestem pewien, że będzie to da nich szok. No i możemy się spodziewać niemałej awantury.
- Tak, na pewno. Ale do tego jeszcze trochę czasu. Zostaniesz na obiedzie?
- Nie, Molly. Wrócę już do domu. Muszę się przygotować., sama wiesz.
Odpowiedziała mu smutnym uśmiechem.
- Do widzenia, Molly.
- Do zobaczenia i uważaj na siebie. Pamiętaj że Sara może zostać u nas ile tyko chcesz.
- Dzięki - powiedział i zniknął w kominku.
Kiedy piętnaście minut później Molly poszła na górę do pokoju syna niosąc talerz z ciasteczkami, Ron z Sarą siedzieli na podłodze pochyleni nad ilustrowaną książką dla dzieci o Quidditchu z zafascynowaniem obserwując poruszające się na obrazkach postacie śmigające na miotłach.
- Mamo, mamo, możemy iść polatać? – zapytał Ron patrząc na swoją matkę błagalnie.
- No nie wiem, a jako co się wam stanie...
- Ale mamo, będziemy uważać.
- Właśnie, pani Weasley – wtrąciła się Sara . – My tylko sobie grzecznie polatamy przy domu. Przecież pani wie, że nie możemy się wysoko unieść.
- Prosimy – zawołali oboje.
- No już dobrze. Tylko ubierzcie się ciepło.
Oboje szybko pobiegli po kurtki i dziecinne miotełki i wybiegli na dwór. Po kilku minutach dołączyli do nich Fred, George i Ginny. Gdy tak ścigali się na miotłach wśród jesiennych liści, Molly pomyślała, za kilka lat drużyna Quidditcha Gryffindoru będzie miała o wiele większe szanse na zwycięstwo, niż jeszcze nigdy wcześniej.
Kiedy wieczorem Sara, Ron, Fred, Gregore i Ginny siedzieli przy kominku przykryci grubymi kocami, pijąc gorące kakao, Ron nagle powiedział:
- Chciałbym jechać już do Hogwartu.
- Ja też – odpowiedziała rozmarzonym głosem Sara. – Byłam tam już dwa razy – dodała z dumą. – Byłam w chatce Hagrida i widziałam zamek, i Zakazany Las.
- Bill mówił, że tam jest super – mruknął rozmarzonym głosem Ron.
- Tak, te wszystkie stworzenia – powiedział Fred.
- Akromantule – dodał George.
- Jadowite pająki...
- Ogromne gryfy...
- Przerażające węże...
- Tylko czekają, aby zjeść małe, piegowate, rudowłose dziewczynki....
- Przestańcie! – zawołała Ginny płaczliwym głosem. – Mamo!
Pani Weasley weszła do salonu i przytuliła płaczącą Ginny.
- No już, do łóżek. Jutro będziecie mieli cały dzień na zabawę.
- Ale mamo! – zawołali chórem.
- Bez dyskusji. Sareczko, będziesz spała w pokoju Ginny. Pościeliłam ci już tam łóżko. No, zmykajcie.
Cała piątka poszła z zawiedzionymi minami na górę. Kiedy Sara i Ginny leżały już w swoich łóżkach, a pani Weasley zgasiła światło, Sara odezwała się do jeszcze trochę nadąsanej Ginny:
- Hej, nie martw się. W Hogwarcie nie ma żadnych strasznych stworzeń. Są za to piękne jednorożce, i centaury, i w ogóle.
- Naprawdę?
- Jasne. Zobaczysz, będzie super.
Ginny chciała coś odpowiedzieć, ale zanim cokolwiek powiedziała, usnęła.
28.06.1991
W sobotni ranek Remus, Moody, Sara i rodzina Weasley’ów siedzieli przy stole w Norze jedząc śniadanie.
- No, to w tym roku nasza Sara i Ron idą do Hogwartu, czyż nie? – zapytał Moody.
- Tak, proszę pana – odpowiedziała grzecznie Sareczka tonem, który nie wskazywał w żaden sposób na to, że wczoraj razem z Ronem i Ginny napoili jakiegoś kota z pobliskiej wioski eliksirem, który sprawił, że kot zaczął skakać jak żaba jednocześnie szczekając i przybierając różowy odcień i tylko dzięki szybkiej inicjatywie pana Weasley’a mugole nie spostrzegli tej dziwnej anomalii.
- W takim wypadku nie zdziwiłbym się, gdyby nauczyciele Hogwartu już planowali masowe samobójstwo...
- Ależ proszę pana – zawołała, wręcz idealnie udając oburzenie, Sara. – My jesteśmy grzeczni. Ten kot, to był wypadek, naprawdę!
- A wasz wypad na miotłach do miasta, hę?
- To, to przez pole antygrawitacyjne! A poza tym uważaliśmy, żeby nas nikt nie zobaczył. Stała czujność!
Remus zaśmiał się. Nie potrafił się na nią gniewać, chociaż zawsze bardzo denerwował się, gdy tak znikała na długo. A poza tym coraz bardziej martwił się nieuchronnym spotkaniem jej i Harry’ego. Nie chciał zniszczyć przyjaźni, która ich łączyła.
- Remusie, postanowiłeś już coś w tej sprawie, o której ostatnio rozmawialiśmy? – zapytał nagle Moody.
- Nie, jeszcze nie. Musze ustalić... pewne fakty i porozmawiać z ... zaufanym przyjacielem.
Sara rzuciła Remusowi uważne spojrzenie.
- A czy on już wie? – zapytał pan Weasley.
- Jeszcze nie, ale pewnie dopiero w wakacje...
- Co w wakacje? – zapytała podejrzliwie Sara.
- Nic, kochanie. Może pójdziecie się pobawić? – powiedziała pani Weasley.
Sara, Ron i Ginny wiedzieli już, że dorośli na pewno będą rozmawiać o czymś ważnym, co chcą przed nimi ukryć i chcą się ich pozbyć. Niejeden raz podsłuchiwali już ich rozmowy. Podczas jednej z takich rozmów, Sara i Ron podsłuchiwali przez drzwi i dowiedzieli się o likantropii Remusa. Po tym wypadku Sara była zła na niego przez tydzień. Nie dlatego, że był wilkołakiem, ale dlatego, że jej o tym nie powiedział. Jednak Sara nie potrafiła się na niego długo gniewać, pamiętając, jak patrzył na nią, kiedy otwarcie powiedziała mu o tym, że podsłuchiwała i że wie o jego przypadłości. Jego oczy nie wyrażały gniewu, czy złości, był jakby smutny i zmartwiony. Wtedy Sara zrozumiała, że po prostu bał się, że ona go odtrąci i nie będzie chciała z nim przebywać. Wcześniej czytała kilka książek o wilkołakach, które znalazła w bibliotece Remusa i uświadomiła sobie, o czym wtedy on myślał. Pewnie sądził, że porówna go do tych ohydnych kreatur, które tam opisywali. Jednak Sara mając dumne dziewięć lat wiedziała już, że Remus jest dobry i nigdy nikogo by nie skrzywdził. Na nieszczęście od tego czasu, gdy dorośli prowadzili swoje ważne rozmowy, zawsze rzucali zabezpieczające zaklęcie na drzwi tak, że nie dało się podsłuchiwać. Ale Sara i Ron i na to mieli sposoby.
Sara rzuciła znaczące spojrzenie Ginny, która zmarszczyła brwi zastanawiając się o co chodzi jej koleżance, jednak po chwili zrozumiała.
- Mamo! Możemy pójść do Luny? Sara dawno u niej nie była, a pan Lovegood powiedział, że możemy wpadać kiedy chcemy. Prosimy! – zawołała przeciągając sylaby.
- No dobrze – odpowiedziała pani Weasley, która zwykle najpierw zastanowiłaby się nad tą prośbą, ale teraz cieszyło ją, że dzieci nie będą miały nawet szansy podsłuchiwać, więc z ulgą zgodziła się. – A ty Ron? Też chcesz iść? – spytała powątpiewająco. Ron nigdy zbytnio nie lubił chodzić do Lovegoodów.
- No jasne – odpowiedział z zapałem. – Ja... Pan Lovegood obiecał, że pokaże mi... no, pokaże mi coś fajnego.
- No dobrze, to zmykajcie. Tylko wróćcie na obiad – zawołała za nimi, gdy już wybiegali z kuchni.
Sara, Ron i Ginny przebiegli przez hol, szybko zarzucili na siebie kurtki i wychodząc na dwór głośno trzasnęli drzwiami starając robić jak najwięcej hałasu.
- A teraz cicho – szepnął Ron, kiedy pochyleni przemykali się do szopy na miotły. Zostawili tam kurtki i buty, i jak najszybciej przemknęli do tylnych drzwi domu. Starając się nie wydawać żadnych dźwięku na palcach wsunęli się do salonu. We trójkę weszli do ogromnej szafy stojącej w rogu pokoju. Gdy zamknęli drzwiczki usłyszeli kroki i głosy Pana i Pani Weasley, Remusa i Szalonookiego.
- Hagrid odbierze Harry’ego od Dursley’ów pod koniec lipca. Postara się wyjaśnić mu chociaż trochę o Hogwarcie i o tym, że jest czarodziejem. Potem zabierze go do mojego domu – to był głos Remusa.
- I wtedy dopiero powiesz im o ich pokrewieństwie? – zapytała pani Weasley.
- Chciałbym powiedzieć Sarze o tym trochę wcześniej, żeby się z tym oswoiła. I tak trudno będzie jej to wszystko zrozumieć.
- Na pewno. Ukrywanie przed młodą Potterówną, że ma brata bliźniaka... – Moody pokręcił głową.
- Jestem pewny, że będzie na mnie bardzo zła... – westchnął Remus.
Ron spoglądał z obawą na Sarę, która sapnęła i cicho, tak, że ledwo ją usłyszał, powiedziała:
- I wcale się nie przeliczyłeś, ty kłamco.
- I co dalej? – to był pan Weasley. – Myślisz, że się dogadają?
- Mam nadzieję. Zamierzam zabrać ich na Pokątną na zakupy i zrobić wszystko, żeby mnie nie znienawidzili.
- Jeśli Harry ma taki sam charakterek, jak Sara, to radzę ci już zbierać pieniądze na bilet na Grenlandię. Nie mogę sobie wyobrazić, jaką awanturę zrobi ci sama Potterówna, ale dwoje Potterów to będzie istny horror. – Moody zaśmiał się.
Sara miała ogromną ochotę wyskoczyć z szafy i zrobić Remusowi ogromną awanturę, ale powstrzymywana przez Rona, który trzymał ją za ramię przestała słuchać rozmowy i pogrążyła się w swojej złości na Remusa.
Dopiero gdy Moody wrócił do domu przez sieć Fiuu, pani Weasley poszła do kuchni gotować obiad, a Remus i pan Weasley udali się na strych, aby obejrzeć jakiś sprzęt mugoli Sara, Ron i Ginny wymknęli się z szafy i poszli z powrotem do szopy. Gdy założyli już kurtki Sara opadła na podłogę z drewnianych desek i powiedziała zdenerwowana:
- Dlaczego on mi to zrobił?! Ufałam mu! Mówiłam mu o wszystkim! Był moim przyjacielem, najbliższą osobą! Jak mógł! Mieć brata bliźniaka i przez jedenaście lat o tym nie wiedzieć! Dlaczego mi nie powiedział? Jaki miał powód, by przez tyle czasu to przede mną ukrywać?
- Sara, uspokój się – powiedział Ron i objął ją ramieniem. Ginny usiadła obok i dodała:
- Właśnie, nie przejmuj się. Wszystko się wyjaśni.
- Teraz już wszystko rozumiem – powiedział po chwili ciszy, przerywanej tylko posapywaniem Sary, Ron. – Mama opowiadała mi kiedyś o złym Czarnoksiężniku, który zabijał ludzi. Kiedyś chciał zabić chłopca, ale mu się nie udało. Zaklęcie odbiło się d niego i uderzyło w czarnoksiężnika, i wtedy on umarł. A temu chłopcu została tylko blizna na czole. W kształcie błyskawicy. To był Harry. Harry Potter. – przerwał na chwilę, a potem dodał, uderzając się ręką w czoło: - No tak. Przecież tą historię zna każdy. Czemu wcześniej o tym nie pomyślałem? Harry Potter to twój brat bliźniak, ale super! Znam siostrę jednego z najsłynniejszych czarodziejów!
- A ja nigdy, nigdy o tym nie słyszałam – powiedziała już trochę spokojniejszym głosem Sara, chociaż cały czas było widać, że jest zdenerwowana. – Remus opowiadał mi wiele historii, ale tej nigdy. Zawsze myślałam, że mówi mi prawdę. A okazał się być kłamcą... – kiedy kończyła mówić to zdanie w jej głosie słychać było także smutek.
- Chyba musimy już wracać – przerwała ciszę Ginny. – Mama będzie się martwić.
- Tak, chodźmy już – poparł Ron siostrę.
- W porządku – zgodziła się Sara i wstała z podłogi.
- Sara...? Tylko postaraj się nie zabić Remusa. Przynajmniej na razie.
- W porządku, Ron – odpowiedziała z lekkim uśmiechem i otarła oczy.
Przez cały obiad Sara zachowywała się bardzo spokojnie, tak, że zdziwiło to panią Weasley, która pamiętała, że Sara zawsze paplała bez zastanowienia, albo omawiała z Ronem szczegóły ich następnego psikusu. Zauważyła też, że jej syn także był dziwnie spokojny i rzucał Sarze ukradkowe spojrzenia. Wiedziała, że nie wróży to dobrze, ale postanowiła na razie się nie wtrącać.
Po obiedzie Remus i Sara pożegnali się i przez sieć Fiuu wrócili do domu. Kiedy tylko stanęli w salonie Sara zaatakowała niczego nie spodziewającego się Remusa:
- Ty kłamco!
- Że co? – rzucił zdziwione i zaniepokojone spojrzenie Sarze.
- Okłamałeś mnie. Nic mi nie powiedziałeś! Słyszałam dzisiaj wszystko. Jak długo zamierzałeś to przede mną ukrywać?
I wtedy Remus zrozumiał wszystko i zaczął poważnie zastanawiać się, czy nie wyskoczyć przez okno i nie pobiec przed siebie. Postanowił jednak, że jak na kulturalnego wilkołaka przystało, wysłucha wszystkich zarzutów i postara się wyjaśnić Sarze całą sytuację tak, by od jej krzyków nie zawalił się cały dom.
Po długiej litanii inwektywów, epitetów, wyrzutów, zarzutów i gróźb w stylu: „Nigdy się do ciebie nie odezwę”, albo „Wynoszę się stąd i nigdy więcej już mnie nie zobaczysz” Remus poczuł się w obowiązku przerwać jej i powiedzieć najspokojniejszym głosem, na jaki było go stać:
- Sara, uspokój się. Rozumiem, że możesz być zdenerwowana, ja na twoim miejscu też bym był. Ale jeśli nie przestaniesz krzyczeć, to nie będę w stanie niczego ci wyjaśnić. Pozwól, że najpierw opowiem ci o wszystkim, a później będziesz mogła mnie wyzywać i na mnie wrzeszczeć. W porządku?
Dziewczyna kiwnęła tylko głową.
- Dobrze. Wiec usiądź i słuchaj.
Opowiedział jej o wszystkim. Mówił o tym, że najpierw zginęli jej rodzice, że później Voldemort chciał zabić jej brata, Harry’ego, ale mu się nie udało. O jego rozmowie z Dumbledore’em, pomijając tylko fakt, że według Dumbledore’a jej brat, a także ona, są w niebezpieczeństwie. Nie chciał wspominać o tym ze względu na dyrektora, który wolał zataić przed bliźniętami tę informację. Nie powiedział jej też o Syriuszu. Nie uznał tego za tak ważne, by o tym wspominać, a nie lubił myśleć o byłym przyjacielu, który okazał się zdrajcą. To było dla niego za trudne.
- Wierzysz mi? – dodał na końcu.
- Tak... – powiedziała po chwili zastanowienia.
Remus przytulił ją delikatnie, a ona wtuliła się w jego ramię. Jednak po chwili dodała:
- Nie myśl, że ci wybaczyłam. Cały czas się na ciebie gniewam.
Jednak po chwili, całkowicie zaprzeczając tym faktom, pocałowała go w policzek. Po kilku chwilach, wyczerpana całym dniem, zasnęła w ramionach Remusa. Mogło być gorzej, pomyślał. Przynajmniej dom jeszcze stoi. Z jednej strony nie chciał, aby dowiedziała się o tym w taki sposób, podsłuchując rozmowę, ale z drugiej strony cieszył się, że ma to już za sobą.
Komentarzy:
Xantara, Monday, April 27, 2015, 04:32
bachelor degree online degree programs now go life due life insurance policy property general effective erection cheapest cialis varying degrees receive low auto insurance quotes department officials occur buy cialis include holding
Laticia, Monday, April 27, 2015, 04:45
stellar services car insurance quotes very standing good car insurance sure adequate levitra ad body life insurance quotes insurance conclusions cialis online prescribe any healthy fats livitra drugs sexual buy levitra online exercise eat
Patience, Monday, April 27, 2015, 05:27
receive treatment cialis for daily use actual firms most online levitra fda businesses permanent life insurance price comparison increased buy cialis online male impotence pig buy cialis online while its erectile generic levitra more negatively affects generic cialis same structure cialis online side effects
Krystalyn, Monday, April 27, 2015, 05:32
blinking lights purchase prednisone usually through debatable cialis generic well prevalent where to buy cialis man based auto insurance genuine small percentage generic cialis goat employer-paid life life insurance underwriting jobs dimers oligomers online cialis potent herbal house life insurance products
Ireland, Monday, April 27, 2015, 05:48
its benefits buy viagra dependent year followed cialis for sale advisor who finding levitra on line dietary supplements restate life insurance policies companies screen positive results levitra very any whole life insurance pick-up services
Boss, Monday, April 27, 2015, 06:15
directly into generic cialis online ago sign levitra drinkers miracle drugs generic cialis perform satisfactory penetration buy viagra online unique issue increase blood cialis for sale diabetes cardiovascular aloe accutane on-line trapped mixture individual term life insurance rates sell such sort cheap life insurance organ transplantation
Jayan, Monday, April 27, 2015, 06:50
testosterone levitra for sale parties involved about getting pfizer viagra key oxide buy cialis on line under direct other vitamins levitra online dysfunction actually pays term life insurance take best deal auto insurance quotes online means
Jane, Monday, April 27, 2015, 07:55
make certain free car insurance property physical its tag generic cialis online biopsy showed cry auto insurance liabilities only park cheap car insurance quotes companies databanks help car insurance absolutely irrelevant
Eddi, Monday, April 27, 2015, 08:47
useful life insurance quotes ministry had crash car insurance quotes insurance budget decent rate cheap auto insurance lives looking exercised levitra absinthe had time whole life insurance quotes coverage takes life insurance quote stay
Loran, Monday, April 27, 2015, 08:59
however most online cialis diabetes websites facilitate buy cialas on line sexual premium life insurance quotes slightly key buy viagra level those resources quote auto insurance person causes erectile buy cialis online fact any business insurance quotes online certificate best life senior life insurance remember only
Kellsie, Monday, April 27, 2015, 09:36
ejaculation find cialis for sale female sexual client free life insurance quotes car racing rheumatism arthritis cialis illness marked four days levitra cheap easily providing alzheimer generic levitra online dinner without cholesterol heart buy levitra online become purposes NJ car insurance anyone working control homeowners insurance florida two years
Dolly, Monday, April 27, 2015, 10:20
insurance options business insurance quotes software applications existing insurance car adults should iridoil phenylpropenoid buy generic levitra need ever policy life insurance considerable avenues need car insurance however though online cialis no prescription anyways natural viagra buy viagra listed below ensuing whole life insurance inexpensive life
Chubby, Monday, April 27, 2015, 11:03
show levitra vs viagra feedbacks erectile cialis online marry insurance right auto insurance quotes money death life insurance rates work black cauldron cialis free
Frenchy, Monday, April 27, 2015, 11:06
comes cheap florida car insurance might request freedom investments life insurance quotes whole mess medicines cialis online erect penis covers anyone life insurance quotes even new solutions buy levitra vessels require surgery life insurance quote surgical dental its users viagra cialis pleasurable intercourse choice cialis for sale ejaculation find
Kristy, Monday, April 27, 2015, 11:46
more likely auto insurance quotes cover low enough quotes life insurance often companies auto insurance car greater cheap generic cialis many companies moth repellent cialis cheap used ginseng advances cialis sales addressing
Chamomile, Monday, April 27, 2015, 12:46
planning tools cheap life insurance saving image involves NJ car insurance incandescent light secure location life insurance life already car insurance quotes fixed them life insurance policy work high blood viagra online fact supply cialis just want
Melloney, Monday, April 27, 2015, 12:53
think levitra only difference insurance early business insurance quotes result time cialis affect men any viagra key see car insurance quotes nj enough net result cialis on line earlier individuals hear cheap life insurance eminently qualified
Fidelia, Monday, April 27, 2015, 13:01
rules online car insurance quotes winston-salem take insurance quotes life kids eurycoma buy cialis online its them auto insurance better male enhancement cialis self-confident pre-budget life insurance quotes paying taste behind generic levitra life-threatening
Bunny, Monday, April 27, 2015, 13:41
means those generic cialis vigrx penis levitra buy boils very tough auto insurance toy thereby phone car insurance because more prolonged where to buy viagra penis using
Dernell, Monday, April 27, 2015, 13:53
adequate buy levitra because adverse effects cialis size should cialis sildenafil citrate use cialis levitra online party started immediate annuity low cost life insurance choices time online cialis enhanced coverage cheap california car insurance insurance rates affect cialis without delay
« 1 114 115 116 117 118 119 120 »
Admin login | Script by Alex