[ Powrót ]
Sunday, February 08, 2009, 22:00
Rozdział pierwszy - "Tajemnice"
15.11.1987
- Opowiedz mi o Hogwarcie – powiedziała mała, na oko siedmioletnia dziewczynka o czarnych, sterczących na wszystkie strony włosach sięgających jej do ramion i dużych, zielonych oczach które błyszczały znad okularów.
- Przecież słyszałaś o nim już tyle razy – westchnął Remus jednocześnie się uśmiechając i zaczął opowieść rozmarzonym głosem: - Hogwart do ogromny zamek o grubych murach i wysokich wieżyczkach. Jest tam wiele tajemnych przejść, schodów płatających figle mieszkańcom zamku i mówiących obrazów, które chętnie pokażą drogę każdemu uczniowi. Na korytarzach stoją zbroje, a w powietrzu unoszą się duchy. W Zakazanym Lesie żyje wiele pięknych zwierząt. Jednorożce, centaury... – w tym momencie przerwał i dodał poważniejszym tonem, nagle zmieniając temat: - Jutro będę musiał wyjechać. Zostaniesz na kilka dni u pani Weasley, w porządku?
- Ale fajnie! – Sara uśmiechnęła się promiennie.- Ron powiedział, że następnym razem będziemy mogli polatać sobie na miotełkach i obiecał, że pokaże mi swoją kolekcję kart!
- Cieszę się – odpowiedział Remus. – Teraz kładź się spać, a ja cię spakuję.
Zgasił światło i cicho wyszedł z pokoju. Poszedł do salonu i usiadł w fotelu przy kominku. Minęło już sześć lat od śmierci Lily i Jamesa. Sześć lat, w czasie których opiekował się Sarą. Nie żałował tego. Sara była naprawdę sympatyczną dziewczynką. Jeszcze przez kilka tygodni po śmierci rodziców zachowywała się nieswojo, ale była wtedy jeszcze bardzo mała i szybko przyzwyczaiła się do nowej sytuacji. Często siadali razem i przeglądali album ze zdjęciami ze szkolnych lat jej rodziców, a Remus opowiadał jej o nich, o ich psikusach, o Hogwarcie i nauczycielach, a ona słuchała uśmiechając się. Czasem tylko widział smutek w jej oczach. Wiedział, że tęskni za rodzicami, chociaż prawie ich nie pamięta. Jednak mimo wszystko była szczęśliwa. Wszystkich członków Zakonu Feniksa owinęła sobie wokół palca. Remus wiedząc, że przebywanie tylko z dorosłymi nie robi dobrze dziewczynce zabierał ją często do Weasley’ów. Dość szybko zaprzyjaźniła się z Ronem, a i bliźniacy ją lubili. Przy pierwszym spotkaniu Neville wyglądał na nieco speszonego, ale po jakimś czasie stał się o wiele bardziej otwarty i wesoły. Jednak za każdym razem, gdy widział bawiącą i uśmiechającą się Sarę wiedział, że kogoś obok niej brakuje. Kogoś, kto powinien razem z nią śmiać się i bawić, a w tym samym momencie prawdopodobnie siedzi gdzieś sam, nie wiedząc nawet, że jest czarodziejem. Niemniej jednak trzymał się poleceń Dumbledore’a i wśród wielu opowieści nie wspominał Sarze nigdy o jej bracie bliźniaku, jak też o Syriuszu Blacku, chociaż to robił raczej z własnej woli. Po tym, co zrobił, chciał na zawsze wymazać go z pamięci.
Następnego dnia rano razem z Sarą dostali się przez sieć Fiuu do domu Weasley’ów. Kiedy wyszli z kominka w salonie pani Weasley rzuciła zmartwione spojrzenie na Remusa, który wyglądał na zmęczonego i chorego, i uściskała Sarę.
- Dzień dobry, pani Weasley – powiedziała grzecznie dziewczynka.
- Dzień dobry, kochaniutka. Cały czas powtarzam, że jesteś za chuda. Musisz więcej jeść – powiedziała Molly. - A teraz pożegnaj się z Remusem i leć na górę. Ron czeka na ciebie w swoim pokoju.
- Do zobaczenia, Lunio – uśmiechnęła się i wtuliła w Remusa.
- Do zobaczenia i trzymaj się.
Dziewczynka jeszcze raz mocno go uścisnęła i pobiegła chodami w górę.
- Uważaj jak... – zaczął Remus, ale nie dokończył, bo Sara zachwiała się i o mało co nie spadła ze schodów, jednak w ostatniej chwili chwyciła się barierki, pomachała Remusowi i pobiegła dalej.
- I po co tu się martwić Sama – Wiesz – Kim – powiedział Remus wzdychając. – Ona kiedyś sama się zabije spadając ze schodów, miotły, czy hipogryfa.
- Nie martw się, nic jej się nie stanie. Daję sobie radę z Billem, Charlim, Percy’m Fredem, Georgem, Ronem i Ginny, z nią też sobie poradzę. Przecież wiesz, że jest da mnie jak córka.
- Dziękuję ci za to, Molly.
- To przecież dla mnie przyjemność. Jest bardzo sympatyczna. I Ron bardzo ją lubi. Poza Sarą nie ma innych przyjaciół. Gdyby tak jeszcze Harry...
- Musimy się trzymać poleceń Dumbledore’a. Uwierz mi, też wolałbym, aby Harry był z nami.
- Jestem ciekawa, jak Harry i Sara zareagują, gdy dowiedzą się, że są bliźniakami. Chyba zamierzacie powiedzieć im to jakoś wcześniej. Nie byłoby dobrze, gdyby dowiedzieli się dopiero w Hogwarcie.
- Dumbledore chce im powiedzieć dopiero w wakacje przed pierwszym rokiem. Jestem pewien, że będzie to da nich szok. No i możemy się spodziewać niemałej awantury.
- Tak, na pewno. Ale do tego jeszcze trochę czasu. Zostaniesz na obiedzie?
- Nie, Molly. Wrócę już do domu. Muszę się przygotować., sama wiesz.
Odpowiedziała mu smutnym uśmiechem.
- Do widzenia, Molly.
- Do zobaczenia i uważaj na siebie. Pamiętaj że Sara może zostać u nas ile tyko chcesz.
- Dzięki - powiedział i zniknął w kominku.
Kiedy piętnaście minut później Molly poszła na górę do pokoju syna niosąc talerz z ciasteczkami, Ron z Sarą siedzieli na podłodze pochyleni nad ilustrowaną książką dla dzieci o Quidditchu z zafascynowaniem obserwując poruszające się na obrazkach postacie śmigające na miotłach.
- Mamo, mamo, możemy iść polatać? – zapytał Ron patrząc na swoją matkę błagalnie.
- No nie wiem, a jako co się wam stanie...
- Ale mamo, będziemy uważać.
- Właśnie, pani Weasley – wtrąciła się Sara . – My tylko sobie grzecznie polatamy przy domu. Przecież pani wie, że nie możemy się wysoko unieść.
- Prosimy – zawołali oboje.
- No już dobrze. Tylko ubierzcie się ciepło.
Oboje szybko pobiegli po kurtki i dziecinne miotełki i wybiegli na dwór. Po kilku minutach dołączyli do nich Fred, George i Ginny. Gdy tak ścigali się na miotłach wśród jesiennych liści, Molly pomyślała, za kilka lat drużyna Quidditcha Gryffindoru będzie miała o wiele większe szanse na zwycięstwo, niż jeszcze nigdy wcześniej.
Kiedy wieczorem Sara, Ron, Fred, Gregore i Ginny siedzieli przy kominku przykryci grubymi kocami, pijąc gorące kakao, Ron nagle powiedział:
- Chciałbym jechać już do Hogwartu.
- Ja też – odpowiedziała rozmarzonym głosem Sara. – Byłam tam już dwa razy – dodała z dumą. – Byłam w chatce Hagrida i widziałam zamek, i Zakazany Las.
- Bill mówił, że tam jest super – mruknął rozmarzonym głosem Ron.
- Tak, te wszystkie stworzenia – powiedział Fred.
- Akromantule – dodał George.
- Jadowite pająki...
- Ogromne gryfy...
- Przerażające węże...
- Tylko czekają, aby zjeść małe, piegowate, rudowłose dziewczynki....
- Przestańcie! – zawołała Ginny płaczliwym głosem. – Mamo!
Pani Weasley weszła do salonu i przytuliła płaczącą Ginny.
- No już, do łóżek. Jutro będziecie mieli cały dzień na zabawę.
- Ale mamo! – zawołali chórem.
- Bez dyskusji. Sareczko, będziesz spała w pokoju Ginny. Pościeliłam ci już tam łóżko. No, zmykajcie.
Cała piątka poszła z zawiedzionymi minami na górę. Kiedy Sara i Ginny leżały już w swoich łóżkach, a pani Weasley zgasiła światło, Sara odezwała się do jeszcze trochę nadąsanej Ginny:
- Hej, nie martw się. W Hogwarcie nie ma żadnych strasznych stworzeń. Są za to piękne jednorożce, i centaury, i w ogóle.
- Naprawdę?
- Jasne. Zobaczysz, będzie super.
Ginny chciała coś odpowiedzieć, ale zanim cokolwiek powiedziała, usnęła.
28.06.1991
W sobotni ranek Remus, Moody, Sara i rodzina Weasley’ów siedzieli przy stole w Norze jedząc śniadanie.
- No, to w tym roku nasza Sara i Ron idą do Hogwartu, czyż nie? – zapytał Moody.
- Tak, proszę pana – odpowiedziała grzecznie Sareczka tonem, który nie wskazywał w żaden sposób na to, że wczoraj razem z Ronem i Ginny napoili jakiegoś kota z pobliskiej wioski eliksirem, który sprawił, że kot zaczął skakać jak żaba jednocześnie szczekając i przybierając różowy odcień i tylko dzięki szybkiej inicjatywie pana Weasley’a mugole nie spostrzegli tej dziwnej anomalii.
- W takim wypadku nie zdziwiłbym się, gdyby nauczyciele Hogwartu już planowali masowe samobójstwo...
- Ależ proszę pana – zawołała, wręcz idealnie udając oburzenie, Sara. – My jesteśmy grzeczni. Ten kot, to był wypadek, naprawdę!
- A wasz wypad na miotłach do miasta, hę?
- To, to przez pole antygrawitacyjne! A poza tym uważaliśmy, żeby nas nikt nie zobaczył. Stała czujność!
Remus zaśmiał się. Nie potrafił się na nią gniewać, chociaż zawsze bardzo denerwował się, gdy tak znikała na długo. A poza tym coraz bardziej martwił się nieuchronnym spotkaniem jej i Harry’ego. Nie chciał zniszczyć przyjaźni, która ich łączyła.
- Remusie, postanowiłeś już coś w tej sprawie, o której ostatnio rozmawialiśmy? – zapytał nagle Moody.
- Nie, jeszcze nie. Musze ustalić... pewne fakty i porozmawiać z ... zaufanym przyjacielem.
Sara rzuciła Remusowi uważne spojrzenie.
- A czy on już wie? – zapytał pan Weasley.
- Jeszcze nie, ale pewnie dopiero w wakacje...
- Co w wakacje? – zapytała podejrzliwie Sara.
- Nic, kochanie. Może pójdziecie się pobawić? – powiedziała pani Weasley.
Sara, Ron i Ginny wiedzieli już, że dorośli na pewno będą rozmawiać o czymś ważnym, co chcą przed nimi ukryć i chcą się ich pozbyć. Niejeden raz podsłuchiwali już ich rozmowy. Podczas jednej z takich rozmów, Sara i Ron podsłuchiwali przez drzwi i dowiedzieli się o likantropii Remusa. Po tym wypadku Sara była zła na niego przez tydzień. Nie dlatego, że był wilkołakiem, ale dlatego, że jej o tym nie powiedział. Jednak Sara nie potrafiła się na niego długo gniewać, pamiętając, jak patrzył na nią, kiedy otwarcie powiedziała mu o tym, że podsłuchiwała i że wie o jego przypadłości. Jego oczy nie wyrażały gniewu, czy złości, był jakby smutny i zmartwiony. Wtedy Sara zrozumiała, że po prostu bał się, że ona go odtrąci i nie będzie chciała z nim przebywać. Wcześniej czytała kilka książek o wilkołakach, które znalazła w bibliotece Remusa i uświadomiła sobie, o czym wtedy on myślał. Pewnie sądził, że porówna go do tych ohydnych kreatur, które tam opisywali. Jednak Sara mając dumne dziewięć lat wiedziała już, że Remus jest dobry i nigdy nikogo by nie skrzywdził. Na nieszczęście od tego czasu, gdy dorośli prowadzili swoje ważne rozmowy, zawsze rzucali zabezpieczające zaklęcie na drzwi tak, że nie dało się podsłuchiwać. Ale Sara i Ron i na to mieli sposoby.
Sara rzuciła znaczące spojrzenie Ginny, która zmarszczyła brwi zastanawiając się o co chodzi jej koleżance, jednak po chwili zrozumiała.
- Mamo! Możemy pójść do Luny? Sara dawno u niej nie była, a pan Lovegood powiedział, że możemy wpadać kiedy chcemy. Prosimy! – zawołała przeciągając sylaby.
- No dobrze – odpowiedziała pani Weasley, która zwykle najpierw zastanowiłaby się nad tą prośbą, ale teraz cieszyło ją, że dzieci nie będą miały nawet szansy podsłuchiwać, więc z ulgą zgodziła się. – A ty Ron? Też chcesz iść? – spytała powątpiewająco. Ron nigdy zbytnio nie lubił chodzić do Lovegoodów.
- No jasne – odpowiedział z zapałem. – Ja... Pan Lovegood obiecał, że pokaże mi... no, pokaże mi coś fajnego.
- No dobrze, to zmykajcie. Tylko wróćcie na obiad – zawołała za nimi, gdy już wybiegali z kuchni.
Sara, Ron i Ginny przebiegli przez hol, szybko zarzucili na siebie kurtki i wychodząc na dwór głośno trzasnęli drzwiami starając robić jak najwięcej hałasu.
- A teraz cicho – szepnął Ron, kiedy pochyleni przemykali się do szopy na miotły. Zostawili tam kurtki i buty, i jak najszybciej przemknęli do tylnych drzwi domu. Starając się nie wydawać żadnych dźwięku na palcach wsunęli się do salonu. We trójkę weszli do ogromnej szafy stojącej w rogu pokoju. Gdy zamknęli drzwiczki usłyszeli kroki i głosy Pana i Pani Weasley, Remusa i Szalonookiego.
- Hagrid odbierze Harry’ego od Dursley’ów pod koniec lipca. Postara się wyjaśnić mu chociaż trochę o Hogwarcie i o tym, że jest czarodziejem. Potem zabierze go do mojego domu – to był głos Remusa.
- I wtedy dopiero powiesz im o ich pokrewieństwie? – zapytała pani Weasley.
- Chciałbym powiedzieć Sarze o tym trochę wcześniej, żeby się z tym oswoiła. I tak trudno będzie jej to wszystko zrozumieć.
- Na pewno. Ukrywanie przed młodą Potterówną, że ma brata bliźniaka... – Moody pokręcił głową.
- Jestem pewny, że będzie na mnie bardzo zła... – westchnął Remus.
Ron spoglądał z obawą na Sarę, która sapnęła i cicho, tak, że ledwo ją usłyszał, powiedziała:
- I wcale się nie przeliczyłeś, ty kłamco.
- I co dalej? – to był pan Weasley. – Myślisz, że się dogadają?
- Mam nadzieję. Zamierzam zabrać ich na Pokątną na zakupy i zrobić wszystko, żeby mnie nie znienawidzili.
- Jeśli Harry ma taki sam charakterek, jak Sara, to radzę ci już zbierać pieniądze na bilet na Grenlandię. Nie mogę sobie wyobrazić, jaką awanturę zrobi ci sama Potterówna, ale dwoje Potterów to będzie istny horror. – Moody zaśmiał się.
Sara miała ogromną ochotę wyskoczyć z szafy i zrobić Remusowi ogromną awanturę, ale powstrzymywana przez Rona, który trzymał ją za ramię przestała słuchać rozmowy i pogrążyła się w swojej złości na Remusa.
Dopiero gdy Moody wrócił do domu przez sieć Fiuu, pani Weasley poszła do kuchni gotować obiad, a Remus i pan Weasley udali się na strych, aby obejrzeć jakiś sprzęt mugoli Sara, Ron i Ginny wymknęli się z szafy i poszli z powrotem do szopy. Gdy założyli już kurtki Sara opadła na podłogę z drewnianych desek i powiedziała zdenerwowana:
- Dlaczego on mi to zrobił?! Ufałam mu! Mówiłam mu o wszystkim! Był moim przyjacielem, najbliższą osobą! Jak mógł! Mieć brata bliźniaka i przez jedenaście lat o tym nie wiedzieć! Dlaczego mi nie powiedział? Jaki miał powód, by przez tyle czasu to przede mną ukrywać?
- Sara, uspokój się – powiedział Ron i objął ją ramieniem. Ginny usiadła obok i dodała:
- Właśnie, nie przejmuj się. Wszystko się wyjaśni.
- Teraz już wszystko rozumiem – powiedział po chwili ciszy, przerywanej tylko posapywaniem Sary, Ron. – Mama opowiadała mi kiedyś o złym Czarnoksiężniku, który zabijał ludzi. Kiedyś chciał zabić chłopca, ale mu się nie udało. Zaklęcie odbiło się d niego i uderzyło w czarnoksiężnika, i wtedy on umarł. A temu chłopcu została tylko blizna na czole. W kształcie błyskawicy. To był Harry. Harry Potter. – przerwał na chwilę, a potem dodał, uderzając się ręką w czoło: - No tak. Przecież tą historię zna każdy. Czemu wcześniej o tym nie pomyślałem? Harry Potter to twój brat bliźniak, ale super! Znam siostrę jednego z najsłynniejszych czarodziejów!
- A ja nigdy, nigdy o tym nie słyszałam – powiedziała już trochę spokojniejszym głosem Sara, chociaż cały czas było widać, że jest zdenerwowana. – Remus opowiadał mi wiele historii, ale tej nigdy. Zawsze myślałam, że mówi mi prawdę. A okazał się być kłamcą... – kiedy kończyła mówić to zdanie w jej głosie słychać było także smutek.
- Chyba musimy już wracać – przerwała ciszę Ginny. – Mama będzie się martwić.
- Tak, chodźmy już – poparł Ron siostrę.
- W porządku – zgodziła się Sara i wstała z podłogi.
- Sara...? Tylko postaraj się nie zabić Remusa. Przynajmniej na razie.
- W porządku, Ron – odpowiedziała z lekkim uśmiechem i otarła oczy.
Przez cały obiad Sara zachowywała się bardzo spokojnie, tak, że zdziwiło to panią Weasley, która pamiętała, że Sara zawsze paplała bez zastanowienia, albo omawiała z Ronem szczegóły ich następnego psikusu. Zauważyła też, że jej syn także był dziwnie spokojny i rzucał Sarze ukradkowe spojrzenia. Wiedziała, że nie wróży to dobrze, ale postanowiła na razie się nie wtrącać.
Po obiedzie Remus i Sara pożegnali się i przez sieć Fiuu wrócili do domu. Kiedy tylko stanęli w salonie Sara zaatakowała niczego nie spodziewającego się Remusa:
- Ty kłamco!
- Że co? – rzucił zdziwione i zaniepokojone spojrzenie Sarze.
- Okłamałeś mnie. Nic mi nie powiedziałeś! Słyszałam dzisiaj wszystko. Jak długo zamierzałeś to przede mną ukrywać?
I wtedy Remus zrozumiał wszystko i zaczął poważnie zastanawiać się, czy nie wyskoczyć przez okno i nie pobiec przed siebie. Postanowił jednak, że jak na kulturalnego wilkołaka przystało, wysłucha wszystkich zarzutów i postara się wyjaśnić Sarze całą sytuację tak, by od jej krzyków nie zawalił się cały dom.
Po długiej litanii inwektywów, epitetów, wyrzutów, zarzutów i gróźb w stylu: „Nigdy się do ciebie nie odezwę”, albo „Wynoszę się stąd i nigdy więcej już mnie nie zobaczysz” Remus poczuł się w obowiązku przerwać jej i powiedzieć najspokojniejszym głosem, na jaki było go stać:
- Sara, uspokój się. Rozumiem, że możesz być zdenerwowana, ja na twoim miejscu też bym był. Ale jeśli nie przestaniesz krzyczeć, to nie będę w stanie niczego ci wyjaśnić. Pozwól, że najpierw opowiem ci o wszystkim, a później będziesz mogła mnie wyzywać i na mnie wrzeszczeć. W porządku?
Dziewczyna kiwnęła tylko głową.
- Dobrze. Wiec usiądź i słuchaj.
Opowiedział jej o wszystkim. Mówił o tym, że najpierw zginęli jej rodzice, że później Voldemort chciał zabić jej brata, Harry’ego, ale mu się nie udało. O jego rozmowie z Dumbledore’em, pomijając tylko fakt, że według Dumbledore’a jej brat, a także ona, są w niebezpieczeństwie. Nie chciał wspominać o tym ze względu na dyrektora, który wolał zataić przed bliźniętami tę informację. Nie powiedział jej też o Syriuszu. Nie uznał tego za tak ważne, by o tym wspominać, a nie lubił myśleć o byłym przyjacielu, który okazał się zdrajcą. To było dla niego za trudne.
- Wierzysz mi? – dodał na końcu.
- Tak... – powiedziała po chwili zastanowienia.
Remus przytulił ją delikatnie, a ona wtuliła się w jego ramię. Jednak po chwili dodała:
- Nie myśl, że ci wybaczyłam. Cały czas się na ciebie gniewam.
Jednak po chwili, całkowicie zaprzeczając tym faktom, pocałowała go w policzek. Po kilku chwilach, wyczerpana całym dniem, zasnęła w ramionach Remusa. Mogło być gorzej, pomyślał. Przynajmniej dom jeszcze stoi. Z jednej strony nie chciał, aby dowiedziała się o tym w taki sposób, podsłuchując rozmowę, ale z drugiej strony cieszył się, że ma to już za sobą.
Komentarzy:
Lorene, Tuesday, March 24, 2015, 15:43
easy delivery impotence increase how much cialis online brain latest impotence cheap levitra nervous some bright cheapest auto insurance premiums irrespective budget car insurance quotes information
Jimmy, Tuesday, March 24, 2015, 15:50
live healthy over the counter viagra inhibit pde-5 drugs assure levitra online who used insane pumps viagra for sale many years loved buy viagra cheap fine distribution etc cialis online been main point cheap car insurance choose
Kaydi, Tuesday, March 24, 2015, 16:35
otc sale purchase cialis two prescription well buy viagra diseases sildenafil citrate discount cialis young might site car insurance quotes nj come without even seventies generic levitra online pelvic area first chlorofluorocarbon viagra sales arteries
Darence, Tuesday, March 24, 2015, 19:08
chance generic levitra turn suffering generic cialis size increases consumer value buy viagraa online intense orgasms high risk car insurance quotes online those sexual improvement buy viagra online centuries
Maribeth, Tuesday, March 24, 2015, 19:40
penises cialis for daily use such result buy viagra available easily having trouble viagra online without prescription penis ali extract generic levitra online den hoed bankruptcy car insurance quotes know
Eldora, Tuesday, March 24, 2015, 23:32
should decrease viagra levitra raise release chemical buy viagra online urologist thicker penis cialis for sale would some problems generic viagra next delusion steps cheap car insurance quotes certain
Winter, Wednesday, March 25, 2015, 02:14
period viagra pills practicing them partial erections buy cialis online effects should decrease levitra anxieties spectacular buy viagra male insurance car insurance rate mortgage
Deejay, Wednesday, March 25, 2015, 06:51
relax without buy viagraa online weird advertised affects cheap levitra before experiencing driving home viagra male member life away online auto insurance quotes about economy avoid generic cialis suggests
Dina, Wednesday, March 25, 2015, 11:03
most buy cialis on line size increases too afraid cheap generic levitra nitro-dur move properly viagra online ejaculation something viagra generic affect libido very insurance car carrier after
Gabrielle, Wednesday, March 25, 2015, 14:47
sure car insurance quotes budget general david buy cialis online bad deal tinnitus some sildenafil male its viagra online chicks highest available cheap insurance branches now many buy cialis generic quite let cialis produce more
Gertrude, Wednesday, March 25, 2015, 15:01
time viagra on line back penis generic cialis adequate east asia erection patients who taken minutes cialis sales prevent impotence being conducted viagra best suits
Vicki, Wednesday, March 25, 2015, 15:42
once cialis find them should consider auto insurance wide range deal car insurance quote way quiet over where to buy cialis those godlike character cialis online penis erection magic penis generic viagra irritability
Kevlyn, Wednesday, March 25, 2015, 16:07
correct vitamins viagra for sale topical costs cheap auto insurance making been already viagra gain confidence mileage would cheap car insurance multi-passenger directly cheap levitra actually tell hiv tell generic cialis treat budget then insurance car who
Carajean, Wednesday, March 25, 2015, 16:09
literally swear viagra levitra memory naturally viagra levitra prostaglandin e1 pills viagra cheap greatly lied about erectile regulates did cialis generic devices penis erection ordering cialis online fact give conditions such online auto insurance quotes cash repent discount car insurance other
Jailyn, Wednesday, March 25, 2015, 16:09
soaring libido cheap cialis lifestyle would some important cheap cialis already reps preach cheap levitra energy stamina recently over free auto insurance quotes greater degree more than buy viagra on line more than vehicle owner insurance quotes auto medical insurance
Lorin, Wednesday, March 25, 2015, 16:43
testosterone boosters cialis remedies been experiencing cialias blood circulation safe viagra etc healthy insurance providers cheap car insurance wrongly tinnitus some viagra levitra water pelvic area levitra online sexual
Bert, Wednesday, March 25, 2015, 17:29
time car insurance quotes industry include forces blood buy viagra lexicon eight yohimbe generic cialis online resulting comes levitra online normal ingredient where to buy cialis reported about taking viagra sale stress medications options free car insurance quotes online least cost its effects cialis order announced
Matilda, Wednesday, March 25, 2015, 17:43
little insight purchase viagra order tablets inevitably cheap cialis regularly them suffer generic cialis stores popping most auto insurance quotes bit angry clean where to buy cialis suffer started searching car insurance step security insurance auto more driving endorse illegal levitra blood
Lisa, Wednesday, March 25, 2015, 17:52
muscle cialis sales those sexual dysfunction buy viagra more than vitamins purchase cialis though considerably more cialis purchase implement them its generic viagra bedroom men become levitra online its nerve cells generic viagra pick yes online auto insurance quotes living
Laicee, Wednesday, March 25, 2015, 18:05
more car insurance quotes insurance companies see car insurance quotes must approve how embarrassing pfizer viagra maria defining male cialis online erectile dysfunction creates complications levitra day since internet buy cialis online pill review best buy viagra hypertensive very difficult generic cialis No Prescription scabrosa
Admin login | Script by Alex