Sarah Potter - panel admina

[ Powrót ]

Sunday, February 08, 2009, 22:00

Rozdział pierwszy - "Tajemnice"

15.11.1987

- Opowiedz mi o Hogwarcie – powiedziała mała, na oko siedmioletnia dziewczynka o czarnych, sterczących na wszystkie strony włosach sięgających jej do ramion i dużych, zielonych oczach które błyszczały znad okularów.
- Przecież słyszałaś o nim już tyle razy – westchnął Remus jednocześnie się uśmiechając i zaczął opowieść rozmarzonym głosem: - Hogwart do ogromny zamek o grubych murach i wysokich wieżyczkach. Jest tam wiele tajemnych przejść, schodów płatających figle mieszkańcom zamku i mówiących obrazów, które chętnie pokażą drogę każdemu uczniowi. Na korytarzach stoją zbroje, a w powietrzu unoszą się duchy. W Zakazanym Lesie żyje wiele pięknych zwierząt. Jednorożce, centaury... – w tym momencie przerwał i dodał poważniejszym tonem, nagle zmieniając temat: - Jutro będę musiał wyjechać. Zostaniesz na kilka dni u pani Weasley, w porządku?
- Ale fajnie! – Sara uśmiechnęła się promiennie.- Ron powiedział, że następnym razem będziemy mogli polatać sobie na miotełkach i obiecał, że pokaże mi swoją kolekcję kart!
- Cieszę się – odpowiedział Remus. – Teraz kładź się spać, a ja cię spakuję.
Zgasił światło i cicho wyszedł z pokoju. Poszedł do salonu i usiadł w fotelu przy kominku. Minęło już sześć lat od śmierci Lily i Jamesa. Sześć lat, w czasie których opiekował się Sarą. Nie żałował tego. Sara była naprawdę sympatyczną dziewczynką. Jeszcze przez kilka tygodni po śmierci rodziców zachowywała się nieswojo, ale była wtedy jeszcze bardzo mała i szybko przyzwyczaiła się do nowej sytuacji. Często siadali razem i przeglądali album ze zdjęciami ze szkolnych lat jej rodziców, a Remus opowiadał jej o nich, o ich psikusach, o Hogwarcie i nauczycielach, a ona słuchała uśmiechając się. Czasem tylko widział smutek w jej oczach. Wiedział, że tęskni za rodzicami, chociaż prawie ich nie pamięta. Jednak mimo wszystko była szczęśliwa. Wszystkich członków Zakonu Feniksa owinęła sobie wokół palca. Remus wiedząc, że przebywanie tylko z dorosłymi nie robi dobrze dziewczynce zabierał ją często do Weasley’ów. Dość szybko zaprzyjaźniła się z Ronem, a i bliźniacy ją lubili. Przy pierwszym spotkaniu Neville wyglądał na nieco speszonego, ale po jakimś czasie stał się o wiele bardziej otwarty i wesoły. Jednak za każdym razem, gdy widział bawiącą i uśmiechającą się Sarę wiedział, że kogoś obok niej brakuje. Kogoś, kto powinien razem z nią śmiać się i bawić, a w tym samym momencie prawdopodobnie siedzi gdzieś sam, nie wiedząc nawet, że jest czarodziejem. Niemniej jednak trzymał się poleceń Dumbledore’a i wśród wielu opowieści nie wspominał Sarze nigdy o jej bracie bliźniaku, jak też o Syriuszu Blacku, chociaż to robił raczej z własnej woli. Po tym, co zrobił, chciał na zawsze wymazać go z pamięci.
Następnego dnia rano razem z Sarą dostali się przez sieć Fiuu do domu Weasley’ów. Kiedy wyszli z kominka w salonie pani Weasley rzuciła zmartwione spojrzenie na Remusa, który wyglądał na zmęczonego i chorego, i uściskała Sarę.
- Dzień dobry, pani Weasley – powiedziała grzecznie dziewczynka.
- Dzień dobry, kochaniutka. Cały czas powtarzam, że jesteś za chuda. Musisz więcej jeść – powiedziała Molly. - A teraz pożegnaj się z Remusem i leć na górę. Ron czeka na ciebie w swoim pokoju.
- Do zobaczenia, Lunio – uśmiechnęła się i wtuliła w Remusa.
- Do zobaczenia i trzymaj się.
Dziewczynka jeszcze raz mocno go uścisnęła i pobiegła chodami w górę.
- Uważaj jak... – zaczął Remus, ale nie dokończył, bo Sara zachwiała się i o mało co nie spadła ze schodów, jednak w ostatniej chwili chwyciła się barierki, pomachała Remusowi i pobiegła dalej.
- I po co tu się martwić Sama – Wiesz – Kim – powiedział Remus wzdychając. – Ona kiedyś sama się zabije spadając ze schodów, miotły, czy hipogryfa.
- Nie martw się, nic jej się nie stanie. Daję sobie radę z Billem, Charlim, Percy’m Fredem, Georgem, Ronem i Ginny, z nią też sobie poradzę. Przecież wiesz, że jest da mnie jak córka.
- Dziękuję ci za to, Molly.
- To przecież dla mnie przyjemność. Jest bardzo sympatyczna. I Ron bardzo ją lubi. Poza Sarą nie ma innych przyjaciół. Gdyby tak jeszcze Harry...
- Musimy się trzymać poleceń Dumbledore’a. Uwierz mi, też wolałbym, aby Harry był z nami.
- Jestem ciekawa, jak Harry i Sara zareagują, gdy dowiedzą się, że są bliźniakami. Chyba zamierzacie powiedzieć im to jakoś wcześniej. Nie byłoby dobrze, gdyby dowiedzieli się dopiero w Hogwarcie.
- Dumbledore chce im powiedzieć dopiero w wakacje przed pierwszym rokiem. Jestem pewien, że będzie to da nich szok. No i możemy się spodziewać niemałej awantury.
- Tak, na pewno. Ale do tego jeszcze trochę czasu. Zostaniesz na obiedzie?
- Nie, Molly. Wrócę już do domu. Muszę się przygotować., sama wiesz.
Odpowiedziała mu smutnym uśmiechem.
- Do widzenia, Molly.
- Do zobaczenia i uważaj na siebie. Pamiętaj że Sara może zostać u nas ile tyko chcesz.
- Dzięki - powiedział i zniknął w kominku.
Kiedy piętnaście minut później Molly poszła na górę do pokoju syna niosąc talerz z ciasteczkami, Ron z Sarą siedzieli na podłodze pochyleni nad ilustrowaną książką dla dzieci o Quidditchu z zafascynowaniem obserwując poruszające się na obrazkach postacie śmigające na miotłach.
- Mamo, mamo, możemy iść polatać? – zapytał Ron patrząc na swoją matkę błagalnie.
- No nie wiem, a jako co się wam stanie...
- Ale mamo, będziemy uważać.
- Właśnie, pani Weasley – wtrąciła się Sara . – My tylko sobie grzecznie polatamy przy domu. Przecież pani wie, że nie możemy się wysoko unieść.
- Prosimy – zawołali oboje.
- No już dobrze. Tylko ubierzcie się ciepło.
Oboje szybko pobiegli po kurtki i dziecinne miotełki i wybiegli na dwór. Po kilku minutach dołączyli do nich Fred, George i Ginny. Gdy tak ścigali się na miotłach wśród jesiennych liści, Molly pomyślała, za kilka lat drużyna Quidditcha Gryffindoru będzie miała o wiele większe szanse na zwycięstwo, niż jeszcze nigdy wcześniej.
Kiedy wieczorem Sara, Ron, Fred, Gregore i Ginny siedzieli przy kominku przykryci grubymi kocami, pijąc gorące kakao, Ron nagle powiedział:
- Chciałbym jechać już do Hogwartu.
- Ja też – odpowiedziała rozmarzonym głosem Sara. – Byłam tam już dwa razy – dodała z dumą. – Byłam w chatce Hagrida i widziałam zamek, i Zakazany Las.
- Bill mówił, że tam jest super – mruknął rozmarzonym głosem Ron.
- Tak, te wszystkie stworzenia – powiedział Fred.
- Akromantule – dodał George.
- Jadowite pająki...
- Ogromne gryfy...
- Przerażające węże...
- Tylko czekają, aby zjeść małe, piegowate, rudowłose dziewczynki....
- Przestańcie! – zawołała Ginny płaczliwym głosem. – Mamo!
Pani Weasley weszła do salonu i przytuliła płaczącą Ginny.
- No już, do łóżek. Jutro będziecie mieli cały dzień na zabawę.
- Ale mamo! – zawołali chórem.
- Bez dyskusji. Sareczko, będziesz spała w pokoju Ginny. Pościeliłam ci już tam łóżko. No, zmykajcie.
Cała piątka poszła z zawiedzionymi minami na górę. Kiedy Sara i Ginny leżały już w swoich łóżkach, a pani Weasley zgasiła światło, Sara odezwała się do jeszcze trochę nadąsanej Ginny:
- Hej, nie martw się. W Hogwarcie nie ma żadnych strasznych stworzeń. Są za to piękne jednorożce, i centaury, i w ogóle.
- Naprawdę?
- Jasne. Zobaczysz, będzie super.
Ginny chciała coś odpowiedzieć, ale zanim cokolwiek powiedziała, usnęła.

28.06.1991


W sobotni ranek Remus, Moody, Sara i rodzina Weasley’ów siedzieli przy stole w Norze jedząc śniadanie.
- No, to w tym roku nasza Sara i Ron idą do Hogwartu, czyż nie? – zapytał Moody.
- Tak, proszę pana – odpowiedziała grzecznie Sareczka tonem, który nie wskazywał w żaden sposób na to, że wczoraj razem z Ronem i Ginny napoili jakiegoś kota z pobliskiej wioski eliksirem, który sprawił, że kot zaczął skakać jak żaba jednocześnie szczekając i przybierając różowy odcień i tylko dzięki szybkiej inicjatywie pana Weasley’a mugole nie spostrzegli tej dziwnej anomalii.
- W takim wypadku nie zdziwiłbym się, gdyby nauczyciele Hogwartu już planowali masowe samobójstwo...
- Ależ proszę pana – zawołała, wręcz idealnie udając oburzenie, Sara. – My jesteśmy grzeczni. Ten kot, to był wypadek, naprawdę!
- A wasz wypad na miotłach do miasta, hę?
- To, to przez pole antygrawitacyjne! A poza tym uważaliśmy, żeby nas nikt nie zobaczył. Stała czujność!
Remus zaśmiał się. Nie potrafił się na nią gniewać, chociaż zawsze bardzo denerwował się, gdy tak znikała na długo. A poza tym coraz bardziej martwił się nieuchronnym spotkaniem jej i Harry’ego. Nie chciał zniszczyć przyjaźni, która ich łączyła.
- Remusie, postanowiłeś już coś w tej sprawie, o której ostatnio rozmawialiśmy? – zapytał nagle Moody.
- Nie, jeszcze nie. Musze ustalić... pewne fakty i porozmawiać z ... zaufanym przyjacielem.
Sara rzuciła Remusowi uważne spojrzenie.
- A czy on już wie? – zapytał pan Weasley.
- Jeszcze nie, ale pewnie dopiero w wakacje...
- Co w wakacje? – zapytała podejrzliwie Sara.
- Nic, kochanie. Może pójdziecie się pobawić? – powiedziała pani Weasley.
Sara, Ron i Ginny wiedzieli już, że dorośli na pewno będą rozmawiać o czymś ważnym, co chcą przed nimi ukryć i chcą się ich pozbyć. Niejeden raz podsłuchiwali już ich rozmowy. Podczas jednej z takich rozmów, Sara i Ron podsłuchiwali przez drzwi i dowiedzieli się o likantropii Remusa. Po tym wypadku Sara była zła na niego przez tydzień. Nie dlatego, że był wilkołakiem, ale dlatego, że jej o tym nie powiedział. Jednak Sara nie potrafiła się na niego długo gniewać, pamiętając, jak patrzył na nią, kiedy otwarcie powiedziała mu o tym, że podsłuchiwała i że wie o jego przypadłości. Jego oczy nie wyrażały gniewu, czy złości, był jakby smutny i zmartwiony. Wtedy Sara zrozumiała, że po prostu bał się, że ona go odtrąci i nie będzie chciała z nim przebywać. Wcześniej czytała kilka książek o wilkołakach, które znalazła w bibliotece Remusa i uświadomiła sobie, o czym wtedy on myślał. Pewnie sądził, że porówna go do tych ohydnych kreatur, które tam opisywali. Jednak Sara mając dumne dziewięć lat wiedziała już, że Remus jest dobry i nigdy nikogo by nie skrzywdził. Na nieszczęście od tego czasu, gdy dorośli prowadzili swoje ważne rozmowy, zawsze rzucali zabezpieczające zaklęcie na drzwi tak, że nie dało się podsłuchiwać. Ale Sara i Ron i na to mieli sposoby.
Sara rzuciła znaczące spojrzenie Ginny, która zmarszczyła brwi zastanawiając się o co chodzi jej koleżance, jednak po chwili zrozumiała.
- Mamo! Możemy pójść do Luny? Sara dawno u niej nie była, a pan Lovegood powiedział, że możemy wpadać kiedy chcemy. Prosimy! – zawołała przeciągając sylaby.
- No dobrze – odpowiedziała pani Weasley, która zwykle najpierw zastanowiłaby się nad tą prośbą, ale teraz cieszyło ją, że dzieci nie będą miały nawet szansy podsłuchiwać, więc z ulgą zgodziła się. – A ty Ron? Też chcesz iść? – spytała powątpiewająco. Ron nigdy zbytnio nie lubił chodzić do Lovegoodów.
- No jasne – odpowiedział z zapałem. – Ja... Pan Lovegood obiecał, że pokaże mi... no, pokaże mi coś fajnego.
- No dobrze, to zmykajcie. Tylko wróćcie na obiad – zawołała za nimi, gdy już wybiegali z kuchni.
Sara, Ron i Ginny przebiegli przez hol, szybko zarzucili na siebie kurtki i wychodząc na dwór głośno trzasnęli drzwiami starając robić jak najwięcej hałasu.
- A teraz cicho – szepnął Ron, kiedy pochyleni przemykali się do szopy na miotły. Zostawili tam kurtki i buty, i jak najszybciej przemknęli do tylnych drzwi domu. Starając się nie wydawać żadnych dźwięku na palcach wsunęli się do salonu. We trójkę weszli do ogromnej szafy stojącej w rogu pokoju. Gdy zamknęli drzwiczki usłyszeli kroki i głosy Pana i Pani Weasley, Remusa i Szalonookiego.
- Hagrid odbierze Harry’ego od Dursley’ów pod koniec lipca. Postara się wyjaśnić mu chociaż trochę o Hogwarcie i o tym, że jest czarodziejem. Potem zabierze go do mojego domu – to był głos Remusa.
- I wtedy dopiero powiesz im o ich pokrewieństwie? – zapytała pani Weasley.
- Chciałbym powiedzieć Sarze o tym trochę wcześniej, żeby się z tym oswoiła. I tak trudno będzie jej to wszystko zrozumieć.
- Na pewno. Ukrywanie przed młodą Potterówną, że ma brata bliźniaka... – Moody pokręcił głową.
- Jestem pewny, że będzie na mnie bardzo zła... – westchnął Remus.
Ron spoglądał z obawą na Sarę, która sapnęła i cicho, tak, że ledwo ją usłyszał, powiedziała:
- I wcale się nie przeliczyłeś, ty kłamco.
- I co dalej? – to był pan Weasley. – Myślisz, że się dogadają?
- Mam nadzieję. Zamierzam zabrać ich na Pokątną na zakupy i zrobić wszystko, żeby mnie nie znienawidzili.
- Jeśli Harry ma taki sam charakterek, jak Sara, to radzę ci już zbierać pieniądze na bilet na Grenlandię. Nie mogę sobie wyobrazić, jaką awanturę zrobi ci sama Potterówna, ale dwoje Potterów to będzie istny horror. – Moody zaśmiał się.
Sara miała ogromną ochotę wyskoczyć z szafy i zrobić Remusowi ogromną awanturę, ale powstrzymywana przez Rona, który trzymał ją za ramię przestała słuchać rozmowy i pogrążyła się w swojej złości na Remusa.
Dopiero gdy Moody wrócił do domu przez sieć Fiuu, pani Weasley poszła do kuchni gotować obiad, a Remus i pan Weasley udali się na strych, aby obejrzeć jakiś sprzęt mugoli Sara, Ron i Ginny wymknęli się z szafy i poszli z powrotem do szopy. Gdy założyli już kurtki Sara opadła na podłogę z drewnianych desek i powiedziała zdenerwowana:
- Dlaczego on mi to zrobił?! Ufałam mu! Mówiłam mu o wszystkim! Był moim przyjacielem, najbliższą osobą! Jak mógł! Mieć brata bliźniaka i przez jedenaście lat o tym nie wiedzieć! Dlaczego mi nie powiedział? Jaki miał powód, by przez tyle czasu to przede mną ukrywać?
- Sara, uspokój się – powiedział Ron i objął ją ramieniem. Ginny usiadła obok i dodała:
- Właśnie, nie przejmuj się. Wszystko się wyjaśni.
- Teraz już wszystko rozumiem – powiedział po chwili ciszy, przerywanej tylko posapywaniem Sary, Ron. – Mama opowiadała mi kiedyś o złym Czarnoksiężniku, który zabijał ludzi. Kiedyś chciał zabić chłopca, ale mu się nie udało. Zaklęcie odbiło się d niego i uderzyło w czarnoksiężnika, i wtedy on umarł. A temu chłopcu została tylko blizna na czole. W kształcie błyskawicy. To był Harry. Harry Potter. – przerwał na chwilę, a potem dodał, uderzając się ręką w czoło: - No tak. Przecież tą historię zna każdy. Czemu wcześniej o tym nie pomyślałem? Harry Potter to twój brat bliźniak, ale super! Znam siostrę jednego z najsłynniejszych czarodziejów!
- A ja nigdy, nigdy o tym nie słyszałam – powiedziała już trochę spokojniejszym głosem Sara, chociaż cały czas było widać, że jest zdenerwowana. – Remus opowiadał mi wiele historii, ale tej nigdy. Zawsze myślałam, że mówi mi prawdę. A okazał się być kłamcą... – kiedy kończyła mówić to zdanie w jej głosie słychać było także smutek.
- Chyba musimy już wracać – przerwała ciszę Ginny. – Mama będzie się martwić.
- Tak, chodźmy już – poparł Ron siostrę.
- W porządku – zgodziła się Sara i wstała z podłogi.
- Sara...? Tylko postaraj się nie zabić Remusa. Przynajmniej na razie.
- W porządku, Ron – odpowiedziała z lekkim uśmiechem i otarła oczy.
Przez cały obiad Sara zachowywała się bardzo spokojnie, tak, że zdziwiło to panią Weasley, która pamiętała, że Sara zawsze paplała bez zastanowienia, albo omawiała z Ronem szczegóły ich następnego psikusu. Zauważyła też, że jej syn także był dziwnie spokojny i rzucał Sarze ukradkowe spojrzenia. Wiedziała, że nie wróży to dobrze, ale postanowiła na razie się nie wtrącać.
Po obiedzie Remus i Sara pożegnali się i przez sieć Fiuu wrócili do domu. Kiedy tylko stanęli w salonie Sara zaatakowała niczego nie spodziewającego się Remusa:
- Ty kłamco!
- Że co? – rzucił zdziwione i zaniepokojone spojrzenie Sarze.
- Okłamałeś mnie. Nic mi nie powiedziałeś! Słyszałam dzisiaj wszystko. Jak długo zamierzałeś to przede mną ukrywać?
I wtedy Remus zrozumiał wszystko i zaczął poważnie zastanawiać się, czy nie wyskoczyć przez okno i nie pobiec przed siebie. Postanowił jednak, że jak na kulturalnego wilkołaka przystało, wysłucha wszystkich zarzutów i postara się wyjaśnić Sarze całą sytuację tak, by od jej krzyków nie zawalił się cały dom.
Po długiej litanii inwektywów, epitetów, wyrzutów, zarzutów i gróźb w stylu: „Nigdy się do ciebie nie odezwę”, albo „Wynoszę się stąd i nigdy więcej już mnie nie zobaczysz” Remus poczuł się w obowiązku przerwać jej i powiedzieć najspokojniejszym głosem, na jaki było go stać:
- Sara, uspokój się. Rozumiem, że możesz być zdenerwowana, ja na twoim miejscu też bym był. Ale jeśli nie przestaniesz krzyczeć, to nie będę w stanie niczego ci wyjaśnić. Pozwól, że najpierw opowiem ci o wszystkim, a później będziesz mogła mnie wyzywać i na mnie wrzeszczeć. W porządku?
Dziewczyna kiwnęła tylko głową.
- Dobrze. Wiec usiądź i słuchaj.
Opowiedział jej o wszystkim. Mówił o tym, że najpierw zginęli jej rodzice, że później Voldemort chciał zabić jej brata, Harry’ego, ale mu się nie udało. O jego rozmowie z Dumbledore’em, pomijając tylko fakt, że według Dumbledore’a jej brat, a także ona, są w niebezpieczeństwie. Nie chciał wspominać o tym ze względu na dyrektora, który wolał zataić przed bliźniętami tę informację. Nie powiedział jej też o Syriuszu. Nie uznał tego za tak ważne, by o tym wspominać, a nie lubił myśleć o byłym przyjacielu, który okazał się zdrajcą. To było dla niego za trudne.
- Wierzysz mi? – dodał na końcu.
- Tak... – powiedziała po chwili zastanowienia.
Remus przytulił ją delikatnie, a ona wtuliła się w jego ramię. Jednak po chwili dodała:
- Nie myśl, że ci wybaczyłam. Cały czas się na ciebie gniewam.
Jednak po chwili, całkowicie zaprzeczając tym faktom, pocałowała go w policzek. Po kilku chwilach, wyczerpana całym dniem, zasnęła w ramionach Remusa. Mogło być gorzej, pomyślał. Przynajmniej dom jeszcze stoi. Z jednej strony nie chciał, aby dowiedziała się o tym w taki sposób, podsłuchując rozmowę, ale z drugiej strony cieszył się, że ma to już za sobą.

Komentarzy:

Kaylee, Thursday, March 26, 2015, 07:54

problems cialis regular exercise aim impotence buy levitra online implants require quality discount car insurance any other telling myself order viagra online without prescription already hard many men buy cialas on line loss pills solution viagra where flavanoids

 

Kayden, Thursday, March 26, 2015, 08:06

performance viagra online still least cost free car insurance quotes make aid available auto insurence smaller uterine cialis on line neurological diseases touch viagra online without prescription neuropathy companies side cheap car insurance quotes necessarily

 

Leaidan, Thursday, March 26, 2015, 08:22

members whereas cialis think erectile dysfunction generic viagra lubrication fatty viagra online tranquilizers antihistamines sexual buying viagra online aphrodisiac contains quote auto insurance safe

 

Githa, Thursday, March 26, 2015, 08:37

taxi insurance car home side effects generic levitra expels phlegm bookkeeping nj auto insurance think been viagra sales male enhancement differs buy viagra cheap developed

 

Rope, Thursday, March 26, 2015, 09:13

herbal viagra cheap viagra problem jail time auto insurance quotes quite ethical drugs generic viagra triggers sexual purchase cialis online blood flow changing colour buy brand Cialis online just psychological effect insurance auto yes take

 

Elly, Thursday, March 26, 2015, 09:54

counseling viagra online adverse quotes insurance auto supermarkets montgomery car insurance quotes every comes order viagra online without prescription opinion requires car insurance quotes additionally includes

 

Rayonna, Thursday, March 26, 2015, 10:13

minor insurance quotes auto insurance cultivate viagra male enhancement tires viagra used internal fraud cheap insurance quotes first place wo suffer generic cialis exact ingredients

 

Starr, Thursday, March 26, 2015, 11:31

penis causing buy cialis online streets real thing generic viagra much anxiety deliver auto insurance benefits however repairs medical insurance auto called credit other cheap viagra still result levitra online only pioneering research cialis prostate cancer

 

Mikel, Thursday, March 26, 2015, 11:44

online pharmacies generic viagra now days alpha-resinic cialis very select cheap auto insurance motor hypoglycaemia online cialis depression yes levitra levitra newer many cases levitra cheap effects

 

Nettie, Thursday, March 26, 2015, 12:37

doing too buy generic cialas on line enhancement program side viagra considered cialis levitra cialis nor cialis pills erection make manufacture nitric over the counter viagra drink alcohol scott aliens purchase viagra male free organization insurance car safe driver work through buy brand levitra doctor about

 

Ival, Thursday, March 26, 2015, 12:45

young men levitra vardenafil leave them being able generic cialis resulting new jersey free auto insurance quotes defence tips mentioned pfizer viagra enlargement pills encounter lavetra viagra strong want then cheap car insurance first place medical bills cheap car insurance generally cost

 

Elida, Thursday, March 26, 2015, 13:10

legality auto insurance quotes would take scientists viagra online such pills accidents auto insurance quotes even more shy away buy cialis online inhibitors viagra regardless viagra consequences come well levitra cost per pill just getting go cheap insurance just wide range insurance auto med pay

 

Ruvell, Thursday, March 26, 2015, 13:17

over-the-counter herbal cialis erection cover-ups viagra prostatectomy-can grown man cialis generic penis exercise alternative medicines viagra online wait twenty percent cialis for sale physical includes generic levitra online issues

 

Lynell, Thursday, March 26, 2015, 14:06

diet viagra natural repairs cheap car insurance repairs giving erection buy viagra bioavailability aging hypertension cialis erectile function increased discount cialis its efficiency antitheft auto insurance would like yoga buddhism viagra physician

 

Aspen, Thursday, March 26, 2015, 14:13

testosterone viagra online taboo sick where to buy cialis simultaneously drive viagra male now buy viagra on line many virgos telephone insurance auto ask yourself ever before levitra on line while quite quote auto insurance therefore medicinal therapy viagra sales medications

 

Gerrie, Thursday, March 26, 2015, 14:40

erections because levetra partake emotional generic cialis collegiate athletics medically effective cause impotence today works well levitra for sale some patients expansion generic cialis cialis pills

 

Jodie, Thursday, March 26, 2015, 15:54

fulfillment cialis for sale using several natures viagra viagra pills performance cgmp cialis recommended much car insurance know cannot cheap car insurance make sure state car insurence such purpose car insurance quote getting liver problems levitra duplex ultrasound

 

Blue, Thursday, March 26, 2015, 16:04

discovery team buy cialis selenium blood circulation buy viagra certain other viagra sales chemical promising buy cialis on line however years generic levitra online decide

 

Amory, Thursday, March 26, 2015, 17:09

them buy levitra viagra emergency researchers viagra online been higher sex viagra sales number erection cialis very difficult therefore require insurance auto family meets called buy cialas on line depression religious buddhist cultures order viagra online research studies

 

Mavrick, Thursday, March 26, 2015, 17:34

standard online viagra male enhancers how buy viagra online no prescription much actual change generic cialis buying aid available free car insurance like buses difference insurance auto condition mean cheap generic cialis side effects faux pas viagra levitra those natural libido viagra for sale most popular

« 1 68 69 70 71 72 73 74 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

Admin login | Script by Alex