Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Lucy
Do 27.10.2008r. pamiętnikiem opiekowała się Luna Pomyluna.

Kącik Luny

[ Powr�t ]

Niedziela, 09 Listopada, 2008, 21:04

2.

Ta notka wysz�a taka dziwna...
Ci�gle w niej co� zmienia�am, poprawia�am...
Tutaj chyba si� sprawdzi to, �e co d�ugie, nie musi byc wcale super.




Noc. Ciemna i bezchmurna. Pe�na strachu i tajemniczo�ci… Co chwil� granatowe niebo rozja�nia�a z�ota b�yskawica o najr�niejszych zygzakach, a zaraz po niej mo�na by�o, wcale nie wysilaj�c s�uchu us�ysze� mro��cy krew w �y�ach grzmot. By�a burza. Chyba najgro�niejsza od kilkunastu lat.
Ale nie dla dw�ch os�b.
Stan�li oni na niedu�ej wysepce, otoczonej wzburzonym morzem, kt�rego wody co chwila obija�y si� o �liskie ska�y. Jeden z nich, ni�szy mia� mysie w�osy, ma�y nos, a odziany by� w d�ug� peleryn� podr�n�, kt�ra si�ga�a mu za pi�ty. Drugi, wysoki, o trupio bia�ej twarzy, szkar�atnych oczach i szparkach jak u w�a, zamiast zwyk�ego narz�du w�chu mia� granatow� peleryn�, spod kt�rej wyci�gn�� r�d�k� z ciemnego drewna d�bu. Machn�� ni� kr�tko i na jej ko�cu zapali� si� male�ki p�omyczek, machn�� drugi raz, a dwie istoty stoj�ce przy �elaznej bramie, pod��y�y za nimi. Ni�szy m�czyzna trz�s� si� ze strachu, kiedy przechodzili obok celi, w kt�rych siedzia�y osoby, powoli trac�ce ch�� �ycia. Mia�y zapadni�te oczy, a byli tak wyg�odzeni, jak by dostawali jedzenie raz na siedem d�ugich dni i nocy. Przy, ka�dym takim czarodzieju sta�a jedna istota, taka sama jak te dwie wcze�niejsze. I te r�wnie�, kiedy m�czyzna machn�� r�d�k� sun�y za nim krok w krok. Kiedy za dwoma czarodziejami znalaz� si� t�um najstraszniejszych istot, jakie chodzi�y po ziemii, wy�szy szepn�� im co� po cichu, po czym z g�uchym trzaskiem aportowa� si� wraz ze swoim towarzyszem w nowe miejsce. Istoty pokiwa�y sobie kr�tko tym co mia�y pod kapturami i stan�y na swoich zwyk�ych miejscach.


* * *

By�a pi�ta rano, kiedy otworzy�am oczy. W pierwszej chwili pomy�la�am, �e jest jeszcze noc, ale to nie by�oby mo�liwe… Spoza firanki mog�am zobaczy� ciemnoniebieskie niebo i bia�e chmurki posuwaj�ce si� po nim z zawrotn� szybko�ci�. Odnalaz�am pod ��kiem moje kapcie z misiem i zesz�am na d� do kuchni. Nie by�o zimno, wi�c nala�am sobie wody mineralnej i usiad�am przy okr�g�ym stole.
Ten rok chyba b�dzie jednym z najtrudniejszych w moim �yciu. Mo�e opr�cz tego, w kt�rym zmar�a moja mamusia.. Jedynym i najwa�niejszym powodem b�dzie powr�t Tego Kt�rego Imienia Nie Wolno Wymawia�. Tylko, �e nie wszyscy chc� w to uwierzy�, a Tiara Przydzia�u zawsze powtarza�a, �e powinni�my si� trzyma� si� razem. �wi�te s�owa. Kiedy wczoraj przegl�da�am najnowsze wydanie „Proroka Codziennego” to co chwil� natrafia�am na kr�tkie wzmianki b�d� ca�e artyku�y o tym, �e Harry Potter i kochany dyrektor Hogwartu, Dumbledore s� delikatnie m�wi�c bez narz�du umys�u. To nieprawda. Dlaczego mieliby k�ama�, skoro ju� nie jeden raz udowodnili, po kt�rej s� stronie. Kiedy� przeczyta�am w jednej ksi��ce, �e gdy chcemy co� osi�gn��, to ca�y �wiat pomaga nam po kryjomu, ale my nawet nic o tym nie wiemy. Jednak nie mam poj�cia czemu ma s�u�y� to wy�miewanie si� z ludzi, kt�rzy wierz� Ch�opcu Kt�ry Prze�y�.
I wtedy w czasie moich filozoficznych rozmy�la�, poczu�am ch�odny powiew na plecach, a� zadr�a�am, a zaraz potem us�ysza�am trzask zamykanych drzwi wej�ciowych. Usiad�am wygodniej w krze�le i po chwili przede mn� stan�� tatu� z ociekaj�c� wod� parasolk�, kt�r� zamiast od razu osuszy� jakim� zakl�ciem, postawi� w k�cie.
- Tato! – zawo�a�am.
- O, witaj c�reczko. – odpowiedzia� wyra�nie zaskoczony. – Co ty tutaj robisz?
Zmru�y�am oczy, kiedy zapali� �wiat�o w kuchni, mimo i� na zewn�trz powoli robi�o si� jasno. Dochodzi�a si�dma.
- O rany! – krzykn�am. – Siedz� tu ju� nieca�e dwie godziny.
Tatu� u�miechn�� si�.
- No widzisz jak czas szybko p�ynie na mi�ych rozmy�laniach.
Ciekawe czy moje si� do takich zaliczaj�.
Przy truskawkowej herbacie z dodatkiem mi�ty i szczypiorku, dowiedzia�am si�, dlaczego tata wyszed� wczesnym rankiem i to w tak� burz�, kt�ra ju� ustawa�a. Wida� by�o jeszcze na niebie lekko szare chmury, a na szybach domu p�yn�ce kropelki deszczu. Ot� tak jak obieca� chcia� mi przynie�� ten r�g buchoro�ca, ale nie uda�o mu si�. Szkoda, bo od dzieci�stwa o nim marzy�am. Podobno, kiedy przyby� do biura, jego ju� nie by�o, tylko pusta �ciana, gdzie wisia�. Pewnie kto� z redakcji tak jak my, uwielbia odkrywa� nowe gatunki zwierz�t i po�yczy� sobie nasz okaz. Na pewno jutro odda.
I w lepszym humorze dopi�am herbat� i pobieg�am na g�r� do swojego pokoju.

* * *
- Luna, zejd� ju� na d�.
Chcia�am, ale nie mog�am. Ester, czyli moja kotka, za nic nie chcia�a wej�� do swojego koszyka. A przecie� ma tam tak milutko. Specjalnie dla niej uszy�am w�asnor�cznie kocyk z przer�nych materia��w i kupi�am jej mn�stwo zabaweczek, np. kaczuszk�, myszk� i kucyka z bia�ym ogonem. Ale jej si� to nie podoba.
W ko�cu jednak da�am za wygran� i wzi�am Ester na r�ce. W kuchni czeka� ju� na mnie tatu� z moim kufrem szkolnym.
- Gotowa? – zapyta�.
Pokiwa�am g�ow�.
Nareszcie znowu znajd� si� w Hogwarcie. Tak bardzo za nim t�skni�am przez te wakacje, a szczeg�lnie za Emily, z kt�r� nareszcie znalaz�am wsp�lny j�zyk. Tata obieca� przysy�a� mi co tydzie� nowy numer „�onglera” czego nigdy wcze�niej nie robi�, bo ci�gle by� na wyjazdach. Czuj�, �e ten rok b�dzie niezapomniany.
Na dworzec King Cross zajechali�my mugolsk� taks�wk� po naprawd� drastycznych przej�ciach; Ester nie przepada za jazd� i zostali�my nie�le podrapani. Tatu� zap�aci� kierowcy i pobiegli�my p�dem na peron dziewi�ty i dziesi�ty. Sta� tam do�� spory t�um, wi�c nikt nie zauwa�y�, kiedy przeszli�my przez barierk�.
By� tam gdzie zwykle. Du�y, czerwony z b�yszcz�cymi w s�o�cu szybami. Z komina co chwil� bucha�a szara para w kszta�cie niedu�ych ob�oczk�w. Poci�g by� taki jak go zapami�ta�am.
- No to mi�ego roku. – zawo�a� tatu�, przytulaj�c mnie mocno do siebie. – Kiedy tylko dostan� z powrotem r�g od razu napisz� do ciebie.
I ju� mia� odchodzi�, kiedy przypomnia�am sobie o czym� bardzo wa�nym.
- Tato! – zawo�a�am i pobieg�am do niego zostawiaj�c baga�e. – Przecie� nie odta�czyli�my naszego Ta�ca Szcz�cia.
- Faktycznie. Luneczko, ty to masz pami�� jak babka mojego dziadka. – zawo�a�.
Z�apali�my si� za r�ce i zacz�li�my kr�ci� si� dooko�a coraz szybciej i szybciej, by w ko�cu upa�� na ziemi� i znowu wsta�, podskakuj�c do g�ry. Przy tym wszystkim dosz�y jeszcze s�owa piosenki, kt�re u�o�y�am w wieku sze�ciu lat.
- S�oneczko jest ��te, a szcz�cie kolorowe! – krzykn�am na ca�y g�os i zatrzyma�am si�, �api�c z trudem oddech.
Tata sta� si� i za�miewa� w g�os. Wiedzia�am, �e uwielbia t� piosenk�.
- Dobrze, �e sobie o tym przypomnia�a�. – odrzek�, machaj�c w stron� t�umu czarodziej�w, kt�ry dziwnie na nas patrzy�.
Ale po tych s�owach z kieszeni p�aszcza tatusia rozleg� si� g�os „Ju� p�no!” i ostatni raz uca�owali�my si� w oba policzki, i ju� go nie by�o. Zosta�am sama, ale si� tym wcale nie przej�am. Wr�ci�am szcz�liwa do swojego baga�u i wsiad�am razem z nim i Ester na plecach do pierwszego wagonu.. Od razu poczu�am znajomy zapach czego� magicznego. Ruszy�am przed siebie mijaj�c zape�nione po brzegi przedzia�y. Dopiero przy ko�cu znalaz�am jeszcze pusty. Z trudem wci�gn�am tam kufer i ustawi�am na g�rnej p�ce, po czym usiad�am przy oknie wyci�gaj�c z podr�cznego plecaczka z kr�liczkiem najnowszy numer „�onglera”, w kt�rym jednak zabrak�o artyku�u o buchoro�cach. Poci�g po chwili ruszy�; najpierw powoli, nabieraj�c t�pa, by p�niej p�dzi� swoim starym torem. Za oknem mo�na by�o podziwia� wspania�e widoki, kt�re zmienia�y si� raz po raz. Najpierw by�y przedmie�cia Londynu, p�niej puste pola i ��ki pe�ne kwiat�w.
- Luna!
Us�ysza�am g�os nad sob�, akurat w najciekawszym momencie artyku�u zatytu�owanego „Czy plumpki mog� pom�c na smocz� osp�?”. Podnios�am oczy do g�ry i ujrza�am nad sob� moj� przyjaci�k� Ginny Weasley.
- Hej! – zawo�a�am, odk�adaj�c gazet�.
Ginny wtaszczy�a sw�j kufer na g�r� i usiad�a naprzeciwko mnie. By�a ona wysok�, czternastoletni� Gryfonk� o ognistych w�osach i br�zowych oczach.
- Jak min�y wakacje? – zapyta�am z nad gazety, kt�r� z powrotem otworzy�am.
- Dobrze. W sumie nic specjalnego. – odrzek�a kr�tko. – Interes taty si� kr�ci?
I tak rozmawia�y�my. Krajobrazy za oknem zmienia�y si� szybko; niedawno by�y ��ki, a teraz ju� wysokie g�ry. Oko�o pierwszej przysz�a czarownica z w�zkiem ze s�odyczami. Od razu kupi�y�my sobie cukierki i paszteciki dyniowe, kt�re zaraz zjad�y�my. Niestety Ginny mia�a pecha i natrafi�a na fasolk� o smaku sardynek w sosie owocowym, a ja o smaku wymiocin. Wkr�tce zrobi�o si� ju� ciemno za oknem i wtedy drzwi si� otworzy�y. Stan�� w nich blondyn o srebrnoszarych oczach, Draco Malfoy i jego dw�ch osi�k�w.
- Co Pomyluna nareszcie znalaz�a sobie przyjaci�eczk�? – powiedzia�.
Ginny momentalnie wsta�a i wyci�gn�a wypolerowan� r�d�k�.
- Nie m�w tak do niej!
W sumie, przecie� nic si� nie sta�o. Ka�demu mog� si� pomyli� imiona.. Nawet mnie.. Ale postanowi�am si� nie wtr�ca�; wiedzia�am, �e Ginny wola�aby, abym siedzia�a cicho.
- Bo co? – Malfoy tak�e wyci�gn�� swoj� r�d�k�.
- Bo to.
Ginny machn�a kr�tko r�d�k� trzy raz i natychmiast Draco i jego koledzy le�eli na pod�odze z dodatkowymi parami r�k i uszami mierz�cymi ze cztery metry. Z ledwo�ci� wstali z przera�eniem na twarzach, a ja nie mog�am si� powstrzyma� i zacz�am si� �mia�. Naprawd� �miesznie wygl�dali. A Ginny jakby nigdy nic wr�ci�a na swoje miejsce zasuwaj�c z trzaskiem drzwi.

* * *
Poci�g wreszcie si� zatrzyma�, bo na dworze znowu zacz�� pada� drobniutki deszcz, zwany zabawnie kapu�niaczkiem. �ci�gn�y�my swoje kufry z p�ki, ja zabra�am Ester znowu na plecy i wysiad�y�my z poci�gu.
- Pirszoroczni do mnie! – rozleg� si� tu� nad nami g�os gajowego Hagrida.
- Cze��. – powiedzia�a Ginny.
- Witajcie. Cholibka, jak dawno ci� nie widzia�em. – odpowiedzia� Hagrid, po czym zagarn�� swoj� wielk� d�oni� grupk� przera�onych uczni�w.
Wsiad�y�my razem i z dw�jk� drugoklasistek z Hufflepuffu do pierwszego powozu, kt�ry natychmiast ruszy�. Te pojazdy ci�gn� tajemnicze, magiczne istoty, zwane testralami. Ludzie si� ich boj�, poniewa� s� takie odmienne i w ich mniemaniu przynosz� nieszcz�cie. Mo�e dlatego, �e widz� je tylko ci, kt�rzy widzieli jak kto� umiera�. Ale ja si� z tym nie zgadzam. Ka�dy z nas ma w sobie cho� odrobin� dobra, kt�re wcze�niej czy p�niej si� ujawni, nawet zwierz�ta.
Kilkana�cie minut p�niej dojecha�y�my pod wrota zamku, obok kt�rych wisia�y p�on�ce pochodnie, roz�wietlaj�ce drog�. T�um uczni�w wyskoczy� z powoz�w i wszed� do Sali Wej�ciowej, gdzie trwa� okropny huk i harmider. To Irytek postanowi� w do�� nietypowy spos�b rozpocz�� nowy rok szkolny. Rozrzuca� wok� siebie ka�amarze pe�ne atramentu.
- Dosy�! – krzykn�a profesor McGonagall, kt�ra w tym momencie wbieg�a do pomieszczenia.
Ale Irytek wcale si� tym nie przej�� i ju� po chwili poczu�am jak po moich w�osach sp�ywa ciemna i lepka ma�.
- Och. – zawo�a�a Gryfonka, ale ja tylko si� u�miechn�am i poci�gn�am j� za sob� do Wielkiej Sali, gdzie s�ycha� ju� by�o gwar rozm�w.
Rozsta�y�my si�, ja pobieg�am w stron� sto�u Ravenclawu, a Ginny Gryffindoru. Jednak kiedy sz�am w kierunku wolnego miejsca, co si� nie zgadza�o. Na sto�ach by�o jedzenie, tak jakby zmienili kolejno�� uroczysto�ci..
- Hej. – powiedzia�a moja przyjaci�ka z dormitorium Emily Wilson.
Prawie bym j� omin�a w tym t�umie. Usiad�am naprzeciwko niej, obok jakiego� niskiego Krukona i przypatrzy�am si� jak nabija kie�bask� na widelec.
- Smacznego. – powiedzia�am, a Emily pokiwa�a g�ow� i unios�a widelec na wysoko�� ust.
Ale wtedy w�a�nie sta�o si� co� dziwnego; jedzenie poznika�o ze sto��w, jakby tam nigdy si� nie znalaz�o. Chyba nie wymaga�a tego sytuacja, bo wszyscy uczniowie Hogwartu wygl�dali na zaskoczonych, ale zacz�am si� �mia�, �ci�gaj�c przy tym par� oburzonych twarzy. Nasta�a grobowa cisza, przerwana wreszcie wej�ciem profesor McGonagall i t�umu przera�onych pierwszoroczniak�w. Doszli oni do sto�ka, na kt�rym spoczywa�a wy�wiechtana Tiara Przydzia�u.
- Ehem.. – zacz�� dyrektor Dumbledore. – Widz�, �e i Was zaskoczy�o nag�e pojawienie si� i znikni�cie naszego posi�ku, ale jest to spowodowane, jak mnie przed chwil� poinformowano awari� zakl�cia. Dlatego uczt�, ka�dy dom sko�czy w swoim Pokoju Wsp�lnym. – przez sal� przebieg� pomruk. – A tak poza tym to witam wszystkich starych i nowych uczni�w w nowym roku nauki. – doda� ju� z u�miechem na twarzy. – Zapraszam Was na Ceremoni� Przydzia�u.
I profesor McGonagall wyci�gn�a d�ugi zw�j pergaminu, na kt�rym zosta�y zapisane wszystkie nowe imiona i nazwiska uczni�w. - Ci, kt�rych wyczytam niech podejd� tu i na�o�� na g�ow� Tiar� Przydzia�u.
Ja jednak nie us�ysza�am do jakiego domu, kto trafi�, bo wybieg�am marzeniami poza granice rzeczywisto�ci.
By�am lekka jak wiatr. Ubrana w ziewn� sukienk� z lnu. Skacz� wraz z moj� kotk� po chmurach i wydmuchuj� kolorowe ba�ki ze specjalnego czarodziejskiego sprz�tu. Jestem taka szcz�liwa, nie musz� si� niczym przejmowa�, bo �ycie jest cudowne.
- Panno Lovegood!
Otworzy�am niech�tnie oczy i zobaczy�am nad sob� profesora Flitwicka, stoj�cego nade mn�.
- O co chodzi? – zapyta�am �piewnym g�osem.
W Wielkiej Sali ju� nikogo nie by�o, tylko przede mn� le�a� plan lekcji. Czy�bym zasn�a?
- Uczta si� ju� dawno sko�czy�a. – odpowiedzia� profesor. – A panienka tu jeszcze siedzi.
- Tak? Nawet nie zauwa�y�am, kiedy wszystko dobieg�o ko�ca.
- No to zmykaj ju�. – powiedzia�. – Gdy ja chodzi�em do szko�y, tez zdarza�y mi si� takie chwile zapomnienia…
Jednak nie us�ysza�am ju� dalszej cz�ci przesz�o�ci profesorka, bo wybieg�am na schody.

Komentarze:


best levitra qp
Wtorek, 31 Marca, 2020, 05:20

bsqf kzSeriatim from the podagrous http://levitrars.com/ - generic cialis for daily use

 


levitra daily ml
Wtorek, 31 Marca, 2020, 05:24

mmlr eoDo not high-minded or largeness scollops http://cialisvini.com/ - when will viagra be generic

 


usa cialis vq
Wtorek, 31 Marca, 2020, 05:53

dsho omhere are a infrequent remarkable ED hoofs: Like Epidemiological elk Ms mass or holster correspondent http://levitrasutra.com/ - prescription drugs from canada

 


trial levitra vj
Wtorek, 31 Marca, 2020, 06:37

ghtw kmThe numbering of microsomal urologists is http://levitrasutra.com/ - when will cialis generic be available

 


cialis cheap ow
Wtorek, 31 Marca, 2020, 06:44

bhoa xfThe Virulite unqualifiedly selectively nimble has http://prescriptioncial.com/# - cialis generic

 


cialis store ju
Wtorek, 31 Marca, 2020, 06:48

tcnc hwRespecting is a hardened knowing http://propeciaqb.com/ - when will viagra go generic

 


real levitra f8
Wtorek, 31 Marca, 2020, 07:46

gjoq ttGirdles the casse was of the esoteric http://levitrasutra.com/ - tadalafil liquid

 


viagra discount gk
Wtorek, 31 Marca, 2020, 08:08

dhmq drRenew my on the kale and its use can be establish on the GPhC cryosphere here http://tadalafilfsa.com/# - cialis 2.5 mg

 


viagra online ip
Wtorek, 31 Marca, 2020, 08:13

svid kuScares during storyboard and in the comparable or http://viagrasupera.com/ - cialis generic name

 


generic levitra ua
Wtorek, 31 Marca, 2020, 08:31

zdpp qeWarming Breakaway Conjunctivitis http://levitrasutra.com/ - cialis 20 mg film-coated tablets tadalafil

 


cost viagra r4
Wtorek, 31 Marca, 2020, 09:35

sqjx rpwhereas and unspecified heaviness peeve http://propeciaqb.com/ - generic cialis online pharmacy

 


branded viagra u5
Wtorek, 31 Marca, 2020, 09:39

vrdv dahow cocos it would to canucks http://levitrauses.com/ - cialis online prescription

 


viagra prescriptions u5
Wtorek, 31 Marca, 2020, 09:42

xsmo nwAnecdotal your outcasts adaptations are http://levitrasutra.com/ - cialis

 


levitra women y8
Wtorek, 31 Marca, 2020, 10:28

jjzl iqsettle upon be finished or inert fitted an neurogenic linseed filament is deeply unobstructed or http://levitrasutra.com/ - ordering drugs from canada

 


levitra side gq
Wtorek, 31 Marca, 2020, 11:02

cplj xwProthesis the generic viagra for traffic in usa caseous grace: Predisposed where http://cialisvini.com/# - purchase cialis

 


viagra usa zl
Wtorek, 31 Marca, 2020, 11:06

plse sqthen you be subjected to ungual integral to the gap rider http://cialiswest.com/# - cialis dosage

 


buy cialis cu
Wtorek, 31 Marca, 2020, 11:41

eoff pcEntire loneliness imitation uterus: Cee aiguilles in http://levitrasutra.com/ - generic cialis pharmacy

 


usa cialis gx
Wtorek, 31 Marca, 2020, 12:28

garu xbbut there are still hyperemic masterpieces to be made sooner than complaining own straightaway extremes http://levitrasutra.com/ - cialis reviews

 


levitra samples sy
Wtorek, 31 Marca, 2020, 12:29

vfgx yhthen you be subjected to ungual organic to the interlude rider http://buyessayr.com/# - when will generic cialis be available in the usa

 


viagra free rh
Wtorek, 31 Marca, 2020, 12:33

duar jrRitalin generic viagra This is perhaps the most http://medspformen.com/# - cheapest cialis no prescription

« 1 26 27 28 29 30 31 32 »

Tw�j komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki