Pamiętnikiem opiekuje się Nutria Do 20 września 2008 r pamiętnikiem opiekowała się Magic Dog. Do 15 kwietnia 2008 r pamiętnikiem opiekowała się Limonka
Dzi�ki Wam za komentarze;]. Naprawd� jest lepiej pisa�, gdy si� wie, �e ludzie czytaj� to co nabazgrol�;].
Pozdrawiam:**
Je�li my�la�am, �e Carina da mi w ko�cu spok�j , gdy b�d� j� ignorowa�a to by�am w b��dzie. Teraz ju� wiem, �e t� spraw�, b�d� zmuszona za�atwi� sama. Bez b�jki si� nie obejdzie, jak u�wiadomi�a mi Lauren. Strasznie si� boj�, jestem tch�rzem. Gdybym by�a tak� Roxanne! Jak�e jej zazdroszcz� tej s�awy niepokonanej. Chyba poprosz� j� o korepetycj�, ale jak na razie siedz� w bibliotece i szukam odpowiednich zakl�� i urok�w, mog�cych mi pom�c rozbroi� �lizgonk�. Nie spodziewa�am si�, �e to zaj�cie mo�e by� takie fascynuj�ce. Ile jest nieznanych formu�, kt�re a� prosz� si� o wypr�bowanie. Zapisa�am sobie najciekawsze i po po�udniu b�d� je �wiczy�a z dziewczyn� Alba. To dziwne, ale nigdy nie wyobra�a�am sobie, �e b�dzie mnie ��czy� przyja�� z Lauren. My�la�am, �e to koniec, uwa�a�am, �e mi go zabierze,a tu nic. Rzeczywi�cie nie spotykam si� z nim tak cz�sto jak kiedy�, ale to wy��cznie z mojej winy. Zda�am sobie spraw�, �e to nienormalne abym �ywi�a takie uczucia wobec kuzyna. Trzeba to zmieni�, dlatego si� izoluj�. O, jest nowe zakl�cie, Anardi powoduje o�lepiaj�cy, chwilowy b�l g�owy. Dopisa�am je na list�. By�am tak poch�oni�ta szukaniem skutecznych zakl��, �e nie zauwa�y�am, i� niekt�re z nich s� brutalne. Zanotowa�am ich jeszcze kilka i ruszy�am do pokoju wsp�lnego. Gdy usiad�am przed kominkiem i zacz�am robi� zadanie domowe z zakl��, stwierdzi�am, �e jest to uzale�niaj�ce. W g�owie wci�� mia�am formu�ki poszczeg�lnych urok�w i wielk� ch�� by zn�w uda� si� do biblioteki w celach poszukiwawczych. Nawet nie wiedzia�am kiedy zebra�am ksi��ki i pod pretekstem szukania informacji o zielsku kamiennym, posz�am do raju ksi��kowego. Tam naturalnie zaj�am si� szukaniem zakl��. Sko�czy�am dopiero gdy zegarek na r�ce za�wiergota�, niczym ptak, oznajmiaj�c, �e sp�niam si� na spotkanie z Lauren. Pogna�am na z�amanie karku do tajnego korytarza, o kt�rego istnieniu powiedzia� mi wujek George. Lauren by�a ju� na miejscu. Sta�a oparta g�ow� o kamienn� �cian� i nuci�a co� pod nosem.
-Sorki-rzuci�am, szybko wyci�gaj�c kartk� z zakl�ciami i r�d�k� z kieszeni.
Stan�am na przeciwko niej, po czym nakaza�am jej rzuci� zakl�cie tarczy, abym jej nie skrzywdzi�a. Nast�pnie zacz�am wyczytywa� zakl�cia z listy. Sz�o mi naprawd� dobrze, tylko kilku urok�w nie mog�am opanowa� i postanowi�am po�wiczy� je podczas weekendu. By�am bardzo zadowolona z siebie i coraz pewniej my�la�am o starciu z Carin�. Czasami wyobra�a�am sobie, jak b�dzie ono przebiega�o i cieszy�am si� niczym dziecko, gdy� zawsze w wyobra�eniach zwyci�a�am ja. Dlatego w miar� up�ywu czasu, z wyt�sknieniem czeka�am odpowiedniego momentu, by m�c uderzy�. Chcia�am to zrobi� znienacka, dlatego odrzuci�am wcze�niejsze propozycje Lauren, kt�ra sugerowa�a wyzwanie jej na pojedynek. Niestety, gdy decydowa�am si� na atak zawsze pojawia� si� prefekt lub nauczyciel i ucieka�am speszona.
W ko�cu po tygodniu �wicze� i wypatrywania okazji. Nadszed� d�ugo wyczekiwany dzie�. Id�c do biblioteki z wiadomych przyczyn, natkn�am si� na ni� przy oknie, obok obrazu upitych mnich�w na trzecim pi�trze.
-O, idzie ruda.-zarechota�a drwi�co na m�j widok.-No jak tam prosiaczku? Naskar�y�a� ju� komu� ze swojej rodzinki?
-Zamknij si�!-wrzasn�am na co ona podnios�a r�d�k� i machn�a ni� kr�tko, po czym wyl�dowa�am na ziemi.
Nie tak wygl�da�o to w moich wyobra�eniach, zaczynaj�c walk� nie le�a�am na pod�odze.
-Anardi-wycelowa�am ko�cem r�d�ki w jej twarz, po czym wsta�am.
Zaskoczona dziewczyna wrzasn�a z b�lu i z�apa�a si� za g�ow�.
-O�lep�am.-zacz�a krzycze�.
-Przestraszy�a� si�?-tym razem to ja odezwa�am si� drwi�co, z�o�liwe wyginaj�c wargi.-To poczuj to: Difinises.
Na d�oni Cariny pojawi�o si� g��bokie rozci�cie, kt�re zacz�o bardzo mocno krwawi�. Na wskutek nowej fali b�lu, poprzednie zakl�cie przesta�o dzia�a�.
-Dr�twota.-krzykn�a �lizgonka, a zakl�cie chybi�o o cal
-Windgardium Leviosa.-skierowa�a strumie� �wiat�a na zbroj� tu� obok niej, a ona z g�uchym �oskotem spad�a na miejsce, w kt�rym przed chwil� sta�a dziewczyna. Nagle poczu�am mocne uderzenie w brzuch, tak, �e zgi�am si� w p� i straci�am oddech. Dysz�c z b�lu, osun�am si� na ziemi� i us�ysza�am kolejn� nazw� nieznanego mi zakl�cia, jednak tym razem zareagowa�am szybko zakl�ciem tarczy. Promie� niebieskiego ognia odbi� si� ode mnie i trafi� Carin�, odrzucaj�c j� na �cian�. Gdy si� podnios�a, w jej oczach wida� by�o szale�cz� z�o�� i naprawd� si� przel�k�am. Szuka�am w g�owie odpowiedniego zakl�cia, jednak nic nie znalaz�am. Ju� my�la�am, �e dostan� za swoje, gdy nagle obok mnie pojawi�a si� Roxanne i zacz�a macha� szybko r�d�k�. Po kilku sekundach Carina le�a�am na pod�odze zalana �zami.
-Co to by�o, Rose?-wrzasn�a na mnie kuzynka- Odbi�o ci czy co?
-A co ci� to obchodzi?-odpowiedzia�am wzburzona- Nie prosi�am by� mi pomaga�a.
-Ta �lizgonka zrobi�aby z ciebie miazg�. Poczekaj, a� napisz� do ciotki i zobaczymy, czy nadal b�dziesz taka samowystarczalna.
-Ani mi si� wa�.-krzykn�am-To nie twoja sprawa.
-Rose uspok�j si�.-us�ysza�am za plecami g�os Albusa
Spojrza�am na niego zachmurzona, pop�aka�abym si� z pewno�ci�, gdyby nie moje przyrzeczenie, �e ju� tego nie zrobi�, nie rozklej� si�.
-Jestem spokojna.
-Wcale...
-Daj mi spok�j dobrze?-zwr�ci�am si� do niego-Najlepiej oboje si� ode mnie odwalcie.
Zostawiaj�c os�upione kuzynostwo, ruszy�am przed siebie, z�a, �e nie uda�o mi si� wykona� mojego planu. Gdy dosz�am do biblioteki, postanowi�am jeszcze raz da� nauczk� Carinie tylko, �e sama bez pomocy kuzynki. Chc� �eby mnie szanowano ze wzgl�du na moje uczynki, a nie Roxanne. Dzisiejsz� pora�k� uzna�am za bardzo dobr� nauk�. Nigdy nie le�y zapomina�, �e przeciwnik r�wnie� zna zakl�cia i umie si� broni�, tym bardziej gdy jest starszy.
Nast�pnego dnia rano zaczepi�am Lauren w Wielkiej Sali.
-Spotykamy si� dzisiaj o 16, tam gdzie zawsze.-powiedzia�am zamiast przywitania
-Rose, ja nie mog�... To znaczy my nie mo�emy... Albus wym�g� na mnie obietnice, �e ci wi�cej w tym nie pomog�. Daj sobie spok�j, przecie� Roxanne ju� za�atwi�a Carin�.
-No w�a�nie,-odezwa�am si�- Roxanne, nie ja, a przecie� mia�o by� inaczej. Tak te� b�dzie, czy tego chcesz, czy nie.
-Przykro mi-odpar�a tylko
Cholera, wszystko mi si� komplikuje. Jak mam si� nauczy� walczy�, skoro nie mam z kim �wiczy�? Pos�a�am Lauren spojrzenie pe�ne wyrzutu i ruszy�am na lekcje Transmutacji. Dosta�am ostrze�enie, wyprzedzaj�ce szlaban, od profesor Jones, za nieodrobione zadanie domowe. Wiem, musz� wzi�� si� za nauk�, bo przez moj� mani� zemsty, straci�am poczucie rzeczywisto�ci szkolnej.
Gdy nadesz�a godzina szesnasta zjawi�am si� w tajemnym korytarzu, maj�c nadziej�, �e Lauren jednak si� zjawi. Dziewczyna Albusa nie przysz�a; mog�am si� tego spodziewa�. Nie zra�ona, zacz�am grzmota� zakl�ciami wyznaczony, czerwony punkt na �cianie. �wiczy�am zajadle, u�ywaj�c r�nych czar�w i staraj�c si� zapami�ta� ich jak najwi�cej. Wiedzia�am, �e s� to zakl�cia czarno magiczne, jednak nie dopuszcza�am tej my�li do siebie. Wola�am wbi� sobie w g�ow� teori�, �e nie ma podzielno�ci zakl��. Ka�de jest wymy�lone dla czarodziei, a o niewybaczalnych w og�le nie my�la�am jako zakl�ciach, tylko jako broni do zabijania. Zacz�o przera�a� mnie jednak to, �e nie uwa�a�am ich za co� z�ego...
Komentarze:
SARA:) Niedziela, 21 Grudnia, 2008, 10:49
Ddobry pomysl , nie wsztscy bochaterowi musza byc tacy dobrzy j szlachetni, jestem ciekawa do czego posunie sie rose. Mam nadzieje ze w nastepnej notce porusztsz tematScorpiusa
Bardzo podoba�o mi si� ukazanie fascynacji Rose zakl�ciami z�owrgowimi i tematem zemsty. Mam nadziej�, �e obrobisz t� pere�k� starannie. Poza tym, by�o dla mnie troszk� zbyt chaotycznie, sporo liter�wek i b��d�w interpunkcyjnych niestety. Tre�ciowo by�o OK. Powodzenia w pracy nad pami�tnikiem! Zapraszam do Marty i Dracona!
Nutria Niedziela, 21 Grudnia, 2008, 16:22
Dzi�ki, Marto...
Co� jako� mi ta interpunkcja w og�le nie wychodzi, mimo, �e przyk�ada�am si� do tego bardziej. No ale trening czyni mistrza;].
Ciekawy wpis, podoba mi si�, �e Rose zaczyna odkrywa� swoj� „Ciemn� stron� mocy”. No c�, ka�dy j� ma. Czekam na dalszy ci�g, snuj� wiele domys��w; mo�e Rose skrzywdzi Carin� na tyle, �e zacznie �a�owa� i zrozumie sw�j b��d? Mo�e z manii usilnej zemsty wyrwie j� rodzina? Tylko b�agam Ci�: nie zr�b z Rose drugiego Voldka: D
Bardzo �adnie opisujesz jej uczucie, z czym ja sama od wiek�w mam problem. Za to du�y plus.
Pozdrawiam i czekam na dalsze wpisy.
Ann nie martw si�, Voldka z niej nie zrobi�...
Przynajmniej na razie nie mam takiego zamiaru...
No ale wiesz, na sylwka si� �yknie i nie wiem jakie niestworzone historie si� tu znajd�^^.