Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Myślodsiewna Severusa Snape'a
Prowadzi asystentka Snape'a Meg


Dzięki wybitnej znajomości czar�w uzyskałam dostęp do osobistej myślodsiewni Mistrza Eliksir�w. Teraz będziemy mieli pełen wgląd w jego wspomnienia z młodości, a także z lat p�źniejszych... poznamy też jego osobiste przemyślenia, kłopoty i problemy, troski i radości bez potrzeby odwoływania się do legilimencji. Zapraszam serdecznie do lektury ściśle tajnych odbić duszy profesora Severusa Snape’a!

[ Powr�t ]

Wtorek, 22 Lipca, 2008, 10:35

Wspomnienie 45.

Bardzo dzi�kuj� za tyle mi�ych s��w :-) Mam nadziej�, �e cho� w cz�ci na nie zas�u�y�am. Silver, ano taki przeskok, bowiem jest to my�lodsiewnia i czasem mog� zaniedba� kolejno�� oraz chronologi� :) Zrobi�am go po to, aby symbolicznie zako�czy� na pewien czas wspomnienia z doros�o�ci, aby ukaza� prze�omow� rol� wspomnienia ze spotkania z Lilly po latach.
Tyle na dzi�, mi�ego czytania, zapraszam do Dracona i do zobaczenia z powrotem w sobot� wieczorem! :)


***

-Nie ma to jak by� po owutemach!- Lucjusz przeci�gn�� si� wygodnie i podszed� do owalnego, d�bowego sto�u, wypolerowanego do i�cie czarodziejskiego po�ysku. Nad nim wisia� jeden z dwu znajduj�cych si� w pokoju �yrandoli, budz�cy zapewne u wielu go�ci pani Hazel Malfoy zachwyt nad precyzj� upi�cia kryszta�owo - per�owych wisiork�w oraz emanuj�cym z nich niemal arystokratycznym urokiem.
W og�le ca�y pok�j zdawa� si� tchn�� czym� troch� mistycznym, a troch� tajemniczym; Severus zastanawia� si� w�a�nie, czy to zas�uga wystroju, czy te� mo�e charakteru mieszka�c�w tego domu i nastroju w nim panuj�cego, gdy cichy szelest materia�u odwr�ci� jego uwag� od detali wn�trza.
Przed nimi stan�a kobieta, odziana w d�ug�, be�ow� szat� z jakiej� sztywnej lecz wygl�daj�cej na drog� tkaniny. Kolor stroju harmonizowa� idealnie z jej kasztanowymi w�osami, przetykanymi tu i �wdzie pasemkami siwizny.
Na jej poci�g�ej, szczup�ej twarzy nie malowa� si� �aden wyraz, w k�cikach w�skich, mlecznor�owych ust nie czai� si� ani jeden przyjemny u�miech a w oczach, po�yskuj�cych w �wietle lampy niczym dwa czarne diamenty, na pr�no by szuka� jakiegokolwiek g��bszego uczucia. Przeci�tnemu obserwatorowi przypomina�aby z pewno�ci� wyzut� z czu�o�ci k�od� hebanu , pomy�la� Severus, czujnie spogl�daj�c na jej twarz. Jest jednak w niej co� takiego, co ka�e s�dzi�, i� pierwsze wra�enie jest bardzo, bardzo mylne.
-Witaj, Lucjuszu… wybacz, �e kaza�am tak d�ugo na siebie czeka�.- to m�wi�c, kobieta zbli�y�a si� do syna i przytuli�a go na chwil� do siebie. Uca�owa�a delikatnie jego policzki a potem wypu�ci�a z ramion i zlustrowa�a go swym zagadkowym spojrzeniem. -Dobrze wygl�dasz, synu…- powiedzia�a z ukrytym zadowoleniem i spr�bowa�a zmusi� swe wargi do u�miechu. Zamruga�a par� razy i doda�a, staraj�c si� ukry� dr�enie g�osu. -…jeste� taki podobny do ojca… on te� tak wygl�da�, gdy by� w twoim wieku…
-Ty te� wygl�dasz ca�kiem dobrze, moja droga.- Lucjusz po�o�y� d�onie na szczup�ych ramionach kobiety i spojrza� jej prosto w oczy. Potem opu�ci� r�ce, cofn�� si� o jeden krok, patrz�c na stoj�cego niedaleko kominka czarnow�osego m�odzie�ca w czarnej szacie, ub�oconej na trzy cale powy�ej kostek i powiedzia� zupe�nie innym g�osem: -To m�j przyjaciel, Severus Snape… wspomina�em ci o nim. M�g�by zatrzyma� si� u nas na par� dni?
-Tak, oczywi�cie.- Hazel Malfoy spojrza�a na Severusa oczyma bez wyrazu i ponownie przenios�a wzrok na syna. -Powiem, aby przygotowano pok�j go�cinny i zaniesiono wasze baga�e, widzia�am, �e stoj� w holu. Na kt�r� zadysponowa� kolacj�?
-Mo�e by� na �sm�. O dziewi�tej musimy by� z powrotem w Londynie.- odpowiedzia� Lucjusz, a matka, skin�wszy g�ow�, opu�ci�a salon niczym duch. Severus obserwowa� to wszystko z boku, nie mog�c oprze� si� wra�eniu, �e matka Lucjusza odgrywa w tym domu zupe�nie inn� rol� od tej, kt�ra jej by�a przynale�na, a jednocze�nie nie widzia�, aby syn splami� si� cho� przez chwil� brakiem szacunku wobec niej… Mo�e to normalny objaw, Lucjusz zachowuje si� w ten sam spos�b wobec innych i nie potrafi panowa� do ko�ca nad wynios�o�ci� oraz nut� pogardy, zauwa�aln� dla os�b, kt�re d�ugo z nim przebywa�y.
-I tak, Severusie, �wiat stoi przed nami otworem.- powiedzia� z lekkim echem �miechu w g�osie. Podszed� do sto�u i przesun�� d�oni� po jego g�adkim, l�ni�cym blacie, pochylaj�c nieco g�ow�, cho� nie ugi�� ani karku, ani kr�gos�upa. R�kaw eleganckiej, kremowej szaty, zdobionej koronkami opad� na jego smag�y nadgarstek i rozlu�nione palce, przesuwaj�ce si� wolno po drewnie. Niewiarygodne , pomy�la� Severus, walcz�c z ochot� do kpi�cego u�mieszku, �e on zawsze wygl�da tak dumnie, nawet, je�li robi najzwyklejsz� rzecz pod s�o�cem i nawet, je�li jego widownia z�o�ona jest li i jedynie z wieloletniego kompana, nawyk�ego do jego „wielkopa�skich” manier.
Lucjusz chyba us�ysza� jego my�li albo je przeczu�: zatrzyma� si� bowiem, natychmiast zdj�� d�o� ze sto�u i uni�s� g�ow�, odchylaj�c j� nieco bokiem do ty�u, jak to mia� w (nie�wiadomym?) zwyczaju. Spojrza� na Snape’a i, napotkawszy jego wzrok, u�miechn�� si� kpi�co.
-Wygl�dasz, jakby zupe�nie nie zadowala�a ci� ta perspektywa, Severusie.
-Wydaje ci si�, bo o�lepia ci� po�wiata �yrandola.- pad�a ch�odna odpowied�. Lucjusz parskn�� cichym �miechem i wr�ci� do swojej my�li.
-Pomy�l sobie tylko… jeste�my wolni, ostatnie egzaminy za nami… teraz ju� nikt nie mo�e nam przeszkodzi� w realizacji naszych plan�w, w kroczeniu �yciow� drog� niezale�nie od tego, jaka ona b�dzie… wiesz, zawsze zastanawia�em si�, jaki jest smak wolno�ci…
-Chyba w chwilach zupe�nego znudzenia… - wyrwa�o si� Severusowi, ale Lucjusz zdawa� si� go nie s�ysze�- albo nie chcia�, bo m�wi� dalej, podchodz�c teraz do pustego kominka. �wiat�o �yrandola pad�o teraz na jego jasne jak len w�osy i czarn� klamr� z ko�ci s�oniowej.
-… a teraz ju� wiem, �e wolno�� smakuje tak, jak wieczorne powietrze, gdy zamykasz za sob� drzwi i si�gasz d�oni� do kolejnej klamki.
-Kiedy zrobi�e� si� taki poetycki?- zainteresowa� si� �ywo Severus i chyba teraz ju� wyra�na drwina na jego bladej twarzy, a raczej- w jego oczach plus to, co d�wi�cza�o w jego z pozoru �agodnym g�osie sprowadzi�o Lucjusza na ziemi�: odwr�ci� si� gwa�townie od kominka i uni�s� g�ow� o cal.
-Twoja drwina jest tu zupe�nie bezcelowa.- odpar� nieco ura�onym tonem ale b�yskawicznie odzyska� rezon i pozwoli� sobie na ma�� z�o�liwo��: -Gdybym ci� nie zna�, uzna�bym, �e jeste� zazdrosny, ale ty przecie� nie znasz zazdro�ci… nie, ty tylko znasz smak pora�ki i przegranej, a nie cierpisz przegrywa�… zwyci�stwo albo wieczna pogarda, czy� nie tak brzmi twoja �yciowa dewiza?
-S�dz�, �e nawet je�li, to i tak o wiele mniej arystokratycznie i szczerzej od twojej.- odpar� ostro Severus. -Narcyza wygl�da�a na bardzo zawiedzion� brakiem jakiegokolwiek cieplejszego odruchu z twojej strony podczas oficjalnego po�egnania si�dmoklasist�w… chocia� to zaskakuj�ce, skoro nigdy takiego nie otrzyma�a…
-Doprawdy? A co powiesz o Lilly Evans, z kt�r� prawie nie rozmawiasz od kilku lat?- Lucjusz zbli�y� si� do niego a kremowa szata zafurkota�a gniewnie. -Nie pouczaj mnie, jak mam post�powa� wzgl�dem Narcyzy, skoro sam nie potrafi�e� nigdy zdoby� si� na odwag� w obliczu tej rudej szlamy!
-Nie nazywaj jej tak.- powiedzia� przez zaci�ni�te z�by Snape, ale Lucjusz tylko zmierzy� go lodowatym wzrokiem i powiedzia� g�osem pe�nym odrazy:
-A jednak ci nie przesz�o… Sam sobie zaszkodzisz, Snape, kiedy� wspomnisz moje s�owa.- to powiedziawszy, ruszy� w stron� wyj�cia z pokoju. Na progu odwr�ci� si� i rzuciwszy towarzyszowi spojrzenie pe�ne ju� tak znajomej ciep�ej kpiny, powiedzia� odrobin� wynio�le:
-A je�li chodzi o Narcyz�, to nie musisz si� o ni� martwi�… moje uczucia wobec niej by� mo�e nie s� tak �ywe, jak jej wobec mnie lecz nie zamierzam jej zostawi�… przyznaj sam, jak�e korzystny to maria� dla nas obojga!
Severus si�� wypracowanej woli nie dopu�ci� do parskni�cia szyderczym �miechem, tylko odwr�ci� si� ty�em do wej�cia i podszed� do wysokich, gotyckich okien, zas�oni�tych bordowymi kotarami z grubego aksamitu. Oddychaj�c ci�ko, zamkn�� na chwil� oczy. By� bardzo znu�ony d�ug� podr� i wci�� nie czu� si� w pe�ni wyspany po ostatniej nocy, sp�dzonej w Hogwarcie. Jak tylko powieki opad�y, ujrza� pod nimi obrazy sprzed lat.

W oczach rudow�osej Gryfonki, stoj�cej niedaleko jeziora i kilkana�cie st�p od nich zaszkli�o si� teraz co�, co niewiele mia�o wsp�lnego z poprzednim gniewem. Rzuci�a dumnie g�ow� i bez jednego spojrzenia w stron� zdumionego Pottera oraz nieco rozbawionego Blacka odesz�a w stron� zamku do�� szybkim krokiem. Zdawa�o si�, �e przyjaci�ki, siedz�ce nad jeziorem, wo�a�y co� do niej, ale ona nie zareagowa�a a ju� po chwili jej sylwetka skry�a si� w cieniu wielkiego muru na dziedzi�cu.
-Kapujesz, o co jej posz�o?- powiedzia� Potter, patrz�c na Blacka, a na jego twarzy malowa�o si� tak szczere zdziwienie, kt�re nieudolnie usi�owa� ukry�, �e Snape omal nie parskn�� �miechem. Black zreszt�, te� by� bliski tego, tyle �e on si� nie pohamowa� i, klepn�wszy przyjaciela po �opatce, powiedzia� z �yczliw� kpin�:
-Wiesz… jakby ci tu to powiedzie�… czytaj�c mi�dzy wierszami, panna Evans stwierdzi�a w�a�nie, i� jeste� nieco… hm… pr�ny.
-Dzi�ki, Syriusz.- mrukn�� z uraz�, przeczesuj�c sobie nerwowo w�osy. -Naprawd�, stary, bardzo mnie podnios�e� na duchu!
Przy akompaniamencie �miechu Syriusza Potter odwr�ci� si� w stron� swej ofiary, kt�ra, korzystaj�c z okazji, przygotowywa�a si� do natarcia (w �yciu by nie pomy�la� o opuszczeniu pola bitwy!); niestety, w sam� por� Potterowi uda�o si� machn�� kr�tko r�d�k� a Severus znowu znalaz� si� w powietrzu do g�ry nogami.
Wraz z krwi�, nap�ywaj�c� do g�owy, czu�, �e p�cznieje w niej w�ciek�o��, w�ciek�o�� i co� jeszcze, czego nie umia� na razie okre�li�.
-Kto chce zobaczy�, jak �ci�gam majtki Smarkerusowi?-
Us�ysza� wrzask Pottera i ryk �miechu po�al si� Bo�e publiczno�ci.
-Zabij� ci�, ty wredny, pod�y, zawszony…- zacz�� Snape, z trudem �api�c powietrze, ale Potter uda�, �e go nie s�yszy. Podszed� bli�ej i przy�o�y� demonstracyjnie r�k� do ucha.
-Co� m�wi�e�, Snape?- zawo�a� ku uciesze publiczno�ci (cz�ci m�skiej g��wnie) i Blacka. Siedz�cy pod drzewem ich kumpel, Lupin, nie podni�s� nawet wzroku znad ksi��ki za� ma�y t�u�cioch, kt�rego nazywali Pettigrew, teraz a� podskakiwa� z rado�ci i klaska� w ma�e, pulchne d�onie.
Chyba ten widok tak rozjuszy� Snape’a, �e ca�� si�� woli zmusi� si� do pomy�lenia odpowiedniego (czytaj: perfidnego) zakl�cia niewerbalnego i spojrza� na ch�opaka.
Pettigrew zaklaska� w d�onie raz jeszcze i… zawy� z przera�enia: d�onie jego bowiem zmieni�y si� w �wi�skie racice, tak samo, jak nogi. Spojrza� z przera�eniem na czarnow�osego przyjaciela, a ten opu�ci� r�d�k� i otworzy� buzi�, aby wybuchn�� �miechem lecz opanowa� si� w nadludzkim tempie i, obr�ciwszy w stron� Severusa, zawo�a� gro�nie, cho� bardzo wytrwali mogliby us�ysze� w jego g�osie �le maskowane nuty weso�o�ci:
-Ty ma�y, podst�pny, �lizgo�ski pchlarzu! Zamieniasz naszego koleg� w prosi�? No, to patrz!
Nie zd��y� jednak nic zrobi�, albowiem w�a�nie wszyscy zgromadzeni na b�oniach mogli us�ysze� bardzo roze�lony g�os opiekunki Gryffindoru, pod��aj�cej ku nim z wielk� szybko�ci� od strony zamku. Gapie natychmiast si� rozpierzchli, cho� jasne by�o, �e wci�� intensywnie przypatrywali si� ca�ej scenie.
-POTTER! W tej chwili pu�� pana Snape’a albo odejm� domowi pi��dziesi�t punkt�w za zn�canie si� nad uczniami z przeciwnego domu!
-Pani profesor, ale� sama pani powiedzia�a, �e on jest z przeciwnego domu!- pr�bowa� udobrucha� j� Potter, strzelaj�c bardzo filmowym u�miechem lecz nie zni�aj�c r�d�ki ani o cal; Black pr�bowa� mu dopom�c, wo�aj�c:
-On si� nam narazi�, pani profesor, musieli�my da� mu nauczk�!
Co by�o tak oczywist� nieprawd�, �e Snape zawy� z w�ciek�o�ci. McGonnagall tymczasem by�a ju� przy nich- nie o niej mo�na by by�o powiedzie�, �e bieg�a. Zatrzyma�a si� i zamar�a, patrz�c to na wisz�cego w powietrzu �lizgona, to na podskakuj�cego i popiskuj�cego �a�o�nie Pettigrew. Jej twarz napi�a si� a potem nauczycielka wrzasn�a z tak� z�o�ci�, na jak� mog�oby sta� najbardziej impulsywn� osob� �wiata:
-Po�a�ujecie tego i to bardzo! Potter, Black- tu spojrza�a na najbli�szego przyjaciela Pottera, kt�ry nawet nie pr�bowa� si� broni�, tylko opu�ci� r�d�k�. -macie szlaban przez najbli�sze dwa tygodnie. Milcze�!- hukn�a, gdy tym razem Black odwa�y� si� zaprotestowa�. -Nie pytam, co wam zrobi�, bo wiem wszystko od panny Evans.- na d�wi�k tego nazwiska James Potter otworzy� buzi� a potem j� zamkn��, Severus za� poczu� jakie� uk�ucie w sercu. -Zabawili�cie si� jego kosztem, wykorzystali�cie fakt, �e by� niewinny i bezbronny oraz �e jest ze Slytherinu, dlatego obaj zostajecie ukarani. Aha, jeszcze jedno: Gryffindor traci pi��dziesi�t punkt�w!- to m�wi�c, machn�a dwa razy r�d�k�, cofaj�c zakl�cia dzia�aj�ce na Snape’a i Pettigrew. Ten pierwszy zwali� si� ci�ko w traw� za� ten drugi j�� podskakiwa� ze strachu i ogl�da� si�, a gdy zobaczy� przed sob� nas�pion� twarz McGonnagall, wrzasn�� kr�tko i pobieg� do Lupina, kt�ry teraz przypatrywa� si� scenie znad kart ksi��ki.
-Potter, Black, za mn�. Pan, panie Snape, mo�e wraca� do zamku, chyba, �e co� panu dolega.- spojrza�a ch�odno na niego, gdy podnosi� si� wolno z trawy, oszo�omiony upadkiem. Wyprostowa� si� jednak i, walcz�c z zawrotem g�owy, odpowiedzia� nieprzyja�nie, sztyletuj�c wzrokiem dw�ch Gryfon�w, czemu oni zreszt� nie pozostali d�u�ni:
-Nie, nic mi nie jest.
-Pani profesor, czy panna Evans wspomnia�a, �e to Snape chcia� nas pierwszy zaatakowa�?- zacz�� Potter. -My zapytali�my tylko, jak poszed� mu egzamin a on od razu si�gn�� po r�d�k�! Poza tym, nie powinna pani odejmowa� nam a�…
-Potter, dobrze ci radz�, milcz, je�li nie chcesz, �ebym odj�a kolejne pi��dziesi�t! I bardzo ci� prosz�, nie m�wi mi, co powinnam, a czego nie, bo tak si� sk�ada, �e w tym gronie to ja jestem uprawniona do pouczania ciebie a nie odwrotnie! Panie Snape, za u�ycie przez pana zakl�cia wobec Petera Pettigrew Slytherin traci dwadzie�cia punkt�w.
Wzruszy� na to ramionami, oddychaj�c ci�ko i zaciskaj�c oczy, by nie upa�� w traw�. Zupe�nie, jakbym wypi� o dwie szklanki ognistej whisky za du�o, przemkn�o mu przez g�ow� i us�ysza� g�os McGonnagall jak przez mg��:
-Potter, Black, idziemy.
Obaj pr�bowali udobrucha� j� i zaprotestowa� raz jeszcze, ale jaki� gro�niejszy krzyk opiekunki sprawi�, �e zamilkli buntowniczo i pod��yli za ni�. Lupin i Pettigrew te� si� d�wign�li z trawy i poszli za nimi. Lupin, odchodz�c, spojrza� dziwnie na Snape’a, ale nie by�o w jego wzroku zwyk�ej dla jego przyjaci� wrogo�ci, nieprzyja�ni czy drwiny.
Snape niewzruszenie odczeka�, a� znikn� na dziedzi�cu i nabra� powietrza, jak przed nurkowaniem. Schyli� si� po swoj� r�d�k�, kt�ra le�a�a w trawie oraz po torb�, ale kolejny zawr�t g�owy pokona� go i ch�opak upad� ci�ko w traw�, czuj�c pulsowanie w uszach i g�owie.
Po kwadransie poczu� si� lepiej, tylko troch� si� zataczaj�c, ruszy� w stron� zamku. Gdy znalaz� si� w lochach, skierowa� si� prosto do �a�ni i pu�ci� sobie w twarz lodowaty prysznic. Pomog�o, chocia� w sercu nadal czu� dziwne k�ucie, nie maj�ce nic wsp�lnego z wiszeniem do g�ry nogami.


-Panie Snape?- jaki� cichy g�os przedar� si� przez pe�ne zamy�lenia opary nie�wiadomo�ci. Severus drgn�� i, odwr�ciwszy si�, ujrza� matk� Lucjusza, patrz�c� na niego do�� niepewnie. -Dobrze si� pan czuje?
-Tak, wszystko w porz�dku.- przytakn�� i przypomnia� sobie, gdzie i po co jest. Ruszy� w stron� drzwi. Pani Malfoy powiedzia�a:
-Pa�skie baga�e znajduj� si� w ostatnim pokoju po lewej.-
gdy j� mija�. Skin�� jej g�ow� na po�egnanie i uda� si� do wskazanego pomieszczenia, z ka�dym krokiem po wy�o�onych ciemnoczerwonym suknem schodach oddalaj�c si� od wspomnie� z przesz�o�ci.

Komentarze:


Lorrie
Wtorek, 08 Kwietnia, 2014, 03:41

best viagra alternative Auto Insurance qoutes homeowner's insurance quote buying viagra online

 


Berlynn
Środa, 09 Kwietnia, 2014, 01:58

insurance company cars get car insurance quotes doxycycline on-line cheapest car insureance florida affordable homeowners insurance in florida

 


Carlie
Środa, 09 Kwietnia, 2014, 16:39

link cheap auto insurance online poker bonus where to buy levitra the best accredited online colleges

 


Loryn
Środa, 09 Kwietnia, 2014, 22:02

here business insurance estimate california auto insurance quotes senior life insurance no exam

 


Keydrick
Czwartek, 10 Kwietnia, 2014, 15:38

home insurance COVERAGE sildenafil fast cheap levitra colleges online military

 


Jerry
Czwartek, 10 Kwietnia, 2014, 21:03

cheap insurance online holdem poker online cialis sales viagra Where can i buy Viagra

 


Mattingly
Piątek, 11 Kwietnia, 2014, 20:17

genaric levitra internet insurance car click here to get started car insurance quotes propecia

 


Mina
Sobota, 12 Kwietnia, 2014, 22:36

buy cheapest levitra cheapest generic cialis levitra kit slide can you order viagra online

 


Tilly
Niedziela, 13 Kwietnia, 2014, 02:04

lowest car insurance levitra online pharmacies cheap bame brand cialis without prescription propecia viagra Order Viagra Online USA

 


Alexavier
Niedziela, 13 Kwietnia, 2014, 10:31

cheap viagra instant car insurance quotes propecia cheap car insurance purchasing viagra without purscription

 


Amory
Niedziela, 13 Kwietnia, 2014, 21:59

supplement impotence Where can i buy Viagra auto insurance quote viagra cialis levitra now link

 


Romby
Poniedziałek, 14 Kwietnia, 2014, 01:08

viagara pills mobile click here to get started purchase viagra buy levitra

 


Tessica
Wtorek, 15 Kwietnia, 2014, 16:16

car insurance best rates buy.keyspace.de levitra link online essay writing help psychological impotence

 


Lakeisha
Środa, 16 Kwietnia, 2014, 03:14

celalis generic viagra homework help car insurance in florida

 


Elmira
Sobota, 19 Kwietnia, 2014, 23:14

link cheapest cialis cheap essay writing service levitra on the web buy cialis

 


Jayhawk
Niedziela, 20 Kwietnia, 2014, 03:49

writers needed personal essay for mba admission gialis order viagra online college

 


Jenny
Niedziela, 20 Kwietnia, 2014, 22:04

lab report write up cheap levitra proofreading services buy viagra

 


Keesha
Wtorek, 22 Kwietnia, 2014, 01:39

247 Meds Online Order Cialis Black Online cialis levitra sales viagra online college places tom order viagra click here

 


Jaylon
Wtorek, 22 Kwietnia, 2014, 11:35

cheap cymbalta prescription auto insurance rates highest insurance car quotes insurance car auto

 


Linda
Środa, 23 Kwietnia, 2014, 18:05

government liability insurance get health insurance quotes mobile car insurance free quotes insurnace cheap car

« 1 2 3 4 5 6 7 »

Tw�j komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki