|
![]() Myślodsiewna Severusa Snape'a Prowadzi asystentka Snape'a Meg Dzięki wybitnej znajomości czar�w uzyskałam dostęp do osobistej myślodsiewni Mistrza Eliksir�w. Teraz będziemy mieli pełen wgląd w jego wspomnienia z młodości, a także z lat p�źniejszych... poznamy też jego osobiste przemyślenia, kłopoty i problemy, troski i radości bez potrzeby odwoływania się do legilimencji. Zapraszam serdecznie do lektury ściśle tajnych odbić duszy profesora Severusa Snape’a! [ Powr�t ] Czwartek, 02 Października, 2008, 08:12 Wspomnienie 53. + Epilog * Rosell podnios�a si� z kl�czek i otrzepa�a d�onie. M�czyzna zasn��, jego pier� unosi�a si� w spokojnym rytmie. Miejmy nadziej�, �e szybko wr�ci do normy, pomy�la�a, podchodz�c w stron� sza�asu nad rzek�, gdzie le�a� Tom. Miguel nie mia� dla niej dobrych wiadomo�ci: swoj� �aman� hiszpa�szczyzn� powiedzia� jej, �e organizm tego amigos nie reaguje na antidotum, natomiast bardzo �le reaguje na trucizn�. -Czy jest jaka� szansa dla niego?- zapyta�a po hiszpa�sku, patrz�c mu prosto w oczy, cho� wiedzia�a, �e nie zatai przed ni� niczego. -Obawiam si�, �e nie.- odpowiedzia� ze smutkiem, zerkaj�c na nieprzytomnego, charcz�cego m�czyzn� na macie za sob�. -�mier� zabierze go przed nadej�ciem nocy. -Cholera jasna.- zakl�a pod nosem. Miguel przyjrza� si� jej z zainteresowaniem. Zby�a go machni�ciem r�ki i podesz�a bli�ej �o�a chorego. Co za idiota, �eby nie pos�ucha� przewodnika i przyp�aci� tak� wypraw� �yciem! , pomy�la�a ze z�o�ci� ale i niepokojem. Co ja mam teraz zrobi�? -Hej, Andrew!- obejrza�a si� i zawo�a�a bruneta, rozmawiaj�cego w cieniu palmy z Francuzem Jose. Widz�c ponaglaj�cy wzrok Rosell, podszed� w mgnieniu oka. -Co jest?- zapyta� niskim g�osem, przygl�daj�c si� bladej twarzy Toma. -Miguel twierdzi, �e nie prze�yje nocy.- odpowiedzia�a kr�tko. -Musimy co� zrobi�, tylko nie wiem, co. Trzeba by chyba powiadomi� jego rodzin� i Ministerstwo…? -Chyba tak.- Andrew zmarszczy� brwi a przez jego twarz przemkn�� cie�. -Nie przygotowa�em si� na tak� sytuacj�… nawet nasze leki mu nie pomog�? -Nie.- Rosell potrz�sn�a g�ow�. -Nie pom�g� szaman, wi�c tym bardziej nie pomo�e nasz �rodek. -Mo�e Snape b�dzie m�g� co� poradzi�? M�wili, �e jest diabelsko dobry w eliksirach. -Jak wszyscy tutaj.- uci�a. Nie chcia�a, by Andrew domy�li� si�, jak bardzo by�a zdenerwowana zdrowiem tego cz�owieka. -Snape odpada, le�y tam i dochodzi do siebie. Prawd� m�wi�c, nie spodziewa�am si�, �e wydobrzeje. Sam wiesz, jak znosi� wypraw�, gorzej od Toma, a teraz okazuje si�, �e…- urwa�a. �adnych wzrusze�! -Mniejsza o to. Andrew, jakie mamy mo�liwo�ci kontaktu? -�adne, chyba, �e wytresujesz jak�� papug�. Do najbli�szego miejsca ��czno�ci ze �wiatem cywilizacji mamy jakie� pi�tna�cie mil w d� rzeki a potem cztery mile d�ungli, jak dobrze p�jdzie. I tak mamy op�nienie, powinni�my ju� dochodzi� do Yore, a jeste�my wci�� w tym samym miejscu. -No to co proponujesz?- Rosell zirytowa�a si�. Jak zawsze, gdy jestem bezradna… -Reszta jest ju� zdrowa, czekamy, a� Severus wstanie na nogi i mogliby�my rusza�. S�dzi�am, �e da si� przenie�� Toma w jakie� lepsze miejsce, jak mu si� polepszy. -Porozmawiam z Miguelem, mo�e on nam pomo�e. Rosell patrzy�a oboj�tnie, jak Andrew pr�buje dogada� si� z Indianinem. Niestety, jego wysi�ki spe�z�y na niczym: mo�liwo�ci porozumienia si� z kimkolwiek z Londynu by�y praktycznie r�wne zeru. -On chce przeczeka� noc i wyruszy� st�d o �wicie, kiedy ju�… no, wiesz. Musimy dosta� si� na prze��cz, tam ju� b�dzie �atwiej. -A wi�c: czekamy. Przeka� reszcie.- Rosell spojrza�a na niego po raz ostatni i posz�a do swojego sza�asu. * Cisza… niewyobra�alna cisza… a� dziw, �e zwyk�a moskitiera i li�cie mog� t�umi� muzyk� puszczy. Nie le�a� ju� na polanie, tylko na porz�dnej macie. Obok sta�a butla z wod�. By�o to co� zaskakuj�cego: cho� jego organizm uleg� zatruciu jakim� �rodkiem dla ma�p (tyle przynajmniej pami�ta� z ostatniej rozmowy, kt�r� prowadzi� chyba z Rosell), teraz nie czu� ani �ladu poprzednich md�o�ci, zm�czenia i bezw�adu. Wi�cej - �mia�o m�g� powiedzie�, �e czuje si� fantastycznie, gdyby nie parne powietrze. Uni�s� si� wolno do pozycji siedz�cej i z ulg� stwierdzi�, �e zmiana pozycji nie kosztowa�a go utraty przytomno�ci ani nawet os�abienia. To najlepszy znak na to, �e wszystko ze mn� jest dobrze , pomy�la� i si�gn�� po butl�. Wypi� kilka �yk�w ciep�ej, smakuj�cej kor� wody i przetar� oczy. W sza�asie panowa� mrok. Ciekawe, jak jest na zewn�trz. Pewnie to ju� noc. Ostro�nie podni�s� si� na nogi i podszed� do otworu w sza�asie, zas�oni�tego parawanem z li�ci. Na zewn�trz by� gor�co i g�o�no, s�ycha� by�o te� przyciszone rozmowy od strony innych sza�as�w, w kt�rych urz�dzi�a si� reszta ekipy. Rzeczywi�cie by�o par� godzin po zmroku, nauczy� si� to ju� dostrzega� po zmianie barwy li�ci, specyficznych cieniach i pozornym ch�odzie. Kiedy wzrok przywyk� mu do tropikalnego „�wiat�a”, ujrza� skulon� na kra�cu polany, gdzie p�yn�a rzeka, Rosell. Jej rude w�osy odznacza�y si� wybornie na tle rozmaitych odcieni zieleni. Przez chwil� chcia� do niej podej��, ale ona sama go zauwa�y�a, odwracaj�c g�ow�, by odgoni� jak�� wa�k�. Podnios�a si� szybko i podesz�a do niego. -Nie powiniene� jeszcze wstawa�.- powiedzia�a cicho i z wyrzutem, patrz�c mu z niepokojem w oczy. -Jak si� czujesz? -Dobrze, dzi�kuj�.- odpowiedzia� ze spokojem. Rosell odetchn�a g��boko i wesz�a z nim do sza�asu. Dlaczego ma tak ponur� min�? Rosell przysiad�a na hamaku, rozwieszonym w k�cie sza�asu. Rude pasma zas�oni�y jej policzki oraz czo�o. -Na pewno dobrze si� czujesz?- zapyta�a, unosz�c na niego wzrok. W jej pytaniu by�o tyle l�ku, tyle zaskakuj�cego zaniepokojenia! -Rosell, po prostu powiedz, co si� sta�o. -Tom nie �yje.- powiedzia�a, patrz�c na niego w taki spos�b, jak nigdy dot�d. -Nie mogli�my temu zapobiec… nie prze�y� tej trucizny. * Powiedzia�a mu, �e Tom nie �yje. G�os jej zadr�a�, ale wcale nie ze wzgl�du na jego �mier�: nie, u�wiadomi�a sobie w�a�nie, �e ca�y jej strach i wewn�trzne rozedrganie bra�o si� z l�ku o Severusa, o to, �e to jego w�a�nie spotka los Toma - przem�drza�ego, ambitnego Anglika rodem z Kornwalii. Widz�c Severusa na chodzie, poczu�a ulg� przemieszan� z trosk� o niego. Nie chcia�a, by jemu sta�a si� jakakolwiek krzywda, bo nie wybaczy�aby sobie tego do ko�ca �ycia. Wraz z wyrokiem, wydanym przez Miguela na Toma, zrozumia�a, �e r�wnie dobrze m�g� on pa�� na Mistrza Eliksir�w ze szko�y w Hogwarcie… zrozumia�a, �e tylko jaki� wyb�r tego tam na G�rze uchroni� tego tajemniczego, osch�ego, czarnow�osego m�czyzn� od �mierci. Tak niewiele brakowa�o… , my�la�a wci��. Zbyt wystraszona, by cieszy� si� z tego, �e nic mu nie jest, nie panowa�a nad emocjami. -Severusie…- powiedzia�a cicho, wyci�gaj�c d�o� do niego. Och, jak bardzo pragn�a, by jej nie odrzuci�, by zrozumia�, �e to, co si� z ni� dzieje, �e to wszystko dla niego… Patrzy�a na niego b�agalnie, pr�buj�c wyczyta� co� z jego ciemnych, l�ni�cych w mroku oczu. Zanim jednak zd��y�a to zrobi�, poczu�a jego ramiona na swojej talii. Oplot�a d�o�mi jego szyj� i opar�a g�ow� o jego klatk� piersiow�. Szata Severusa pachnia�a ros�, traw� i upa�em. Przede wszystkim pachnia�a nim . -Severusie, kocham ci�.- szepn�a, unosz�c na chwil� twarz i szukaj�c ustami jego ust. * Wiedzia�… wiedzia�, �e nie powinien, a jednak to zrobi�. Poczu� si� tak, jakby przed sob� ujrza� Lilly i chyba tylko to sprawi�o, �e uleg� niemym wo�aniom Rosell. Przyci�gn�� j� do siebie i, obejmuj�c, zamkn�� oczy. Jakie to wszystko trudne… skomplikowane… dlaczego tak jest, �e my�limy i wiemy jedno, a robimy drugie? -Severusie, kocham ci�.- us�ysza� w tej chwili jej szept i poczu� jej wargi blisko swoich. Patrzy�a na niego tak, jak pragn��, by patrzy�a na niego Lilly. -Rosell…- powiedzia� cicho, k�ad�c d�onie na jej ramionach i patrz�c jej w oczy, cho� sprawia�o mu to nadludzki b�l. -Nie b�dziesz ze mn� szcz�liwa… nigdy… wi�c postaraj si� o mnie zapomnie�. -Zapomnie�?- patrzy�a na niego teraz ze zdziwieniem, przechylaj�c g�ow� jak ptaszek, zaciekawiony ziarenkiem, a jednocze�nie zaniepokojony, czy to aby na pewno jest „dobre” ziarenko . -Severusie… o czym ty m�wisz? -Rosell, wys�uchaj mnie uwa�nie.- poprosi�, patrz�c na ni� uwa�nie. Usiad� obok niej w hamaku. -Jeste� pi�kn�, m�dr�, wra�liw� kobiet�, to z pewno�ci�… i dlatego lepiej b�dzie, je�li jak najszybciej rozwiej� twoje z�udzenia. Nie jestem… nie jestem got�w, by obdarzy� ci� uczuciem… nie potrafi�. Patrzy�a na niego i s�ucha�a go w milczeniu. Jej palce drgn�y, zupe�nie, jakby chcia�a dotkn�� jego d�oni lecz powstrzyma�a si�. Czeka�a na to, co powie dalej. Czeka�a na… ? -D�ugo bi�em si� z my�lami… rozwa�a�em wszystkie „za” i „przeciw”… nie mia�em w�tpliwo�ci, �e jeste� mi nieoboj�tna… ale dzi� ju� wiem, �e to nie ciebie kocha�em… nie ciebie, jako Rosell Oaks… prawda jest taka, �e pokocha�em odbicie pewnej kobiety, kt�r� zobaczy�em w tobie. -Co masz na my�li?- zapyta�a zd�awionym g�osem. Odwr�ci� wzrok, by nie patrze� na �zy, kt�re - czu� to - za jego spraw� zaraz mia�y pop�yn�� po jej delikatnej twarzy. Wsta� i podszed� do wej�cia sza�asu. Nie m�g� patrze� na siedz�c� za nim kobiet�, kt�ra czeka�a na ka�de jego s�owo tak, �e niemal spija�a je z jego ust, cho� ka�de z nich rani�o j� coraz mocniej. -Pokocha�em ci�, bo… bo przypomina�a� mi… bo przypomnia�a� mi kobiet�, kt�r� kocha�em i kt�r� kocham nadal, cho� to uczucie przy�mi�o pojawienie si� w moim �yciu Meg… .- powiedzia�. Lilly… czy ju� zawsze b�dziesz przy mnie… nawet w ciele innej? . �a�owa�, �e nie mo�e spojrze� teraz w niebo. * Nast�pnego dnia od rana pada� deszcz. Szli jednak nieustannie, pi�li si� pod g�r�, byleby przed nadej�ciem nocy dotrze� do prze��czy. Milczeli, po raz pierwszy od wielu dni nie s�ycha� by�o ani jednego d�wi�ku ludzkiej mowy na ca�ej d�ugo�ci trasy, jak� mieli do pokonania. Zapewne, by� ku temu pow�d wystarczaj�cy: �mier� jednego z cz�onk�w ekipy. Niewielu jednak domy�la�o si�, �e dwoje uczestnik�w dr�czy tak�e inna przyczyna, o naturze zgo�a r�wnie niematerialnej i r�wnie bolesnej - kto wie, czy nie bardziej? * * * Rosell Oaks wybaczy�a Severusowi, �e odrzuci� jej uczucia. Po powrocie z wyprawy przyst�pi�a do pracy w Ministerstwie, gdzie szybko zyska�a nale�ne jej uznanie oraz szacunek. Trzy lata p�niej zar�czy�a si� z naukowcem i archeologiem, Brianem Drowsem, a rok p�niej zosta�a jego �on�. Maj� c�rk� i syna. Syn w�a�nie rozpocz�� nauk� w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, a c�rka w tym roku przyst�pi do egzamin�w standardowych umiej�tno�ci magicznych. Oboje s� w Slytherinie. * * *EPILOG* * * By� s�oneczny dzie�, wyj�tkowo pogodny i pi�kny. Niebo by�o czyste, bez jednej chmury, a s�o�ce rozsiewa�o doko�a sw�j blask. Dlaczego zatem istnieje cie�, skoro s�o�ce opromienia wszystko? , zastanowi�a si�, przechodz�c przez skrzypi�c� furtk� i podci�gaj�c skraj oliwkowej sukni. Gdy znalaz�a si� na wysypanej mia�kim piaskiem �cie�ce, ruszy�a szpalerem topoli g��wn� alej�. Po drodze mija�a nagrobki r�nych kszta�t�w i barw. Coraz cz�ciej, niestety, nagrobek �wiadczy o statusie spo�ecznym i bogactwie , stwierdzi�a, gdy dosz�a do muru i skr�ci�a w lewo. Czy� nie by�oby m�drzej, gdyby pomnik odzwierciedla� uczucia? W po�owie �cie�ki straci�a orientacj�. Zatrzyma�a si� i rozejrza�a. Par� rz�d�w dalej zobaczy�a jak�� staruszk�, kt�ra w�a�nie zmiata�a pierwsze jesienne li�cie z p�yty. Zawaha�a si�, ale po chwili podesz�a do niej. -Przepraszam bardzo.- u�miechn�a si� powitalnie. -Szukam grobu Severusa Snape’a… nie wie pani, gdzie go znajd�? -Snape’a?- staruszka spojrza�a na ni� podejrzliwie. Pewnie sobie pomy�la�a, �e rude, to fa�szywe , przemkn�o jej przez g�ow�, ale nie rezygnowa�a z mi�ego u�miechu. -Snape le�y w tamtej cz�ci, musi si� pani cofn�� i przej�� a� do za�omu muru. Tam dojdzie pani do ma�ego placyku, kilka grob�w.- odpowiedzia�a niech�tnie kobieta, lustruj�c j� od st�p do g��w. Rosell dygn�a i, podzi�kowawszy, ruszy�a zgodnie ze wskaz�wkami staruszki. Prawdopodobnie, gdyby zaczeka�a chwil� d�u�ej, us�ysza�aby, jak baba mruczy pod nosem: -Co to jest, �e ju� druga osoba o niego pyta… my�la�by kto… Snape… Rosell tymczasem dosz�a ju� do za�omu muru. Z daleka ujrza�a odosobniony placyk i po�yskuj�ce w s�o�cu nagrobki. Zobaczy�a jednak jeszcze co�, co kaza�o jej si� zatrzyma� w po�owie �cie�ki tam wiod�cej. Tym „czym�”, a raczej „kim�” by�a ciemnow�osa dziewczyna w czarnej szacie, skulona tu� przy jednym z grob�w. Co� m�wi�o Rosell, �e to jest w�a�nie gr�b Severusa. * Meg sko�czy�a odmawia� s�owa kr�tkiej, prostej modlitwy i po�o�y�a na p�ycie jasno��t� r��. Podnios�a si� z kl�czek i wyprostowa�a wolno, raz jeszcze odczytuj�c wyrze�bione d�utem niewprawnego rze�biarza imi� i nazwisko swojego Mistrza Eliksir�w. Zabawne, ale nie by�e� dla mnie tylko Mistrzem Eliksir�w… ciekawe, czy o tym wiedzia�e�, Severusie… ja nie zd��y�am ci powiedzie� niczego… zreszt�, kiedy spotkali�my si� po raz ostatni, ty r�wnie� nie zd��y�e� powiedzie� mi zbyt wiele… w�a�ciwie tylko dwa s�owa: „We� to”… „we� to” i nic wi�cej… ale nie mam ci tego za z�e i nigdy nie mia�am… widzisz, zawsze wiedzia�am, �e Lilly by�a wspania�� kobiet�, bo ty j� kocha�e�… dzi�kuj�, �e wspomnia�e� tak�e o mnie, nie spodziewa�am si�, �e zapisz� si� w twojej pami�ci obok niej. Mam nadziej�, �e teraz tam, gdzie jeste�, masz j� bli�ej siebie ni� tu, ze mn� na ziemi. Czasami wyobra�am sobie, �e odnajdujesz j� i jeste� szcz�liwy… chocia� trudno mi wyobrazi� sobie ciebie szcz�liwego… mo�e masz racj�, �e u�miech nie jest miar� szcz�cia ani rado�ci? Zgadzam si� z tob�, �e wn�trze jest du�o g��bsze i wa�niejsze… oczy s� zwierciad�em duszy, pami�tasz? Twoja dusza by�a zatem niezwykle utajona i fascynuj�ca… tak wiele potrafi�e� powiedzie�, nic nie m�wi�c… w tym tak�e by�e� Mistrzem. Drgn�a, bo us�ysza�a trzask li�ci za sob�. Odwr�ci�a si� i ujrza�a przed sob� pi�kn�, rudow�os� kobiet� w oliwkowej sukni. Mia�a zielone oczy. W d�oni trzyma�a bia�� r��. -Dzie� dobry.- powiedzia�a Meg, u�miechaj�c si� do niej. -Dzie� dobry.- odpowiedzia�a ona, tak�e u�miechaj�c si� nieznacznie. Meg spu�ci�a wzrok i wymin�a j�. Gdy znalaz�a si� na kamiennej �cie�ce, obejrza�a si�. Kobieta sta�a przed grobem, trzymaj�c w d�oniach r��. Jej p�atki o�wietla�o wrze�niowe, ciep�e s�o�ce, a w rudych w�osach budzi�o weso�e b�yski. A wi�c znalaz�e� j� tak�e tu… zupe�nie, jak Mistrz Ma�gorzat�… , pomy�la�a, u�miechaj�c si� sama do siebie i posz�a dalej, przed siebie. * * *KONIEC* * * Komentarze: cialis generic online Poniedziałek, 29 Czerwca, 2020, 14:44 Vsodob sxviqk http://cialisfs.com/ buying cialis online safely RobertTug Poniedziałek, 29 Czerwca, 2020, 19:15 the kamagra store coupon Williamgroof Poniedziałek, 29 Czerwca, 2020, 20:17 kamagra 100mg tablets india http://kamagrabax.com/ - kamagra oral jelly ohne wirkung <a href="http://kamagrabax.com/">kamagra</a> kamagra rendelГ©s budapest viagra online pharmacy Poniedziałek, 29 Czerwca, 2020, 22:19 Cqqiqy ctdopb http://vigmg.com/ sildenafil price loans with no credit check Wtorek, 30 Czerwca, 2020, 03:16 Snawck jssvry http://loansmbc.com/ payday loan lenders Dennisoxype Wtorek, 30 Czerwca, 2020, 03:50 kamagra 100mg tablets use http://kamagrabax.com/ - kamagra cost <a href="http://kamagrabax.com/">kamagra online</a> kamagra 100mg reviews installment loans for bad credit Wtorek, 30 Czerwca, 2020, 06:56 Asmlyb oqxwcu http://fstloansb.com/ loan for bad credit - Williamgroof Wtorek, 30 Czerwca, 2020, 09:20 kamagra shop deutschland erfahrungen http://kamagrabax.com/ - kamagra oral jelly kaufen thailand <a href="http://kamagrabax.com/">buy kamagra</a> kamagra gel opinie forum Dennisoxype Wtorek, 30 Czerwca, 2020, 09:38 kamagra forum bad credit loans online Wtorek, 30 Czerwca, 2020, 10:27 Ylxili nftozq http://quickcashll.com/ installment loans for bad credit payday loans for bad credit Wtorek, 30 Czerwca, 2020, 13:52 Krjcmq chufhw http://firstloansm.com/ payday installment loans RobertTug Wtorek, 30 Czerwca, 2020, 15:09 kamagra forum srpski http://kamagrabax.com/ - kamagra shop erfahrungen <a href="http://kamagrabax.com/">buy kamagra</a> kamagra oral jelly amazon nederland texas loans with no credit check Wtorek, 30 Czerwca, 2020, 17:41 Ihtnyw smrgxh http://loanssiteb.com/ loans with bad credit Williamgroof Wtorek, 30 Czerwca, 2020, 19:35 kamagra 100mg reviews payday loans for bad credit Wtorek, 30 Czerwca, 2020, 21:59 Vfqucv qpllpt http://paydayfs.com/ payday advance payday loans for bad credit Środa, 01 Lipca, 2020, 02:12 Kqrjdm cnvstd http://paydaygis.com/ installment loans for bad credit Dennisoxype Środa, 01 Lipca, 2020, 11:09 come si usa kamagra oral jelly RobertTug Środa, 01 Lipca, 2020, 20:43 kamagra 100mg oral jelly india http://kamagrabax.com/ - kamagra store in nyc <a href="http://kamagrabax.com/">kamagra 100 mg</a> kamagra oral jelly uk Williamgroof Środa, 01 Lipca, 2020, 21:12 kamagra winkel utrecht Dennisoxype Czwartek, 02 Lipca, 2020, 04:36 kamagra kopen amsterdam http://kamagrabax.com/ - kamagra oral jelly how to use <a href="http://kamagrabax.com/">kamagra 100mg</a> kamagra oral jelly 100mg 1 week pack | Script by Alex | ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Kolonie Harry Potter: Kolonie Travelkids ![]() ![]() ![]() Konkursy-archiwum ![]() ![]() ![]() ŻONGLER KSIĘGA HOGWARTU Nasza strona JK Rowling Nowości na stronie JKR! ![]() Pamiętnik Miesiąca! Konkurs ZKP PAMIĘTNIKI : KANON Albus Severus Potter Nowa Księga Huncwotów Lily i James Potter Nowa Księga Huncwotów Pamiętnik W. Kruma! Pamiętnik R. Lupina! Pamiętnik N. Tonks! Elizabeth Rosemond Pamiętnik Bellatrix Black Pamiętnik Freda i Georga Pamiętnik Hannah Abbott Pamiętnik Harrego! James Potter Junior! Pamiętnik Lily Potter! Pamiętnik Voldemorta Pamiętnik Malfoy'a! Lucius Malfoy Pamiętnik Luny! Pamiętnik Padmy Patil Pamiętnik Petunii Ewans! Pamiętnik Hagrida! Pamiętnik Romildy Vane Syriusz Black'a! Pamiętnik Toma Riddle'a Pamiętnik Lavender PAMIĘTNIKI : FIKCJA Aurora Silverstone Mary Ann Lupin! Elizabeth Lastrange Nowa Julia Darkness! Joanne Carter (Black) Pamiętnik Laury Diggory Pamiętnik Marty Pears Madeleine Halliwell Roxanne Weasley Pamiętnik Wiktorii Fynn Pamiętnik Dorcas Burska Natasha Potter Pamiętnik Jasminy! INKUBATOR Alicja Spinnet! Pamiętnik J. Pottera Cedrik Diggory Pamiętnik Sarah Potter Valerie & Charlotte Pamiętnik Leiry Sanford Neville Longbottom Pamiętnik Fleur Pamiętnik Cho Pamiętnik Rona! Pamiętniki do przejęcia Pamiętniki archiwalne ![]() ![]() ![]() CIEKAWE DZIAŁY (Niektóre do przejęcia!) >>Księgi Magii<< Bestiarium HP! Biografie HP! Madame Malkin W.E.S.Z. Wmigurok OPCM Artykuły o HP Chatka Hagrida! Plotki z kuchni Hogwartu Lekcje transmutacji Lekcje: eliksiry Kącik Cedrica Nasze Gadżety Poznaj sw�j HOROSKOP! Zakon Feniksa ![]() ![]() ![]()
![]() ![]() ![]() | ||||||||||||||||
linki |