Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Nutria
Do kwietnia 2007r pamiętnik prowadziła Ciśka

[ Powrót ]

Poniedziałek, 27 Lipca, 2009, 19:40

Czas mija

Znalazłam się w niezwykle ciemnym korytarzu. Nie widziałam wyciągniętej przed siebie dłoni, a co dopiero kierunku, w którym miałam podążać. Zakręciło mi się w głowie. Na chwilę straciłam orientacje, a to wystarczyło by utknąć w bezruchu. Nie wiedziałam dokąd iść, aby nie wpaść na bijącą wierzbę. Dopiero po kilku długich sekundach przypomniałam sobie, że nie bez powodu noszę miano czarownicy. Wyciągnęłam z kieszeni szaty moją chlubę, która jeszcze nigdy mnie nie zawiodła.
-Lumos- szepnęłam oświetlając sobie drogę. Okazało się, że stoję całkiem blisko wyjścia.
Chyba zaczynała zżerać mnie panika.
Szybko ruszyłam przed siebie, musiałam jak najszybciej wymknąć się z tego tunelu. Im dalej szłam w głąb przejścia, tym robiło się ono niższe. Przez długie nieznośne minuty musiałam iść pochylona o 90 stopni, tak, że po kilku minutach bolał mnie krzyż. Nic jednak nie zmusiło mnie do odwrotu, nawet taka myśl przez głowę mi nie przeszła. Chciałam być wolna, a wiedziałam, że w szkolę tej wolności nie doświadczę.
Naraz tunel zaczął się podnosić, aż w końcu uderzyłam głową o coś ciężkiego. Zabolało. Natarłam na to rękoma i bez problemu przesunęłam drewnianą skrzynkę blokującą wyjście. Po chwili stałam w obskurnym pokoju z obdrapanymi tapetami. Nie było tam żadnych mebli tylko jedno, jedyne krzesło leżało z wyłamanymi nogami w rogu pomieszczenia. Zerknęłam z niepokojem na zabite deskami okna i drzwi, których tak naprawdę tam nie było. Zamiast nich widniało obramowanie, od zewnątrz zagwoździone drewnem. Z natłokiem myśli w głowie rozejrzałam się nerwowo dookoła siebie. To miejsce kojarzyło mi się z czymś znajomym, nie miałam jednak odwagi przypominać sobie z czym.
Podeszłam szybko do pierwszej klepiska desek, które zastępowały dawno zapomniane już okna tego domu i popchnęłam je ręką. Nie przyniosło to żadnego rezultatu. Dopiero przy którymś z kolei razie, użyłam zaklęcia otwierającego zamek. Zdziwiłam się, gdy deski ustąpiły i z przeraźliwym jękiem zawisły na zardzewiałych zawisach. Otwór był wystarczająco duży, abym mogła przez niego przejść. Wystarczyło tylko kilka prób, by znaleźć się na podwórzu. Szybkim marszem odeszłam kilka kroków od domu i dopiero wtedy zerknęłam przez ramię. Oczy rozszerzyły mi się z wrażenia. Stałam przed Wrzeszczącą Chatą.
Jest wieczór, ciemno, w pobliżu nie ma żywej duszy, a ja łażę po nawiedzonym miejscu! Najszybciej jak mogłam pobiegłam do ogrodzenia. Kierowałam się w stronę świateł dochodzących z domów mieszkańców Hogsmeade. Opuszczona ruina otoczona była siatką, na szczęście nie aż tak wysoką, bym nie mogła się po niej przejść na drugą stronę. Przedostawszy się przez przeszkodę z dumą stwierdziłam, że porwałam sobie tylko dolną część nogawki spodni, a cała reszta stroju jest nienaruszona, jeśli nie liczyć brudu. Przez jakiś czas napawałam się sukcesem, w końcu jednak zaczęłam się niepokoić. No bo co teraz miałam robić? Gdzie iść? Dokąd się udać? Rodzice odpadali, dopiero zrobiliby mi scenę gdyby dowiedzieli się, że potajemnie opuściłam szkołę. Dziadkowie? Wujostwo? Cała reszta rodziny? Nie mogłam wyobrazić sobie takiej sytuacji. Trzeba skorzystać z hotelu, tylko jakiego? Trzech mioteł? Świńskiego Łba? Dziurawego Kotła? Tylko co dalej?
Wtedy przed oczyma stanęła mi twarz Matta. On na pewno mi pomoże I zrozumie. Musiałam tylko wymyślić sposób na skontaktowanie się z nim. Miałam kilka chwil na podjęcie decyzji. Musiałam zmienić odrobinę wygląd i wstąpić na pocztę wypożyczyć sowę, problem polegał na tym, że nie opanowałam tej sztuki zbyt dobrze.
Z pół godziny zajęły mi próby, przefarbowania włosów. W końcu dałam za wygraną i zostawiłam turkusową czuprynę na głowie, nierównymi brązowymi pasemkami na szyi i na grzywce. Przyjrzałam się w lusterku, wyglądałam jak obieżyświat. Przynajmniej nie przypominałam siebie. Popędziłam ku wystawom sklepowym. Była pierwsza czterdzieści. Jeśli dopisze mi szczęście sowia poczta będzie jeszcze otwarta. Niestety tym razem nie poszło po mojej myśli, co prawda za ladą stała jakaś niska czarownica ze spiczastą tiarą na głowie, ale kiedy zapukałam we framugę drzwi, tylko wskazała palcem na tabliczkę z napisem zamknięte. Ja jednak nie zamierzałam dać za wygraną. Oparłam się plecami o drzwi i ukucnęłam przed sklepem. Po kilku minutach drzwi się otworzyły, przez co o mało nie wywróciłam się na plecy.
-Czego tu szukasz?-fuknęła na mnie kobieta.
-Muszę wysłać list-odpowiedziałam starając się, by mój głos był charczący i nieprzyjemny dla ucha.-To bardzo pilne.
-Tak?-zapytała z powątpiewaniem pracownica poczty, zdecydowanie zainteresowana moją osobą, chociaż nie na tym mi zależało. Przede wszystkim, chciałam uniknąć niepotrzebnego rozgłosu. Muszę się stąd jak najszybciej wynosić, pomyślałam I zwróciłam się do kobiety.
-Błagam panią o ludzką życzliwość, zapłacę podwójną cenę-starałam się przekupić kobiecinę, która bądź co bądź miała przyjazne rysy twarzy.
-Czy ja wiem?-zawahała się.
-Uratuje mi tym pani skórę-wychrypiałam.
Pracownica poczty usunęła mi się z drogi zachęcając tym samym do wejścia. Pomiędzy jej czarnymi włosami prześwitywały pojedyncze nitki siwych włosów. Nie marnowałam niepotrzebnie czasu. Wyjęłam z torby kawałek pergaminu i pióro, po czym pochyliwszy się nad kartką nabazgrałam, krótki liścik informujący Matthewa, że czekam na niego na naszym kamieniu przy Wrzeszczącej Chacie, i że liczę na to, iż się pośpieszy. W końcu lada chwila mogli zacząć mnie szukać. A do rana chciałam się stąd wydostać. Zapłaciłam więc masę pieniędzy za sowę ekspresową, gdyż sprzedawczyni zapewniała mnie, że w rejony, w które wysyłam list, podróż trwa dla tego ptaka tylko do dwóch godzin.
-To najszybsze z dostępnych ptaków posyłkowych-powiedziała, gdy już opuszczałam sklep. Czy to prawda, nie wiem, zresztą wolałam wierzyć, że tak. Wtedy Matt zjawiłby się po mnie szybciej. Wróciłam przed miejsce, z którego tak niedawno wyszłam. Przed Wrzeszczącą Chatą stał obok drzewa płaski kamień, na którym zaraz to usiadłam, opierając kręgosłup o pień dęba. Wokoło panowała przyjemna cisza, mimo mrozu przyjemnie siedziało się na dworze. Przymknęłam oczy wyobrażając sobie reakcję rodziców na wieść o mojej ucieczce. Naraz zachciało mi się śmiać. I to nie przez wzgląd na mamę czy tatę, ale na Susan. Czy miała chociaż odrobinę poczuć wyrzuty sumienia?
Nie wiem w jaki sposób udało mi się zasnąć na tym zimnie, ale następną rzeczą, którą zdołałam zarejestrować, było nagłe szarpnięcie w okolicy brzucha i niemożność złapania oddechu. Żołądek podszedł mi do gardła. Po kilku sekundach wszystko wróciło na swoje miejsce, żołądek, możliwość zaczerpnięcia oddechu. Było mi miękko i ciepło. Ktoś mnie niósł w ramionach.
-Przepraszam,-Matthew wyszczerzył zęby w uśmiechu-powinienem był cię uprzedzić, ale tak bardzo ciekawiło mnie, czy istnieje możliwość przespania teleportacji.
-Dzięki-szepnęłam w jego pierś-przez ciebie mam obolały żołądek.
Matt zachichotał, co z kolei potrząsnęło mną odrobinę. Milczeliśmy, a może to ja milczałam będąc już coraz dalej w otchłani sennych majaków?
Obudziły mnie ostre promienie słońca wpadające poprzez odsłonięte okno do pokoju. Leżałam na wąskim łóżku, przykryta trzema grubymi kocami. Wyspana z zaciekawieniem rozglądałam się po pomarańczowym pomieszczeniu z białym sufitem. Było tu niewiele mebli. Jakaś szafa i biurko, nic poza tym. Opadłam z powrotem na poduszki i przymknęłam oczy. Doskonale pamiętałam co wydarzyło się ubiegłego dnia. To, jak opuściłam szkołę i jakie będą tego postępowania konsekwencje. Przecież z pewnością wyrzucą mnie z Hogwartu, może jeszcze zostanę ukarana przez ministerstwo. A rodzice? Rodzice nie odezwą się do mnie przez najbliższych kilka lat. Zostanę wyrzutkiem, charłakiem bez wykształcenia, który nie może uprawiać czarów. Bez różdżki będę jak bez ręki, nie poradzę sobie w życiu.
Serce biło mi jak szalone, perspektywa takiej kary przerażała mnie całkowicie. To nie był mój świat, nie tam należałam. Mimo wszystko zdałam sobie sprawę, że nie żałuję. Nie zmieniłabym swej decyzji nawet, gdybym dostała w rękę zmieniacz czasu.
Z daleka słychać było odgłos kroków, ciężkich aczkolwiek żwawych. Podparłam się na łokciu. Zanim Matthew wszedł do pokoju, zdążyłam zauważyć, że mam na sobie wczorajsze ubranie.
-Dzień dobry-uśmiechnęłam się na jego widok. Trzymał w dłoni tacę z parującym płynem, zapewne z herbatą i talerzyk z kanapkami z marmoladą.
Na mój widok Matt zmarszczył brwi i uniósł oczy ku niebu, zupełnie jakby się modlił. Domyśliłam się, że chodziło o cierpliwość. Wsadziwszy mi tacę w ręce, wcześniej zmuszając bym usiadła, zgromił mnie wzrokiem po czym wycharczał przez zaciśnięte zęby.
-Co ci strzeliło do głowy Hanno?!
Uch, takiego chłodu jeszcze od niego nie doświadczyłam, nigdy.
-Ile posłodziłeś?-zapytałam jakby nigdy nic smakując herbaty, która była trochę za słodka.
-Hanno!
-No co?-mruknęłam udając głupią, biorąc kolejny łyk napoju. Kątem oka przypatrywałam się Mattowi i kiedy doszłam do wniosku, że jest u kresu wytrzymałości udzieliłam odpowiedzi na wcześniejsze pytanie.
-Postanowiłam zrobić sobie wolne-wyjaśniłam swobodnym tonem.-Miałam już dosyć szkoły.
-Zwariowałaś?!-cały czas krzyczał, to dobrze, ktoś w końcu musiał.-Jak mogłaś postąpić tak lekkomyślnie. Pomyślałaś o zapłacie jaką przyjdzie ci ponieść za ten wybryk? Gdzie twoj rozsądek?
-Zadając się z tobą nie trudno gdzieś go zgubić-uśmiechnęłam się sama do siebie, a Matt westchnął próbując się uspokoić. Wiedziałam, że gdyby tylko mógł trzasnął by mnie po głowie.
-O co ci chodzi?-zdenerwowałam się podnosząc głos o kilka oktaw.-Sam robisz co ci do głowy przyjdzie ryzykując non stop, a ja już nie mogę? Może jestem inna? Gorsza? Nie licz na to. Nikt nie będzie mi mówił co mam robić. A jeśli tak ci ciążę to powiedz, już mnie nie ma, zmywam się.
Aby moja wypowiedź zrobiła większe wrażenie zerwałam się z łóżka i odstawiwszy tacę ze śniadaniem na podłogę chwyciłam moją torbę. Zrobiłam kilka pewnych kroków w stronę drzwi. Nie zdziwiłam się czując na ramieniu zaciśniętą dłoń przyjaciela.
-Spokojnie-powiedział, nie wiem czy do siebie, czy do mnie.-Dokończ śniadanie. Później zastanowimy się co z tobą zrobić.
Chętnie przystałam na taką propozycję, zwłaszcza, że z głodu skręcało mnie w żołądku. Łapczywie chwyciłam kanapki i pochłaniałam je w zawrotnym tempie. Podobał mi się fakt, że talerz uzupełniał się sam, herbata zresztą też. Połknąwszy ostatni kęs, który byłam w stanie w siebie wpakować ufnie spojrzałam Mattowi w twarz, czekając aż on pierwszy coś powie.
-Postąpiłaś głupio wiesz?-zapytał bez ślady wyrzutów, czy złości.
-Wiem-przytaknęłam niby skruszona.-Zrozum Matt, ja już tam nie wytrzymywałam. Nie mam tyle siły ile ci się wydaje. To nie na moje barki, świat jest zbyt różnorodny, a życie zbyt krótkie by marnować je na coś co sprawia nam tyle bólu.
-Przecież chciałem wpaść do Hogwartu dlaczego mi nie pozwoliłaś?
-A co sobie myślałeś? Że jak zobaczę cię jeden raz to raptem wszystko się odwróci? Wszyscy zaczną gadać do mnie przyjaźnie i posyłać urocze uśmiechy? Matt byłoby jeszcze gorzej, bo smakując odrobiny normalności z powrotem do rzeczywistości nie potrafiłabym wrócić.
-Mogłaś porozmawiać z dyrektorem, on z pewnością by ci pomógł.
-Teraz mi to mówisz?-rozzłościłam się, bardziej na swoją głupotę niż na niego.-A zresztą, wtedy usłyszałabym pewnie jakieś kazanie i straciłabym tylko możliwość ucieczki.
-Nie koniecznie-rozległ się głos od strony drzwi. Stanął w nich nie kto inny jak Albus Dumbledore.
Spojrzałam na Matthewa, czując nienawiść promieniującą z mojego wzroku. Czułam się zdradzona, byłam zdradzona.
-Zanim użyjesz rękoczynu na niewinnym Matthew' ie, chciałem ci powiedzieć, że to nie on mnie zawiadomił o tym, że tu jesteś.
Zaczerwieniłam się z powodu mojej zachwianej wiary w przyjaciela.
-Ale w takim razie skąd pan...
-Cóż, nie trzeba być wybitnym jasnowidzem by powiedzieć dokąd uda się zdesperowana nastolatka. Zawsze wybierze osobę, którą darzy największym zaufaniem. Nie mam wątpliwości, że tym kimś jest dla ciebie Matthew.
Pokiwałam wolno głową. Faktycznie to było logiczne wyjaśnienie, ale z tego co mówi Dumbledore jestem teraz w domu Matta. Zabrał mnie do swoich dziadków? c.d.n.

Komentarze:


DwayneDausy
Sobota, 17 Października, 2020, 21:23

Good knowledge. Appreciate it! pharmacy prices <a href=https://rxpharmacymsn.com/>online pharmacies</a> online medicine tablets shopping

 


Elliswoump
Poniedziałek, 19 Października, 2020, 09:53

Thanks a lot. Quite a lot of material!
walgreens pharmacy <a href="https://canadianpharmhealth.com/">canada online pharmacy</a> canadian mail order pharmacies

 


DurekSmank
Poniedziałek, 19 Października, 2020, 14:40

Appreciate it, Quite a lot of material.
how to write an essay for college application <a href=https://dissertationwritingtops.com/>thesis editing</a> dissertation research help

 


pharmacy online
Poniedziałek, 19 Października, 2020, 18:33

Appreciate it. Lots of knowledge.

 


DurekSmank
Czwartek, 05 Listopada, 2020, 07:25

Beneficial material. Thanks a lot! essay writers wanted <a href=https://scoringessays.com/>resume writing service</a> best dissertation editing services

 


homework
Czwartek, 05 Listopada, 2020, 20:48

Very good tips. Thank you! how to write a reflection essay https://dissertationwritingtops.com ghostwriter needed

 


JildcFlese
Sobota, 07 Listopada, 2020, 16:33

buying viagra online http://fmedrx.com/ <a href="http://fmedrx.com/#">order viagra online usa</a> what does a generic viagra pill look like

 


Bryaneaftes
Sobota, 07 Listopada, 2020, 18:52

Awesome write ups. Appreciate it!
application essay help <a href="https://writingthesistops.com/">writing help</a> best college writing services

 


DurekSmank
Sobota, 07 Listopada, 2020, 22:18

Fantastic information. Cheers! english essay help <a href=https://ouressays.com/>write my essay</a> how to write a literature review for a dissertation

 


paper writing services
Niedziela, 08 Listopada, 2020, 16:19

Regards! A lot of write ups!
how to write a good introduction for an essay https://dissertationwritingtops.com executive resume writing services toronto

 


Bryaneaftes
Wtorek, 10 Listopada, 2020, 07:35

Cheers! Lots of postings!
college essay on diversity <a href="https://topessayssites.com/">dissertation writing</a> best essay website

 


DurekSmank
Wtorek, 10 Listopada, 2020, 14:41

Fantastic stuff. With thanks. how to write an essay for a scholarship <a href=https://essayssolution.com/>papers writing service</a> thesis paper

 


cpm homework help
Środa, 11 Listopada, 2020, 11:46

Superb information, Appreciate it! how to write a high school application essay https://homeworkcourseworkhelps.com best article writing service

 


AUniobsok
Czwartek, 12 Listopada, 2020, 02:25

unsecured personal loan calculator how can i get a quick loan without job. get a loan with bad credit in new york i need loan <a href=https://ineedloan.me/#>i need loan</a> personal loans for bad credit lenders only. get a loan without a bank account and bad credit get a loan quick ireland, get a loan on benefits no guarantor <a href=#>finance</a>. unsecured loans from shareholders companies act 2013 <a href=http://tukangbokep99.com/blog/55544>get a car loan online with bad credit oi gtolim</a> b60f4b9 interest rate calculator for car loan in sbi, quick loan yes bank mail id, unsecured loans on death. get a fast loan with bad credit unsecured loans mortgages, get a loan quick ireland quick loans michigan. get approved for a loan from wells fargo take student loan online, get paid today loans unsecured personal loan lowest interest rate.

 


KmrfFlese
Czwartek, 12 Listopada, 2020, 05:59

viagra online no prior prescription http://usggrxmed.com/ <a href="http://usggrxmed.com/#">online doctor prescription for viagra</a> viagra online prescription

 


Bryaneaftes
Czwartek, 12 Listopada, 2020, 17:34

You explained that really well.
yale college essay <a href="https://writingthesistops.com/">write my essays</a> creative writing service

 


DurekSmank
Piątek, 13 Listopada, 2020, 03:19

Amazing tons of superb facts! how to write a nonfiction essay <a href=https://topessayssites.com/>help writing paper</a> umi number

 


Merziuz
Sobota, 14 Listopada, 2020, 01:03

znurGx http://pills2sale.com/ viagra online

 


Merziuz
Sobota, 14 Listopada, 2020, 01:03

znurGx http://pills2sale.com/ viagra online

 


Briangoave
Środa, 18 Listopada, 2020, 06:05

Cheers. Quite a lot of information!


Provigil By Mail <a href=https://topmodafinilrxpills.com/>buy provigil</a>

« 1 108 109 110 111 112 113 114 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki