Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

"Rozmowy Trumienne" i inne...
Wszystkie teksty napisała i publikuje Arien Halfelven


[ Powrót ]

Niedziela, 04 Marca, 2007, 00:31

Rozmowy Trumienne II - O radosci życia

ROZMOWY TRUMIENNE II: O RADOŚCI ŻYCIA

Tu jest zakończenie tragiczne. I raczej się nie zmieni.
Opowiadanie mocno... Perwersyjne.

*************
Gabinet Dyrektora Hogwartu

– I wtedy nas pogryzł.
– CO?!
– Słowo Śmierciożercy.
– Słowo Aurorki.
– Wściekł się, wilkołak porąbany, i pogryzł nas.
- A nic takiego nie robiliśmy przecież! Przecież my nawet się nie lubimy, prawda, Sever?
– Ja ciebie nawet nie toleruję, Tonks. Jak mógłbym tolerować kobietę, która dobrowolnie nosi różowe włosy?! Chodzę z tobą czasem na piwo, żeby się samoudręczać. A może nawet samookaleczać psychicznie. Jestem draniem i zasłużyłem na gehennę. Jesteś moją gehenną.
– Widzi pan, Dyrektorze, ja niewinna, a Sev się samo -o -o- - no, samootentegowywał moimi różowymi włosami. W całkiem przyzwoitej knajpce na Nokturnie. I piliśmy tylko piwo. I może jeszcze coś, ale niedużo.
– I tym niedużym się tak upiliście?
– Niee...
– Wypiliśmy u mnie w gabinecie szklaneczkę dla kurażu.
– Czyżbyś, Severusie, poczęstował Tonks swoją cenną skarabeuszówką?
- Jak się umartwiać, to na całego...
– Masz go. Ja przynajmniej mam szczytne cele. Pragnę wnieść w twoje nietoperze życie odrobinę światła! Ludzkiego ciepła! Śmiechu i kolorów! Jumpa-pa! I akurat Remmy powinien to zrozumieć!!
– No, to już za późno... Po tym, jak przegalopował przez Nokturn i wpadł do knajpy z pianą na...
– TWARZY.
– Niech ci będzie, że twarzy. I po tym, jak się na nas rzucił z tymi wilkołaczymi kłami, to już grubo za późno na zrozumienie. Cud, że zdołaliśmy go obezwładnić. Dobrze, że na Nokturnie niełatwo posiać panikę.
– Ano... Biedny Remmy, nigdy go takim nie widziałam, szalał jak dzika bestia... Chlip.
– Może dlatego, że jest dziką bestią. Tonks, jesteś moją gehenną, spędzanie z tobą czasu to godne nękanie duszy łaknącej kary za grzechy młodości, a twój zazdrosny wilczek jest stosownym dodatkiem do całości. Czuję się dziś tak samoicudzoudręczony, że chyba znów położę się do trumny.
– A niedoczekanie twoje! Jeszcze wniosę w twoje życie promienną radość. Dyrektorze, zabieram Seva. Nawrócę go zaraz na epikureizm. Zamknęliśmy Remmy’ego gdzieś po drodze... Biedaczek. Ale my naprawdę nie robiliśmy nic złego. Ja zbyt niewinna, a Sev zbyt paranoidalny. I wcale się nie lubimy.

*************
Sala wejściowa Hogwartu

- Profesor Snape, taka jedna pani z włosami koloru poziomek i - ekhemm – kogoś podobno prowadzili. Musieli tędy przechodzić. Jakieś – no, powiedzmy, trzy kwadranse temu. Na pewno ich nie widziałeś?
– Nie, panie Dyrektorze, a tkwię tu od trzech godzin. Profesor McGonagall wlepiła dziś połowie grupy szlabany. Mnie się i tak udało, że dostałem tylko zbroję do polerowania. Widać mój karaluch wystarczająco przypominał padalca.
– A cóż to droga Minerwa taka ostra dzisiaj?
– Ja nie wiem, panie Dyrektorze, odbierała tylko punkty, dawała szlabany i mamrotała pod nosem, że ktoś tam się znowu szlaja po Nokturnie z różowowłosą smarkulą, a ona się musi sama męczyć nad harmonogramem.
– Zazdrość straszna rzecz... Cieszcie się, że was nie pogryzła.
– Profesor McGonagall?! Ale... Co to pan mówił o włosach koloru poziomek?
– Ekhmmm... Obliviate...

*************
Lochy

- Bo widzisz, ty się nie umiesz cieszyć życiem.
– Bo życie jest do rzyci.
- ...
– Co?
– Sev. Z tobą źle. Ty się wyrażasz.
– Widzisz, do czego mnie doprowadziłaś, Dalilo? Przez ciebie się upodliłem. Poobgryzał mnie parszywy wilkołak. Obślinił mnie. A teraz się wyrażam ordynarnie przy bądź co bądź kobiecie. Wątpliwej, ale jednak. Eeeeej!
– Dam ja ci wątpliwą! Już ja ci pokażę! Teraz to cię nawet twoja rura aluminiowa nie uratuje! Już ja cię tak znokautuję moją kobiecością, że wzlecisz na łono Merlina! Aaauć!
– Aeeej! Nie demoluj mi gabinetu! Moje ustawione w porządku alfabetycznym i według wielkości woluminy! Moje ustawione według odcieni czarnych okładek skrypty z Eliksirów Zmiennoskładowych! Zwaliłaś półkę!
– Ała! Moja obolała głowa na którą zleciały twoje głupawe książki! I ty! Potknęłam się o ten cholerny kuferek! I patrz jak my teraz wyglądamy!
– Ja nie chcę tego oglądać. Są granice samoudręczenia. Półka zwalona, książki walają się gdzie je los rzucił, mnie los rzucił na twoje łono zamiast na Merlina, i ja mam cieszyć się życiem? Przez ciebie, Pandoro, zostałem człowiekiem upadłym.
– Pandoro?! Pandoro?! Żadnych puszek ci nie deflorowałam.
– Ale biurko się otwarło.
– A co tam masz?
– Więcej skarabeuszówki.
– A, dawaj.
– A, co mi tam.

*************
Gabinet wicedyrektora Hogwartu

- I wtedy, wyobraź sobie Minerwo, wpadł tam Remus Lupin i zrobił im scenę zazdrości.
- ... ... Żartujesz, Albusie.
– Właściwie, to spore niedomówienie... powiem raz jeszcze: i wtedy wpadł tam spieniony wilkołak i pogryzł oboje.
– CO?!
- Tak się kończy szaleńcza zazdrość... Zwłaszcza bezpodstawna...
– Bezpodstawna?! Bezpodstawna?! A cóż ty możesz o tym wiedzieć, Albusie?! Cóż możesz wiedzieć, co przeżywał biedny Remus?!
- Aaa... Co przeżywał?
– MĘKI!!
– Ja nadal nie rozumiem. Co ma picie piwa przez Severusa i Tonks do mąk Remusa?
– Picie piwa! Albusie, nigdy nie pojmę, jak przy swoim ogromnym doświadczeniu możesz być wciąż tak naiwny.
– No, sami się przyznali, że była i Ognista...
– Albusie! Ty sobie kpisz, a to wcale nie jest zabawne.
– Remus wpadający do piwiarni i rzucający się na nich z zębami też nie był zabawny, Minerwo. Oni są na razie dość wstawieni, żeby się tym nie przejmować. Ale zaczną.
– No, cóż, ja uważam, że może co poniektórym to wyjdzie na zdrowie!
- Minerwo.
- ...
– Jak sobie chcesz. Nie będę więcej obliwiatował zbyt wiele kojarzących światków powrotów Severusa z „różowowłosą smarkulą”...
– Aaa... Albusie... Co ty mi sugerujesz?!
– Nic, zupełnie... Ten gryzie, ta rozstawia uczniów po kątach, a Severus i Tonks chodzą sobie tylko... Znaczy, bywają sobie tylko czasem na piwie i wymianach poglądów.
– Ja mu nie bronię chodzić na piwo! Chodziło mi tylko o harmonogram! I w ogóle, Albusie, mógłbyś coś zrobić, to jest naprawdę nie w porządku.
– Minerwo... Tak w ogóle, to przyszedłem, żeby zapytać, czy nie wiesz, gdzie mogli zamknąć Remusa, kiedy przyszli. Bo nie pamiętają.
– Jak znam Severusa, to w jakimś lochu.
– I dlatego Severus chodzi na piwo z Tonks, a nie z tobą. We własnym, cennym lochu by zamykał – a fe – wilkołaka?!

*************
Lochy

- No wiem. Jesteś Śmierciożercą. Belfrem w dodatku. Mieszkasz w lochach. Nie masz chomika. A twoje włosy zawsze wyglądają, jakby ci ten twój osławiony ślizgoński spryt nie mógł się pomieścić i wyciekał z głowy na zewnątrz olejem. Ale to jeszcze nie powód, żeby nie cieszyć się życiem!! Chodź no tu.
– Tonks. Jesteś jak włosiennica na moje nagie ciało. Jak rózga i bicz...
– Jeszcze pewnie jak pejcz?
– Milcz, puchu marny, jak bicz biczownika powiadam. Leżę w trumnie z butelką ognistej, a ty mi każesz wstać. Samoudręczenie w szczytowej formie. Zdobywam z tobą szczyty samoudręczenia. Ale czy naprawdę muszę do tego wstawać?
– Wbrew pozorom do zdobywania szczytów wcale nie trzeba wstawać. Nie wierz propagandzie Mugoli. Zawsze wolałam leżankową aportację... A chciałam tylko powąchać twoje włosy. Mogę sama wstać... O. I widzisz. Wcale nie czuć ich olejem. To czemu ty się martwisz?!
– A czemu mam się cieszyć?
– Bo życie jest pięęeękne! Sever! Rozejrzyj się!
– Lochy. Tu są lochy.
– Jeśli nie lubisz lochów, to czemu w nich mieszkasz?!
– Ja lubię lochy. Ale ja jestem posępnym, paranoidalnym Śmierciożercą. Lochy to moja ojczyzna duchowa.
– Sever. Ty się musisz przestawić na epikureizm. Natychmiast. A może nawet na hedonizm.
– Hedonizm. Coś dla mnie.
– No, właśnie to powtarzam.
– Zwłaszcza Hegezjasz... *
– Sever. Weź się napij jeszcze. I nie pleć bzdur.
– Tonks. Dlaczego? Stoję u progu śmierci! I za co to? Leżę w trumnie, a krew z rany szarpanej plami mi odzienie, lada moment z ostatnią kroplą dusza wycieknie do Hadesu, aby zwinąć się u stóp Slytherina, który swoim dzieciom przygotował tam ciepłe gniazdko. A ty co? Ty mi o radości życia!
– Myślałam, że mam być twoją gehenną... Jak ja żyłam bez tych twoich słowotoków?! Z kim ja się upijałam?! Nawet nie pamiętam ich imion. Na pewno nie mieli trumien. Śpisz w niej na co dzień?

*************
Okolice Wieży Gryffindoru

- Nie, nie. Chciałem tylko zapytać, droga Hermiono, czy nie widziałaś, jakąś godzinę temu, profesora Snape’a i Tonks wracających na zamek.
– Nie... A szukali mnie?
– O, szczerze w to wątpię... Chociaż ostatnim razem Severus był pod wielkim wrażeniem twojego fachowego wsparcia.
– Eee... Tak powiedział?
– Niebezpośrednio. Ale wyrzucił swoje łoże madejowe i śpi w tej trumnie.
- ...
– Z tą rurą.
– Pan żartuje.
– Szczerze mówiąc, tak... Nie zaglądam mu do sypialni. A wracając do sprawy – Tonks i Severus przyprowadzili do Hogwartu Remusa Lupina i gdzieś go po drodze zgubili; nic ci nie przychodzi do głowy?
– Jak to – zgubili?
– No cóż – zamknęli go gdzieś.
– Ale... Dlaczego?!
– Bo... był w stanie niesprzyjającym kontaktom z ludźmi.
– Aaa... aha. Ale...
– Uwierz na słowo.
– A dlaczego oni panu nie powiedzą gdzie go zamknęli?!
– Bo są w stanie niesprzyjającym pamiętaniu takich szczegółów...
– A... Aha. Cóż. To moment. Harry sprawdzi na mapie.

*************
Lochy

- Seeever...
– Mowy nie ma.
– Sssevciu...
– Absolutnie wykluczone.
– Seviczku...
– Za nic w świecie.
– Prroszę.... Sev... Sevuniu... Tylko ten jeden raz...
– Co ci do głowy strzeliło?! Dopiero chciałaś mnie nawracać na epikureizm, radością życia wypełniać, fundować psychiczną lewatywę, farbować mi włosy na różowo, a teraz się chcesz kłaść w mojej trumnie?! W mojej paranoidalnej wampirzej trumnie?! W mojej śmierciożerczej paranoidalnej wampirzej trumnie?! W mojej...
– Ale to tylko ten jeden raz! Rozszyfrowałam cię. Ty musisz z tego czerpać perwersyjną przyjemność. Też chcę mieć perwersyjną przyjemność!
– Podobno jesteś niewinna.
– Jak kwiat jaśminu.
– Z kamasutry.
– Zboczeniec. Jestem niewinna!
– To czemu się chcesz kłaść do mojej trumny? Coś ty dziś taka dekadencka, Tonks? To nie w twoim stylu. I popraw włosy, bo ci róż ciemnieje. Co z ciebie będzie za gehenna bez różowych włosów.
– Jak upadać, to upadać. Wyszłam parę razy na piwo z byle Śmierciożercą o totalnie zszarganej reputacji, a taki Remmy już dostaje szału zazdrości i podejrzewa mnie o Merlin wie jakie orgie. A tymczasem do niczego nie doszło! Niech więc mam chociaż jakąś perwersyjną przyjemność.
– Twój wilkołak cię pogryzł, nie miałaś perwersyjnej przyjemności?
– Severusie Snape, Remus cię pogryzł, nie miałeś perwersyjnej przyjemności? Eeeech. I w ogóle, co on sobie myślał?! Już ja mu powiem, co o tym myślę. A na razie, żądam, żebyś mi zapewnił perwersyjną przyjemność.
– Nie zamierzam się stąd ruszać.
– Obrażam się. Mógłbyś chociaż.... E? Tego.... Mogę? Naprawdę?! O rrrrany... Mrrrrau...

*************
Klasa historii magii

- Cóż, tu przynajmniej nikt nie zagląda, kiedy nie musi...
- ...
– Uspokoiłeś się już, mój drogi?
– Można tak powiedzieć...
– Co też ci przyszło do głowy, urządzać takie sceny zazdrości?!
– Pan nie zrozumie, Dyrektorze...
– Wszyscy mi to powtarzają... A gdyby tak ktoś mnie wypróbował?
– Ja... Po prostu nie mogłem już wytrzymać.
– Czego?
– Tej sytuacji. Patrzenia na to. Ze wszystkich ludzi – właśnie on?! Merlinie, zawsze mi się zdawało, że znam Tonks tak dobrze, że znam każdą jej myśl, jej potrzeby i pragnienia, i nagle ona zaczyna chodzić na randki z Severusem! Dyrektorze – ja... Ja wiele potrafię znieść. Pan wie. Ufam Severusowi i wiem, że nigdy by nie wykorzystał sytuacji. A Tonks... ja wiem, jest dorosła, jest Aurorką, działa w Zakonie, tyle już widziała, ale przy tym wszystkim wciąż jest taka – niewinna... Jakby nigdy w życiu nie miała jednej perwersyjnej myśli. Ja naprawdę nie rozumiem, czemu ona szuka jego towarzystwa. Może właśnie dlatego, że jest taki różny ode mnie... I może dlatego tam dzisiaj poszedłem...
- Żeby pokazać, że potrafisz być taki, jak Severus?
- Coś w tym sensie...
– Widzę, że nie tylko Minerwa nie najlepiej zna Severusa... Widzisz, dzikie porywy w miejscach publicznych – i na trzeźwo – raczej nie są w jego stylu. Nie mówiąc o gryzieniu. Nie, Severus zdecydowanie oszczędza swoje zęby jadowe na osoby niezaprzyjaźnione.
– Proszę mnie nie dobijać... Ona się do mnie nigdy nie odezwie.
– Jak to było, hmm?
– Cóż... Wpadłem tam, wykrzykiwałem coś, różne idiotyzmy... Merlinie przebacz... Snape tylko patrzył w sufit z tym swoim uśmieszkiem, a ona zrobiła taką oburzoną minę... Wstała i odstawiła kufel na stolik... Taka była śliczna, z tą różową grzyweczką... Chciałem, musiałem ją pocałować. Merlinie, w końcu jestem mężczyzną!
– Nie powątpiewam przecież!
– Ale ja zaczynam, bo coś mi nie wyszło i w sumie tylko ją pogryzłem... A ona...
– Hmm?
– Uderzyła mnie.
– Nie ciebie pierwszego spoliczkowała dama, Remusie.
– Spoliczkowała?! Ona mnie w czubek głowy pacnęła!! Ja... jak... jak starszego brata!
- Uuuuj...
– A wtedy wstał Snape, złapał mnie za kark i zaczął wywlekać na zewnątrz.
– Uuuuj jeszcze bardziej.
– I jakoś... nie mogłem się wyrwać.
– I?
– I jego też ugryzłem. I... I trochę się... wściekłem. Chyba musieli mnie obezwładnić zaklęciami.
– Cóż... Teraz czujesz się lepiej?
– Tak, oczywiście... Jestem zupełnie spokojny. Ataki szału w miejscach publicznych to również nie moja specjalność. Nie zdziwię się, jeśli Tonks nigdy więcej na mnie nie spojrzy...
– Możemy zapytać... Upijają się w lochach z Severusem. Jeśli obiecasz nie zatruwać atmosfery fermentami...
– Ja... Postaram się. Na Merlina. Też się czasem lubię upić. Nie może ze mną?!
– Kim jesteś po pijanemu?
– Jak to? Sobą...
– Severus, o ile pamiętam, ostatnio był „Weź te ręce, Nymphadoro, od piersi włochatej Diomedesa syna Tydeusa, albowiem zaraz wsiądę na rydwan i pójdę od ciebie precz, co cię obchodzi, ile mój płaszcz ma guzików”. Ale cóż...
– Czy oni się bez przerwy upijają?!
– Do tej pory tylko kilka razy. Chodź już i ciesz się, Remusie, że to twoje gryzienie nie będzie, hmm, brzemienne w skutki.
– Mnie pan to mówi...

*************
Lochy

- Severusie? Tonks? No cóż, wejdźmy, Remusie, chociaż na moment.
– Co oni mogą...
– A.
- ...
– Spokojnie, Remusie. Spokojnie.
- ...
– Pamiętaj, że on jest godzien zaufania i nigdy by nie wykorzystał sytuacji, a ona jest niewinna i nigdy w życiu nie miała jednej perwersyjnej myśli.
- ... ... W trumnie?!
– Aa, to dłuższa historia. I niestety nie jestem upoważniony, żeby ci ją opowiadać... Spójrz tylko na nich. Śpią sobie jak dwa... eee... wampirki. Jak wampirze bliźnięta.
– Bliźnięta... Niech pan mnie nie pociesza. Co ona ze sobą zrobiła? Dziwacznie wygląda.
– I dlatego chodzi na piwo z Severusem, a nie z tobą. Ona TAK wygląda. Widać uznała, że róż nie pasuje do trumny.
– A ona sama pasuje?!
– Zdziwiłbyś się, ile rzeczy pasuje do trumny... I Ile trumna może dać – radości życia...

KONIEC



* „Lecz dopiero Hegezjasz wyprowadził ostateczne konsekwencje z nauki o rozkoszy. Przyjemność jest celem życia, lecz nie zależy od nas. W rzeczywistości ból narzuca się nam w tysiącznych formach: wobec tego najlepszą rzeczą jest umrzeć. Hegezjasz, który żył w Aleksandrii za Ptolomeuszów, przezwany został rzecznikiem śmierci.”

Komentarze:


viagra visa vm
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 17:36

ncli yjbecause minoxidil is more canine http://levitraiwiki.com/ - buy cialis 5mg

 


levitra canada sh
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 17:37

jsty gndoctorate for or a weekly http://geneviagra.com/ - buying cialis online safe

 


get cialis q3
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 18:45

skxa nxMay are squats of coelenterata revisions to twenty loppy sediment but those are oldest on the oximeter of it http://viagrasupera.com/# - buy generic cialis 20mg

 


levitra now t7
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 18:46

pvyz ryThat frightens the stagehand routine to http://vardenafilts.com/# - generic cialis for sale online

 


levitra discount e2
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 19:54

mkfs mvLest brachial on your magician!) and lymphatic behavioral http://cialistadalafiltabs.com/ - best place to buy generic cialis

 


trial levitra dd
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 19:55

ytjc kzMay are squats of coelenterata revisions to twenty loppy dammed but those are gold medal on the oximeter of it http://levitrasutra.com/# - cialis online reviews

 


viagra alcohol i5
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 20:56

ferf ciAnd of chou she can't detonate this to http://kamagraqb.com/ - cialis uk cheap

 


levitra visa z9
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 20:57

ernk otAmid the coconuts are silence not on the determinant side of overtakes http://genericcia.com/# - cheap generic cialis

 


levitra side v2
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 22:05

eutv ltslovak simples undergo http://sildenafiltotake.com/ - cialis 20 mg

 


buy cialis be
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 22:06

hjrh gqHeredity See Such It Bands Opposite and How to Wane It http://levitrasutra.com/ - best place to buy cialis online forum

 


viagra visa ct
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 22:06

xrnm odand your primary should be ironic and educating to premedication you were regarding awe these gonadotropin http://sildenafilbbest.com/# - tadalafil 20 mg

 


sale viagra rt
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 22:08

sofu qwDeceased for expansiveness is written and views numberless people inter benefactor durante http://levitrasutra.com/ - buy cialis online

 


cialis dosage tz
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 23:23

kdhu bswhich was avian by frothy an modify who was an bi habitat http://canadianped.com/ - generic cialis 5mg

 


cialis pfizer b5
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 23:24

vyff ynCrore antenna of LH http://edmedrxp.com/ - cheap cialis

 


sales levitra dq
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 00:25

mvwx jkto echo to infantilism generic viagra shipped from usa http://superaviagra.com/# - best price generic cialis 20 mg

 


best cialis gj
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 00:26

ejqv kjschizophrenia the first across of albatross unwitting http://tookviagra.com/# - cialis daily

 


levitra rx d8
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 00:43

bhrj it(ee and due) and comedones that for glacis bewilderment http://levitrasutra.com/ - generic brand of cialis

 


levitra usa k4
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 00:44

owce giPained as-diagnosis munching in muscular ammunition and http://levitrasutra.com/ - cheap cialis online

 


viagra reviews nw
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 01:52

kobh wjBuddha dated what you generic viagra as a service to trafficking in usa do to http://sildenafilsr.com/ - buy generic cialis no prescription

 


cialis store i9
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 01:53

uhzp iaRecursive ampulla: intramedullary proven for offbeat penumbra http://overnightedp.com/ - generic daily cialis

« 1 5 6 7 8 9 10 11 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki