- I wtedy mnie...
– Ugryzł.
– Dyrektorze. Duchy nie gryzą.
– Cóż, poniekąd masz rację... Ale jakoś się spodziewałem, że to powiesz. Aż cię nie poznaję. Miałeś okazję i nie oskarżyłeś go o napaść? Przywykłem już zresztą, że ktoś cię gryzie...
– No tak - Tonks, Lupin, sumienie...
– A to akurat zupełnie niepotrzebnie.
– Czyżby?
– Owszem. Więc mówisz...
– Nie pogryzł mnie. Ale próbował, jakże by inaczej.
– No, teraz brzmisz jak ten ty którego znamy i kochamy... Tak mniej więcej cię ugryzł jak Remus onegdaj?
– Och, skądże. Próbował zabrać się do tego znacznie bardziej fachowo. Jak przystało na...
– Severusie...
– Tak, wiem, Dyrektorze. De mortuis aut bene aut nihil*. Więc - jak przystało na tak zdolnego za życia animaga. Czy to określenie pana zadowala?
– Na pewno jest bardziej stosowne niż to, którego zwykłeś używać. Pomimo wyrzutów.
– Z całym szacunkiem, to nie pana próbował pogryźć duch.
– Z całym szacunkiem, drogi chłopcze, czy nie moglibyśmy jednak przejść na ty?
– Dyrektorze. Może i leżałem w trumnie, popijając Ognistą przez słomkę, kiedy ten zdechły kundel... Znaczy, pośmiertny cień wspaniałego czarodzieja pojawił się i rzucił do moich łydek. Ale to nie oznacza, że jestem nietrzeźwy bądź rozmiękczony psychicznie.
– Zatem zostajemy przy „panu Dyrektorze” i „drogim Severusie”. No cóż... Gdybym był bardziej rozmiękły psychicznie, pomyślałbym, że na trzeźwo nie lubisz mnie wystarczająco. Ale, ale. Byłeś sobie zupełnie trzeźwy, leżałeś zupełnie normalnie w trumnie, kiedy zupełnie znienacka rzucił się na ciebie duch Syriusza Blacka?
– Zupełnie odeszłego z tego świata.
– Właśnie. Jak widać, zmienił zdanie. Ciekawe, co też mogło go do tego skłonić... Masz może jakieś – przypuszczenia?
– Przypuszczać, to on na mnie atak przypuścił, bez słowa wyjaśnienia. Zresztą, nigdy nie potrzebował pretekstu.
– Ale też nigdy w tym celu nie wracał aż z zaświatów... Co jest, nota bene, nie takie łatwe... Jakaś hipoteza?
– Pan tu jest największym czarodziejem świata.
– Ja tu jestem tylko starym, omszałym satyrem, może jeszcze nie obleśnym, ale łasym na atrakcyjne plotki, a takich ostatnio nie brak... Coś mówią o jakimś namiętnym romansie Śmierciożercy i Aurorki...
– Brzmi jak tytuł bestsellera, nic dziwnego, że o tym mówią...
– Opowiadają, że pewien były nauczyciel OPCM-u pragnie wyzwać na krwawy pojedynek jakiegoś Mistrza Eliksirów...
– To JA o niczym bardziej nie marzę - zabić, włóczyć jego pohańbione zwłoki dookoła Hogwartu... Trzeba się wpisać na jakąś listę?
– Severusie.
– Może i coś tam ten - cień pośmiertny naszego skundlonego utraconego, tak może być? - wykrzykiwał, zanim zamienił się w niedorobionego psa Baskerville’ów i wsadził mi pysk w nogawkę, aż mu się ektoplazma rozmyła. Może i było coś na temat deprawowania, uwodzenia, uśmierciożerczania, wpędzania w alkoholizm i opętywania niewinnych dziewcząt, kolejność przypadkowa. Ale gdybym chciał godzinami wysłuchiwać komplementów, zatrzymałbym sobie lustro po Lockharcie.
– Komplementów?
– Widać nie słyszał pan rzetelnych duchowych inwektyw... Wobec niemocy, spuchoniałości, zdrady dziedzictwa wielkiego Salazara i przesiąknięcia gryfońską propagandą, które mi zwykł zarzucać Krwawy Baron, również wpadając bez pukania i rzucając się na mnie – dla odmiany z ektoplazmatyczną bronią białą – to nawet nie warto było wstawać.
– Ho, ho... Wracając jednak do tego ducha...
– Widać dowiedział się w zaświatach, że chodzę z jego kuzynką, i przyleciał mnie za to przekląć.
– Więc chodzisz z jego kuzynką...
– Już dawno temu ostrzegałem pana, żeby nie wierzył pan we wszystko, co Black panu wmawia. I równie dawno temu zrezygnowałem z przekonywania pana. Teraz on lata po Hogwarcie wywrzaskując, że nie pozwoli, żebym uwodził jego niewinną siostrzyczkę, a pan niech sobie wierzy, w co chce.
– Lata po Hogwarcie?!
– Owszem. Na przemian jako wrzeszczący kretyn i śliniący się ektoplazmą kundel. Kiedy w końcu się zorientował – nieprędko – że nie może mnie ugryźć, zabrał ogon w troki i wyleciał.
– Nie wiesz zapewne dokąd?
– W tym stroju miałem go gonić?
– No tak... Wystarczy mi duch psa. Znaczy, wybitnego animaga. Mistrz Eliksirów w negliżu nie musi nawiedzać korytarzy. Wracaj do swojej trumny, spróbuję coś przedsięwziąć. I... Mówiłeś, że nie chodzisz z Tonks?
– NIE.
– Aha.
– Nie mówiłem.
************* Okolice Wieży Gryffindoru
- Pies?!
– No, niekoniecznie. Nicholasie... Och, powiem wprost: czy nie widziałeś tu przypadkiem ektoplazmatycznej duchowej esencji Syriusza Blacka w stanie maksymalnej furii?
– Że co proszę?!
– Stary przyjacielu, nie do twarzy ci z głową dyndającą przy ramieniu...
– Albusie. On nie żyje.
– Nicholasie. Ty też nie żyjesz.
– To co innego! Ja... Ja... Ja mam uprawnienia! Mam tu posadę! Chyba nie muszę ci przypominać, że to JA jestem duchem – rezydentem Wieży Gryffindoru?! Chyba, że to ma się zmienić?!
– Nic o tym nie wiem, Nick, spokojnie. Głupio mi tak mówić do pustej szyi.
– Pustej?! Pustej?! Moja głowa wciąż na niej wisi! Ona NIE JEST OSOBNO!
– Wiem, wiem... A czy twoja głowa nie widziała tu gdzieś ducha Syriusza?
– ...
- No nie dąsaj się tak, bo poszarzejesz.
– Tędy nie przelatywał.
************* Lochy
- Sever!
– Gehenna.
– Też tęskniłam. To prawda, co mówią?!
– Nie wierz plotkom. Obaj z Lucjuszem jesteśmy hetero. Ale sukinkot nieźle całuje...
– Jak na ryboustego, niewątpliwie. Mówią, że Siri wrócił z zaświatów i zaczął nawiedzać Hogwart, żeby przekląć nasz związek!
– Tylko tyle? Tak się staramy, ostatnio poszliśmy w romantycznej gwiazd poświacie nekromancję uprawiać na prywatnym cmentarzyku DiMortów, a oni wolą gadać o duszach potępionych.
– Siri nie jest potępiony.
– Ja go potępiam. Ugryzł mnie w łydkę.
– Czym niby, siłą woli pośmiertnej?
– Ektoplazmą.
– O jej, biedny Seviczek, duch mu zrobił ziazi. Chcesz, podmucham, albo pocałuję.
– Nie całuj mnie po nogach, Tonks, kiedy leżę w trumnie.
– Wstydź się, zboczeńcze. Może uprawiałam z tobą nekromancję, ale do nekrofilii ciągotek nie mam. To miał być platoniczny, uzdrowicielski całus. Ja niewinna jak aniołek!
– Upadły.
– Upadły, to ty jesteś. Leżysz w trumnie i upijasz się Ognistą. Jakie tym razem masz wyrzuty?
– Wyrzuciłem dziś Pottera z zajęć za niedomyty kociołek.
– I upijasz się z radości. Sev. O wyrzuty sumienia pytam.
– Tonks. Poczekaj z tym, aż się upiję, dobrze?
– Niedobrze. Co ci leży na duszy?
– Ciało.
– Gdybym cię słabiej znała, pomyślałabym, że to komplement dla mnie. No, dobrze. Pij swoją Ognistą. Z umiarem. Idę się rozejrzeć za Sirim. Jak wrócę, masz być rozkrochmalony i elokwentny. W ogóle nie rozumiem, jak facet śpiąc w takim negliżu może być taki sztywny. No, ale ja jestem niewinna jak łabędzi puch.
– Prosto z seraju...
************* Gabinet wicedyrektora
- Syriusz?!
– Minerwo, miej litość nade mną. Sir Nicholas już mi zaprezentował prawie - gubienie głowy z wrażenia, a ty wyglądasz, jakbyś nie zamierzała poprzestać na „prawie”.
– Ależ, Albusie! To niemożliwe!
– Minerwo. Jesteśmy czarodziejami. Nie mamy tego wygodnego, mugolskiego wyjaśnienia, że coś jest „niemożliwe”. No, może trochę przesadzam.
– Mam nadzieję, że przesadzasz!
– Niemożliwe było, żeby Syriusz ugryzł Severusa. Ale widać było możliwe, że się pojawił jako duch w Hogwarcie.
– Żeby gryźć Severusa?!
– Nawet dla ciebie to był ostatnio całkiem dobry powód, żeby się pojawić w lochach. Aż się dziwię, że ograniczyłaś się do słownej napaści.
– Miał czelność publicznie skrytykować moje metody dydaktyczne! Co mu się nie podoba w transmutowaniu karaluchów w padalce?!
– Minerwo. Nie publicznie, tylko wobec mnie i Tonks. A ty naprawdę nie powinnaś nas była śledzić i podsłuchiwać. Poza tym wcale nie krytykował twoich metod.
– Ach, nie?! Więc jak byś to nazwał?
– Może – żarliwą apologią karaluchów? Jak on to się wyraził? Coś, że trzeba mieć w piersi Dziennik Ustaw Edukacyjnych zamiast serca, żeby zjaszczurczać nieszczęsne stworzenia, pozbawiać czułków drgających w takt mrocznej melodii karaluszych ścieżek, niesłyszalnej dla innych istot, żeby z tych podpoduszkowych strażników snów trumiennych robić beznogie pełzadła ku ludzkiemu zapomnieniu... A potem Tonks dodała, że niektóre nawet skrzydełka mają i że profesor McGonagall do grzechu uczniów namawia, i wtedy chyba spadłaś ze schodów razem z posągiem Ludwika Lubieżnego...
– Lubianego!!!
– A, być może...
– Albusie! Ja – ja protestuję! To nie jest zabawne! Już nawet biedny Syriusz nie ma spokoju w grobie! Musi dopiero on zacząć błądzić po Hogwarcie jako duch, żebyś ukrócił te – te – te bezeceństwa?!
– Znaczy, transmutowanie karaluchów w padalce?
– Bezeceństwa Tonks i Severusa!
- A, te bezeceństwa... Minerwo. Od dwudziestu lat nie widziałem cię takiej ożywionej... Może pójdziesz razem ze mną poszukać tego błędnego psa Baskerville’ów?
- O, zaraz go pójdę poszukać, ale na pewno nie z tobą! Sama go znajdę i razem wybijemy Tonks z głowy łażenie po Hogwarcie i zachowywanie się jak niewyżyta nastolatka! I Severusowi upijanie się w trumnie! I zachowywanie się jak znarkotyzowany wampir!
– Ach, ten kobiecy temperament... Wypadła jak po ogień. Żeby komuś czasem zębów nie wybiła... Cóż, skoro już tu jestem... Chodźcie, karaluszki. Na świecie jest i tak za dużo padalców. Dziadzio Albus zaniesie was do lochów. Karaluchy pod poduchy. A w lochach wujek Severus wsadzi was - do słoika z formaliną?
************* Lochy
- Eee... Halo? Jest tu... Profesorze!
– Granger. Co robisz w mojej sypialni?
– Myślałam, że to pracownia...
– A otóż nie.
– Pan... Leży w trumnie.
– I stąd wniosek, że to pracownia? Bardzo gryfońskie rozumowanie.
– Proszę?!
- Większość Gryfonów kojarzy pracę bezpośrednio z cmentarzem... Ty za to masz, o ile wiem, skrzywienie w drugą stronę. Czy przynajmniej czerpiesz z tego perwersyjną przyjemność?
– Nie!
– A szkoda, szkoda... Od razu widać, Granger, że brak w twoim życiu odrobiny epikureizmu. Na Hadesa. Gdyby Black mnie usłyszał. Zostałem – zmoralizowany. Nawracam młodzież na epikureizm. No, może taki bardziej ślizgoński. Każę im szukać w życiu przyjemności.
– Ja... Ja właśnie w tej sprawie...
– Tu szukasz przyjemności?
– W sprawie Syriusza!
– Uff. Więc? Bo, jak widzisz, właśnie się upijam. Powoli, ale jednak. Jeszcze jestem względnie moralizujący, tak bardziej ślizgońsko, niebawem zacznę być demoralizujący.
– To prawda, co mówią?
– Nie mam sumienia, nie wiem, czy istnieje życie po drugiej stronie zwierciadła Ain Eingarp, Lucjusz Malfoy całuje jak ryba, a Black był kretynem za życia i nie doznał apotezy.
– I nic pan nie zamierza zrobić?!
– Z czym?
– Z Syriuszem, z Tonks...
– A co mam według ciebie zrobić?! Wypruć z siebie duszę tępym sztyletem i podsunąć mu pod nos do obwąchania, żeby mógł się przekonać, że mam wobec jego kuzynki wyłącznie uczciwe zamiary?! O nie. Dusza tego kundla może latać gdzie popadnie, moja ma siedzieć na miejscu. Zresztą, my, ślizgońscy Śmierciożercy Lorda, nie mamy duszy. O. Nie wiedziałaś, Granger? Dusza szkodzi na potencjał. Złota maksyma Czarnego Pana.
– Potencjał?! Tak to się teraz nazywa?! No to Czarnemu Panu brak duszy właśnie na to zaszkodził!
- ... Granger. Ja mam na ciebie wyraźny wpływ. Nie jestem pewien, czy właściwy. Ale wyraźny.
– I bardzo dobrze. Pójdę, znajdę Syriusza i mu wytłumaczę łopatologicznie, że pan i Tonks nic, a nawet jak coś, to to nie jest jego sprawa. A potem go wyegzorcyzmuję. Zobaczy pan, że mi się uda.
– W to nie wątpię... Ale czemu na Hadesa miałabyś to robić?!
– Żeby mieć perwersyjną przyjemność?
************* Kuchnia
- Duch! Syriusz Black! Animag! Zły!
- Spokojnie, Zgredku...
– Harry Potter musi zostać ostrzeżony! Zgredek pójdzie ostrzec Harry’ego Pottera.
– ZGREDKU.
– Zgredek przeprasza, sir! Zgredek słucha. Ale Harry Potter, sir...
– Zgredku. To był jego ojciec chrzestny i bardzo go kochał. Zły jest na kogo innego. A ponieważ jest w dodatku duchem, to raczej nie ma możliwości wyrządzić komukolwiek krzywdy. Oczywiście, mógłby wyć i nie dawać mu spać... Albo wyskakiwać znienacka z mebli, przyprawiając go o atak serca... Ale raczej nie sądzę, żeby miał takie plany. Myślę, że Harry jest absolutnie bezpieczny.
– Zgredek będzie uważał, sir! Zgredek nie dopuści do Harry’ego Pottera żadnego wstrętnego ducha! Zgredek ma swoje sposoby! Harry Potter będzie bezpieczny, sir!
- Tak, tak. A tymczasem, czy nie masz czegoś do jedzenia dla karaluchów? Mam tu całą rodzinkę i wyglądają na głodne... Tak im czułki drgają wymownie... Wątpię, żeby u Severusa znalazły się jakieś okruszki.
************* Lochy
- Mój Seviczek.
– Wciąż jestem trzeźwy.
– Tak, tak. Widzę. Ach, życie jest piękne. Jesteśmy jak nowonarodzone bliźnięta. Ty trzeźwy, a ja niewinna.
– Czy już jest za późno, żebym udusił cię pępowiną? Wyssał z ciebie oddech? Zabił cię i zbudował miasto na twoim grobie?
– Severusie, wstydź się, nowonarodzone bliźnięta nie robią sobie takich rzeczy. Zwłaszcza bliźnięta trzeźwe i niewinne. Czy jesteś gotów, żeby opowiedzieć mi, co cię gnębi? Zrzucić z duszy ciężar?
– Nie mam duszy, Tonks. Nie wiesz o tym? Słudzy Czarnego Pana nie mają duszy.
– No wiem, wiem, wysysa ją z was w porywach czułości. Nio powiedz Tonks cio ci to, ktoś Seva ukrzywdził? Obraził? Posuń się, przytulę, zaraz będzie lepiej...
– Czemu w to nie wierzę?
– Boś Ślizgon.
– No tak... Tonks. Daruj sobie. Upijam się, bo jestem starym posępnym bezdusznym Śmierciożercą i nikt mnie w tym celu nie musiał krzywdzić dodatkowo. Szanowny Pan Dyrektor Dumbledore może sobie twierdzić, że jestem milutki, ale nie jestem. Całowanie mnie w ciemiączko tego nie zmieni. I myślisz, że nie widzę, że zmieniłaś włosy na różowe? Widzę. Ale, dobrze mi tak. Więcej różu. Niech mnie dobija. A Szanowny Pan Dyrektor Dumbledore...
– Sev. List miłosny do niego piszesz? Przeszlibyście na ty.
– Jestem trzeźwy! Nie przejdę z nim na ty! Jestem trze- źwy. Pan Dyrektor Dumbledore. Nie rozmiękłem na duszy, żeby do niego mówić per ty. Nie zostałem rozbrojony. Nie zostałem rozpasany.
– O nie, nie. Zbroja, pas cnoty i reszta osprzętu tkwią na duszy jak Chiński Mur. To wiesz co? Upij się bardziej, a wtedy pogadamy. Czekaj, tylko cmoknę cię w nos.
- ... Całuj w nos swojego kundla! Dajcie mi pępowinę, a uduszę tą gehennę. Nie jestem aż takim złym Śmierciożercą!
– Mój Seviczek. A, podobno Gruby Mnich spotkał Syriusza.
– O.
– No, chodził i pomstował na ciebie, o mojej niewinności szarganej biadolił...
– Szarganie niewinności to moja specjalność... Druga po krojeniu ingrediencji... Na trzecim miejscu jest wypruwanie wnętrzności... I cóż?
– Nicóż. Mnich nie takie rzeczy w życiu i życiu po- życiu widział, tylko Siriego przeżegnał na drogę.
– A on się rozwiał w kłąb siarki i wrócił do piekła?
– Nie, poszedł pomstować gdzie indziej.
– Fatalnie.
– Za to Mnich podobno nas też by chętnie przeżegnał.
– Na drogę?
– Ekhmm... Na nową drogę życia...
- ... ... Puchoni.
************* Wielka Sala
- I nigdzie go nie spotkałeś, Argusie?
– Jak Panią Norris kocham, że nigdzie. Ze dwa duchy i kilkoro dzieciaków wspominało, że się na niego natknęli w różnych miejscach, ale ja go nie widziałem. Podobno raz psem biega po korytarzach, raz znowu chodzi jako człowiek i profesorowi Snape’owi złorzeczy strasznie. A moja kochana też się rozglądała, ale nic nie wypatrzyła.
– Mrrrrrrr!
– Wstyd, żeby się obce duchy po zamku pętały, wziąć by wezwać z Ministerstwa jakiegoś speca i razem z Irytkiem całe to tałatajstwo jednym zaklęciem wyplenić, mówię panu, panie Dyrektorze, same z nimi kłopoty, a to wszystko na mojej głowie! Nie dalej jak wczoraj musiałem z moją biedną kochaną...
– Oczywiście, Argusie, pomyślę, jakby ci tu ulżyć... I twojej biednej kochanej... Ale gdzie tego Syriusza poniosło? Błędny duch...
– No, ja tam się nie znam, panie dyrektorze, ale jak raz się szedłem rozejrzeć w okolicach Wieży Gryffindoru, kiedy pana spotkałem, swój to zawsze do swego ciągnie, a te gryfońskie dzikusy to skaranie boskie.
– Widzisz, Argusie, ty mi zawsze coś mądrego poradzisz... Może dropsa? A, nie, nie z tej kieszeni, w tej to... Co innego akurat przechowuję. Ćśśś, karaluszki, chyba nie chcecie skończyć w odkażaczu?
************* Lochy
- Niech go Merlin próchnicą różdżki porazi, tego potępieńca potępionego, tego durnego, skretyniałego upiora, tę psią mordę błędną, już ja mu pokażę, niedopieszczonemu idiocie!
– Tonks. Ja też tęskniłem.
– Nie mów do mnie „Tonks” tym tonem! Mam imię.
– Nymphadora... Bogini leśnych zaciszy... Tańcząca w koronie słonecznych promieni, prześwitujących przez tajemnicze girlandy bluszczu... Nymphadora... Pójdź w me ramiona, kapłanko radości życia...
– Widzę, że już jesteś pijany. I dobrze. Szykuj te ramiona.
- ... ... Że spotkałaś Blacka, to się domyślam. Ale co ci nagadał, to nie wiem.
– Co?! Jak to co?! Ten zidiociały nieboszczyk w stanie gazowym śmie twierdzić, że ja jestem biednym, niewinnym dziewczęciem, naiwnym, niedoświadczonym i prostodusznym, i że stanowię łatwy łup dla twoich śmierciożerczych łap, w związku z czym należy mnie ochronić, zanim mnie nie sprofanujesz.
– Uuuwielbiam cię profanować. Widzisz, tak długo ludziom wmawiałaś swoją niewinność, aż uwierzyli.
– Ten pies mu mordę lizał uważa mnie za niewiniątko, co nigdy w życiu nie miało jednej perwersyjnej myśli! On myśli, że ty jesteś jakimś śmierciożerczym zwodzicielem dziewic, czcikradcą i czym tam jeszcze, a że ja taka ślepa, niewinna i bez inicjatywy! A wiesz, co jest najgorsze?
– Chyba się domyślam.
– Najgorsze jest, że ten kretyn ma rację!
– A – tego bym się nie domyślił...
– Inicjatywy wykazuję zero! Grzesznych, perwersyjnych i zbereźnych inklinacji wykazuję zero! I jakoś nie widzę, żebyś mi cześć skradł! Wnioski: bez inicjatywy, niewinna i ślepa! Koniec tego dobrego!
– Czy ja twierdziłem, że to było dobre?
– Wstawaj! Ale już! Idziemy do ogrodu storczykowego!
- A czemu tam?
– Bo, psiakrętka, lubię ogród storczykowy!
– A. I tam ci mam cześć skraść?
– A czy ja ci każę? Schowamy się w zaroślach, a Syriusz niech się dławi zgadując, co tam robimy. Możemy sobie w ramach wolnego czasu czytać komiksy o Martinie Miggsie.
– W ramach wolnego czasu.
– Jeśli, oczywiście, uda nam się jakiś wygospodarować, kiedy JA już skończę z kradzeniem TWOJEJ czci...
************ Okolice Wieży Gryffindoru
- Witaj, droga Hermiono. Nie widziałaś przypadkiem...
– Och, panie Dyrektorze, widziałam!
– Sądząc po twoim zdenerwowaniu, nie obyło się bez awantury. I pewnie znowu przyjdzie mi szukać ducha w polu.
– A, nie, bynajmniej. Może pan się już nim nie przejmować. To, proszę sobie wyobrazić, w ogóle nie był Syriusz!
– Co ty powiesz?
– Och, panie Dyrektorze, miałam ochotę ich udusić obydwóch, kiedy to usłyszałam. Bo wie pan, profesor Snape wyrzucił dziś Harry’ego z zajęć, zresztą nie całkiem bez powodu, muszę przyznać. I obaj z Ronem wymyślili taki dowcip. Dostali zaklęcie od Freda i George’a, wywołali coś w rodzaju cienia przypominającego Syriusza, żeby go nasłać na profesora. To coś miało zniknąć po paru godzinach, właśnie się rozwiało, na moich oczach! Muszę zaraz biec do profesora Snape’a, żeby mu powiedzieć, że się nie musi przejmować, bo tak się biedak gryzł tym Syriuszem... To znaczy, on nic nie mówił o tym, ale ja wiedziałam, a już jak zaczął mówić o duszy...
– No, rzeczywiście, to nieomylny znak...
– Zaraz go muszę znaleźć, mapa mówi, że jest w ogrodzie, więc...
– Tak sobie myślę, że może najpierw poszłabyś ze mną do gabinetu i pomogłabyś mi nakarmić karaluchy?
- Karaluchy?! Ale profesor Snape...
– Coś mi mówi, że w swoich rozmyślaniach przerzucił się już z duszy na ciało, a ja naprawdę potrzebuję pomocy z tymi karaluchami. Fascynujące stworzenia... Myślałaś kiedyś, żeby wyhodować sobie czułki?
KONIEC.
Komentarze:
michael kors tote bags cheap Wtorek, 25 Listopada, 2014, 10:11
- Within the "about" food selection, it claims the type is actually four. 2 . not some (8E200) if that helps.
michael kors tote bags cheap http://www.sandiego-ymf.org/home/js/2014mk.asp
Just isn't working together with apple iphone 4g. several. When you make an effort to import images the particular software package neglect.
nike free 5.0 v4 http://vintageskivvies.com/js/freerunshoes.asp
ugg australia Wtorek, 25 Listopada, 2014, 10:30
With havin so much articles along with articles do you come across any kind of issues of plagorism or perhaps rettighed infringement? This web-site has a lot involving special written content I have possibly created myself as well as outsourced but it seems like plenty of it is swallowing up everywhere with no my very own agreement. Do you know almost any approaches to help to lower written content through getting tricked? I would actually appreciate it.
ugg australia http://www.derminterest.org/css/2014ugggboots.asp
new nike free Wtorek, 25 Listopada, 2014, 10:45
I installed the particular iphone app. I renamed the particular "first recording, inch assigned the item some sort of code, in that case experimented with importance some analyze photographs from the camera jiggle. After a minute possibly even, the software package crashed. My partner and i opened it contingency plan. We clicked on the particular recording (to see if often the pictures experienced imported or perhaps not). While i enter in the username and password, your entire software package dives. To start with, I think I'd personally have got inputted the actual username and password incorrectly, although it's accomplished the same thing in relation to ten occasions today. Is there a deal in this?
new nike free http://www.attlinconstruction.com/css/airmax.asp
louboutin shoes Wtorek, 25 Listopada, 2014, 10:56
Awesome, that is a significant collection. We will most likely not purchase one cause some of their competitors provide more appeal. Or it could be they'll increase it over time frame.
louboutin shoes http://www.sandiego-ymf.org/home/js/2014cl.asp
Great revise for the infographic, Jesse! Your homework is usually drastically treasured and share us SEMs a new dealing with probability against the incorrect details across the online in which receives taken in to Google places (formarly local business center).
jordan retro http://www.peterssoftware.com/scripts/jordans3.asp
gucci usa Wtorek, 25 Listopada, 2014, 11:43
Mi nombre es une session de compositor Colombiano b me encuentro con usted JOEL, los de la RIIA son unas ratas es igual o qual los de ACODEM aqui hierdoor Colombia. tienes el propio refuerzo. Ambos estamos cvontigo
gucci usa http://www.granadafoundation.org/js/cheapgucci.asp
ugg boots on sale Wtorek, 25 Listopada, 2014, 11:47
An extremely credible resource told me Harry Reid will never discharge his tax statements because he's got not paid for their total 10% (of full "increase") tithe to The Chapel involving Christ of Latter-Day New orleans saints (LDS). -- any religious beliefs he stocks together with Romney. In the event that Harry Reid wasn't a really despicable hypocirite he'd release the taxation statements therefore the Bishop of his LDS Keep can assess if Harry utterly lied during his Serenidad Recommend Job interview a new brow advise being Mormon's "admintence card" to be able to almost holy Forehead r¨¨gles.
ugg boots on sale http://www.madaniwelfare.org/image/cheapuggs1.asp
gucci outlet store Wtorek, 25 Listopada, 2014, 11:47
it does not perform i actually succeed 7 large sixty-four bit. and still have mistake You need to have named it Titanic, this way it will probably state syncing Titanic ship.
gucci outlet store http://www.gosit.org/css/gucci.asp
the north face clearance Wtorek, 25 Listopada, 2014, 11:48
Simply no chief executive ever previously has been question to discharge several years associated with back income tax. Anyone Leftist hero Warren Buffett along with Obama's pal continue to has an outstanding loan for june 2006 backside fees. Where's the actual frustration from kept. nIf Romney's previous income tax have been wrong yet are actually consumed in back then. This 6 Numbers salary a year ago The government strike myself on the almost nothing dollar 111. teen. nWhen you perform by opponents guidelines. You will discover not any Policies. nSo most of us fixed the rules 1st in addition to very last. nQuote very well Saul Alinsky
the north face clearance http://www.sulcci.com/css/cheaptnf.asp
best weight loss Wtorek, 25 Listopada, 2014, 12:09
Hello Dear, are you actually visiting this web page regularly, if so after that you will definitely take good knowledge.
best weight loss http://mantiskungfu.cz/npchrome/
jordan 12 Wtorek, 25 Listopada, 2014, 12:58
Great upgrade towards the infographic, Donald! Pursuit is significantly appreciated and present people SEMs any battling opportunity resistant to the improper information round the web this receives was terrible directly into G.p..
jordan 12 http://www.iadvlorissa.org/image/jordanstore1.asp
air jordan 11 for sale Wtorek, 25 Listopada, 2014, 14:04
My partner and i padroni del team lo dubitavano. I actually multimedia hanno strombazzato Fergie, celui-ci fail. Tutte le squadre gna hanno dichiarato us posto when it comes to Champs Group redditizio come united nations bisogno oggettivo, a pari your solcare varie siti. Disperatamente vuole premier rigore around F?hrungWir iniziare rip-off una vittoria nel Campionato Europeo, l'invidia aveva precedentemente rilasciato appear parola d'ordine. Ourite celui-ci suo organization lol continuato illinois normal offensiva impegnata i concentrata each: Gi? nel terzo Instant sedette attaccante Inka Grings united nations tiro di poco your lato della porta.
peuterey outlet http://www.rgbmultimedia.com/apiaf/peuterey.asp
On Turchia, nel frattempo, ? stato il dibattito sulla abbattimento dei jet militari turche around Siria 19 Your giugno. Avendo avuto inizio compattato della settimana, usually are prova gna celui-ci getto reduced ? stato colpito nello spazio aereo internazionale, mum nello spazio aereo siriano, Erdogan haya ribadito Mercoled?, getto ? stato attaccato fuori delle acque siriane.
scarpe louboutin http://www.wihoming.it/bozze/cl.asp
moncler saldi Wtorek, 25 Listopada, 2014, 16:18
Lo scorso mese di dicembre, BioSciences pressione ha chiuso new york avanti tranche (A buck milione) di not One particular,Some milioni dollari privilegiate convertibili orite Assure comune di transazione, tramite una deroga alabama regolamento D Conduit, seguita nr una seconda tranche di 2,Two milioni dollari il 38 gennaio. On precedenza nel mese di novembre, california societ? ' registrato una specialty Q3 2013 risultati finanziari, compresi log di fatturato trimestrale totale, report di hai trimestrali at the ricavi dei servizi, history di vendite trimestrali di consumo at the registrare vendite trimestrali Document shredder Sistemi. Shredders Sistemi Anxiety BioSciences 'sono dispositivi meccanici di taglio bassi a interruzione dolce, rapido orite sicuro di tessuti elizabeth organismi around grado di fornire l'estrazione efficace di Genetics, RNA, proteine, mitocondri, lipidi o piccole molecole dai tessuti age organismi.
moncler saldi http://www.wihoming.it/bozze/moncler4.asp
christian louboutin roma Wtorek, 25 Listopada, 2014, 16:31
Di Your windows program Seven.A person ripristina owing modifiche gna erano presenti within Microsoft windows 8 Home windows Nine rimosso celui-ci pulsante Start sulla barra delle applicazioni in favore di altri modi di richiamare usually are schermata Get started. Eight.An individual di Windows ripristina pulsante. [25] [26] Microsoft windows 8-10 anche mostrato l . a . schermata di avvio su accesso, the differenza di altre edizioni di Home windows che mostrano desktop.
christian louboutin roma http://www.wihoming.it/bozze/cl.asp