Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Aurora Silverstone

[ Powrót ]

Czwartek, 21 Lutego, 2008, 13:03

22.Śpiący królewicz i wizyta na Pokątnej

Wczorajszy maraton, hihi dużo notek to było bicie rekordu, ale nie zwalniam się z dzisiejszej notki. Ale mam tym razem propozycję bicia rekordu dla was. Hihi dziś bijemy rekord ilości komentarzy :-D Jak będzie poniżej 100 to dalej nie piszę!! hehe :-D Żartuję. Zobaczymy ile nam tego wyjdzie. Pozdrawiam, buziaczki :**

Po woli zbliżał się dzień naszego spotkania w Dziurawym Kotle. Nie mogliśmy się już doczekać. Największe emocje targały nami wieczorem 19 sierpnia. Ciekawe dlaczego?
- Dzieciaki! Myć się i spać!- powiedział wujek około dziesiątej.
- Ale nam się nie chce spać!- odpowiedział z grymasem James.
- Musicie jutro wcześnie wstać. Zjeść śniadanie, musicie się przygotować.- dodała ciocia.
- Ja muszę być jutro o jedenastej w pracy, dlatego odstawię was wcześniej na Pokątną.
- Ale właściwie dlaczego nie możemy lecieć siecią Fiuu?- spytałam.
- Aurorko, bo na Pokątnej jest konserwacja kominków. Czytałaś przecież w Proroku Codziennym.- powiedział.
-Rzeczywiście.- uderzyłam ręką w czoło- zapomniałam. Choć James wujek ma rację. Czas spać.
-Dobranoc.-poszliśmy na górę. Każde powędrowało do swojego pokoju, a potem był wyścig do łazienki, to chyba nasze ulubione zajęcie:-D . Kurde, znowu mnie wyprzedził:-( . Siedziałam chyba z czterdzieści minut czekając aż wyjdzie. Ale nie wychodził! Zapukałam w drzwi.
- James pośpiesz się, też chcę się umyć!- wróciłam do pokoju. Minęło 10 minut, a drzwi od łazienki ani drgnęły. Poszłam i znowu zapukałam- James wyłaź! Nie jesteś sam w domu. – nic nie odpowiedział- James! Słyszysz?
Z łazienki nie dobiegał żaden dźwięk. Może wyszedł i teraz śmieje się ze mnie? Ale nic nie słyszałam. Weszłam do jego pokoju, było pusto. Zeszłam na dół, tam też nie było śladu Jamesa.
- Mój Boże, może się utopił!- pomyślałam i pobiegłam na górę. Zapukałam jeszcze raz, przerażona- James?- i znowu nic. Wzięłam głęboki oddech i przekręciłam klamkę. Zobaczyłam głowę Jamesa, opartą o krawędź wanny, wypełnionej białą pianą. Ręka zwisała mu w powietrzu za wanną. Spał. Podeszłam bliżej i zaczęłam szturchać go.- James! James, obudź się!- ani drgnął.- James już dziewiąta zaraz idziemy na Pokątną!- nadal spał, kłamstwo nie pomogło. Wkurzyłam się. Wzięłam kubek, napełniłam go wodą i z czystą premedytacją wylałam mu wszystko na twarz. Nie musze chyba mówić, że efekt był natychmiastowy:-D .
- co się dzieje?- spytał zaspany.
- Zasnąłeś w wannie i tak się składa, że zablokowałeś łazienkę.
-Przepraszam, już wychodzę.
-Mam nadzieję.- powiedziałam i wyszłam z łazienki. Zamykając za sobą drzwi.
Następnego dnia ciocia zrobiła nam pobudkę o siódmej rano. Ubrałam się i zeszłam na śniadanie. Nieustannie ziewałam.
- Nie wyspałaś się, kochanie?- spytała.
- Jakoś nie bardzo.
- Ojej, a to dlaczego?
- Bardzo późno poszłam spać, bo czekałam aż się łazienka zwolni.
- Jak to?
- No, bo ktoś usnął w wannie.- ziewnęłam potężnie.
- Przepraszam, no.- powiedział James- to nie moja wina.
- No dobrze już , przecież nie gniewam się- powiedziałam i wsadziłam noc w kartkę gazety, którą zabrałam wujkowi. Ten siedział z nosem w reszcie gazety.
Posiadaniu ciocia dała nam pieniądze na podręczniki, kazała też obejrzeć sobie szaty, bo rośniemy jak na drożdżach i stare pewnie już są za krótkie. O dziewiątej trzydzieści wujek zawołał nas, bo był już czas, żeby wyjść z domu. Jechaliśmy Błędnym Rycerzem. Co to za środek lokomocji? Autobus zatrzymał się przed Dziurawym Kotłem. Bardzo wielu pasażerów wysiadło tutaj.
- Macie drobne?- spytał wujek.- Na lody czy coś takiego?
- Nie. Skoro masz ochotę nam dać.- James wyszczerzył zęby.
- Moja krew- ojciec potargał mu włosy i sięgnął do kieszeni. Wyciągnął z niej dwa galeony w drobnym bilonie i dał je Jamesowi- Macie, tyle wam wystarczy. Synu, będziesz dżentelmenem. Ty płacisz. - uśmiechnął się do mnie i puścił oko.
- Dzięki, tato.
- I postaw lody przyjaciołom. A ja będę tu, po was koło piątej, jak uda mi się wyrwać, a jak nie wrócicie sami Błędnym Rycerzem. A teraz myckać do baru i czekać tam na przyjaciół- rozkaz wydał przez śmiech. Wujek zawsze był tym ogniwem rodzicielskim, które nas rozpieszczało. Zawsze kupował nam zabawki, dawał kasę na lody, pasł nas słodyczami. Ciocia też nie była sroga, ale to ona wydawała nam polecenia, wyznaczała kary. Bardzo nas kocha i chce żebyśmy wyrośli na dobrych ludzi.
Wujek poczekał aż pomachamy mu zza brudnej szyby baru. Potem teleportował się. Ulica była zatłoczona, dlatego żaden mugol tego nie zauważył. Usiedliśmy z Jamesem przy stoliku. Była za kwadrans jedenasta. Z resztą byliśmy umówieni za ponad godzinę.
- Co robimy?- spytałam.- Będziemy tu siedzieć ponad godzinę?
- a co będziemy biegać dziesięć razy po sklepach?- odpowiedział pytaniem na pytaniem.
- To musimy coś zamówić.- powiedziałam przeglądając kartę. James wziął drugą.
- Może sok dyniowy?
- Może być. – wstał i poszedł do paru.
- witam! Co podać?- spytał Tom, barman.
- Dzień dobry! Dwa razy sok dyniowy.
- Zaraz podam. dwa sykle. – James zapłacił i wrócił do mnie z dwoma wysokimi szklankami soku, koloru pomarańczowego. Siedzieliśmy rozmawialiśmy od głupotach. Po woli zaczęli schodzić się nasi przyjaciele. Pierwszy przyszedł Syriusz. Chwilę potem przyszła Lilly. Ucałowała mnie w policzek, a potem spojrzała na chłopaków z uśmiechem i zrobiła to samo.
- widzę, że masz męskie towarzystwo.
- a zaraz będzie jeszcze bardziej męskie, bo Peter idzie i Remus też pewnie zaraz będzie.- Peter podszedł do nas. Rzucił "Cześć" i usiadł. Popatrzyliśmy na niego, z pod oka, nawet nie podał nikomu ręki.
- Nawet się nie przywitasz?- spytałam, a reszta się zaśmiała.
-no przecież powiedziałem "cześć".- powstrzymałam się od komentarza, nie chciałam go zawstydzać jeszcze bardziej, bo był tchórzliwy i nieśmiały, od tej strony już go znaliśmy. A po za tym do baru wszedł Remus, który machał nam z daleka. Podszedł i ucałował Lilly i mnie.
- Wybaczcie, ale was całować nie będę.- podał rękę chłopakom. Usiadl na ostatnim wolnym krześle- chyba się nie spóźniłem, co?
- Nie.- odpowiedział James.- Pijecie coś czy idziemy na zakupy?
- Jeśli chodzi o mnie to możemy iść- powiedziała Lilly odstawiając moją szklankę, z której właśnie piła.- dziękuję Aury.
- Nie ma za co.- uśmiechnęłam się.
- No to idziemy!- powiedział Remus.
Wyszliśmy z baru, tylnymi drzwiami. Udaliśmy się do muru gdzie trzeba było zastukać różdżka w cegły.
-Dwie do góry i trzy w bok? jęczał James- Jak to było?
- Trzy do góry i dwie w bok- podpowiedziałam mu, a ten odliczył i uderzył w odpowiednią cegłę. Przejście otworzyło się, a ulica Pokątna stanęła przednimi otworem. Udaliśmy się do księgarni Esy i Floresy, po podręczniki. Wybraliśmy dla każdego Standardową księgę zaklęć stopień drugi; Eliksir doskonały cz. 2. Zapłaciliśmy i zwyczajnie wyszliśmy. Mieliśmy załatwione już to co najważniejsze. Musieliśmy jednak kupić jeszcze atrament i pergamin. Wstąpiliśmy jeszcze do pracowni krawieckiej Madame Malkin. Kiedy przechodziliśmy koło sklepu z artykułami do quidditcha James z Syriuszem przykleili się do szyby. Dlaczego? Otóż na wystawie była całkiem nowa marka miotły. Zgodnie z etykietą była to Zamiataczka, miotła najnowszej generacji. Skonstruowana na bazie Komety, lepsza nawet od Meteora.
- Ale czadowa!- mamrotał z zachwytem Syriusz.
- Czadowa to mało powiedziane!Chciałbym mieć taką. Jak by było super łatać na niej nad błoniami…
-Uczniom trzech pierwszych lat w Howarcie nie wolno mieć miotły. Chyba, że należałbyś do drużyny, zapomniałeś?- powiedział Remus.
- Wiem, ale musisz mnie ściągać na ziemię z krainy marzeń?
- sorry.
Korzystając z ich zauroczenia miotłą, które ich zapewne tak szybko nie opuści, poszłyśmy z Lilly do sklepu z odzieżą dla czarownic, który był po drugiej stronie ulicy. Sklep otworzyli raptem wczoraj i można było kupić śliczne ubrania w bardzo okazyjnej cenie. Nie wyszłyśmy z niego przez godzinę. A kiedy wróciłyśmy z zakupów, zostałyśmy chłopaków nadal przyklejonych do szyby, nawet nie zauważyli naszej nieobecności.
- Idziemy? –spytałam, ale mój głos zabrzmiał raczej jak stwierdzenie.- Ile można stać i gapić się na jedną, głupią i strasznie drogą miotłę?
- Jeśli mówimy o tym cudzie to nawet całą wieczność- powiedział James.
- Ach ci faceci!- pomyślałam, złapałam ich za koszulki i zaczęłam odciągać od witryny.
Udało mi się, ruszyli się w końcu. Poszliśmy zrobić zakupy w ciastkarni, już na nowy rok szkolny. Czociaż prawda jest taka żeby przeżyły do końca wakacji to było by dobrze. Potem chłopcy wparowali do jakiegoś sklepu z dowcipami, a my weszłyśmy do Zielarki. Naprawdę nie chciałam wiedzieć co oni tam kupują. Trzeba było jeszcze zajrzeć do apteki, aby uzupełnić składniki na eliksiry.
- James? Ktoś miał postawić lody.- powiedziałam, kiedy przechodziliśmy koło lodziarni Floriana Fortescue
- No, to jakie chcecie? Ja stawiam!
- Ja cytrynowe z miętą i czekoladą- rzuciłam szybko, szczerząc zęby.
- Poziomkowe- powiedział Remus. Peter wybrał gargulkowe, osobiście ich nie cierpię. Syriusz zażyczył sobie koniakowe w polewie czereśniowej a Lilly na sam koniec wybrała lody figowe i granatowe. Egzotyka kurcze:-D . Sobie James zamówił orzechowe w zalewie kremowej. Pycha. Spędziliśmy przyjaciółmi wspaniały dzień, ale zbliżała się piąta i musieliśmy wracać do Dziurawego Kotła, tak jak byliśmy umówieni z wujem. Z resztą każdy z nas musiał już wracać do domu. Wujek nie dotarł na czas, pewnie coś się przedłużyło. W takim razie mieliśmy wrócić Błędnym Rycerzem. O masakra!!! Remus też wracał do domu autobusem. Kiedy wróciliśmy do domu ciocia zadręczała nas pytaniami: jak było? dlaczego tak długo nas nie było? czy wszystko kupiliśmy? Pokazałam cioci co nakupowałam i chociaż na jakiś czas jej pytania umilkły. Wujek wrócił dopiero na kolację, podczas, której James zamęczał nas opowieściami o Zamiataczce. Próbował podgadać rodziców, by mu taką kupili. Wujek był zachwycony i nie wykluczał zakupu, ciocia była całkiem odmiennego zdania:
- Po pierwsze: miotła nie jest ci potrzebna, po drugie: uczniom twoim wieku nie można mieć miotły w szkole, a po trzecie: zamartwiałabym się, gdybyś ją miał.
- Ale mamo, ona jest cudowna!!!
- Doreo, myślę, że przesadzasz odrobinkę…
- Ja przesadzam? To ty nie znasz własnego syna chcesz, żeby zrobił sobie krzywdę?
- Daj spokój, to duży chłopak! Nie ma pięciu lat.
- Porozmawiamy o tym jeszcze.- ucięła dyplomatycznie rozmowę.

Komentarze:


Liluś
Czwartek, 21 Lutego, 2008, 14:38

Pierwsza!!!

Jest świetne,droga ciotko.
A Zamiataczka jest według mnie do kitu,ale
nie było wtedy mioteł takich jak Błyskawica więc
się nie będę za bardzo czepiać. ;p

 


Aurora
Czwartek, 21 Lutego, 2008, 16:56

no wiesz kochana, to były inne czasy...
Dziś zmiataczka to przeżytek, ale kiedyś to było coś. Mieć taką miotłę to było marzenie Jamesa, może nie największe, chociaż to face to nigdy z nim ic nie wiadomo. Nie wiem czy bardziej marzył o umowieniu się z Lilką czy właśnie o tej miotle ;)
Pozdrawiam

 


Liluś
Czwartek, 21 Lutego, 2008, 17:47

ja mysle,ze umowienie sie z babcia bylo jego najwiekszym marzeniem.


Pytanie kolejne:
jak chcesz zeby twoj wnuczek,albo wnuczka mial/a na imie??

 


Aurora Silverstone
Czwartek, 21 Lutego, 2008, 18:22

To był cel, trudny do osiągnięcia. Miotłę w sumie wiedział,że predzej czy później wyprosi. Z Lilką w sumie nie było tak łatwo.
ojej, dziewczyno jakie ty mi trudne pytania zadajesz.
Mój wnuczek albo wnuczka, tak logicznie rzecz biorąc to to pewnie dziecku dałabym imię po zamordowanych.
Damskie imię podoba mi się Samantha a dla chłopca wymyśliłam sobie Jay.

 


Parvati Patil
Czwartek, 21 Lutego, 2008, 19:31

Nocia super!!!!!!!! Strasznie mi się podobał fragment o chłopakach i Zamiataczce.
Pozdrawiam!

 


Liluś
Czwartek, 21 Lutego, 2008, 21:18

Dobra,to będzie Jay. ;p

 


Missy
Czwartek, 21 Lutego, 2008, 21:22

Świetnie!! A Samantha to super imię!!

 


Nadia
Czwartek, 21 Lutego, 2008, 21:23

Z odlotowych agentek :)

 


Nadine
Czwartek, 21 Lutego, 2008, 21:23

A Jey jeszcze lepsze

 


Zoey
Czwartek, 21 Lutego, 2008, 21:24

Wole Maxa, ale Jey też oki

 


Natalie
Czwartek, 21 Lutego, 2008, 21:26

Notka super, ale coś za szybko ten czas leci. Zanim będzie czerwiec Aurora będzie w 6 klasie!! Przystopuj, niech idzie wolniej!

 


Natalie
Czwartek, 21 Lutego, 2008, 21:28

Nie chodzilo mi o to że masz wolniej dodawać notki tylko bardziej rozwlekać czas

 


Nati
Czwartek, 21 Lutego, 2008, 21:28

Ale niech notki będą mieć dalej tą samą dlugość!!

 


Megane
Czwartek, 21 Lutego, 2008, 21:30

Aura jest slodka... Spróbuj pobić Sylwke w tym nowym zakladzie!!!

 


Liluś
Czwartek, 21 Lutego, 2008, 21:38

Wczoraj mnie pobiła,a ja planuję ją pobić w sobotę.

 


Aurora Silverstone
Czwartek, 21 Lutego, 2008, 22:10

hehe jak będziemy siętak prześcigać to Aurora zdąży skończyć żywot do czerwca
żartuję
nie martwcie się :**
Zobaczymy co da się zrobić z tym rozwlekaniem czasu.
Jay :) no juz się nie mogę doczekać :P

 


Aurora Silverstone
Czwartek, 21 Lutego, 2008, 22:11

z zakładem spróbujemy moze, zobaczymy
:***

 


Dz. B.
Piątek, 22 Lutego, 2008, 15:31

Kochana Aurorko :* BŁAGAM BŁAGAM BŁAGAM
Dodaj coś na blogu .... <pls> ;))))

 


Luna Lovegood (Lavender i Lily)
Niedziela, 09 Marca, 2008, 12:01

A jaki jest adres tego bloga? Notka jak zwykle super!

 


Aurora
Niedziela, 09 Marca, 2008, 23:15

to jest mój stary blog, na którym pisałam dokładnie to samo co tutaj, tyle, ze tam jest kilka notek więcej. Dz. B. poprostu rozpierała ciekawość :)

 
Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki