Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Aurora Silverstone

[ Powrót ]

Poniedziałek, 07 Kwietnia, 2008, 09:19

41. Zabiję cię...

Muszę przyznać, ze atmosfera w naszym pokoju poprawiła się... co ja mówię, bardzo się poprawiła. Tyle, ze z największego wroga mam ogon. Amanda od tego wieczoru cały czas za mną łazi. Mam już jej dość. Z resztą nie tylko ja. Jim jakby mógł to by trzymał się od niej na kilometr. Ostatnim razem korzystając z okazji, że Amanda zniknęła na ułamek sekundy wleźliśmy z Syrkiem na drzewo. James, niestety... nie zdążył. Może to było wredne, ale siedzieliśmy tam na górze i patrzyliśmy jak się z nia użera. Szczerze, to ta dziewczyna uprzykrzyła nam wakacje. Co obiad robiła wszystko, by tylko się do nas przysiąść. I mimo, ze obóź był na prawdę czadowy byliśmy szczęśliwi, gdy wracaliśmy do domu. Reszta wakacji minęła nam na obowiązkach, czytaj zadania domowe. Odwiedziliśmy też Pokątna i to co najbardziej kochaliśmy w wakacjach- ich koniec, czyli to co było równoważne z powrotem do Hogwartu, nie do szkoły tylko do zamku :) wiecie o co mi chodzi. Lekcje to nie było to do czego chciało ssię wracać.
Tak więc 1 września, jak zresztą co roku wsiedliśmy do pociągu na stacji Kings Cross w Londynie. Lilly zdominowana przez moją osobę, musiała siedzieć przez tyle godzin w jednym pomieszczenu z Jamesem. Jak on ją irytował to mało powiedziane.
-Mam tylko nadzieję, ze nie wyskoczy zaraz z tekstem „Umówisz sie ze mną, Evans”-zrobiła krzywą minę kiedy tylko James z Syriuszem poszli sie przejść po pociągu, w ten sposób opuszczając przedział. Od tam tej imprezy po meczu nie było tygodnia, co ja mówię nie było dnia, zeby nie wyskoczył z tym tekstem.
-Lilly, daj spokój, na prawdę mu sie podobasz- Remus wychylił nos, zza Proroka Codziennego.
-Ale Remusie, czy on nie moze tego zrozumieć, ze ja nie jestem nim zainteresowana?-spytała retorycznie.
-Widocznie nie.- odpowiedział.
-Nie chcę cie do niczego zmuszać Lil, ale moze powinnaś dać mu szansę? -powiedział.
-Ale sam widzisz jaki on jest. To jest wyrośnięty dzieciak.
-Ale inne dały by się pokroić, za to by być na twoim miejscu.
-Ale ja się kroić nie zamierzam. Nie wiem co one w nim widzą, a Syriusz drugi, wcale nie lepszy, jeden gorszy od drugiego. Niech go sobie biorą...- urwaliśmy nagle temat, bo Jim właśnie wszedł z Syrkiem do przedziału,oczywiście za nimi ciągnął się sznurek wielbicielek.
-One mnie wykończą- zaśmiał się Syriusz. James natomiast stanął i patrzył na nadąsaną Lilly.- Ej, stary! Co jest?- James jednak nadal stał i patrzył na Lilly. W pewnej chwili wyciągnął z torby, która leżała na siedzeniu dużego lizaka, podszedł do Rudej i powiedział:
-To dla ciebie, żeby umilić ci opdroż ze mną- ta spojrzała, na niego i nie wiedziała co powiedzieć, jednak zebrała się i wypaliła:
-Czy ty sobie myśłisz, ze ugłaskasz mnie lizakiem? Na co ty liczysz? Że ci powiem: Potter, umówisz się ze mną?...
-A chcesz się ze mna umówić?-spytał podniecony, przerywając jej.
-Nie masz na co liczyć! - złapała jeszcze większego focha.
-Auroro, możesz powiedzieć swojej przyjaciólce, że ten lizak był zupełnie bezinteresowny i na prawdę chciałem tylko zeby było jej przyjemniej.
-A nie możesz sam jej tego powiedzieć?- spytałam.
-Nie, bo panna Evans ma focha.
-Nie mam focha, Potter.- krzyknęła- a za lizaka dziękuję, zadowolony.
-Powrót do rzeczywistości, co?- powiedziałam do Syriusza, który siedział na przeciwko mnie.
-Dokładnie.
Jechaliśmy dalej, a Ruda i James nie odezwali się do siebie słowem. Nie, przepraszam darli się na siebie pół drogi. Może Lilka miała rację, trzeba bylo z nimi nie siadać...
-Nawet sobie nie wyobrażasz, jak się cieszę, ze już tutaj jesteśmy- powiedziałam do Remy'ego kiedy staliśy już u wrót Hogwartu.- Już mi bębenki pękały jak oni się żarli ze sobą.
-Nie tylko tobie.
Tradycjnie, rok szkolny w naszej szkole zaczynał się od ceremonii przydziału, potem były przemówienia, przedstawienie nowych nauczycieli, jak o roku, była co najmniej jedna zmiana- nauczyciela od Obrony przed ciemnymi mocami, tym razem był to niewysoki człowiek, w średnim wieku o śniadej cerze na moje oko lubujący się w halogenowych kolorach. Dopiero po tych całych formalnościach mogliśmy przystąpić do jedzenia. Dziś przy uczcie towarzyszył nam duch naszego domu- Prawie bezgłowy Nick.
-Witajcie jak tam wam wakacje minęły?- spytał.
-Wakacje w porządku, ale o podróż nie pytaj.- odpowiedział Syriusz.
-Nie ma sprawy. Mogę usiąść koło ciebie ślicznotko?- spytał mnie Nick.
-Wiesz co? Chcętnie, ale może lepiej usiądź między Lilly a Jamesem, zaoszczędzisz nam wojny.- na nieszczęśćie, nasze, stało się tak że musieli siedziec koło siebie, tak jakoś wyszło.
-Nie ma sprawy- powiedział i poszedł usiąś między nimi.
Po uczcie wreszcie udaliśmy sie do dormitoriów, mówię wreszcie, bo skończyła się dzieki temu wojna. A dzisiaj to na prawdę była już tragedia. Przez następne kilka dni mijali się jak tylko się dało. Nie było trudno, bo James znowu miał mnóstwo szlabanów, a i zaraz doszły mu treningi, dużo treningów, bo zmienił się kapitan. W sumie po jakimś czasie wszystko wróziło do normy. Nawet zaczeli ze sobą rozmawiać.


-Pomyśl sobie, że to jakiś kretyn jest, ja nie wiem jaki cudem udąło nam się zdobyć puchar w zeszły roku, chyba tylko dlatego, ze mieliśmy szczęscie. Przecież ten Klome, jest trgiczny! Czujesz ma znicz pod samym nosem i go nie widzi! jakim to trzeba byc kretynem!-podczas śniadania Jim, jak zwykle nawijał o swojej ukochanej dysyplinie sportowej.
-Może ty powinienneś się zgłosić.- powiedział Remus.
-No i co że się zgłosze, skoro to jest najlepszy kumpel kapitana i na pewno go nie wywali.
-CO SIĘ STAŁÓ?? CO ZROBIŁ?? IDIOTA!!!- wrzeszczał kapitan naszej drużyny, Peter Smith, przystojniak, w rekcji na to co powiedziął mu jego brat, z którym dzielił pokój- ALE JAKIM CUDEM! GDZIE ON JEST? U PIELĘGNIARKI? KURDE ZA TYDZIEŃ MECZ, GDZIE JA TERAZ ZNAJDĘ SZUKAJĄCEGO!- darł się na całą salę. Ślizgoni zacierali ręce. Czyżby to był koniec wielkiej drużyny Gryfonów? Szedł w kierunku wyjścia,a kiedy przechodził koło nas Jim zaczepił go:
-Peter? Co się stało?
-Weź, nawet nie pytaj, ten idiota, spadł z okna, złamał sobie nogę i to podobno tak porządnie, że mają go do Munga wysłać. Nie mam szukającego, juz przegraliśmy, każdego zawodnika można znaleźć, ale nie kure szukającego!!
-A znajdziesz ścigającego?- spytał James.
-A po co? Nie mów mi ze i ty nie możesz grać? Już po nas! Porażka!
-Nie ja mogę zagrać jako szukający.
-Jest na prawdę dobry.- powiedziałam.-A Syriusz może zagrac jako ścigający, też się na tym zna , całkiem nieźle.
-Zabiję cię- wyszeptał mi do ucha.
-Ale to po meczu, bo chcę zobacyć jak grasz.-odpowiedziałam.
-Ale Aurora, też jest całkiem nie zła.- odgryzł się Syriusz.
-Ale na pozycji bramkarza, a tego zawodnika nie szukamy.
-No nie.- odpowiedział Smith.
-A jak będziesz szukał to się do mnie zgłosisz- powiedziałam, wytykając Syrkowi język- a na razie masz Syriusza na ścigającego.
-Jak tak to super, dzisiaj wieczorem trening, musze cię sprawdzić .- ucieszył się.
-Peter,ale my wieczorem mamy szlaban.
-Kurde! U kogo?
-Taka czarowicna ze szpiczasta tiarą na głowie... Znasz? McGonagall...- powiedział Syriusz.
-Ok, da się załatwić,w końcu jej też zależy na naszej wygranej. Idę zobaczyć co z tym kretynem. Powiedzcie reszcie.
-A widzisz narzekałeś , a ten idiota sobie nogą złamał- zaśmiałam się.
Kapitan drużyny stoczył wielką walkę z panią vi-ce dyrektor o swoją drużynę i wyszedł z niej z tarczą. Jamesowi i Syrkowi upiekł się szlaban, dlatego popędzili wieczorem na trening. Mieliśmy ochotę iść popatrzeć, ale za dużo zadań było na jutro. W każdym razie wrócili podekscytowani.
-Jest świetnie- opowiadał Syriusz przy śniadaniu- Jim jest genialny. Dziewczyny, od razu wychaczył znicza, normalnie nie minęło 10 minut treningu, a ten już miał znicza ze trzy razy. Wygraną mamy w kieszeni!
-Daj spokój- James zdiął okulary z nosa i przetarł je krawędzią szaty- Ale nie widziałyście Syriusza, jaki zdeterminowany był.
-To co impreza pewnie jakaś będzie po meczu- zaśmiałąm się.
-A nie masz dosyć tych imprez po meczach.- spytał Syriusz.
-No, daj spokój, przyjamniej się coś dzieje.- zaśmiałam się. Na każdej imprezie miałam jakieś perypetie z facetami, a Syriusz doskonale to pamiętał.-Już nie zamierzam kręcić z żadnym kapitanem drużyny,ani w ogóle nikim z drużyny, jeśli o to ci chodzi.
-Ale ja nic takiego nie powiedziałem.
-Stary zwijamy się, mamy zajęcia- powiedział Jim jedząc w pośpiechu.
-Takim to dobrze, jeszcze mają godzinę wolnego- pokazł głową na nas- na razie, dziewczyny!
-O co mu chodzi?- mamrotałam pod nosem-Patrz idą nasze cukiereczki!
-Acha- od stołu Krukonów podniosło sie właśnie dwóch chłopaków, to ci, którzy wpadni nam w oko w zeszłym roku.- Uśmiechnij się!
-Cześć- powiedział ten śliczny blondynek, który wpadł w oko mnie, jednak patrzył w kierunku Lilki.
-Cześć- rzuciłyśmy, nie przestając się uśmiechać. Kiedy wyszli z Wielkiej Sali było tyko wspólne “jest!”.

Komentarze:


Magic
Poniedziałek, 07 Kwietnia, 2008, 16:22

PIERWSZA!!!
Od niedawna czytam ten pamiętnik, ale jest super. Ta nota też na:
:) :) :) :) :) :) +++++++++++++++ milionów

 


Marta G/Lochy
Poniedziałek, 07 Kwietnia, 2008, 18:07

Ale się uśmiałam! ;):):) Najlepszy był tytułowy tekst. Trochę chaotycznie, trochę zjadasz przecinki,Strusico Kochana, ale wybaczam, bo notka cudna. Mam nadzieję, że niedługo nowa;) Pozdrawiam!

 


cień kotki
Poniedziałek, 07 Kwietnia, 2008, 19:33

ej, mam małe pytanko... czy blog http://aurorasilverston.blog.interia.pl jest twój(mówie do autorki)??? bo tam są takie notki jak twoje.....

 


Katie
Poniedziałek, 07 Kwietnia, 2008, 20:32

Kiedy następna?cień kotki no pewnie że jest jej!

 


Aurora
Poniedziałek, 07 Kwietnia, 2008, 22:18

tak to moje :)
Następna notka jeszcze w tym tygodniu :)

 


cień kotki
Wtorek, 08 Kwietnia, 2008, 11:22

aha.
a notki nie moge sie doczekać:)

 


Czarna krowa w kropki bordo
Czwartek, 10 Kwietnia, 2008, 20:29

Muszę przyznać, że notka jest nawet, nawet. Masz dobrą postać, próbujesz z niej nie robić Mary Sue. I dobrze! Tak trzymaj, Sinvestron! Oj, przepraszam, SiLvestron.

 


Minionet Renaldi
Czwartek, 10 Kwietnia, 2008, 21:59

A kiedy w końcu doczekamy się nowej notki na twoim blogu??;>

 


Aurora
Czwartek, 10 Kwietnia, 2008, 22:39

a notka jest :) teraz już oba jadą na tym samym poziomie :p

droga krówko stram się i dziękuję :)

 


www.harrypotter.org.pl
Sobota, 25 Czerwca, 2011, 23:12

Aurora.. WTF? :)

 
Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki