Pamiętnikiem opiekuje się Aurora Silverstone

[ Powrót ]

Czwartek, 18 Września, 2008, 21:21

81.nie darowa³bym sobie gdyby ci siê co¶ sta³o

Widzicie komentujecie i notka jest szybko...
Kolejna bêdzie opatrzona tytu³em Kl±twa Jamesa
A tê dedykujê Eveline ju¿ ona wie za co ;)

Natti, Rora zd±¿y³a szybko zaragowaæ i nie zd±¿y³ siê poparzyæ.
Martu¶, jakby sobie strzeli³ taki tatua¿ i Dorea by to zabaczy³a... by³by trup
Cieszê sie, ¿e ca³kiem nowe osoby zaczê³y komentowaæ, nie przerywajcie
Mam nadziejê na duuu¿o komentarzy.
Buziaki :*

Wybiegli¶my wszyscy momentalnie na dwór. Remus.... on...Spojrza³am na niebo... Cholera.... PE£NIA! Jakim sposobem? Uderzy³am siê w czo³o rêk±: To inna pó³kula. Remy ostatnimi chyba ¶ladami ¶wiadomo¶ci chcia³ wej¶æ w las, ale nie zd±¿y³. Widzieli¶my tylko jak w tym momencie oddalony jakie¶ 200m wilko³ak sunie na stoj±c± jak pos±g Lilkê. Jim szybko siê transformowa³ i zas³oni³ j±. Wilko³ak wbi³ mu pazury w grzbiet... Jeleñ rykn±³ z bólu. My te¿ siê transformowali¶my. Zanim jednak to zrobi³am wrzasnê³am by schowa³a siê w namiocie. Zaczêli¶my odci±gaæ go od namiotów. Zaczê³am trzepotaæ mu skrzyde³kami ko³o ucha. Zawsze go to uspokaja³o. Syrek zadziornie gryz³ go po ³ydkach, by ten siê zaj±³ nim, a Jim nadal zas³ania³ Lilly, zanim ta nie zniknê³a w namiocie.. Potem skierowa³ sie w nasz± stronê, odci±gali¶my go dalej. Przecie¿ on by j± normalnie rozszarpa³… znaczy Remy… Polecia³am do namiotu, w którym siedzia³a Lilly. Tam wróci³am z powrotem do swojej ludzkiej postaci.
-Wszystko dobrze?- spyta³am, widz±c jak Lilly p³acze.- nic ci nie zrobi³?
-Nie. A ja nie wierzy³am Snape'owi. Mówi³, ¿e Lupin jest wilko³akiem i ¿e wy o tym wiecie. A ja mu nie wierzy³am.. A teraz...- poci±gnê³a nosem.- Dlaczego mi nie powiedzieli¶cie? On o ma³o mnie nie zabi³, gdyby nie ten jeleñ.
-To by³ James!- powiedzia³am.
-Jak to James?- podnios³a g³owê.
-Bo widzisz...- nie teraz to ju¿ musia³am jej powiedzieæ, nie mia³am ku temu w±tpliwo¶ci- Ja, James, Syriusz i Peter jeste¶my animagami. Nie zarejestrowanymi animagami.
-Co? nie mo¿liwe, to jest nierealne, nie dali by¶cie rady…- zmieni³am siê w kolibra. Lilly spojrza³a na mnie i z niewiar± zamruga³a oczami jakby jej siê to wydawa³o.
-Teraz wierzysz?- pokiwa³a g³ow±. To chyba za du¿o wra¿eñ na raz. Przytuli³am j±.- Rozumiem, ¿e siê wystraszy³a¶, ale on nie chcia³ zrobiæ ci krzywdy...
-Wiem, on nad sob± nie panowa³... To znaczy na pocz±tku jeszcze tak i ucieka³ do lasu i kaza³ mi uciekaæ do was, ale mi nogi wros³y w ziemiê i zaczê³am siê drzeæ.
-Dobrze, ¿e zaczê³a¶, bo mo¿e by¶my wyszli z tego namiotu za pó¼no.
-Dobrze, ¿e wyszli¶cie- dr¿a³a ca³a. Nie dziwiê siê jej. W gorszy sposób nie mog³a siê dowiedzieæ.
-Przepraszam, ¿e ci nie powiedzieli¶my, ale Remus siê ba³, a wiesz to tylko on móg³ wtajemniczaæ innych.- u¶miechnê³am siê lekko.
-Rozumiem i nie mam ¿alu. Masz jeszcze przede mn± jakie¶ sekrety? Bo jak widzisz i tak siê prêdzej czy pó¼niej wydadz±...
-Zdaje siê, ¿e ju¿ nie. To by³ ostatni.
-To dobrze.- wytar³a ³zy.
-Zrozumiem je¶li bêdziesz chcia³a wracaæ rano do domu.
-Nie chcê.
Siedzia³y¶my i rozmawia³y¶my pó³ nocy. Musia³am jej obiecaæ, ¿e ju¿ nigdy nie bêdê niczego tak wa¿nego przed ni± ukrywaæ. Kiedy ch³opaki zmêczyli Remusa-Wilko³aka, ¿e ten zasn±³ Jim przywlók³ siê do namiotu. Jak Lilly go zobaczy³a, oczy jej siê za¶wieci³y, ³zy w nich stanê³y. James by³ ca³y podrapany na plecach, rany mia³ do¶æ g³êbokie.
-O kurde, jak to strasznie wygl±da…- powiedzia³am, a w³a¶ciwie to skrzywi³am siê, przemywaj±c mu rany, eliksirem dezynfekuj±cym. Przewiduj±ca Dorea zapakowa³a nam te¿ apteczkê.
-A wiesz jak boli?- powiedzia³ James, przez zaci¶niête zêby, kiedy dotyka³am wacikiem skaleczeñ.
-Na prawdê?- spyta³a Lilly z trosk±.
-No, tak. Ale szczê¶cie, ¿e tobie nic siê nie sta³o.-odpowiedzia³.
-Dziêkujê.- powiedzia³a Lilly, u¶miechaj±c siê lekko, a jej oczy zaszkli³y siê jeszcze bardziej Jim wyci±gn±³ rêkê i chwyci³ d³oñ Lilly.
-Nie darowa³bym sobie, gdyby siê sta³o inaczej.-poca³owa³ jej rêkê.
Ruda spojrza³a na niego i spali³a buraka.
-Mo¿e, ja sobie pójdê, co?- za¶mia³am siê.
-Nie, no co ty?- Lilka jakby wypad³a z transu.- kto¶ siê musi zaj±æ Potterem. A ja siê nie znam na pierwszej pomocy.
-W razie czego to mnie bêdziesz reanimowaæ, Evans.- za¶mia³ siê. A ta z krzyw± min± pacnê³a go z ca³ej si³y w ty³ek. Ju¿ raz w koñcu chcia³a to robiæ.
-Chyba ¶nisz...
Zaczê³am siê ¶miaæ.
-Z czego siê ¶miejesz?- spyta³a Lilka.
-No ja bym siê wcale nie zdziwi³a jakbym kiedy¶ by³a ¶wiadkiem na waszym ¶lubie.
-NIGDY!- powiedzia³a.
-Znasz takie powiedzenie: Kto sie czubi ten siê lubi?- spyta³am.
-No tak.
-To masz odpowied¼. Idê do £apy. A wy siê tutaj nie pozabijajcie, ok?- doda³am wychodz±c z namiotu. S³ysza³am jeszcze tylko wrzaski Jamesa:
-Ja ci ¿ycie ratujê, a ty mnie jeszcze bijesz?
Zmieni³am siê w kolibra i polecia³am do £apy, usiad³am mu na czubku jego kud³atej g³owy, szczekn±³ rado¶nie. Nastêpnego dnia rano, kiedy Remus wróci³ ju¿ do w³asnej postaci i opowiedzieli¶my mu co siê sta³o, bardzo przeprasza³ Lilkê. Ale ta sie na niego w ogóle nie gniewa³a. Powiedzia³a, ze po prostu o tym zapominamy i ju¿, w koñcu to nie jego wina. Co prawda jak tylko siê ¶ciemni³o siedzia³a w namiocie i nawet nosa nie wy¶ciubi³a. W sumie to siedzia³a z rogat± ochron± ;P To prze¿ycie i fakt, ¿e James uratowa³ jej ¿ycie zbli¿y³o ich do siebie, ale chyba nie na tyle, ¿eby byli razem, chocia¿ kto ich tam wie, co robi± w namiocie :P

Komentarze:

Aurorko kochan!
Notka boska, wspania³a, nieobliczalna, ale... wiesz, ¿e przewidzia³am bieg wydarzeñ ;P
Opisy naprawdê ¶wietne takie Rorowskie i cieszê siê, ¿e Lilly zbli¿y³a siê do James'a <nie narzekam tym razem>
Wszsytko jest ³adnie, zgrabnie napisane, ale twój sta³y b³±d, czyli "na prawdê" nie chce siê od ciebie odczepiæ xD
¯al mi Remuska...taki s³odki ;D



PS Dziêki, dziêki, dziêki za dedykacjê i pomoc ;]

Pó¼ny PS pierwsza! po raz drugi ju¿ ;P

No i mia³am racjê z tym wilko³akiem
Ale to by³o ³atwe do przewidzenia ^^
Notka super, szkoda ¿e taka króciutka.
Ju¿ nie mogê siê doczekaæ nastêpnej
i mam nadziêjê,¿e bêdzie bardzo szybciutko!!!
Pozdrawiam :*

Oj kochana, kochana. trochê to pogmatwane, ale czytaæ siê da. Miêdzy Ror±, a Lily nie by³o takiej normalnej rozmowy, co¶ mi tam brakowa³o.. co¶ dziwnego. Pojêcia nie mam, co. Jakby¶ troszkê siê nad tym skupi³a, by³oby lepiej, a tak ogólnie to fajnie;)

Zgadzam siê z powy¿szym komentarzem, ale muszê te¿ dodaæ, ¿e byyy³o napiêcie

hehe...

Mnie siê bardzo podoba³o, super! Casami siê trochê gubi³am, ale to pewnie ze zmêczenia:P Jak zwykle, je¶li chodzi o ciekaw± akcjê to jeste¶ mistrzyni± Naprawdê, a¿ mi³o siê czyta tak wspania³e opowiadanie, z akcj±, humorem, uczuciam i czym¶ jeszcze
dziêki za komentarz u mnie
Parvati:*

zgadzam siê z Dian±.. czego¶ w tej rozmowie miedzy Lilk± a Ror± brakowa³o... ale ogólnie notka naprawdê dobra pozdrawiam;*

nota ¶wietna ale jak maj± siê odrazu rozstawaæ to mo¿e niech siê nie k³uc±

Aurorko ty moja! :***
Naprawdê notka na wysokim poziomie, chocia¿ dosyæ przewidywalna sytuacja... xD
Fakt ta rozmowa by³a trochê osch³a, ale naprawdê, naprawdê wiem na co ciê staæ i ¿e to wynika³o z szoku Lilly i Aurory ;]]]
No opisy ca³kiem ³adne i uczucia niez³e.
Powoli brakuje mi Rory...Takiej samej Aury i w±tka grozy, o którym mówi³a¶.

Roruniu, napiêcie strzela³o tak, ¿e mi Internet wysiad³, ha, widzisz, mam powód bardzo ciekawa akcja i super groza, a ju¿ Lilly i James, miodzio xD Mam nadziejê, ¿e ta kl±twa Jamesa te¿ mnie w taki dobry humor wprawi. Buziaki!

Notka fajna, ale krótka. No ciekawe co oni w tym namiocie mog± robic...?

Akcja oprucz tych zadrapani trochê banalna :/

Roru¶, jak ja kocham Twoje notki! £agodz± mi stres przed testem z nienawidzonego przedmiotu, który mnie jutro czeka Ale dochodz±c do niezbyt d³ugiej, ale ¶wietniej notki... No dosz³am i piejê z zachwytu dos³ownie! Ale wróci³am ze wsi, a tam s± koguty, wiêc nigdy nic nie wiadomo Dajesz doskonale sobie radê w zawodzie pisarki, nic dodaæ, nic uj±æ)
Bu¼ki:***

No ja te¿ siê nie ¼dziwie jak kiedy¶ bêdê czytaæ notkê, w której Lilka i James bior± ¶lub
Nocia cudna, wspania³a i poprostu zajebi*** xdd.
Bu¼ki:*

Takie trochê banalne jest to nowe logo, ale nawet ca³kiem fajne.

Takie trochê banalne jest to nowe logo, ale nawet ca³kiem fajne. Tylko Aurora u¶miecha siê jakby robi³a dobr± minê do z³ej gry.

Orlando i Shiri... Para jak z obrazka, a moje zdanie na temat loga znasz xD

Hmm widzê nowe logo, ale notki brak

Notka sympatyczna, pe³na akcji i emocji, jak ju¿ zd±¿y³y zauwa¿yæ moje poprzedniczki. Miejscami mo¿e troszkê chaotycznie, ale sens da³o siê zrozumieæ.
Tak du¿o siê biednej Lily na g³owê sypie...
Ju¿ nie przed³u¿am.
Bardzo mi siê podoba³o.
Pozdrowienia!;*

| Script by Alex