-... Profesor McGonagall. Nie często zdarzają się takie sytuacje. Myślę że jesteście bratnimi duszami...
Coooo?
-Mamo co to znaczy?-zapytałam zdziwiona mamę
-Nie teraz. Porozmawiamy w domu.-odpowiedziała specjalnie omijając temat.
Po wyjściu ze sklepu z różdżkami poszłyśmy do księgarni "Esy Floresy".
Po zakupieniu tych wszystkich ksiąg szłyśmy ulicą Pokątną mama spotkała znajomego mojego taty z Ministerstwa Magii. Nigdy wcześniej gi nie widziałam. Nazywał się Amos Diggory.
Okazało się że on też przujechał tutaj by zakupić rzeczy potrzebne do nauki jego synowi, który właśnie poszedł do jakiegoś sklepu.
Gdy mama i pan Diggory ostro konwersowali (przepraszam, to mama cały czas chwaliła się tym, że ja pierwszy raz ide do Hogwartu...), podszedł do nas cudny chłopak...
-Susan, to jest mój syn Cedric. Ced poznaj Susan, córkę mojego kolegi z pracy. Susan po raz pierwszy raz idzie w tym roku do szkoły.
-Cześć!-odpowiedział i uśmiechnął się tak pięknie, że myślałam że się rozpłynę...
Nie mogłam wydusić z siebie słowa. Żołądek w gardle mi stanął z wrażenia.
-No Susan odpowiedz wreszcie!-wyrwała mnie z zamyśłeń mama.
-Hej-dpowiedziałam niepewnie.
-Więc pierwszy raz w Hogwarcie? Zapewniam cię tam jest super! No tylko trochę nauki, ale to można ścierpieć. A zastanawiałaś się już do jakiego domu trafisz?
-No nie, jeszcze nie.
-Ja jestem w Hufflepuffie.Pewnie naopowiadali ci że to najgorszy dom, ale tam jest naprawde fajnie.
-No Ced pożegnaj się bo musimy już iść.-rozległ się głos pana Diggorego.-miło się z tobą rozmawiało Meg ale na nas już czas. Życze ci udanej nauki w Hogwarcie Susan!
-Dziękuję.-podziękowałam, a oni odeszli. Gdy jeszcze ich widziałam boski odwrócił się do mnie i uśmiechnął się.
Myślałam że umre. Nawet nie wiem kiedy wróciliśmy do domu. Cały czas myślałam o Cedricu. Z tego wszystkiego zapomniałam zapytać się mamy o to co stało się w sklepie z różdżkami.
Na moje nieszczęscie przypomniałam sobie o tym podczas kolacji.
-Mamo to o co chodziło z tymi bratnimi duszami?-zapytałam.
Tata o mało co nie udławił się jedzeniem a mama bardzo posmutniała.
-Jeżeli nie chcecie to nie mówcie!-powiedziałam.
-Nie kochanie musimy ci powiedzieć o tym zanim pojedziesz do Hogwartu. Chodźmy do ogrodu.
-Ale ty John zostajesz tutaj!-krzyknął tata.
Usiedliśmy na ławce.
-Susan musisz o czymś wiedzieć. tylko nie wiń nas za to, że wcześniej ci o tym powiedzieliśmy.-zaczęła tajemniczo mama.
W jej oczach dostrzegłam łzy.
-Jak wiesz twoja ciotka przyjażni się z Minerwą McGonagall.-kontynuował tata- 10 lat temu przyjaciółka ciotki zaszła w ciążę. 9 miesięcy później urodziła piękną córkę, ale niestety nie mogła jej wychowywać. wtedy Amelia postanowiła jej pomóc. Minerwa oddała jej swoją córeczkę. Ciotka później oddała ją pod naszą opiekę...
Ta dziewczynka to ty, Susan...
CDN
********************************************************
Myślę że wam się spodoba... Dzięki za komentarze. Następna notka może w środę. Przepraszam za błędy...
Komentarze:
Lesterdem Sobota, 19 Grudnia, 2020, 00:11
06db11 viagra a 35 ann
<a href="http://viagrayqdd.com/">canadian viagra</a>only now cialis pill
<a href="https://viaseptoday.com/">buy cialis online</a>need a prescription for viagra