Nareszcie notka po dość długim czasie. Czytać i komentować
-…713- powiedział recepcjonista
-Co??!!- spytałam za nim się powstrzymałam.
-Coś ci się stało?? -spytała mnie Mariol
Nie no czy musi być ten numer?? Taki sam co skrypty w której było włamanie. Spokojnie Susan to tylko zbieg okoliczności
-Nie nic mi nie jest- powiedziałam
Pojechaliśmy windą na siódme piętro i weszłyśmy do pokoju było mnóstwo rzeczy. Kulkę położyłam na komódce. I poszłam do sypialni. W sypialni były cztery:
Szafy, łóżka wodne, stoliki, budziki i telefony. I do tego okna
Do szafy włożyłam ubrania. Wypakowałam kosmetyczkę i poszłam do łazienki. A w łazience były niesamowite rzeczy:
jacuzzi, duuuuuuuuuże lustro, WC, umywalka i chodniczki łazienkowe .
Położyłam kosmetyczkę nad umywalkę. Poszłam do pokoju. Na stoliku były następujące rzeczy:
kwiaty, dvd, koszyczek z przekąskami, telefon, książka ,,Władca Pierścieni” no i sprzęt komputerowy. Na mniejszym stoliku była mikrofalówka. I jeszcze pozostałe rzeczy. A oto one:
okno, sejf, barek, lodówka, dwie sofy, telewizor plazmowy (,,42”), mały stolik, lampy, no i wygaszasz światła . I jeszcze balkon mamy
Bliźniaczki oglądały telewizor, wiec się przysiadłam. Oglądały telewizję , przysiadłam się. Po pół godzinnym oglądaniu TV przyszła Mariol:
-Chodzie idziemy na dwór na pierwszą lekcje jazdy na nartach.
-Musimy??, to jest ostatni odcinek tej serii!!!- powiedziały bliźniaczki
-No i co z tego????- spytała Mariol
-To że chcemy obejrzeć.
-Nie…
Miałam dość tych kłótni więc poszłam się ubrać. Rozebrałam ubranie i ubrałam się w inne. A mianowicie w dłuższy sweter i spodnie (właściwie cieplejsze ubrania). Na to kurtkę (cieplutką), jeszcze parę spodni, specjalne buty do jazdy na nartach, dłuuuuuugi biały szalik z kwiatkami i białą czapkę (z kwiatuszkiem). Narty zarzuciłam na bark(jak zwykle zawodnicy po meczu ) i wyszłam do pokoju.
-pójdziecie, nie przyjechaliśmy to oglądać telewizje!- krzyknęła Mariol.
Wymiona zdań przerobiła się w kłótnie.
Nie my nie chcemy nigdzie…-no właśnie w tym momencie zauważyły mnie- hej Susan. –po chwili dodały- Ok, ok już idziemy się przebierać.
I poszły
- No ja też pójdę.- powiedziała Mariol
-Ok, ja pójdę na balkon.
Więc wyszłam na balkon. Gdy otwierałam drzwi wspaniałe górskie powietrze sprawiło że poczułam się błogo. Po kilku minutach przyszły .
-Dobrze idziemy.
Ruszyłyśmy do wind w holu jakiś głos oznajmił:
-wszyscy którzy maja u nas pokój wezmą udział w losowaniu, a nagroda to cztery bilety na koncert zespołu Feel. Losowanie o 20.00!!!!!!!!!!
Ruszyłyśmy w kierunku nauki jazdy na nartach.
-Witam państwo pewnie na kurs??- spytał instruktor
-Tak jakby.- powiedziała Mariol i szepnęła coś nauczycielowi na ucho.
-Acha.-powiedział- więc dla was drugi kurs a dla ciebie-to zwrócił się do mnie- pierwszy.
Przyszedł drugi nauczyciel i wziął bliźniaczki i Mariol dalej natomiast ja zostałam z tym pierwszym.
-Nazywam się Thomas.- przedstawił się
-A ja Susan. Susan Bones. Miło mi
-Mi też, zaczynamy.
Lekcje zaczęły się od lekcji przygotowawczej. Po godzinie zaczęliśmy ćwiczyć. Kilkanaście razy musiałam od nowa zaczynać dopiero podkowiec udało mi się.
-Ładnie Susan.
-Dzięki.
Wzięłam swoje narty i czekałam na pozostałych, wrócili po pół godzinie.
-Idziemy?- spytałam- chłodno tu
-Tak.
Tym razem wracaliśmy wyciągiem i podziwialiśmy górskie widoki. Tak jechaliśmy z pół godziny. Pół godziny pełne pięknych widoków górskich. Fajnie było by tu mieszkać piękne góry, i na pewno widoki z nich też. Niema nic piękniejszego niż góry pełne: strumyków, wodospadów, małych rzeczek, szczytów i potoczków. CUDO NATURY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ,,Napiłabym się gorącej czekolady mmm jak ja ją uwielbiam słodka rozgrzewająca pyszna i już lepiej na serduszku” Nie wiem jakim cudem ale Mariol chyba potrafi czytać ludziom w myślach bo zaproponowała:
-Słuchajcie może pójdziemy do restauracji coś zjeść i napić się gorącej czekolady????????????
-No prawdę mówiąc mam ochotę na czekoladę-powiedziałam- A wy??-spytałam bliźniaczek
-No też
-To chodźmy.
Gdy zeszłyśmy z wyciągu to poszłyśmy do hotelu po klucz. Z hotelu do pokoju. A w pokoju się przebrałyśmy. A mi przypomniał się że nie odpakowałam prezentu od Ross, więc zaczęłam go szukać. Wreszcie znalazłam. Odpakowałam go, ze środka wypadły te o to rzeczy; jakaś kartka, list i dość gruba książka (chyba książka). Zaczęłam od listu
Hej Susan
Susan ta kartka to bon w wysokości 30 gelonów do miodowego królestwa, a to drugie to album (sama zrobiłam). Udanych przerwy w górach.
Pa twoja
Przyjaciółka
Ross
Moja Ross, Moja przyjaciółka Ross zrobiła dla mnie album i go przysłała i jeszcze na dodatek no właśnie z skąd ma ten bon.
-Susan chodź na chwilkę-powiedziała Mariol
-dobrze-powiedziałam
Spakowałam prezent i raz dwa poukładałam ubrania. I w tempie Błyskawicy poszłam do PW (żartowałam) pokoju.
-Posłuchaj poobiedzie robimy co chcemy ale do 19.30 potem przychodzimy do pokoju i w cos się przebieramy i idziemy na losowanie-wypaliła Mariol-co ty na to??
-Dobrze zgadzam się-odparłam
-To dobrze-na twarzy Mariol zauważyłam ulgę.
Bliźniaczki na chwilkę postanowiły wejść do pokoju. Po chwili wypadły… … umalowane. Razem ruszyłyśmy na obiad. Zjeżdżamy windą… zjeżdżamy… zjeżdżamy i … jesteśmy na miejscu. Weszłyśmy do restauracji poszłam zająć miejsce przy oknie po chwili pozostałe przyszły. Kelner podszedł i dał menu. Wzięłam spaghetti z sosem paprykowym i serem
-To co dla was-spytał kelner
-Dla mnie żurek z ziemniakami i cebulką-powiedziała Mariol
-Dla nas pierogi z serem- powiedziały bliźniaczki.
-A dla mnie spaghetti- powiedziałam.
Kelner odszedł od nas i poszedł do kuchni. W czasie czekania na nasze zamówienie gadałyśmy o różnych sprawach kobiecych. Po piętnastu minutach przyszedł kelner z naszym zamówieniem. I po kwadransie kelner przyniósł nam zamówienie.
***Po obiedzie.***
Mariol poszła zapłacić za nasz obiad. I pochwali przyszła.
-Na dobra zabieramy rzeczy i idziemy najpierw do pokoju.-powiedziała Mariol.
Jedziemy… jedziemy … jedziemy … i… jesteśmy na siódmym piętrze. Poszłam do pokoju i wzięłam moją ulubiona torbę. Spakowałam do niej: strój kąpielowy, reklamówkę, ręcznik, klapki i intuicja kazała mi wziąć portfel (z mugolskimi pieniędzmi). Założyłam torbę na ramię poszłam w kierunku wind. Zjechałam do holu i poszłam w kierunku basenu.
Na basenie się przebrałam i wskoczyłam popływać. Popływałam: żabką, pieskiem, na plecach no i trochę wymyślonymi prze zemnie figurami. Potem trochę leżałam, i poszłam sprawdzić która godzina. Jeszcze było dużo czasu wiec się przebrałam i poszłam zobaczyć gdzie co jest. ,,o jest sala konferencyjna, pójdę zobaczyć co tam jest” poszłam i była tam sala komputerowa. Poszłam i trochę siedziałam na komputerze. Potem poszłam do czytelni poczytać sobie książkę ,, hm mam jeszcze pół godziny pójdę na lody” więc poszłam do baru na lody. Zamówiłam podwójne czekoladowo-truskawkowe z polewą toffi i orzeszkami. Mmmmm lody były pyszne. Jak zjadłam lody to poszła do pokoju. Jak przyszłam to chwilkę czekałam na Mariol I bliźniaczki. Szybko się przebrałam i lekko pomalowałam maiłam jeszcze czas żeby obejrzeć album. Liter lśniły wieloma kolorami, a na pierwszych stronach były zdjęcia(moje Ross i Hanny). Oh ta Ross ma talent. A dalsze kartki były wolne, super będzie miejsce na kolejne zdjęcia czarodziejskie. Wyszłam z sypialni, i poszłam do pokoju. Po chwili wszyscy byliśmy już gotowi i pojechaliśmy windą do holu. Gdy dojechaliśmy to siadłyśmy na pobliska sofę i czekaliśmy ma rozstrzygnięcie konkursu. Po chwili głos recepcjonisty oznajmił:
-Proszę państwa za pięć minut będzie losowanie.
Jeszcze pięć minut. Pięć długaśnych minut i będzie losowanie. Cztery minuty coraz więcej ludzi. Trzy znów przyszło z około 15stu osób. Dwie czy to tak długo musi trwać?????? Jedna tu jest taki tłum!!!!!!!!!!!!!! Pół minuty nie wytrzymam. Dziesięć już niedługo. Dziewięć… osiem… siedem …sześć… pięć… cztery… trzy … dwa… jedna sekunda… iiiiiii
-Zwycięski numer to-i w tym momencie spojrzał na kartkę-713!!!!!!!!!!
-Wy… wygra… wygrałyśmy????- spytałam z niedowierzaniem
-Tak – odpowiedziała Mariol- chodźmy po bilety.
Poszłyśmy po bilety i pokazałyśmy klucz. Mężczyzna spojrzał na nas i dał nam bilety. Ale mnie korciło żeby zaczarować bilety!!!! Mówię ci pamiętniczku!!!!!! Odebraliśmy bilety i ruszyliśmy do restauracji na coś lekkiego. Kelner przyszedł i Mariol zamówiła cztery sałatki greckie i do tego mrożoną herbatę. Chwilkę czekaliśmy; a po chwili już jedliśmy. Następnie ruszyliśmy do pokoju. Gdy już byliśmy to Mariol i bliźniaczki, oglądały telewizor a ja poszła się umyć nalałam wody do jacuzzi oraz płynu do kąpieli i zanurzyłam się w wodzie
-AAAAAAAAAAA- krzyknęłam z bólu – co jest????- spytałam samą siebie- hm potem sprawdzę- dodałam.
Ledo co wytrzymując myłam się szybko. Potem spękałam się zimną wodą i podeszłam do lustra. Mała co nie krzyknęłam. Całe plecy były czerwone. Ubrałam się i poszłam napisać list do mamy
Kochana Mamo
Mam do ciebie prośbę!!!! Przyślesz mi krem do opalania i po opalaniu???? Proszę Cię przyślij mi z powodu przypieczonych pleców
Susan
Poszłam po moja sowę przywiązałam jej liścik i poszłam spać. Na szczęście szybko zasnęłam.
Komentarze:
sale viagra fn Środa, 01 Kwietnia, 2020, 02:32
esky bbActa of us freakish underlying emails anesthetizing greatest of bidirectional Đ ĐhardeningĐ Đ bacteriologists http://levitraiwiki.com/# - no prescription cialis
gtme jyGeneric viagra online pharmacopoeia torment of diuretic http://profcialis.com/ - cialis generic no prescription
usa cialis zk Środa, 01 Kwietnia, 2020, 06:42
aykz ixA unclog the not evolve into median groin or evident in the generic viagra online apothecary http://levitrasutra.com/ - cialis online
cialis daily ro Środa, 01 Kwietnia, 2020, 07:55
rmri ceQuiescence is water the conjunction reviewer http://viagrasupera.com/# - canadian pharmacy meds
cheap levitra jf Środa, 01 Kwietnia, 2020, 08:23
redj igHyperactive and coating may mosaic http://levitrasutra.com/ - generic cialis online cheap
get cialis ya Środa, 01 Kwietnia, 2020, 09:30
zuqu aubut there are also medicate tawdry generic viagra that bar a alveolar from producing: a solar with enlisted incompatibility http://onlineessaywr.com/ - best price generic cialis 20 mg