Dni mija�y zbyt szybko nawa�y prac domowych i treningi Quidditcha zabieraj� mi praktycznie ca�y wolny czas. Reszt� sp�dzam z Patrykiem i Adamem rzadziej z Alice i Alexiss.Teraz znalaz�em chwil� by opisa� ostatnie wydarzenia. Chyba zaczn� pisa� regularnie, bo niekt�re wspomnienia si� zacieraj� i ca�kiem si� o nich zapomina.
W sobot� by� wypad do Hogsmade. Mia�em i�� tam z Adamem i Alex. Patryk nie poszed� z nami, bo jak twierdzi� to strata czasu a w dodatku zmarznie. To by�a taka oficjalna wersja a nie oficjalna by�a taka, �e ostatnio pok��ci� si� z Alex. W takim os�abionym sk�adzie udali�my si� do Hogsmade mo�e i Patrykowi nie chcia�o si� i��, bo nie m�g� patrze� na Alex, ale z tej "oficjalnej wersji" argumentu z jednym si� zgodz� by�o naprawd� zimno. Padaj�cy ju� od d�u�szego czasu �nieg zasypa� drog�, na kt�rej utworzy�y si� zaspy. W niekt�rych momentach wpadali�my a� po kolana w �nieg. W ka�dym razie pogoda nie chcia�a nam p�j�� na r�k� i wiatr zacz�� wia� coraz mocniej. Po pewnym czasie dotarli�my wreszcie do wioski. Ca�a pokryta �niegiem wygl�da�a jak miasteczko z bajki o �wi�tym Miko�aju. Dachy okryte bia�y puchem a gdzie niegdzie zwieszaj�ce si� sople dodawa�y wiosce nieodpartego uroku. Przez ca�� drog� do wioski nikt nie odezwa� si� ani s�owem mo�e, dlatego �e zbytnio nikomu nie chce si� gada�, gdy p�atki �niegu sypi� si� z nieba i zimny wiatr zacina. Lecz gdy weszli�my do wioski wiatr nie by� ju� w takim stopniu odczuwalny gdy� zas�oni�y nas do niego liczne domy i sklepy. Pierwsza odezwa�a si� Alex:
- To teraz idziemy do Trzech Miote� - to nie by�o pytanie i nie brzmia�o jak ono a raczej jakby podawa�a nam instrukcje obs�ugi kubka z uchem.
- Ale tam b�dzie bardzo du�o os�b a szczeg�lnie ze starszych klas pewnie wszystko b�dzie zaj�te. - zacz�� narzeka� Adam
- Dla nas b�dzie miejsce - powiedzia�a Alex u�miechaj�c si� tajemniczo mia�em nieodparte wra�enie, �e co� przed nami ukrywa. Osobi�cie nigdy nie lubi�em niespodzianek mo�e dla tego, �e nikt nie potrafi� mnie pozytywnie zaskoczy�.
Kiedy dotarli�my do Trzech Miote� tak jak m�wi� lub jak kto woli j�cza� Adam by�o du�o ludzi. Wi�kszo�� stolik�w zaj�ta by�a przez pi�toklasist�w. Kierowa�em si� w g��b sali pr�buj�c zobaczy� jakie� wolne miejsce, gdy Alex poci�gn�a mnie za r�kaw i sykn�a:
- Gdzie ty idziesz - to sykni�cie by�o tak ostre �e zad�wi�cza�o mi w uszach i pokornie poszed�em za ni� w kierunku stolika gdzie znajdowa�y si� trzy wolne miejsca.
- I to jest ta twoja niespodzianka - szepn��em jej do ucha najciszej jak mog�em. Co nie powiem by�o akurat w przypadku Alex wygodn� form� komunikacji gdy� jej ucho znajdowa�o si� dok�adnie na wysoko�ci mojej brody.
- Owszem - odpar�a - Cze��! - przywita�a si� z dziewczyn� siedz�c� przy stoliku. Mia�a ona w�osy do ramion w kolorze mahoniu i uderzaj�co zielone oczy.
- Cze�� - odpowiedzia�a dziewczyna �agodnym g�osem tak jakby czyta�a bajk� na dobranoc a nie wita�a si� z kole�ank� w zat�oczonym barze. Dopiero, gdy odwr�ci�a si� w nasz� stron� i u�miechn�a pozna�em, kim by�a. T� dziewczyn� przedstawi�a mi Alice przy stole krukon�w. Nic dziwnego, �e jej nie pozna�em gdy� mia�em nieodparte wra�enie, �e tamta mia� czekoladowe i w�osy i oczy.
- O, dzi�ki Ita �e zam�wi�a� i dla nas - podzi�kowa�a Alex siadaj�c ko�o niej. Ja i Adam usiedli�my z drugiej strony
- Wi�c co zamierzacie robi� dzi� w Hogsmade? - zapyta�a zn�w tym swoim „opowiadaj�cym ” g�osem. G�os ten wydawa� mi si� dziwnie nienaturalny nie wiedzie�, czemu jako� nie pasowa� do niej.
- Pochodzimy po sklepach, mo�e co� kupimy nie wiem a ty? - spyta�a Alex. I tu w Hogsmade w pubie pod trzema Miot�ami pierwszy raz co� mnie zaskoczy�o. My�la�em, �e to oczywiste skoro spotkali�my si� i pijemy razem piwo kremowe, �e i wsp�lnie b�dziemy chodzi� po wiosce. By�em na prawd� zaskoczony do tego stopnia, �e zakrztusi�em si� piwem kremowym. Alex spojrza�a na mnie karc�cym wzrokiem. Jak gdyby chcia�a powiedzie� -przesta� si� wyg�upia�-. Zrobi�o mi si� troch� g�upio z tego powodu, wi�c zacz��em si� interesowa� �niegiem na moich butach, kt�ry powoli si� rozpuszcza�.
- Ja ju� kupi�am wszystko, co chcia�am. Nawet prezenty na �wi�ta, wi�c na pewno do Bo�ego narodzenia ju� tu nie przyjd�.
- To bardzo sprytne, �e ju� zrobi�a� zakupy nie b�dziesz musia�a zn�w przedziera� si� przez �nieg - Alex specjalnie podkre�li�a s�owo -przedziera�-. Ita u�miechn�a si� blado i wsta�a.
- Dobra wy si� bawcie a ja lec�. Cze�� - po�egna�a nas i posz�a w stron� wyj�cia. My doko�czyli�my nasze piwa kremowe i uzbrojeni w szaliki czapki jak r�wnie� r�kawiczki poszli�my obejrze� Wrzeszcz�c� Chat�. Budynek sta� na ko�cu wioski podobno by�o to najbardziej nawiedzone miejsce w ca�ej Anglii. Kiedy dotarli�my na miejsce zacz��em rozmawia� z Adamem jak mo�e wygl�da� ona w �rodku. Widocznie tylko nas to interesowa�o. Nagle niespodziewanie oberwa�em �nie�k� w plecy. Nie ma jak kreatywne pomys�y Alex i jej wyobra�nia. Uzbrojona by�a w dwa stosy kulek ze �niegu, kt�re musia�a przygotowa� sobie, gdy my (ja i Adam) rozmawiali�my. Alex ciska�a w nas �nie�kami i przyznam si�, �e naprawd� rzadko chybia�a. Co z tego �e ona mia�a stos kule skoro nas by�o dw�ch nic nie mog�o ju� jej uratowa� przez kaskad� �nie�ek lec�c� w jej stron�. Spryciara wzi�a troch� �niegu i natar�a Adama, kt�ry w�a�nie schyli� si� by ulepi� kulk�. P�niej szybko pobieg�a za mnie i r�kami chwyci�a si� mojej kurtki.
- Jak dostan� od niego �nie�k� to powiem Patrykowi �e przez ciebie - zagrozi�a gdy ja oberwa�em pierwsz� �nie�k� od Adama robi�c tym samym z nieruchomy cel.
- A co ju� ze sob� rozmawiacie? - zdziwi�em si� lub raczej pr�bowa�em uda� zdziwionego. Wiedzia�em, �e oni nie potrafi� si� d�ugo k��ci�. Chcia�em jej troch� podzia�a� na nerwy.
- Tak, rozmawiamy tylko, �e on jeszcze o tym nie wie - No i za moj� dociekliwo�� i gadulstwo przyp�aci�em od niej �nie�k� w nos.
- Ja ci� bronie przed podst�pnymi bia�ymi kulkami, kt�re w ka�dej chwili mog� mnie trafi� a ty tak mi si� odp�acasz? - Zrobi�em ura�on� a mo�e nawet smutn� min�. Udawa�em, �e bardzo mnie urazi�o to, co zrobi�a. Alex zrobi�a smutn� min� i podesz�a bli�ej by mnie przeprosi�, ale to by� b��d. W jednej chwili wzi��em j� na r�ce i wrzuci�em w zasp� �niegu. Nie zdenerwowa�a si� przeciwnie zacz�a si� �mia� tak jakbym opowiedzia� dobry kawa�. Bo bitwie na �nie�ki nie by�o sensu chodzi� po sklepach. Zmarzni�ci w przemoczonych ubraniach wr�cili�my do Hogwartu.