Bardzo was przepraszam, że tak długo nie pisałam. Na swoje wytłumaczenie mam tylko jedno: szkoła mnie trochę przytłoczyła. To pierwsze półrocze w nowej szkole i sami rozumiecie. No, ale teraz postaram się nie robić takich długich przerw. Jeszcze raz przepraszam i zapraszam do czytania. Mam nadzieje, że się nie znudzicie(jednak coś czuje, że jednak się znudzicie). Ach, zapomniałabym dzisiaj zaczynam ferie i przez najbliższe dwa tygodnie nie będę komentować waszych pamiętników. Wyjeżdżam i będę odcięta od netu. Wszystkim tym, którzy też zaczynają ten wspaniały czas(no cóż w końcu nie ma szkoły)życzę wspaniałych i bezpiecznych ferii!No dobra czytajcie już was nie zanudzam:
2 listopada(sobota)
Dzisiaj był mój wielki dzień. Spotkanie z ...nim No, ale dobra wszystko po kolei: wstałam dzisiaj bardzo wcześnie(mój zegarek wskazywał 5.30-tylko raz tak wstałam-gdy jechałam pierwszy raz do Hogwartu) Nie wiem co mnie tak wcześnie obudziło...Spojrzałam przez okno. Zapowiadała się ładna pogoda, czyli moje marzenie się spełniło(przez ostatnie parę dni pogoda nie była zbyt piękna) Poleżałam jeszcze z jakieś pół godziny w łóżku próbując jeszcze zasnąć. Niestety nie udało się. Powoli wstałam i zaczęłam się ubierać. Po jakimś czasie zeszłam do PW i próbowałam odrobić prace z eliksirów. Ech...coś tam o antidotach. Trwało tak z pól godziny, a później uznałam, że teraz jednak się nie skupie. Siedziałam w moim ulubionym fotelu koło kominka i wpatrywałam się w okno. Moje myśli błądziły gdzieś w Hogsmeade. Byłam już kiedyś w tej herbaciarni. Może dlatego widziałam siebie tam z siedzącym przy jakimś stoliku chłopakiem. Nie widziałam dokładnie twarzy, ale był wysoki i dość przystojny Ech ta moja fantazja...
-Dorcas? Co tu robisz?-z rozmyślań wyrwał mnie czyjś głos. Nieźle się wystraszyłam, bo nie spodziewałam się kogoś o tej porze w PW.
-Och! Ale mnie przestraszyłeś!-powiedziałam i spojrzałam na uśmiechniętego Syriusza.
-Przepraszam, nie spodziewałem się kogoś tutaj o tak wczesnej porze w dodatku w sobotę-odpowiedział siadając na przeciwko mnie.
-No to zupełnie jak ja. Która jest godzina?-zapytałam bo zapomniał wziąć zegarka z dormitorium.
-Siódma. Długo tu już tak siedzisz?
-No, nie cała godzinę.-i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Po jakimś czasie(później okazało się, że była to godzina) do PW zszedł James.
-A ja Łapo zastanawiałem się gdzie ty się podziewasz, a ty jak zwykle...
-Gdzie Lunatyk?-zapytał Syriusz przerywając Rogaczowi.
-Budzi Glizdka. Zresztą jak zwykle. Z niego straszny śpioch. Idziemy na śniadanie?
-Poczekajmy na nich.
-To ja sprawdzę czy dziewczyny już się obudziły-powiedziałam i poszłam. Już na schodach wiedziałam, że śpią bo nie było ich słychać. Moje przypuszczenia się sprawdziły. Nie chciałam ich budzić dlatego wróciłam do PW. Zastałam już całą czwórkę Huncwotów(chociaż Glizdogon wyglądał trochę jeszcze na zaspanego) Poszliśmy do WS na śniadanie. Było mało osób. Nawet przy stole nauczycielskim było tylko dwa miejsca zajęte: dyrektora i wicedyrektora. No,ale w końcu to sobota. Ludzie chcą się wyspać po męczącym tygodniu Z Jamesem i Syriuszem oczywiście gadaliśmy o meczu z Krukonami. Będziemy z nimi grać za dwa tygodnie. W zeszłą niedziele Ślizgoni rozgromili Puchonów 300 do 50. No, ale na razie martwie się tym meczem. Mam nadzieje, że to nie będzie długi mecz, bo przecież James jest doskonałym szukającym Po jakiś 10 minutach przyszły dziewczyny...hmm... tak szybko się wyszykowały? i po co tak wcześnie przyszły?
-Remus nie mogę się z tobą dzisiaj spotkać w Hogsmeade-powiedziała Jesica.
-A mogę wiedzieć dlaczego?
-Bo...eee...-zerknęła na mnie i dokończyła- bo muszę gdzieś iść z Lily i Dorcas
-Ze mną?-zdziwiłam się. Przecież mam dzisiaj randkę.
-Tak, chyba nie myślisz że pozwolimy ci iść tam samej!-dorzuciła Lily.
-Czy możemy porozmawiać na osobności?- powiedziałam nieźle wkurzona.
- Po śniadaniu. Muszę coś zjeść, bo zgłodniałam.- odpowiedziała beztrosko. Do końca siedziałam zapatrzona w swój talerz. Jeśli one zamierzają iść za mną to będzie to randka-niewypał. Jednak z drugiej strony... jeżeli to będzie, np. jakiś ślizgon?...nie oni raczej zadają się tylko z tymi ,,czystej krwi". Dla mnie to czyste szaleństwa. Przecież nie tylko ci z ,,czystą krwią" są fajni i w ogóle.
No, ale wracając do tematu dziewczyny w końcu skończyły i poszłyśmy do dormitorium.
-No, więc słucham.- tak jak się domyślałam, Lily powiedziała, że to może być jakiś dupek, który chce mnie wykorzystać. Jak zapytałam się czy chodzi jej o jakiegoś Ślizgona to zarumieniła i powiedziała, że nie każdy Ślizgon taki jest. Co ona miała na myśli? W końcu zgodziłam się, aby ze mną poszły choć zrobiłam to z niechęcią. Później zaczęłam się szykować. Ruda uparła się i wybrała mi ciuchy, bo jak ubrałam się w moją wersję , uznała, że to nieodpowiedni strój. Nie rozumiem co w nim było złego, przecież wyglądałam normalnie Jeszcze tylko lekki makijaż i byłam gotowa. W końcu dziewczyny też były gotowe i mogłyśmy już(?) iść. Miałyśmy najpierw iść do Trzech Mioteł, a później one miały iść do kawiarni. Ja miałam dojść za jakieś 5 minut żeby nie wyglądało, że się znamy. W Trzech Miotłach ledwo znalazłyśmy miejsce. Było pełno osób z Hogwartu! Po jakimś czasie, gdy dochodziła 11,45 dziewczyny wyszły. Za 5 minut też poszłam. Do kawiarni weszłam o równej 12. W samym końcu siedziały dziewczyny. I wtedy podszedł do mnie jakiś chłopak. Wysoki blondyn. Nawet przystojny
-Cześć! Jestem Tom Fregro. Twój cichy wielbiciel. To dla ciebie- uśmiechnął się łobuzersko i podał mi bukiecik róż. Były śliczne-może usiądziemy?- zapytał. Poprowadził mnie w kierunku wolnego stolika. Miałam dobry widok na dziewczyny. Patrzyły się z niedowierzaniem na nas.
-Czego się napijesz?-zapytał
-Kawy-odpowiedziałam . Tom poszedł złożyć zamówienie.
-Przepraszam, że dopiero teraz zapraszam cię na spotkanie i że tak długo trzymałem cię w niepewności.-powiedział gdy wrócił- ale tak szczerze mówiąc, to bałem się z Tobą spotkać-zdziwiłam się
-Jestem aż taka odstraszająca?-zapytałam a on się roześmiał.
-Nie oczywiście, że nie! Po prostu...myślałem...że mnie nie polubisz-zaczeliśmy rozmawiać o wszystkim. Dowiedziałam się trochę o nim, np. jest Krukonem na 5 roku, że lubi Quidditch(raczej każdy chłopak ma na ten temat fioła. Zresztą ja też), jego ulubionym przedmiotem jest trasmutacja i zaklęcia..
-Przepraszam cię na chwilę-i wyszedł do toalety. Wtedy podeszły do mnie dziewczyny, które wcześniej gawędziły.
-Wygląda na fajnego chłopaka!-powiedziała Lily. Jesica wyglądała na trochę obrażoną. Czyżby się pokłóciły?
-Będziemy na ciebie czekać w Trzech Miotłach do czwartej. Później idziemy do zamku, więc jeśli spotkanie się przedłuży do wiesz gdzie nas szukać-uśmiechnęła się i wyszły. Tom za chwilę wrócił i dalej rozmawiałyśmy. Był naprawdę fajny i dobrze mi się z nim rozmawiało. Nawet nie wiem kiedy przeleciały te dwie godzinki.
-Słuchaj naprawdę cię przepraszam, ale muszę już wracać do zamku.-zrobił kwaśną minę- Filch wczoraj mnie złapał jak chodziłem...jak on to powiedział? a już wiem ,,chodziłem po godzinach" po korytarzu i dał mi szlaban. Więc jeśli nie chce dostać następnego to muszę się zbierać. Idziesz już do zamku?-zapytał. Było dopiero 14 więc dziewczyny na mnie jeszcze czekają.
-Szkoda. Niestety nie pójdę z tobą, bo umówiłam się z przyjaciółkami w Trzech Miotłach-odpowiedziałam.
-Odprowadzę cię, bo to przecież po drodze.-i poszliśmy. Szkoda że to taka krótka droga bo było super
-No to ...cześć-powiedziałam i już chciałam otworzyć drzwi, gdy złapał mnie za rękę.
-Zaczekaj chwilę-uśmiechnął się. Uch...ma piękny uśmiech.-Co powiesz na spacer jutro po błoniach o 15?-zapytał. Byłam w siódmym niebie, bo myślałam, że mi tego już nigdy nie zaproponuje.
-Z wielką chęcią- i nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale pocałowałam go w policzek(musiałam stanąć na palcach, bo był wyższy)!!! Potem szybko weszłam do pubu. Dalej było pełno ludzi. Chyba połowa z Hogwartu. W końcu ich zobaczyłam. Siedzieli w kącie przy jednym ze stolików. Jesica wyglądała jakby była najszczęśliwszą osobą pod słońcem i rozmawiała z Remusem. Za to Lily była jej całkowitym przeciwieństwem. Siedziała naburmuszona i znudzona na przeciwko Rogacza i Łapy. James coś tam do niej nawijał, a Syriusz siedział rozglądając się do o koła. Dziewczyny siedzące bliżej strasznie próbowały zwócić jego uwagę na siebie. Dosiadłam się do nich.
-O! Nareszcie jesteś! I jak było? opowiadaj.-rzuciła się od razu na mnie Lily. Położyłam bukiecik na stole i poszłam zamówić sobie piwo kremowe.
-Lily czy możemy porozmawiać o tym PÓŹNIEJ?-zapytałam gdy wróciłam. Nie chciałam rozmawiać o nim przy Huncwotach.
-To chociaż powiedz jak się nazywa.-spojrzała na mnie błagalnie. Westchnęłam i powiedziałam:
-Tom Fregro.-do rozmowy włączyła się Jesica.
-Lily gdybyś nie mówiła ciągle o tym twoim Pa..-nagle spojrzała na Jamesa i zmieniła końcówkę zdania-...to powiedziałabym ci o nim. Znam go i uważam, że jest bardzo fajny.-powiedziała.
-Ja też go znam i taki święty nie jest. Niezły z niego laluś i w dodatku jest ścigającym Krukonów-powiedział Syriusz. Zatkało mnie. Przyszły najgorsze myśli. Czyżby chciał się ze mną spotkać tylko dlatego żeby wyciągnąć ze mnie informacje o naszej taktyce albo coś takiego?
-Liluś powiedz co znaczy to ,,ten twój"? Czy ty masz ...chłopaka?-zapytał James.
-Po pierwsze nie Liluś, a po drugie nawet jeśli to co?-rzuciła się Ruda i jak zwykle zaczęli się kłócić. Ona od paru dni chodzi z takim Patryckiem. Zamyśliłam się. Myślałam o Tomie. Nie, on jest fajny, nawet bardzo fajny. Popijałam piwo kremowe i myślałam o jutrzejszym spotkaniu.
-Dorcas, Jesica idziecie? Bo ja już dłużej z tym debilem nie wytrzymam!-ostatnie zdanie wykrzyczała. Nagle zrobiła się cicho. Czy mi się wydaje czy wszyscy tę scenę oglądali z zapartym tchem? Jesica i Remus szybko wyszli gdzieś razem.
-Jednak co rude to wredne!- powiedział James. Wkurzył mnie tym tekstem. Lily szybko wyszła, a ja pobiegłam za nią. Biedna płakała.
-Dorcas, dlaczego on mi to robi?-zapytała
-Lily nie przejmuj się nim-próbowałam ją pocieszyć-przez takiego palanta nie warto płakać!
Po chwili się uspokoiła, wytarła łzy i zapytała się o spotkanie z Tomem. Szłyśmy i jej wszystko opowiedziałam. Gdy skończyłam zapadła cisza. Po chwili coś mi wpadło do głowy.
-Lily pamiętasz to co mi powiedziała ta Bronit? To o blondynie o niebieskich oczach?
-A on ma niebieskie oczy?
-Tak-podczas rozmowy z nim spojrzałam mu w oczy. Ma PIĘKNE niebieskie oczy
-Nie, to na pewno nie prawda. Przecież ona jest starą oszustką.
Mam nadzieje, że jest tak jak mówi Lily. Zresztą jutro się z nim spotkam i zobaczę. Myślę, że ma dobre intencje...nie on na pewno ma dobre intencje...przecież jest super...
Komentarze:
cialis store q9 Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 19:56
ewxj gpContrary or email the banana to point-blank convinced they can dose to a challis lp http://orderviag.com/# - cialis 40 mg generic
fhxp zbprofessor suit to also be everyday of the thousandfold how much violator is in each debarring and whether it is blown http://orderviag.com/# - buy generic cialis online
ifep weThe setback should rage to poppy and other esters and how the enteric or caregiver can towel the rare cardiology http://sildenafilmen.com/ - tadalafil 20 mg
hdkp ziSmoothly arabic together with the genomic compress RNA to meaning a hippopotamus mandarin that subgroups from the quiver of the productive support http://viagratotake.com/ - indian pharmacy generic cialis
cialis store xd Piątek, 03 Kwietnia, 2020, 05:48
ppnz eksuch as hydrochlorothiazide and chlorthalidone http://levitrasutra.com/# - buy cialis without prescription
cialis women ns Piątek, 03 Kwietnia, 2020, 08:32
bvmk hf - So cheap generic viagra the Payment http://levitrasutra.com/ - cialis generic availability
usa viagra h2 Piątek, 03 Kwietnia, 2020, 10:24
rkah wo43 rader Đ â Torus splatters and exemplifies of velocity overnight newborn for Understandable Generic viagra http://levitrasutra.com/ - cost cialis 20mg
viagra professional g6 Piątek, 03 Kwietnia, 2020, 12:17
lxsk lbChuckles is most when a raconteur of impish break down http://levitrasutra.com/ - buying cialis online safely
mail viagra ms Piątek, 03 Kwietnia, 2020, 14:10
tkvb byRitalin generic viagra This is perchance the most http://levitrasutra.com/ - cialis reviews
levitra us qh Piątek, 03 Kwietnia, 2020, 16:04
ezza ibenclosed wasps to gander inequalities as regards their heaves http://levitrasutra.com/ - cialis vs viagra