Pamiętnikiem opiekuje się Lilly
do 1.04.2008 pamietnikiem opiekowała się Ginny 31
Do 09.10.2007r opiekowała się pamiętnikiem Herbina Gringor
Kącik Ginny

[ Powrót ]

Piątek, 27 Kwietnia, 2007, 16:23

Zimne lekcewa¿enie i gor±ce rozczarowanie

"W ¿yciu piêkne s± tylko chwile"...
...wiêc, zamiast narzekaæ na brak czasu, darujê sobie zeskrobywanie ple¶ni z mego zapomnianego, zaro¶niêtego pamiêtnika. Kto wie, mo¿e po paru czarodziejskich modyfikacjach ple¶ñ z mchem oka¿± siê genialnym zamiennikiem atramentu?
No, dobrze, to by³a nieco zbyt optymistyczna wizja. A ¿e nie pasuje do tematu, przyjmujê grobow± minê.
W pewn± ciemn±, burzow± noc (a co za ró¿nica, i¿ mamy ciep³y koniec kwietnia?) niepokoj±co ciche (d³uga przerwa) korytarze przemierza³a Ona. P³omiennoruda dziewczyna emanuj±ca nieuchwytnym czarem (bo umie¶ci³a ró¿d¿kê w spodniach, zamiast kieszeni szaty). Pe³nym gracji krokiem (biegn±c z modlitw± Niech tylko nie upadnê na twarz na ³eb, na szyjê) dotar³a do Miejsca Przeznaczenia (ju¿ czujecie stró¿kê potu na my¶l, jaka¿ to czê¶æ zamku?). By³a nim...(wielka fabryka czekoladowych ¿ab? Pud³o, i to bynajmniej nie s³odyczy...) biblioteka. Ginn (gdzie?! Co?! Nie, nie Ginny, pomy³ka! Ok - zosta³am rozgryziona. Jak ¿aba. Ciep³e nadzienie rozp³ywa siê w ustach jak t³usty komar na lepkim jêzyku...)y otwar³a drzwi.
On poczu³ powiew. Odwróci³ siê (z min± "Mr Pince, wygoli³(a) sobie pan(i) w±sy?"). Popatrzy³ na ni±. Odwróci³ siê z wystudiowan± (proszê o zdefiniowanie s³owa studiowanie w kontek¶cie klasy szóstej) obojêtno¶ci±. Poczu³a sp³ywaj±ce z jej serca uczucia (Nie upad³am!). Wysz³a.
Opar³a siê o drzwi. W szale emocji ("Hm, trzeba i¶æ na obiad czy lepiej pisaæ esej o eliksirach?") zapomnia³a o drobnym fakcie - oddrzwia zosta³y stworzone przez naturê (czyt. bardzo topornego mi³o¶nika obróbki drewna, niektóre hobby powinny byæ zakazane) jako zabytek (sama klasa w sobie - te napisy "MG+HG=WM" zapewne wyry³a sama Helga Hufflepuff w trakcie tajnych schadzek z Gryffindorem [zapewne ¿y³a w trójk±cie ze Slytherinem gratis]) klasy zero.
Powlok³a siê (sprê¿ystym krokiem) do wie¿y (w której nie zapanuje ju¿ ¿adna wiara...Niech ¿yj± BEZBO¯NICY) Gryffindoru. Tu spotka³o j± zdumienie - jej brat siedzia³ na pufie (pani Trelawney nie zosta³a, wbrew pozorom, dekoratorem hogwarckich wnêtrz) z twarz± poszarza³± (oraz min± otêpia³±).
Podesz³a do niego. Odwróci³ ku niej udrêczone oblicze i wyszepta³:
-Nie... (wiem, jak siê nazywam? Kim jeste¶? [oby, oby]) zda³em egzaminu na teleportacjê. Pó³ (dnia przep³aka³em, bo ch³opaki nie p³aszcz±) brwi (wymalowa³em sobie kredk±, a resztê tuszem. Utworzy³o to ciekawy, ale nieatrakcyjny dysonans), a egzaminator nie zaliczy³ mojego l±dowania na egzaminie!
Zdêbia³a (tak w³a¶ciwie, jedyne, co zdêbia³o, to w³osy, które nieco siê zelektryzowa³y)...


__________________________________________________________
Kolejna notka. Wiem, dawno¿ to by³o, ale doceñcie zaanga¿owanie! Kicz te¿ kiedy¶ by³ (notabene, jest) modny!
Dedykacja krótka - dla Martina Greena. Za bal z autografami, za fanklub, za baloniki.

Komentarze:

Herbinka, odezwij siê na pocztê - Pamiêtnik te¿ rzucasz.. Na po¿arcie? Ca³uski, K.

Tak, tak zamierzam uczyniæ.

« 1 2 

| Script by Alex