Pamiętnikiem opiekuje się Lilly
do 1.04.2008 pamietnikiem opiekowała się Ginny 31
Do 09.10.2007r opiekowała się pamiętnikiem Herbina Gringor
Kącik Ginny

[ Powrót ]

Poniedziałek, 04 Czerwca, 2007, 17:22

Koniec...

17 czerwca, pokój wspólny Gryfonów
Dumbledore umar³. Nie, nie jest to kwestia z okropionego czarnym humorem przedstawienia autorskiego, które mog³abym nazwaæ, dajmy na to, "Najlepsi umieraj± m³odo"...
Siedzia³am w pokoju wspólnym, gdy podesz³a do mnie Hermiona z powa¿n± min±. 15 minut pó¼niej wiedzia³am o mnóstwie rzeczy - horkruksach, misji dyrektora, eliksirze szczê¶cia. Poderwa³am siê.
-Idziemy patrolowaæ korytarze. Tak zrobi³by Harry. Tylko poczekaj - muszê wyczarowaæ szatê z powiewaj±cym ty³em, najlepiej cekinow± i opinaj±c± - muszê jako¶ reprezentowaæ pokolenie m³odych superbohaterów.
Hermiona popatrzy³a na mnie z potêpieniem. Tak, robiê sobie ¿arty - czemu nie, w koñcu ¶miercio¿ercy to tylko nieszkodliwi koledzy ze specyficznym poczuciem humoru...
W rzeczywisto¶ci, wykraka³am - trzecie kó³ko ko³o korytarza przy sali transmutacji wprowadzi³o mnie w sam ¶rodek walki. Nie chcê o tym my¶leæ - gdybym nie mia³a eliksiru szczê¶cia...
Mój brat, Bill, jest koronnym przyk³adem - zosta³ pogryziony przez Fenrira Greybacka, który, co prawda, nie by³ przemieniony, ale takich ugzyzieñ chyba nikt nie posiada³. Co bêdzie dalej - szlagier na resztê dnia, miesi±ca...
Wysz³am na b³onia - chatka Hagrida p³onê³a, Harry gna³ za Snapem. Nasz nauczyciel eliksirów wybieg³ za bramê graniczn± akurat w chwili, gdy dogoni³am swojego ch³opaka, ch³opaka zagubionego w czerni magii ludu...
Znowu popadam w nonsensy. Ale jak powinnam siê zachowaæ? Dzisiaj odby³ siê Jego pogrzeb, pogrzeb Dyrektora.
Kiedy wparywa³am siê w grobowiec, my¶la³am - co za ró¿nica, ile sposobów na wykorzystanie smoczej krwi wynalaz³ Dumbledore? A w³a¶ciwie, co siê teraz liczy? Bo czy¿ smocza krew nie pomo¿e chorym i rannym?
Harry dzi¶ by³ uprzejmy mi zareportowaæ, ¿e opuszcza szko³ê. Oczyma wyobra¼ni ujrza³am siebie w mundurku, mówi±c±: "25 stóp nad nami Dolina Godryka. Prosimy ³agodnie i z ca³ej si³y obj±æ miot³ê. ¯yczymy idyllicznego pobytu", ale...
-Ginny, nie idziesz ze mn±.
-Tak, bia³og³owo, zostañ w domu i ugotuj rosó³! A czosnkowa z cebul± to maks, na co mnie staæ! - warknê³am.
Stabilizacja, stabilizacja... Jutro wracam do Nory. Ha, poprzednie zdanie dowodzi, i¿ wiem, "co dalej". No, poniek±d.

Komentarze:

Dziêki, Ariano. Przykro mi - Ginny, nie martw siê. Guardian - Ty - wspó³praca - nowa Ginny! <hurra! Tryumf, et cetera, etc.>

Hej!! Super notka, jak zawsze..wpadnij te¿ do mnie i do W>S>Z>Y...

Bardzo fajnie piszesz! Kiedy nowa notka???

Herbina odchodzi?? :-/ Nie rób tego! Piszesz ¶wietnie

No ³adnie podoba mi siê,wydaje mi sie ¿e sie starasz.Ale w takich smutnych chwilach raczej siê nie ¿artuje.http://www.harrypotter.org.pl/

My¶liciê dlaczego nie lubiê Fleur? To przez bal, zaczê³o siê .

To by³o w trzeciej klasie,bal Bo¿narodzeniowy ,ja przysz³am z Neville'em a Roger...
No w³a¶nie!w tym g³owa!Roger!!!
Roger przyszed³ z Fleur!
Neville musia³ i¶æ o 23.30. bo skrêci³ kostkê potykaj±c siê o w³asn± nogê,aFleur musia³a siê t³umaczyæ Madame Maxime ¿e niechc±cy rozbi³a pos±g Helgi Hufflepuf .
Wiêc pozna³am Rogera i du¿o razem gadali¶my i tañczyli¶my,a¿ w koñcu Fleur to zauwa¿y³a i zaczê³a tañczyæ sama .
-Odbijamy!-krzyknê³a
Non,nie ciebie 'oger tylko Ginny !
Zaczê³y¶my we dwie tañczyæ
-Muszê z tob± pogadaæ,choæ na b³onia!-powiedzia³a Fleur,posz³y¶my we dwie na b³onia,chyba zaczê³am j± bardziej lubiæ .
-S³uchaj -powiedzia³a ja by³am jak zachipnotyzowana...
Naagle Fleur wepchnê³a mnie z ca³ych si³ do wody
by³am mokra i zziêbniêta a ta wredna Fleur jeszcze mi powiedzia³a
-Twój czas ju¿ siê skoñczy³ Kopciuszku!
Posz³am,przebra³am siê,wysuszy³am sobie w³osy,lecz nie mog³am znie¶æ tego ¿e ta wredna zo³za wygra³a! ):
wiedzia³am do kogo i¶æ po pomoc
-Cze¶æ Harry!!!mo¿e to zabrzmi g³upio ale mogê po¿yæ¿yæ twoj± pelerynê-niewidkê?
-Ok-powiedzia³ Harry .
Wziê³am galaretkê z bit± ¶mietan± i takie 0 5kg. polecia³o na ni± i to tak przy wszystkich !!!
Ha,cha,cha,cha!!!

« 1 3 4 5 6 

| Script by Alex