Pamiętnikiem opiekuje się Lilly do 1.04.2008 pamietnikiem opiekowała się Ginny 31 Do 09.10.2007r opiekowała się pamiętnikiem
Herbina Gringor Kącik Ginny
- Aaaa… - ziewnęłam
Przetarłam oczy i rozejrzałam się w około. Głowa strasznie mnie bolała, a do tego nic nie pamiętałam. Leżałam tak chwilę na podłodze. Powoli dochodziłam do siebie. Wstałam, chociaż bardzo kręciło mi się w głowie. Złapałam się za kant małego stolika. Wszystko wydawało się znajome, takie ciepłe i przytulne. Od razu na mej twarzy pojawił się uśmiech. Otaczały mnie stare, zabytkowe meble i różnorodne przedmioty codziennego użytku. Byłam w gabinecie Dumbeldor’a. Poczułam głód i pragnienie. Na stoliczku leżały fasolki wszystkich smaków. Wzięłam jedną do buzi. Wyglądała bardzo przyjaźnie (pamiętając o tym, że mam pecha do fasolek xD ), wzięłam ją i ugryzłam.
- Blee! –wyplułam ją.
Po moich plecach przebiegł dreszcz. Ona była ohydna, jakby ktoś zmieszał miód ze szczypiorkiem. W buzi cały czas miałam dziwny smak.Podeszłam do dębowego biurka, na którym leżały dziwne papiery. Jednym z nich był list od mojej mamy do mnie. Byłam taka szczęśliwa i zadowolona. Strasznie ciekawiło mnie co w nim jest napisane. Otworzyłam go:
Droga córeczko =)
Dawno się już z Tobą nie widziałam. Nawet nie wiesz jak wszyscy za Tobą tęsknią, a szczególnie ja. Tak mi Ciebie brak. Musze Ci tyle opowiedzieć. np. to, iż Charlie się żeni. I nawet nie zgadniesz kim jest jego wybranka . To Fleur! Mówię ci zrzęda, że szok. A w dodatku wszystko chce robić za mnie. Nie dopuszcza mnie do kuchni, tylko karze mi odpoczywać . Jakby mi tam odpoczynek był w głowie. Mamy nowych sąsiadów - Państwo Patrie. Bardzo mili ludzie ( wiesz starsze małżeństwo ) Oh, tak chciałabym się z tobą spotkać. Dumbeldor powiedział mi, że w tym tygodni chcecie iść po książki. Jakby mój plan wypalił to się spotkamy. A jak tam u twojej znajomej Milly??? Dobrze Cię tam karmią, masz gdzie spać??? Albus zapewnia mnie, iż jesteś pod dobrą opieką, ale wiesz jakie są matki… i muszę Ci także o czymś powiedzieć. Harry, Hermiona i Ron wrócili! Byli głodni i przemęczeni, podobno spotkała ich tam niewiarygodna przygoda. Jak przyjedziesz to wszystko Ci opowiemy. Pozdrawiam…
Mama
Poczułam się oszukana i rozczarowana. Dlaczego Dumbeldor nie dał mi tego listu? W oczach miałam łzy. Wzięłam rękaw swetra i wytarłam je. Moje serce ogarnęła rozpacz. Ja tez za tobą tęsknie mamo - powiedziałam sobie. Byłam zdenerwowana,a w dodatku już tak dawno nie widziałam się z Harrym. Wprawdzie to mój ex, ale ja nadal coś do niego czuję, a z uczuciami nie można igrać. Jednak po chwili moja złość przeszła. Porozglądałam się po pokoju. Moją uwagę przykuł dziwny zegar, którego nigdy prędzej tu nie widziałam. Miał on cztery wskazówki. Dwie z nich wskazywały czas, zaś na trzeciej było napisane A.D. (co jak się domyśliłam oznaczało – Albus Dumbeldor). Ostatnia wskazówka jako jedyna chodziła w inną przeciwną stronę i poruszała się bardzo szybko. W tym momencie drzwi gabinetu lekko się uchyliły, wydając przy tym głośne skrzypnięcie. Wystraszona lekko odskoczyłam. Odwróciłam się, lecz szpara pomiędzy drzwiami była za mała, by coś ujrzeć. Po cichutku podeszłam do nich.
- Ależ profesorze, tak nie wolno! – mówił głos, jakby podobny do Harrego
- Przykro mi ale nic nie mogę poradzić.
- Ale jak? Już raz się panu udało, to teraz też może pan spróbować!
- Naprawdę nie mogę. Harry zrozum Ministerstwo Magii może mi zabrać szkołę – powiedział wysoki głos – Jeśli wydostanie się stamtąd przed północą, może przeżyć. Jeżeli nie…
I drzwi otworzyły się do szeroka. Posunęłam się do tyłu. Serce biło mi jak opętane. Czułam się zlękniona. Stał w nich sam dyrektor. Miał bardzo zmartwioną minę. Ciekaw co się mogło stać?