Pamiętnikiem opiekuje się Selena Do 29 maja 2009r pamiętnikiem opiekowała się Tibby Do 8.10.2007r. pamiętnikiem opiekowała się Maxyria Flemence Kącik Hermiony
Z góry przepraszam Was za to, że nic nie pisałam przez ponad tydzień jednak mój czas wolny całkowicie pochłonął e-Hogwart (e-Hogwart ) i związana z nim rekrutacja. Mam czelność sądzić, że i tak mi wybaczycie, dlatego zamieszczam kolejną notkę, która opowiada prawdziwą historię z życia pewnej kobiety, która czytała mi swój Pamiętnik kilka dni przed jej śmiercią...
--------------------------------------------------------
Cała mokra(złapał mnie deszcz) i zła weszłam do dormitorium. O dziwo, moje łóżko było idealnie pościelone, a ja nigdy nie sprzątałam w pokoju przed zajęciami. Uśmiechnęłam się do siebie, bo pomyślałam, że Lavender postanowiła jednak się poprawić po naszej wczorajszej awanturze (nawrzeszczałam na nią, że nie utrzymuje porządku w naszym dormtorium). Jednak gdy dokładniej przyjżałam się naszemu pokojowi, zauważyłam, że łóżko Lavender wcale nie jest pościelone(oczywiście Parvati było, ale to dlatego, że ona jest z naszej trójki największym czyściochem ). No to o co chodzi?! Czyżbym miała sklerozę i zapomniała, że pościeliłam łóżko? Pomyślałam, że czepiam się szczegółów, więc poszłam się przebrać. W mojej walizce także panował niesamowity porządek. Dobra, to już zaczynało być przerażające. Trzęsły mi się ręce, próbowałam się nie denerwować, więc wzięłam mój czarny stanik, szarą bluzeczkę i jeansy z naszywkami i poszłam do łazienki. Spokojnie się przebierałam z mokrej spódnicy w suche jeansy i nagle stwierdziałam, ze nie wzięłam stanika. Mając na sobie tylko spodnie i ten mokry stanik(przez który było wszystko widać ) wyszłam z łazienki. Na moim łóżku siedział nie kto inny jak HARRY! Szybko odwróciłam się w stronę ściany i powiedziałam:
-Harry, co ty tu robisz, przecież chłopakom nie wolno wchodzić do dormitoriów dziewczyn!
-Tak, ale dostałem pozwolenie od prefekta naczelnego. Przepraszam, nie wiedziałem, ze się przebierasz.
-Dobra, już. Tylko podaj mi w takim razie mój...stanik-czułam się bardzo upokożona...
Podał mi element mojej bielizny, a ja szybko nawiałam do łazienki. Czułam sie jakby ktoś nakrył mnie na podsłuchiwaniu, a uwierz mi, Pamiętniku, to nie jest miłe uczucie. Ubrałam się szybko (zamiast zwiewnej bluzeczki powinam wyposażyć się w wielki golf )i przyszłam do pokoju.
-Po pierwsze: uznajmy, że tej sytuacji nie było. Zgoda?
-Oczywiscie. Ja naprawdę cię przepraszam. Nie wiedziałem, że ty...-(chichot)-...jesteś w samej bieliźnie.
-A nic nie widziałeś?-powiedziałam błagalnym tonem
-Nic a nic. Tylko twój mokry stanik-zrobił taką minę " "
-Bardzo śmieszne, nie ma co. A tak w ogóle to po co przyszedłeś?
-No, nie był cię na obiedzie, a sowią pocztą dostałaś paczkę od Billa, brata Rona. Postanowiłem ją odebrać i ci przynieść, ale nie wpadłem na to, ze będziesz w samej....bieliźnie.
-Acha, dzięki. Nie musiałeś się tak fatygować, ale dzięki.-położył mi na kolanach kremową paczkę.-A dobrze sie czujesz? jesteś jakiś blady...
-Nie wyspałem się
-A tak naprawdę?
-Chodziłem po Hogwarcie z Mapą Huncwotów.Byłem w lochach. Wiesz, ze Snape ma zieloną piżamę? :P
-Fajnie. A znalazłeś coś, co tłumaczyłoby, kto wrzucił twoje nazwisko do Czary Ognia?
-Nie. Ale znalazłem coś równie ciekawego. Czy Neville jet czystej krwi?
-Tak. Przynajmniej tak mówi...
-Chyba jest trochę inaczej. Wszedłem do gabinetu McGonnagal i znalazłem tam jakieś dokumenty dotyczące Neville'a. Było tam napisane, ze jego dziadek, czyli mąż babci Augusty ( :P ), był mugolem. Czyli Neville nie jest czystej krwi...
-No i co z tego? Ja jestem córką DWOJGA mugoli i żyję. Czy to ci przeszkadza?
-Nie, oczywiście,że nie, ale mam tu na myśli Voldemorta. Może chciał zgłosić Neville'a, a przez przypadek zgłosił mnie?
-Jaki to ma związek?
-Ma. Musiałbym pokazać ci te dokumenty,abyś zrozumiała...Idziemy dziś w nocy?
-A Ron wie?
-Tak. Już od wczoraj.
-Czemu mi nie powiedziałeś?! Jakbym nie spytała, to byś mi nie powiedział!
-Nie, chciałem ci powiedzieć w innych okolicznociach.
-Dobrze. To w takim razie łamiemy regulamin o 23:00?
-Tak. W Pokoju Wspólnym. Weź ze sobą różdżę
-Zawsze mam przy sobie różdżkę.-wyszedł. Teraz mogłam się oswoić z poprzednią sytaucją i tym, ze dziś znów złamię regulamin. Do 23:00 było jesczez mnóstwo czasu, dlatego postanowiłam spisać to wszystko w Pamiętniku, abym potem nie zapomniała szcezgółów Jak wrócimy z akcji napiszę, czego się dowiedzieliśmy.A znając naszą trójkę, będzie tego dość dużo...
buy cialis from canada
cialis of canada <a href=http://canadianpharmacyus.com/>cheap drugs</a>
cials <a href="http://canadianpharmacyus.com/">cheap viagra canada</a> generic cialis shipped from usa