Pamiętnikiem opiekuje się Selena Do 29 maja 2009r pamiętnikiem opiekowała się Tibby Do 8.10.2007r. pamiętnikiem opiekowała się Maxyria Flemence Kącik Hermiony
- Panie profesorze! PANIE PROFESORZE!!! - Filch zacz�� podbiega�, sapi�c w kierunku Dumbledore'a. - To straszne! To...
Jednak nie dane by�o mu to doko�czy�, bo w nast�pnej chwili do Wielkiej Sali wbieg�a (wydaj�ca przy tym okropne odg�osy, jakby kto� nagle potar� styropian o styropian) Pani Norris. Natychmiast zakry�am sobie uszy r�kami, to by�o chyba gorsze od szlabanu u Snape'a. Swoj� drog�, mam nadziej�, �e Krzywo�ap nie potrafi wydawa� takich d�wi�k�w. Za ni� natychmiast polecia�o z trzydzie�ci strza�. Cz�� z nich odbi�a si� od �ciany, niekt�re powbija�y si� w sto�y z kolacj�. Na nieszcz�cie Slytherinu, jedna ze strza� trafi�a swoim grotem w jeden z wielkich dzban�w z sokiem z dyni, ochlapuj�c przy tym siedz�cych woko�o Slizgon�w, a w szczeg�lno�ci zajmuj�cego miejsce po�rodku nich - Malfoy'a. Pomimo moich usilnych stara�, nie mog�am powstrzyma� �miechu.
Pani Norris szybko wskoczy�a w obj�cia Filcha (jednak chyba nie zd��y�a w por� schowa� pazur�w, bo na twarzy naszego kochanego wo�nego, natychmiast pojawi� si� grymas). Na moment zapanowa�o milczenie. Chyba jeszcze nigdy nie by�am �wiadkiem tak grobowej ciszy w Wielkiej Sali. Jednak po kilku sekundach rozleg�y si� dzikie piski i wrzaski. Wszyscy zacz�li wstawa� od sto��w. Ron w efekcie paniki rzuci� przed siebie dwa udka kurczaka, kt�re trzyma� w r�kach. Biedny, Ronald, nie zd��y� wymierzy� jakiego� bezpiecznego celu i swoj� kolacj� trafi� prosto w g�ow� Fleur. Delacour pos�a�a mu pe�ne mordu spojrzenie, po czym z gracj� si� otrzepa�a, ale w niekt�rych miejscach na w�osach l�ni� jeszcze t�uszcz. Twarz Rona w ci�gu sekundy poczerwienia�a i ma�o brakowa�o, a przybra�a by barw� buraka.
W powietrzu �wisn�a jeszcze jedna strza�a, wbijaj�c si� w st� nauczycieli.
Poczu�am napieraj�cy w stron� wyj�cia t�um. Co chwil� kto� mnie depta�.
- SPOOO-K���J!!
Na Sali po raz drugi zapanowa�a cisza. Tym razem d�u�sza.
Wszystkie oczy zwr�cone by�y w stron� Dumbledore'a (tak przy okazji, to nawet nie wiedzia�am, �e ma a� tak� krzep� chyba musz� zacz�� bardziej docenia� naszego Dumbiego). Us�ysza�am zaczynaj�cy pada� i uderzaj�cy przy tym w szyby deszcz.
- Niech prefekci odprowadz� wszystkich do swoich dormitori�w! Profesorowie i ja p�jdziemy zobaczy� co si� dzieje...
- Krukoni, do mnie!
- �lizgoni - szybciej! - od razu rozleg�y si� krzyki.
A mi przypomnia�a mi si� sytuacja z pierwszego roku w Hogwarcie. Tyle, �e wtedy przyczyn� ca�ego zamieszania by� Troll G�rski. To by�a niez�a lekcja �ycia A poza tym, przecie� w ten spos�b zdoby�am moich dw�ch najwierniejszych przyjaci�, prawda? Mo�e i lepiej, ze Quirell wpu�ci� tego trolla do loch�w... Nie! Hermiono to b��dne my�lenie, ju�, koniec!
- Ej, Gryfoni, ruchy! - us�ysza�am zdenerwowany g�os Rona.
No, opiekunk� do dziecka, to on na pewno nie b�dzie.
Zacz�li�my pogania� wszystkich w stron� Wie�y. Cho� by�o kilka ciekawskich, kt�rzy pr�bowali wymkn�� si�, aby sprawdzi� o co to ca�e zamieszanie. Szczerze, to ja te� jeszcze nie wiedzia�am. Po kilku (a mo�e i kilkunastu?) minutach zacz�li�my wspina� si� po schodach do wie�y i wreszcie uda�o mi si� wyjrze� przez okno.
Widok roztacza� si� na b�onia, Zakazany Las oraz chatk� Hagrida (musimy go w ko�cu ponownie odwiedzi�!). M�j wzrok pad� na wielk�, ciemn� plam� wiod�c� do drzwi g��wnych szko�y. Zmru�y�am oczy i przez chwil� wpatrywa�am si� w plam�.
- Centaury! - krzykn�am.
Nagle wszyscy stan�li. Szybko zgani�am si� w duchu i bez �adnych wyja�nie� w�adczym tonem nakaza�em p�j�cie dalej. Wreszcie dotarli�my do portretu Grubej Damy i po wypowiedzeniu has�a, zadanie jak profekta zosta�o wreszcie wykonane.
Ze zm�czeniem opad�am na kanap�. W kominku rado�nie trzeszcza� ogie�. Zacz�am zastanawia� si� nad ca�ym zdarzeniem.
Centaury? W szkole? Czego one mog� chcie�? Chyba nikt nie naruszy� ich terytorium... Przecie� niedozwolone jest wchodzenie do Zakazanego Lasu. Kto m�g� by� tak g�upi i z�ama� regulamin?! No na przyk�ad ty Hermiono!
Od razu odezwa� si� jaki� wewn�trzny, z�o�liwy, drugi g�os. Fakt, obiecywa�am sobie na pocz�tku nauki w Hogwarcie, �e b�d� wzorow� i przyk�adn� uczennic�, ale robi�am to tylko w koniecznych sprawach, prawda? Prawda?
Zreszt� - nie oszukujmy si�, pewnie i tak jeszcze z�ami� ten regulamin nie raz.
Westchn�am.
- Hermiona!
A� podskoczy�am.
- Ron nie musisz mi wrzeszcze� do ucha! Jeszcze nie og�uch�am. Ale chyba jeszcze...
- A Harry? Trzeba go znale��! Nie ma go tutaj.
Spojrza�am na niego z przera�eniem. Rozz�oszczone centaury potrafi� by� bardzo gro�ne. Co� o tym czyta�am.
- Jeste� pewien? Nie ma go? Nawet w dormitorium?
- Chyba jeszcze nie zapomnia�em jak wygl�da – powiedzia� zniecierpliwiony.
- A peleryna-niewidka?
- Nie ma jej. Widocznie musia� wzi�� j� ze sob�...
- Super, to niby jak go mamy znale��? - z�apa�am si� za g�ow�.
- Chod� - przyjaciel chwyci� mnie za r�k�. - Musimy. Chyba, ze nie chcesz...
Natychmiast wsta�am.
- Chyba �artujesz.
Ostro�nie wymkn�li�my si� z Pokoju Wsp�lnego, aby nikt nas nie zobaczy�. Na szcz�cie Gruba Dama spa�a i nie mog�a zwr�ci� nam uwagi. Rozejrza�am si� woko�o. Pusto. �adnej �ywej duszy. Modli�am si� w duchu, aby�my nikogo nie spotkali (opr�cz Harry'ego, oczywi�cie. Jak go znajd�, zrobi� mu d�ugi wyk�ad na temat stresu zwi�zanego ze znikni�ciami. Prosz�, �eby nic mu si� nie sta�o!). Szybko zbiegli�my ze schod�w i wyszli�my na d�ugi korytarz. R�wnie� pusty. Zacz�li�my i�� do przodu. Na szcz�cie dywan po�o�ony na pod�odze t�umi� odg�osy naszych krok�w. Co chwila ogl�da�am si� za siebie, �eby sprawdzi� czy nikt za nami nie idzie (albo nie leci. Taki Irytek na przyk�ad). Spojrza�am na Rona. By� ca�y spi�ty i zdenerwowany. Zreszt� mu si� nie dziwi�am, bo czu�am si� dok�adnie tak samo. W ko�cu uda�o nam si� wyj�� na ogromn� klatk� schodow�. Wszystko sz�o dobrze, tylko by� jeden problem. Nie wiedzieli�my przecie� nawet, gdzie mo�na szuka� Harry’ego. Spojrza�am na przyjaciela, on na mnie te�. Chyba my�la� o tym samym. Jednak bez s�owa poszli�my przed siebie, co chwila chowaj�c si� za jakie� pos�gi i gargulce. Oraz uwa�aj�c na wredne postacie z obraz�w. Jedynie d�wi�ki jakie s�ysza�am to ruszanie si� schod�w (najwidoczniej, nie przeszkadza�o im to, i� nikt po nich nie idzie) oraz m�j w�asny oddech. Poczu�am ci�kie bicie serca. Ju� dochodzili�my do ko�ca korytarza.
Nagle us�ysza�am czyje� mocne, szybkie kroki. Natychmiast z�apa�am Rona i poci�gn�am go za jaki� pos�g ropuchy. Wstrzymali�my oddech. Mo�e si� uda. Zamkn�am oczy, kiedy us�ysza�am kroki tu� przed kamieniem.
- No, no. Kogo my tu mamy?
Otworzy�am oczy. Ronald wyda� jaki� bli�ej nieokre�lony d�wi�k. Przed nami sta�, oczywi�cie, nie kto inny jak Filch. Czy mogli�my lepiej trafi�?
- Ach! Wreszcie jaki� szlaban! A, niech ja tylko co� wymy�l�! Jak dla was, b�dzie to co� super-ekstra!
Wiesz co, pami�tniku? Chyba jeszcze nigdy nie widzia�am go tak szcz�liwego (Filcha oczywi�cie, nie - Rona).
Jednak w nast�pnej chwili us�ysza�am kolejne, pospieszne kroki.
- O! Ron! Hermiona! Jak dobrze, �e was znalaz�am! Musicie co� zobaczy�...
To by�a prof. McGonagall. Musia�o si� co� wydarzy�, �e nawet nie zwr�ci�a uwagi na nasze wymkni�cie si� z wie�y.
Prooosz�! �eby to tylko nie by�o to, czego najbardziej si� boj�!
Tutaj zdj�cie od Collina. Ja i Ron na kolacji, po ca�ej "akcji". Czy on nigdy nie rozstaje si� z aparatem?
help with my essay https://essayhelpeth.com/ - buy essays cheap argument essay help <a href="https://essayhelpeth.com/#">buy essays</a> buy essays cheap
kamagra forum opinie
<a href="http://kamagrabax.com/#">kamagra 100 mg</a>
kamagra 100mg oral jelly usa
<a href="http://kamagrabax.com/">buy kamagra</a>
kamagra 100mg tablets for sale in used cars
kamagra 100mg tablets for sale in used cars
<a href="http://kamagrabax.com/#">kamagra</a>
kamagra jelly usa
<a href="http://kamagrabax.com/">kamagra oral jelly</a>
kamagra oral jelly buy online
help with college essay https://buyessayhelpqho.com/ - scholarship essay help essay writer helper <a href="https://buyessayhelpqho.com/#">help to write an essay</a> essay help forum
kamagra forum
<a href="http://kamagrabax.com/#">kamagra oral jelly</a>
kamagra 100mg tablets for sale usa
<a href="http://kamagrabax.com/">kamagra</a>
kamagra uk
buy college essays https://buyessayhelpqho.com/ - essay on the help buy essay paper <a href="https://buyessayhelpqho.com/#">essay title help</a> buy college essay
research essay help https://buyessayhelpqho.com/ - the help essays help with essay papers <a href="https://buyessayhelpqho.com/#">best essay help</a> help 123 essay