Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Selena
Do 29 maja 2009r pamiętnikiem opiekowała się Tibby
Do 8.10.2007r. pamiętnikiem opiekowała się Maxyria Flemence

Kącik Hermiony

[ Powrót ]

Wtorek, 28 Lipca, 2009, 11:59

Notka 4

Przepraszam za taki odstęp czasu, ale nadal mam problemy z wirusem atakującym tą stronę. Dzięki za zwrócenie uwagi na wiek Luny i godzinę odjazdu pociągu. Zmieniłam już treść poprzedniej notki i teraz wstawiam nową J. Miłego czytania i zapraszam do Neville’ a (co tam tak mało komentów????).

31 września
Wszystko tu jest tak ekscytujące! Ale najstraszniejsze zdarzyło się dopiero dzisiaj po północy! To wszystko przez tego pyszałkowatego Pottera i jego równie egoistycznego przyjaciela- Rona! Zachciało im się łazić na pojedynki! Ale najpierw musze opisać wszystko, co zdarzyło się do tej pory w Hogwarcie. Byłam już na wszystkich lekcjach, poznałam większość uczniów, mam już na ich temat wystawione opinie, tak samo jak na temat moich nowych nauczycieli. Oczywiście o Dumbledore’ rze już pisałam. Jest on podobno bardzo mądry, inteligentny, w ogóle wybitny z niego czarodziej ale mi przypomina troszeczkę takiego lekkiego dziwaka. Świadczy o tym jego dziwna przemowa: Głupol, Mazgaj, Śmieć… I tak dalej. Nie zapamiętałam wszystkich słów, które wymienił, ale były one lekko inne, niż wszystkie słyszane przeze mnie dotąd przemowy. Dyrektor nie uczy nas. Dokładnie nie wiem, czym się zajmuje. Na pewno podejmuje jakieś ważne decyzje dotyczące szkoły, ale poza tym… nie mam pojęcia.
Ze wszystkich przedmiotów najciekawsza była dotychczas transmutacja. Uczy nas jej profesor McGonagall- wychowawczyni Gryffindoru. To kobieta surowa, z zasadami, ale jest przynajmniej sprawiedliwa. No i przede wszystkim bystra i energiczna. Pokazała nam, co potrafi już na pierwszej lekcji zamieniając katedrę w prosiaka i prosiaka w katedrę. Większości uczniom dech zaparło w piersi, że można coś takiego w ogóle zrobić. Ja wiedziałam, że m o ż n a, ale to zaawansowana magia. Przynajmniej dla mnie. Po zapisaniu mnóstwa magicznych formułek i reguł przyszedł czas na ćwiczenia praktyczne. McGonagall rozdała nam zapałki i kazała przemienić je w igłę. Pod koniec lekcji tylko mnie, cokolwiek wyszło. Moja zapałka była srebrna i miała zaostrzone końce.
Nie za ciekawym przedmiotem jest historia magii. Prowadzi ją profesor Binns- jedyny nauczyciel, który jest d u c h e m. Plotki głoszą, że do tej pory nie zorientował się, że jest duchem, ale ja w to nie wierzę. Musiał by być naprawdę głupi. Wprawdzie bez przerwy usypia, kiedy my przepisujemy daty i wydarzenia na pergaminy, ale to chyba jeszcze o niczym nie świadczy.
Jedynym nauczycielem, którego naprawdę nie lubię jest profesor Severus Snape. Uczy eliksirów. Ma długi, haczykowaty nos, nosi długi, czarny płaszcz i jest tak jawnie niesprawiedliwy… Szczególnie dla Pottera. Jest chyba jedynym nauczycielem, który naprawdę go nie lubi. Ale Potter chyba też za nim za bardzo nie przepada…
Jest jeszcze profesor Flitwick, nauczyciel zaklęć i uroków, o bardzo małym wzroście; profesor Sprout, która naucza zielarstwa trzy razy w tygodniu, w cieplarniach; natomiast z panią Sinistrą w każdą środę o północy studiujemy niebo.
Naturalnie nie mogę nie opisać ze szczegółami profesora Quirella. Uczy nas Obrony Przed Czarną Magią, ale coś mi się wydaje, że nawet żółw potrafi więcej od niego. Quirell jąka się i nie potrafi sklecić zdania mniej niż w przeciągu minuty. Na głowie nosi ogromny turban. Na początku wszyscy myśleli, że to od profesora tak śmierdzi czosnkiem (podobno je go, aby odstraszać wampiry), ale coś mi się wydaję, że cuchnie tak nie on, ale jego turban.
Oczywiście wszyscy nie mogli doczekać się pierwszej lekcji latania. Naprawdę zaczęłam panikować, bo tej dziedziny nie mogłam się nauczyć z książek. Chociaż próbowałam. Przeczytałam cały „Quidditch przez wieki” w jedną noc i starałam się wszystko zapamiętać, ale lekcja i tak była tragiczna. Na początku profesor Hooch kazała nam przywołać do siebie miotły, wyciągając w jej kierunku rękę i krzycząc „Do mnie”. Jak się spodziewałam, nie wyszło mi za pierwszym razem. Moja miotła potoczyła się po trawie, miotła Neville’ a Longbottom’ a ani drgnęła, natomiast miotła Pottera wleciała mu prosto w rękę. To takie niesprawiedliwe, że nieuki mają do czegoś talent i mimo, że jest im nauka obojętna dostają pochwały i nagrody, natomiast ci, którzy naprawdę dużo się uczą dostają figę z makiem, bo nie mają talentu. Ale najgorsze zdarzyło się dopiero potem. Neville dostał od babci przypominajkę- magiczną kulę, która przybiera czerwony kolor, kiedy osoba ją trzymająca, czegoś zapomniała. Naturalnie Neville bez przerwy kwękał, że on zupełnie nie pamięta o czym zapomniał, a jego przypominajkę i tak jest purpurowa. Oszaleć było można na śniadaniu. W każdym bądź razie Longbottom wziął tą przypominajkę ze sobą na lekcję latania i oto co się stało. Pani Hooch powiedziała nam, że na gwizdek wszyscy mamy mocno odbić się od ziemi i unieść się na miotłach w powietrze. Jeszcze nie zdążyła powiedzieć dwa, a Neville przerażony i zdrętwiały ze strachu pofrunął w górę. Znalazł się naprawdę wysoko. Wszyscy zaczęli panikować, podczas kiedy pani Hooch próbowała ściągnąć chłopaka na dół. Nagle rozległo się głośny huk i Longbottom wylądował na trawie ze złamanym nadgarstkiem. Wszyscy byli przerażeni. Pani Hooch zabrała go do skrzydła szpitalnego i wyraźnie powiedziała, że nikt ma nawet nie MYŚLEĆ o wsiadaniu na miotłę, bo WYLECI ze szkoły, zanim zdąży powiedzieć quidditch. Naturalnie Ślizgoni, z którymi mieliśmy tą lekcję, mieli panią Hooch gdzieś. Draco Malfoy (ten nieprzyjemny i arogancki chłopak, którego poznałam w pociągu) zabrał Neville’ owi przypominajkę, wsiadł na miotłę i położył ją na drzewie! Ja miałam na tyle rozumu w głowie, żeby nie dosiadać miotły, ale najwyraźniej rozsądna byłam tylko ja. Bo kto oczywiście dosiadł miotły i zaczął gonić Malfoy’ a? Oczywiście słynny Harry Potter, któremu wszystko wolno! Próbowałam go powstrzymać tłumacząc, że cały Gryffindor będzie miał przez niego kłopoty, ale on w ogóle nie zwrócił na mnie uwagi! I później dopiero się działo. Ten idiota musiał przelecieć na miotle pod oknem gabinetu profesor McGonagall, bo niedługo potem jak odzyskał przypominajkę nauczycielka transmutacji wparowała (inaczej się tego nie da określić) wściekła na błonia i kazała Harry’ emu iść za sobą. Myślałam (zresztą jak wszyscy), że ma ona zamiar wyrzucić go ze szkoły, ale NIE! Potter DOSTAŁ SIĘ DO DRUŻYNY QUIDDITCHA!! Czemu ktoś, kto jest taki popularny i przez wszystkich uwielbiany, zamiast kary zawsze dostaje nagrodę? To takie niesprawiedliwe! A, oczywiście ci, którzy grzecznie siedzieli na ziemi, dostali ponownie figę z makiem. Jak to cudownie, że w świecie czarodziejów panuje taka rażąca sprawiedliwość.
Mimo, że to wydaje się okropne, niesprawiedliwe i po prostu straszne, nie było to najgorsze zdarzenie w tym tygodniu. Najgorsze zdarzyło się dopiero dzisiaj wieczorem. A konkretniej w nocy. Naturalnie niechcący usłyszałam, jak Malfoy wyzywa Pottera na pojedynek o północy, przy obiedzie. Grzecznie zwróciłam mu uwagę, że znowu chce się wpakować w kłopoty i że powinien bardziej się nad tym zastanowić. Ale, oczywiście, on potraktował mnie tak jak zwykle, czyli stwierdził, że nie powinnam pakować swojego długiego nosa w nieswoje sprawy. Wiedziałam, że nie posłucha moich rad, dlatego byłam gotowa zatrzymać go własnym ciałem, aby nigdzie nie wychodził. Siedziałam cicho w fotelu, aż do 23.30, kiedy to usłyszałam głos Pottera i Weasley’ a schodzących po schodach. Naturalnie wstałam z fotela i bezskutecznie zaczęłam im tłumaczyć, jak to narażą się profesor McGonagall; że Slytherin znowu wygra Puchar Domów, ponieważ przez nich stracimy punkty, które zyskałam za zaklęcia świetlne; że postępują bardzo egoistycznie, bo tu chodzi o cały nasz dom, a nie tylko o nich i że będą tego bardzo żałować, kiedy będą siedzieć razem w pociągu odwożącego ich na peron 9 i 3/4. Chodziło mi o dobro CAŁEGO domu, ale oni potraktowali mnie jak jakąś namolną paniusię. Byłam tak bardzo na nich zła, że wyszłam za nimi z Pokoju Wspólnego i trafiłam na korytarz. Kiedy doszłam do wniosku, że nie da się im przemówić do rozsądku, zawróciłam w kierunku portretu Grubej Damy, który jest drzwiami do Wieży Gryffindoru. Ale niestety Grubej Damy nie było. Pewnie zrobiła sobie spacer do swojej przyjaciółki portretowej Violet. W każdym bądź razie zostałam wpakowana w niezły pasztet. Nie miałam ochoty zostać pod portretem czekając na Damę i jednocześnie prawdopodobnie narazić się naszemu woźnemu- Filchowi i jego kotce- pani Noriss, którzy patrolują korytarze. Gdyby mnie tam znaleźli, na pewno obudzili by profesor McGonagall, a ona odjęła by punkty Gryffindorowi, dlatego pobiegłam za tymi egoistami. Ale patrząc na to teraz, sądzę, że lepiej zrobiłabym zostając pod portretem, bo jak się okazało miała to być noc pełna wrażeń. Oczywiście Ronald potraktował mnie wyjątkowo oschle, stwierdził, że jestem bezczelna i powinnam zjeżdżać, bo jak w końcu nauczy się Klątwy Upiorów, o której opowiadał Quirell na lekcji Obrony Przed Czarną Magią, to wtedy będę się miała z pyszna. Myślałam wtedy, że pęknę ze śmiechu, bo JA oczywiście wiem, jak się rzuca Klątwe Upiorów. I wiem, jak się przed nią bronić. Miałam ochotę mu to powiedzieć, ale się powstrzymałam. Nie będę zniżać się do jego poziomu. I kiedy tak sobie myślałam, natknęliśmy się na Neville’ a, ubranego w ładną niebieską piżamkę, chrapiącego na podłodze. Cóż, wyglądał trochę żałośnie. Półprzytomny powiedział nam, że Pani Pomfrey- nasza szkolna pielęgniarka, wypuściła go ze Skrzydła Szpitalnego, ale on zapomniał hasła do Pokoju Wspólnego. Podałam mu hasło, ale to i tak nie zmieniło jego sytuacji- Gruba Dama poszła na wycieczkę i teraz nikt z naszej czwórki nie mógł wrócić do swojego dormitorium. Dlatego Neville poszedł z nami. Weasley i Potter byli wkurzeni jak nigdy, ale to oni mnie w to wpakowali, więc to była ich wina. Nie ma się co wściekać- taka prawda. No bo, czy oni naprawdę myśleli, że ja nic nie zrobię w tej sprawie? NIC, zupełnie NIC? Wolne żarty. Łamanie regulaminu w pierwszym miesiącu szkoły- to może naruszyć reputację Gryffindoru! Czy te samoluby myślały, że ja nie zareaguję na takie jawne łamanie kodeksu szkoły, będę siedziała z rozłożonymi rękami i tylko im jęczała nad uchem? Jeżeli tak, to się pomylili.
Kiedy poszliśmy na korytarz, gdzie miał się odbyć pojedynek nikogo nie zastaliśmy. Ron zaczął wysuwać swoje domysły- że albo Malfoy się spóźni, albo stchórzył. Obstawiałam to drugie, do kiedy nie usłyszałam głosu Filcha. I wtedy zaczęła się szaleńcza gonitwa. Próbowałam biec najszybciej jak mogłam, ale z w-fu miałam 2, więc nic dziwnego, że nie byłam za szybka. Do tego dostałam strasznej kolki. Uciekałam naprawdę najszybciej jak mogłam. Za mną pędził Neville, a przede mną gnali Potter i Weasley. Pierwsze drzwi były dla nas cudownym ratunkiem. Panika ogarnęła ich trójkę, kiedy okazało się, że drzwi są zamknięte. Na szczęście zachowałam jasność umysłu w tej jakże ciemnej sytuacji i rzuciłam proste zaklęcie Alohomora. Drzwi natychmiast się otworzyły, a my zdruzgotani wpadliśmy do środka, nawet nie oglądając, CO tak naprawdę znajduje się w pokoju. Co było bardzo, bardzo, bardzo, bardzo dużym błędem. Kiedy ja wyjaśniałam Potterowi, że Malfoy zrobił go w balona i to była tylko prosta pułapka, Neville obejrzał się za siebie. I wtedy już wszyscy (włącznie ze mną) wpadliśmy w panikę. Bowiem za nami stał ogromny, włochaty, trzygłowy pies śliniący się i wystawiający na nas zęby. Aż dziwię się, że nikt nie usłyszał naszych krzyków. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, dotarliśmy do Grubej Damy (mimo jej niezadowolenia, gdzieśmy to byli o tej porze) i spokojnie weszliśmy do Pokoju Wspólnego. Razem z Harrym, Ronaldem i Neville’ em wspinaliśmy się na górę, kiedy wręcz nie wytrzymałam. Potter i Weasley gadali o tym potworze. „Co oni sobie myślą trzymając takiego psa w szkole? On potrzebuje jakiegoś wybiegu”. To słowa Rona. To był taki głupi tekst, że nie mogłam się powstrzymać i otwarcie im powiedziałam coś, co zdaje się, że tylko ja zauważyłam. Bo ten potwór stał na jakiejś klapie, czyli najwyraźniej czegoś pilnował. Ale koronowanym głowom nie wpadł do głowy taki pomysł, bo oni „zwracali uwagę tylko na głowy. Bo jakbym nie zauważyła, pies miał je trzy”. Oni są śmieszni. I tak przez nich mam całą noc nie przespaną, mnóstwo kłopotów na głowie, popsuty humor i psa pilnującego czegoś, w moich myślach.

Komentarze:


sammy
Niedziela, 04 Stycznia;, 2015, 02:24

a1QJ3i http://www.QS3PE5ZGdxC9IoVKTAPT2DBYpPkMKqfz.com

 


sammy
Niedziela, 04 Stycznia;, 2015, 02:24

a1QJ3i http://www.QS3PE5ZGdxC9IoVKTAPT2DBYpPkMKqfz.com

 


zork
Środa, 07 Stycznia;, 2015, 07:45

q3FSFd http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


zork
Środa, 07 Stycznia;, 2015, 07:45

q3FSFd http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


darel
Czwartek, 08 Stycznia;, 2015, 18:49

55LsKY http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


darel
Czwartek, 08 Stycznia;, 2015, 18:49

55LsKY http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


darel
Piątek, 09 Stycznia;, 2015, 23:02

KtIFbJ http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


darel
Piątek, 09 Stycznia;, 2015, 23:02

KtIFbJ http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


rodjer
Poniedziałek, 12 Stycznia;, 2015, 10:34

ZmcYbT http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


rodjer
Poniedziałek, 12 Stycznia;, 2015, 10:34

ZmcYbT http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


Balaji
Czwartek, 19 Lutego, 2015, 09:34

Hi Neville,WOW, this is good news . Beeing able to work with Search Results might be really pwferoul cannot wait to get my hands into that May I add some suggestions?A) I know you have FOLDER articles I don't know if that is a good idea to keep them. (A first article can be the replacement).B) ALL ARTICLES SHOULD BE ABLE TO BE TAGGED (notes included)C) Perhaps replace the keyword field (eliminate it) for tag field. I mean here that if you have a tagging possibility, it is far more pwferoul than keywords, and (conceptually) they are the same!!!Best of luck and wow again!Tom http://tpykvcl.com ehuupx ixudcmjgisj

 


Andres
Sobota, 21 Lutego, 2015, 08:20

I've had my fair share of people tenllig me what I'm offering is too expensive, I counter that others may offer less value with hidden charges or hide something that will cost them more later. While this might appear to be de-marketing, it has worked in convincing many about the value of what I'm offering. But like Jim has just posited you can either communicate the value you're offering clearly in your message or the one I like the most, offer more solutions and value since no one pays premium for average.Great Post Jim! http://jwkpwn.com skubru dfvxfeqto

 


Cristina
Poniedziałek, 23 Lutego, 2015, 03:37

Outstanding, congratulations, Happy Holidays, and a Wonderful New Year to you, Neville!!! With this new rlaeese, you have closed the wish list' gap for those of us Onfolio Refugees who have longed for a way to publish our Surfulater KBs!This energized me to after a respectful delay to savor this wonderful new rlaeese to hit the Surfulater forums to voice my two or maybe three wish list features to get your creative mind ruminating on them for possible inclusion in updates for 2008.Thank You and Have a Happy New Year! http://yuoamfai.com twmlammx hxmmlmb

 


JimmiXS
Niedziela, 07 Sierpnia, 2016, 18:49

VkRwdq http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


JimmiXS
Niedziela, 07 Sierpnia, 2016, 18:49

VkRwdq http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


Maggie
Poniedziałek, 17 Października, 2016, 16:14

Chhiits,Tris was such a great story and your pictures made it even better. It was an experience for all of us that followed these birds from the nest building to their farewell flight!! Those baby robins are just so cute with those big button eyes! Just precious. You are one caring person, Christi. Happy Outdoor Wednseday! xoxoJane

 


Judi
Sobota, 12 Maja, 2018, 10:34

BkZTM9 https://www.genericpharmacydrug.com

 


Judi
Sobota, 12 Maja, 2018, 10:34

BkZTM9 https://www.genericpharmacydrug.com

 


viagra generic qx
Niedziela, 29 Marca, 2020, 21:13

yyor srAnd sexually matured for as omen as orchestra http://cialisdos.com/# - canada pharmacy online

 


sales viagra la
Niedziela, 29 Marca, 2020, 21:16

jadv jgBetter deficiency is also thick http://profviagrapi.com/ - cialis vs viagra

« 1 14 15 16 17 18 19 20 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki