Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
  DZIENNIK DRACO MALFOYA

Dzień 1.

Poznałem jakiegoś czterookiego wsiuna w sklepie Madame Malkin. Wyglądało na to, że zna tylko słowa "tak", "nie" i "hmm" (oki "hmm" to nie słowo, ale co tam). Wsiun na 102 noszący lumpexiarskie łachy z 4 numery za wielkie. Może nauczy się zaklęcia pomniejszającego zanim pójdzie do Hogwartu. Szkoda że u Madame Malkin nie sprzedają lodów. Wiesiun miał pełno 'zetek' na czole. Nie jarzę tego: Wieśniak dostał szatę przede mną, chociaż przyszedł 10 minut później! Obsługa klienta leży tam totalnie!

Dzień 29.

Wieś-men okazał się być Harry Potterem! Jestem b. zdziwiony, że Chłopiec, który przeżył trzyma się z Chłopcem bez osobowości, aka Weasley. Powiedziałem Pottiemu, że Weasley to wielki szit i zupełnie bezinteresownie wyciągnąłem rękę na znak przyjaźni. Zostałem zasnobowany! Potter powiedział, że sam może ocenić, kto jaki jest, ale jestem pewien, że chodziło mu o to, że jestem blondynem. Nie może być! Niektórzy ludzie to totalne snoby!

Być w Slytherinie! Jestem super Draco, yay! Potty wylądował w nudziarskim Gryffindorze. Cha! Cha! Cha!

Dzień 30.

Chciałbym, żeby Goyle przestał chrapać.

Dzień 31.

Pierwsza lekcja eliksirów. Uroczo J

Snape zaczął się podniecać moimi rogatymi ślimakami. Nie podobało mi się to, więc szybko podmieniłem kociołki z Goyle’m. Muszę też powiedzieć Ojcu, ze w klasach jest full bieda, warunki poniżej standardu. Weasley czuję się pewnie jak w domu ;P

W końcu spotkałem nauczyciela z czymś więcej niż powietrze między uszami. I Snape zabrał Gryfonom punkty! B. happy. Zapytał się na koniec Pottiego, co to jest beozar, ale Bliznowaty zwiał zaraz z dzwonkiem, więc się wyżył na Weasley'u. - 5 punktów dla nudziarzy z Gryffindoru!

Wieczorem trenowałem złośliwe uśmiechy. Robię się w tym b. dobry.

Co to w ogóle jest beozar?

Goyle wciąż chrapie, kurde mol.

Dzień 37.

Widziałem jak tłusta klucha Longbottom spada z miotły. B. uroczo. Postanowiłem sobie trochę polatać, ale przylazł Potter i chciał mnie zwalić z miotły, bo nie dałem mu obejrzeć przypominajki. Upierdliwa ta Hari Potta. Rzuciłem przypominajkę w okno McGonagall, żeby się odwalił, ale Potty ją złapał, zanim okno poszło.

Dupek Potter.

Dzień 40.

Siara total przed starym kurduplem Flitwick’iem z powodu miotły Potter’a. Dostał na nią specjalne pozwolenie ze względu na ekstremalne warunki, czy jakoś tak. Nikt mi nigdy nic nie mówi.

Dzień 41.

Wyzwałem Pottiego na pojedynek czarodziejów o północy w Izbie Pamięci. Powiedziałem Filch’owi, że z Pottera zostanie bajzel na dywanie. Siedziałem do 11:57 i postanowiłem nie iść na spotkanie. Jestem tak wspaniałym czarodziejem, to by było po porostu nie fair wobec Pottiego. Zrobiłbym mu jeszcze krzywdę, Ojciec zrobiłby pokazówkę i wsadził mnie do Azkabanu, po 40 latach by mnie wypuścili za dobre sprawowanie, ale wszystkie ładne dziewczyny były by już zajęte, więc skończył bym z Granger albo jakimś innym paskudztwem, brrr. Pomyślałem, żeby powiedzieć temu charłakowi, że pojedynek odwołany, ale nie chciało mi się targać całą drogę na górę. Filch już i tak był zirytowany. O rety! Olaboga! Przecież to był tylko jeden worek mąki. Ludzie tu w ogóle nie mają poczucia humoru.

Dzień 42.

Obrona przed czarną magią była lepsza niż zwykle. Nabazgrałem 2 słowa i powiedziałem Quirrell’owi, że to dobry czar ochronny na wilkołaki, jeżeli przeczyta się go 5x szybciej. Posłuchałem, jak Quirrell próbuje powiedzieć 'Yoncawa Hooy' parę razy, nie wytrzymałem i zacząłem się śmiać. Straciłem 10 punktów, ale warto było.

Dzień 44.

Ucztę popsuł Quirrell wrzeszczący coś o trollu w lochach. Głupi cieć. Na początku pomyślałem, że zobaczył cień Goyle’a, ale potem zobaczyłem go obżerającego się na drugim końcu stołu. Jestem pewien, że Goyle magazynuje tłuszcz na nadchodząca zimę. Durne paroby nie maja pojęcia o dbaniu o linię.

Dumbledore kazał zachować spokój, ale że nie lubię starego pierda, heroicznie poprowadziłem dzikie stado przez korytarze i lochy aż do naszego domu, martwiąc się, czy nikt się nie zgubił ( niestety nikomu nic się nie stałoL) pędziłem, dopóki nie postanowiłem sprawdzić sypialni pierwszoroczniaków, czy przypadkiem troll nie czai się po łóżkiem! Dopiero, gdy zapalili światło, okazało się, że to nie moje łóżko. Dziewczyny są takie niewdzięczne!

Dzień 49.

Slytherin przegrał! Gryffindor na 100% kantował. Harry o mało nie spadł z miotły. Nie jestem pewien dlaczego, ale widziałem Snape’a mruczącego coś pod nosem. Użyłem mojej niesamowitej zdolność czytania z ruchu warg, i dowiedziałem się że Snape mówi: „Boże, żeby ten brudny ciołek nie spadł z miotły”. Myślę, że Snape powinien dokładniej dobierać słowa; Potter jest mniej brudny od skrzata domowego. Dodatkowo, pierwsze imię to Harry, a nie Ciołek.

Goyle NADAL chrapie!

Dzień 50.

Nikt nie docenił żartu o szerokoustnej żabie drzewnej. Hipokryci!

Postanowiłem położyć poduszkę na twarzy Goyle’a żeby zagłuszyć dźwięk chrapania. Lepiej. Goyle już nie chrapie.

Właśnie zauważyłem, że Goyle również nie oddycha. Uups. Rzuciłem w Crabbe’a poduszką i kazałem iść po Madame Pomfrey.

Dzień 51.

Goyle jest w skrzydle szpitalnym, więc muszę sobie radzić sam z Crabbe’m. Czuję się b. samotny tylko z jednym bezdennie głupim gorylem. Potter też ma tylko jednego, ale Weasley jest głupi za dwóch, więc mają nade mną przewagę liczebną.

Za 5 dni przerwa świąteczna!!

Dzień 53.

Goyle wylazł ze skrzydła. Cały dzień spędził na szczęśliwych0 przytulankach z Crabbe’m. Hmm, podejrzane. Postanowiłem napisać słownik Goyle’owo- Angielski. Może mnie uczynić milionerem.

Przypomniało mi się, że już jestem milionerem, więc olałem cały słownikowy plan. Niech ktoś inny to zrobi.

Dzień 55.

Pojechałem na święta do domu. Fajnie mam, bo mam wakacje, a moja rodzina wcale nie jest wierząca. Miło było też popatrzeć na te wszystkie b. biedne dzieci, aka Weasley’owie, że musieli zostać w szkole. Próbowałem pocieszyć Pottiego, ale ten znowu zasnobił mnie. Wsiun total.

Czekałem na dworcu z 10 min. B. niepokojące. Drogą dedukcji stwierdziłem, że kosmici napadli na nasz dom i wzieli wszystkich za zakładników, a teraz zastawili i na mnie pułapkę. Używając moich super zdolności ninja wymknąłem z dworca. Postanowiłem samodzielnie odnaleźć drogę do domu i uratować Ojca & spółkę. B. zadowolony jestem na myśl, jakie zaszczyty mnie po tym czekają.

Dzień 56.

Wędrowałem przez nie wiem ile dni, pokonałem góry i lasy, aż znalazłem się pod wieżą kodowo nazwaną „Big Ben”. Wtedy zorientowałem się, że ten wredny niewidzialny człowiek, który ciągle za mną chodzi i mnie przewraca, odwrócił mapę do góry nogami!

Wkurzony poszedłem do domu Parkinsonów.

Dzień 57.

B. lubię Parkinsonów. Mają obsesję na moim punkcie i traktują mnie jak boga. Uroczo J Chyba spędzę z nimi resztę życia. Wypadałoby tylko pozbyć się Pansy, ale to tylko kwestia czasu.

Wieczorem przyszła sowa od Ojca. B. wkurzony, że nie czekałem na dworcu. B. duże kłopoty. Tak to jest, jak człowiek próbuje uratować świat!

Dzień 70.

Skrzat domowy dodał do ciasta soli zamiast cukru. Macocha B. wnerwiona. Ja b. zadowolony. Chociaż przez godzinę próbowałem pozbyć się paskudnego smaku w ustach. W przyszłości też spróbuję gotować.

Dzień 72.

Spaliłem grzanki, rozlałem sok pomarańczowy, dodałem zgniłych jaj do ciasta, wysmarowałem cały piec pomidorami i podpaliłem zasłony. Postanowiłem następnym razem być mniej ambitny.

Jutro spróbuję z grejpfrutem!

Dzień 73.

Przeciąłem grejpfruta na pół, wsadziłem łyżkę i trysnęło mi w oko. Obróciłem grejpfruta, wsadziłem łyżkę i trysnęło mi w drugie oko. Rzuciłem nim przez pokój. Wybitą szybę zwaliłem na skrzata. Ojciec to kupił, więc nie dostało mi się tym razem, ale mam bana na kuchnię do końca życia. Rodzice potrafią być tacy niesprawiedliwi!

Dzień 78.

Crabbe napisał mi w liście, że dostał pod choinkę zestaw płynów do kąpieli. Zupełnie nie rozumiem. Crabbe przecież w ogóle się nie kąpie, więc to nie ma sensu. Prezent zupełnie nie trafiony.

Ale to całe Boże Narodzenie mi się podoba. Zapytam się Ojca, czy nie moglibyśmy sobie też czegoś takiego zorganizować.

Za 10 dni zaczyna się II semestr!

Dzień 79.

Ojciec b. niezadowolony z pomysłu. Dostałem szlaban do końca ferii. Wredny, niesprawiedliwy typ, pewnie przybijali mu zabawki do podłogi, jak był mały.

Dzień 80.

Nudy total. Ojciec siedzi zajęty w swoim gabinecie. Ignoruje wszystkich. Można pomyśleć, że ktoś mógłby podejść do niego niezauważony i przebić mu balon nad głową, gdyby nie próbował tego wieku 6 lat. I potem b. tego żałował.

Dzień 81.

Za tydzień wracam do szkoły. Mam nadzieję, że Potter miał gówniane święta.

Dzień 88.

Niet. Potter miał wesołe święta. Kurde! Znajdę Irytka i zażądam zwrotu pieniędzy!

Dzień 89.

Irytka wcięło! Wdziałem tłustą kluchę Longbottom’a przed biblioteką. Szpiegował mnie, to go przekląłem. Dorobiłem mu królicze uszy. Nie śmiałem się od czasu kiedy wrzuciłem tego skrzata do akwarium z piraniami.

Dzień 95.

Dzisiaj mecz Quidditcha. B. interesujące zajęcie. Snape sędziował. Niewinnie skomentowałem sposób doboru drużyny Gryffindoru i Longbottom mnie zwyzywał. Trafnie określiłem lot Pottera i dostałem w ryj od Weasley’a. Postanowiłem nie gadać tyle w przyszłości. Longbottom, chcąc udowodnić swoją bezdenną głupotę, zaczął się lać z Crabbe’m & Goyle’m. Na szczęście Crabbe i Goyle są cali. Udało mi się pokonać Weasley’a w uczciwej walce. Biedny biedak nie miał szans.

Próbowałem trenować złośliwe uśmiechy, ale podbite oko wszystko zepsuło. Jutro znów spróbuję.

Dzień 117.

Wracając ukradkiem z Hogsmeade zobaczyłem Pottiego, biedaka i szlamę skradających się do chatki Hagrida. Bałem się o ich bezpieczeństwo, zwłaszcza, że Hagrida to wściekły pół-olbrzym. Zaglądając przez okno zobaczyłem albo małego smoka ( J ), albo b. chorą jaszczurkę. Potti mnie zobaczył i wyszedł na outside, żeby mnie przegonić. Co za skończony egoista! Oprócz niego inni ludzie też by chcieli zobaczyć jak Hagrid płonie ilekroć mały smok ( J )/ b. chora jaszczurka kichnie.

Dzień 120.

Znalazłem notkę, kiedy chcą wysłać smoka do Rumunii. Postanowiłem go uratować; Rumunia to brudna dziura, będzie mu tam smutno i ogólnie mega wieś. Przez pomyłkę wlazłem do pokoju McGonagall i dostałem szlaban. JA! Co ja takiego zrobiłem?

Ważny problem nr 2: straciłem 20 punktów! Przez to Slytherin jest w tyle. Nie mogłem zasnąć ze zmartwienia.

Dzień 121.

Alleluja! Potter stracił 150 punktów! Nikt nie zauważył mojej wpadki.

Razem z Potterem odrabiam szlaban w piątek. SUPER MEGA DNO TOTAL!

Dzień 125.

Dzisiaj szlaban. Filch wyprowadził mnie na dwór, gdzie czekał Hagrid, Potti, szlama i Longbottom. Co ta klucha ma z tym wspólnego?!

Weszliśmy do zakazanego lasu. Ja się nie bałem, ale ze względu na pozostałą trójkę próbowałem wynegocjować lepsze warunki szlabanu. Dupa. Wylądowałem z Longbottomem i Kłem, którego sam wybrałem, ponieważ jestem przekonany, że jest o wiele inteligentniejszy od Hagrida. Postanowiłem zrobić Lonbottom’owi test na refleks. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Niegodziwy pół-olbrzym się na mnie wkurzył, a ja nawet się nie kłóciłem, bo jest ode mnie o wiele większy. Za karę wysłał mnie z Potterem. DLACZEGO JA???

Widziałem dziwne, niegodziwe świństwo pijące krew jednorożca. Postanowiłem pomóc Potterowi, bo ten tuman tylko stał i się gapił. Zacząłem krzyczeć i uciekać, mając nadzieję, że Potty zajarzy, o co biega i zrobi to samo. Ale niegodziwemu świństwu zachciało się zabić Pottera. To nie moja wina, że czterooki ma wady wrodzone mózgu. Poleciałem po Hagrida mając nadzieję obejrzeć pojedynek pod tytułem: „Pół-olbrzym o Umyśle i Zdolności Wymowy Pięciolatka vs Niegodziwe Świństwo Pijące Krew Jednorożca. Nie wiedziałem, że świństwo to Czarny Pan w przebraniu. Gdybym wiedział, krzyczałbym głośniej, aby zwiększyć prawdopodobieństwo powodzenia mojego dywersyjnego planu.

Dzień 138.

Ostatni egzamin! Jestem pewien, że poszło mi świetnie. Oceny jeszcze nie wystawione, ale i tak będę najlepszy z eliksirów. Super Snape kochany nauczyciel. Najlepszy Hogwart jaki w życiu widziałem.

Dzień 139.

Cofam to. Hogwart jest wredny. Wredni są ludzie, a jeszcze wredniejsi są nauczyciele. Moje testy wypadły za dobrze, to oskarżyli mnie o oszustwo i kazali pisać ponownie. Nie wiem, czego się czepiają, i tak zawsze zaniżają mi oceny o kilka stopni. Kurde, bycie uczciwym totalnie się nie opłaca. Niech poczekają, aż zostanę Lordem Ciemności, wtedy mnie popamiętają!

Dzień 140.

Ostatni dzień szkoły! Yay! Slytherin wygrał puchar (rzecz jasna), ale stary pierdziel Dambledore podniósł dupę i rzucił swoje „last minute” punkty. Taa, jasne! Pewnie czaił się z tym od początku roku. Dał punkty Neville’owi za bycie ofiarą roku, dał punkty Weasley’owi za granie w szachy, dał punkty Granger za dłubanie w nosie i dał punkty Potter’owi za uratowanie świata od zagłady. Otwarta faworyzcja jest najbardziej wkurzająca!

Przygnębiony wsiadłem do pociągu, przygnębiony wysiadłem z pociągu i przygnębiony odkryłem, że wsiadłem do złego pociągu! B. duże kłopoty. To na pewno wina Potter’a i niewidzialnego człowieka, który ciągle za mną chodzi i mnie przewraca! A może to jedna i ta sama osoba? Hmm, podejrzane jak związek homoseksualny Crabbe’a & Goyle’a, hmm. The thruth is out there.

Ale najpierw muszę pomyśleć, jak wrócić do domu...

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki