Jeden z redaktorów MuggleNet, Daniel, miał szansę przeprowadzić wywiad z Mary GrandPre, ilustratorką książek o Harrym Potterze. Ilustratorka opowiada o swoich inspieracjach, nadziejach i przewidywaniach, udziela rad chcącym odnieść sukces artystom oraz opowiada o swojej sztuce. Przetłumaczony wywiad znajdziecie pod więcej.
Daniel: Kto lub co zainspirowało Cię do zostanie artystką?
Mary GrandPre: Nie przypuszczam, żeby ktokolwiek mnie zainspirował na tyle, bym zdecydowała się na zostanie artystką. Po prost zawsze sobie rysowałam, odkąd skończyłam pięć lat. Myślę, że najbardziej inspirującym ilustratorem jest dla mnie John Collier.
Daniel: Jak to się stało, że zaczęłaś pracować nad serią o Harrym Potterze I jak zareagowałaś, gdy spostrzegłaś, że odnosi tak ogromny sukces?
Mary GrandPre: Zaczęłam to jak każdą inną pracę, był to zwykły telefon od kolejnego prezesa w Nowym Jorku, który chciał, żebym zaprojektowała okładkę do książki, lecz wtedy była to tylko jedna okładka i nie mieliśmy pojęcia, jak wielkim przedsięwzięciem się to okaże... więc był to po prostu telefon, który przypominał moje poprzednie zlecenia. Kiedy spostrzegałam, jak wielki sukces odnosi, nie mogłam uwierzyć, jak ogromny ma zasięg. To było coś cudownego, było coraz bardziej rozpoznawalne i rosło w siłę.
Daniel: Czy mogłabyś opisać proces ilustrowania książek o Harrym Potterze?
Mary GrandPre: Cóż, na początek przesyłają maszynopis, zwykle na zapisanach kartkach 8,5 x 11, zwykle jest tego niezła sterta. Potem wczytuję się w treść, zaznaczam opisy ludzi i miejsc, żeby wiedzieć, jak je narysować. Zapisuję pomysły na rysunki pod nagłówki rozdziałów i okładkę. Potem szkicuję wszystkie pomysły i wysyłam je do prezesa ilustracyjnego w Nowym Jorku. On albo je akceptuje, albo poprawia. Wtedy wracają do mnie, nanoszę poprawki ołówkiem. Kiedy w końcu zostają zaakceptowane przez prezesa ilustracyjnego, wydawcę i J. K. Rowling, kończę ostateczne opracowanie graficzne pastelami i tak kończy się ostatnia faza.
Daniel: Czy kiedykolwiek rozmawiałaś z J. K. Rowling o okładce? Czy coś ci zasugerowała?
Mary GrandPre: Nie rozmawiam z nią podczas pracy nad książką, ale poznałam ją i rozmawiałyśmy na poziomie towarzyskim. Wydawcy zwykle wolą trzymać artystę i autora z dala od siebie, by mogli jak najlepiej wykonywać swoją pracę.
Daniel: Jakie to uczucie - wiedzieć, że książki, które ilustrujesz są czytane przez miliony ludzi w kraju i na świecie?
Mary GrandPre: Trochę zawstydzające (śmiech). Myślę, że wiesz, o co chodzi. Czuję się szczęśliwa będąc częścią tego przedsięwzięcia i mając wpływ na młodych artystów, poznając wiele dzieci i rozmawiając z nimi na temat sztuki, książek, rysowania ilustracji do książek, to jest wspaniałe. Ale kiedy pomyślę o popularności książek, wiem, że to bardziej z powodu powieści niż rysunków. Wiem, że ludzie zwracają uwagę na oprawę graficzną i to wszystko, jednak wiesz, że bez historii, nic by w tym nie było. Prawdziwe szaleństwo na punkcie Harry'ego ogarnęło ludzi z powodu tego, kim on naprawdę jest i samej jego historii... Tylko J. K. Rowling uczyniła książki tak popularne, a ja się cieszę, że mogę jej towarzyszyć. To jest wspaniałe...
Daniel: Posiadanie własnego dzieła na okładce Time Magazine jest marzeniem wielu artystów. Jakich rad udzieliłabyś im, by mieli szanse się tam dostać?
Mary GrandPre: Po prostu cały czas próbować i robić wszystko jak najlepiej się umie. Dałabym taką samą radę każdemu, kto próbuje odnieść sukces w swojej pracy, bez względu na to, czy chce trafić na okładkę magazynu, do galerii, czy gdziekolwiek. Powiedziałabym, że trzeba wsłuchać się w siebie, dowiedzieć się jakim jesteś artystą, co czyni cię szczęśliwym podczas rysowania i malowania i po prostu próbować i bardzo ciężko pracować, by wydobyć prawdziwego siebie. Czasem łatwo jest zrobić coś, co wydaje się popularne lub jest aktualnie na topie, ale jeśli nie wydobędziesz w pracy samego siebie, to nie będzie twoja najlepsza praca i nie nadaje się do pokazania światu. Jak już powiedziałam, trzeba odnaleźć samego siebie, niezależnie od tego, czy jesteś wokalistą, muzykiem czy pisarzem, musisz słuchać swego własnego głosu.
Daniel: Otrzymałaś wiele wybitnych międzynarodowych nagród artystycznych. Czy po ukończeniu Minneapolis College Sztuki i Rysunku kiedykolwiek przypuszczałaś, że zostaniesz tak znaną artystką i odniesiesz tak wiele sukcesów?
Mary GrandPre: Nigdy nie myślałam albo myślałam niewiele o tym, ale chciałam odnosić sukcesy. Jest wielu ludzi odnoszących sukcesy, którzy nie są dobrze znani, więc nie porównujcie sukcesu do popularności. Ale tak... sądzę, że zawsze chciałam w pewien sposób odnosić sukcesy, bo o tym marzą wszyscy w pewnym punkcie swojego życia, a jeśli się w to wierzy, w pewnym stopniu się to spełnia. Więc myślałam o tym, ale nie o popularności.
Daniel: Wielu ludzi opisuje twoje prace jako "przystępne", jak określiłabyś swój styl artystyczny?
Mary GrandPre: Cóż, teraz moja sztuka trochę się transformuje, ale główną część mojej pracy mogłabym opisać jako symbol nieco wystylizowanego motywu, przedmiotu. Myślę, że słowo przystępny jest całkiem niezłe, gdyż nie sądzę, żebym zmieniała coś tak bardzo, że ludzie nie mogliby tego poznać, połączyć się z tym. Zgaduję, że moja sztuka jest opisywana jako sztuka dla młodszych odbiorców i na taką jest wystylizowana. Teraz trochę eksperymentuję i pracuję nad osobistą galerią, więc... trudno mi opisać moją pracę, bo pracuję nad czymś nowym.
Daniel: Co sądzisz o tytyle nadchodzącej książki o Harrym Potterze: Harry Potter and the Deathly Hallows?
Mary GrandPre: Nie wiem, myślę, że odsłoni swoje tajemnice, gdy w końcu dowiemy się, co oznacza. Myślę, że zmusza nas do zastanawiania się nad swoim znaczeniem. Jest intrygującym, bardzo intrygującym tytułem. Nie wiem jeszcze, co oznacza, ale brzmi strasznie. Nie wiem... Mam nadzieję, że oznacza coś dobrego (śmiech).
Daniel: Co czujesz i myślisz, wiedząc, że Harry Potter and the Deathly Hallows to ostatnia książka z serii, która uczyniła cię tak popularną?
Mary GrandPre: Jestem tak zaniepokojona tą ostatnią książką, jak cieszę się tą nietypową podróżą. Miło jest w końcu spakować to wszystko i świętować ukończenie serii, potem spojrzeć za siebie, wziąć głęboki wdech i powiedzieć: Wow! To była jazda! Jestem podekscytowana doprowadzając to do końca i dowiadując się, jak się skończy. Może być trochę smutno, ale ogólnie rzecz biorąc, będę zadowolona zamykając ten rozdział i mogąc się poświęcić osobiście innym rzeczom. Tak, jestem szczęśliwa z tego powodu, jestem szczęśliwa, że doszłam do tego punktu.