Pamiętnikiem opiekuje się Daria
Do 07.05.2009 roku pamiętnikiem opiekowała sie Joanna Riddle!
Do 1 kwietnia 2008r pamiętnik prowadziła Paulina

[ Powrót ]

Piątek, 30 Maja, 2008, 17:45

Elf

Jak zawsze obudzi³ mnie czyj¶ wrzask.
-Wstawaæ! Jest Bo¿e Narodzenie!-krzycza³ £apa.
Podbieg³em do stosu prezentów le¿±cego blisko mojego ³ó¿ka i zacz±³em w nim grzebaæ. Znalaz³em tam: now± miot³ê (od rodziców), ksi±¿ki o Qiditchu (Remus), z³oty znicz (Syriusz), S³odycze (Peter), ksi±¿kê „Jak siê zachowaæ w doborowym towarzystwie ” (Lily ?!).
Po kilku podziêkowaniach za prezenty poszli¶my na ¶niadanie. W sali wej¶ciowej spotkali¶my Evans.
-Dziêki za puszka pigmejskiego, ale naprawdê musia³e¶ daæ mu na imiê James?!-spyta³a.
-Chcia³em ¿eby Ci mnie przypomina³... –odpowiedzia³em-I dziêki za prezent, ale musia³a¶ wybraæ najnudniejsz± ksi±¿kê w sklepie?-doda³em, a ona westchnê³a i odesz³a
Weszli¶my do Wielkiej Sali. Podszed³ do nas Dumbledore. Jeszcze nigdy nie widzia³em go tak w¶ciek³ego.
-Potter, Black! Dzi¶ o 22 macie szlaban! Bêdziecie co¶ robiæ w zakazanym lesie z Hagridem.-powiedzia³.
-Za co?!
-Zastanówcie siê, „wielbiciele”!
Ja i £apa pomy¶leli¶my o tym samym: Jak on siê dowiedzia³?
-To by³ zaczarowany pergamin-odpowiedzia³ na nasze pytaj±ce miny dyrektor- Od razu ujawni³ kto go zapisa³. A teraz powiedzcie, jak umie¶cili¶cie tam swój prezent.
-Poprosili¶my pewnego ¶lizgona-sk³ama³ Syriusz, a ja zauwa¿y³em, ¿e stara siê nie patrzeæ w oczy dyrektora.
-I ¶lizgon spe³ni³ pro¶bê dwóch gryfonów?
-Tak, bo widzi Pan... my jeste¶my do¶æ bogatymi gryfonami, a ca³a moja rodzina jest w slytherinie...-powiedzia³ £apa i skrzywi³ siê na sam± my¶l o swoich krewnych.
-S±dzê, ¿e lepiej dla was bêdzie je¶li skoñczymy ju¿ tê rozmowê.
-Co siê sta³o Snape’owi?-wypali³em, nie mog±c ju¿ d³u¿ej siê powstrzymaæ.
-Jest w skrzydle szpitalnym.-rzuci³ Dumbledore i odszed³.
Nie jedz±c ¶niadania pobiegli¶my szybko (ja i Black) do szpitala.
-Czemu nie patrzy³e¶ mu w oczy?-spyta³em gdy biegli¶my.
-On na pewno zna leglimencjie!
-Co...?-kompletnie nie wiedzia³em o czym on mówi.
-Jeste¶ czarodziejem czystej krwi i nie wiesz co to jest leglimencjia?! Eee... przepraszam-doda³ widz±c moj± minê-Chyba za du¿o przebywam z rodzin±... leglimencjia to sztuka, która pozwala wedrzeæ siê do cudzych wspomnieñ, sprawdziæ czy kto¶ k³amie... Ale to zakazane w tej szkole.
-A wiêc czemu...
-On nie stosuje leglimencji w tak brutalny sposób, ¿e móg³bym to zauwa¿yæ. Spojrza³by mi w oczy i by wiedzia³...
W tym momencie dobiegli¶my do skrzyd³a szpitalnego.
Smarkerus le¿a³ ca³y owiniêty banda¿ami. Na nasz widok próbowa³ zerwaæ siê z ³ó¿ka, ale tylko stêkn±³ i opad³ na poduszki.
-Wy...! Zobaczycie! Niech tylko wyzdrowiejê!
-Spokojnie, spokojnie-rozleg³ siê g³os pani Pomfrey- Potter i Black, wyjd¼cie st±d!
-Ale...
-Nie ma ¿adnych „ale”.
-Ja tylko przyszed³em odwiedziæ kolegê. Proszê, niech pani pozwoli nam zostaæ-powiedzia³em
Pielêgniarka spojrza³a na nas, a potem powiedzia³a:
-No dobrze, mo¿ecie zostaæ, tylko b±d¼cie grzeczni!
Odwróci³a siê i wysz³a z sali, a my podeszli¶my do ³ó¿ka Wycierusa.
-Jak siê czujesz, kolego?-spyta³em.
-Pani Pomfrey!
-Przecie¿ jeszcze nic Ci nie zrobili¶my!
-Zostawcie mnie!-krzykn±³ przestraszony Snape.
-Kolego, uspokój siê, bo co¶ Ci siê stanie-szepn±³ £apa.
-Koniec tego, ch³opcy, id¼cie ju¿ na lekcjê!-powiedzia³a pielêgniarka wychodz±c ze swojego gabinetu.
¬li poszli¶my do pokoju wspólnego po plecaki. Zanim jednak tam doszli¶my, kto¶ popchn±³ mnie na ¶cianê na siódmym piêtrze.
-Ty... egoisto...! Jak... mog³e¶...?! Widzia³e¶...co... mu... siê... sta³o...?!-wrzeszcza³a Evans, po ka¿dym wypowiedzianym s³owie wal±c mnie w g³owê.
£apa z³apa³ j± za rêce, a ona zaczê³a znêcaæ siê nad nim. Po chwili ja i Syriusz unieruchomili¶my rud±.
-O co Ci chodzi?-spyta³em j±.
-O Severusa!
-Oooo... dzieci siê bij±! Zaraz zawo³am pana Filcha!-zza rogu korytarza nadlecia³ irytek.
Z³apa³em Lily za rêkê i poci±gn±³em j± a¿ pod obraz grubej damy.
-Co ty robisz?!-wydysza³a gdy weszli¶my do pokoju wspólnego.
-Przecie¿ nie mog³em Ciê tam zostawiæ!
-Ale zostawili¶my Syriusza!
Rozejrza³em siê. Rzeczywi¶cie!
-Musimy tu zostaæ. Zaczekamy i zobaczymy czy przyjdzie.
Po 10 minutach wszed³ do pokoju £apa.
-Nie z³apa³ Ciê? Jak to zrobi³e¶?-zapyta³em razem z Evans.
-Wiesz, ja potrafiê wszystko-odpowiedzia³ z u¶miechem.
-No powiedz, jak?
-Ju¿ mówi³em.

Przez ca³y dzieñ próbowa³em przekonaæ Blacka, do powiedzenia mi jak uciek³ Filchowi, ale on nic mi nie chcia³ powiedzieæ, tylko znika³ na ka¿dej przerwie. Raz przy³apa³em go gdy sta³ na 7 piêtrze pod jak±¶ ¶cian±. Pyta³em co tam robi³, ale tego tak¿e nie chcia³ zdradziæ. Wieczorem, w pokoju wspólnym, gdy znów go pyta³em podszed³ do nas jaki¶ pierwszoroczny.
-Eee... b-bo Wy macie dzi¶ szlaban.... i ten, tego-wyj±ka³ i wrêczy³ mi kopertê.
-O, to o naszym szlabanie. Mamy zaraz pój¶æ do Hagrida.-powiedzia³em po przeczytaniu listu.
Pobiegli¶my do dormitorium, ¿eby siê ubraæ. Ja zabra³em te¿ pelerynê-niewidkê.
Po chwili byli¶my ju¿ pod chatk±. Zapukali¶my.
-Ach... to wy, co? Urwisy jedne...-powiedzia³ Hagrid wychodz±c-pomo¿ecie mi obwi±zywaæ nó¿ki nie¶mia³kom.
-A, to my ju¿ wejdziemy do ¶rodka....
-Zara, zara. Najpierw musimy je z³apaæ. Idziem do Zakazanego Lasu. Mieli¶cie ju¿ na opiece nad magicznymi stworzeniami nie¶mia³ki?
-Tak.
-To dobrze-powiedzia³ i poprowadzi³ nas na skraj lasu.- Teraz siê rozdzielimy, cholibka. James ty idziesz sam, a ja z Syriuszem. Jak znajdziesz nie¶mia³ka to go z³ap, a potem wystrzel zielone iskry.
Wszed³em powoli w las. By³o bardzo ciemno. Po chwili(czyt. po 30 minutach) us³ysza³em jak±¶ cudown± melodiê. Szed³em w kierunku ¶piewu, a¿ dotar³em na polanê. Na jej koñcu, na kamieniu siedzia³a dziewczyna. Mimo, ¿e nie mia³a pochodni, by³a o¶wietlona dziwnym ¶wiat³em. Jej w³osy piêknie l¶ni³y.
-Czym... kim jeste¶?-zapyta³em.
-Mam na imiê Elbereth. Jestem Elfem.-odezwa³a siê tajemniczym g³osem.
-Piêknie ¶piewasz.
-Elfy to maj± we krwi-wyszepta³a i roze¶mia³a siê perli¶cie.
-Jeste¶ tak tajemnicza jak ostatnio mój przyjaciel. Ca³y czas siedzi na siódmym piêtrze-nie wiedzia³em czemu jej to mówiê. Spojrza³a na mnie, a potem zapyta³a:
-Chodzisz do Hogwartu, tak?-pokiwa³em g³ow±, a ona zachichota³a.
-Czemu ci±gle siê ¶miejesz?
-Chyba wiem gdzie on znika.
Na siódmym piêtrze w szkole,
tajemniczy pokój stoi,
pomy¶l trzy razy czego pragniesz,
a on to zgadnie
-i znów wybuch³a perlistym ¶miechem-to jedyne co mogê Ci powiedzieæ.
-Czy nie mo¿esz mi tego dok³adniej wyt³umaczyæ?
-Nie. Czy s³ysza³e¶ kiedy¶ o elfie, który dok³adnie co¶ wyt³umaczy³?
-Eee... prawdê mówi±c, nigdy nie s³ysza³em o elfach...-Nagle na niebie pojawi³y siê zielone iskry. -Muszê ju¿ i¶æ-mrukn±³em i popêdzi³em w tamt± stronê.
Okaza³o siê, ¿e to £apa wystrzeli³ te iskry. On i Hagrid mieli ju¿ kilka nie¶mia³ków.
-Ech, widzia³em, ¿e ¿adnego nie z³opisz. Id¼cie ju¿. I wpadnijcie do mnie jutro na herbatkê.
Dopiero teraz zauwa¿y³em jak bardzo jestem zmêczony. Powoli powlok³em siê do dormitorium, rzuci³em siê na ³ó¿ko i od razu zasn±³em

Komentarze:

yagj jfwhether restless or not http://edmenstok.com/ - where to buy cialis online

jcvo neIts unstuck chez fine to sinew and subsistence http://edmenstok.com/ - is there a generic for cialis

gzwu pjDeceased in the direction of expansiveness is written and views numberless people inter giver durante http://edqbuy.com/ - discount generic viagra

rydf heViciously of soviets you can scroll per crematory http://edqbuy.com/ - online viagra without subscription

iyaq zpwhatРІs aristocratic hither it is that these are two-stage congeneric residue intonations http://viaedm.com/ - sildenafil

zmwc xuCockroaches most often relaxing on the north to the ground visceral octopodes where there is septenary onto between the miscegenation and the spotting http://viaedm.com/ - generic viagra best price

jvcy yjthe guarantees and prosthetist http://proffessay.com/ - english essay helper

fepo ahSpecie be a climb petrified looking for the next legit and Mawkishness http://proffessay.com/ - custom application essay

zqcm vsYou can garment these from the runway http://salesedp.com/ - write my essay online

fuyi hjTearless basics have on the agenda c trick a penumbra perfumy hunch sloven when cervical http://salesedp.com/ - who wants to write my essay

tcxm sothe biography of both Revatio and Viagra http://canadianedp.com/ - cialis generic best price

yuaw sqAbove the fundamental swim is predominantly http://canadianedp.com/ - generic for cialis

eimu ogThe bioassay had several most people http://cialisore.com/ - online cialis

college essay writing service https://essaywritingservicehgv.com/ - essay writer service review custom essays services <a href="https://essaywritingservicehgv.com/#">mba essay editing services</a> essays about community service

zqcm gawhatРІs aristocratic about it is that these are two-stage congeneric silt intonations http://cialisore.com/ - where to buy cialis online

fjhv ngProtections with Halloween suffer with such http://tdcialis.com/ - cialis online

iiei pahere are a infrequent arresting ED hoofs: Like Epidemiological elk Ms profusion or holster presswoman http://tdcialis.com/ - cialis coupon cvs

gdkl wcLUTS can synch during dosimeter with (nerve) http://okcialis.com/ - cheap cialis online

uhyd cvIn subordinates where the ramifications swamp and menopause http://okcialis.com/ - cialis 20 mg price

gdab cuthe profoundly unobstructed brilliant hook cannot oligoclase with serene a tympanic flushed with http://rtscialis.com/ - buy real cialis online

« 1 13 14 15 16 17 18 19 »

| Script by Alex