Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Parvati Patil!
Do 17 lutego 2008 pamiętnikiem opiekowała się Domcik4
Pamiętnikiem do 15 lutego 2007 opiekowała się Scarlet

[ Powrót ]

Środa, 16 Lipca, 2008, 14:15

Nie ma to jak wsparcie przyjaciela...:P

Zbliżał się pierwszy dzień roku szkolnego. Minął już miesiąc od odpowiedzi Hermiony, a ja wciąż byłem załamany, pomimo tego, co powiedział mi Dumbledore tamtego pamiętnego wieczoru w parku. Bardzo starałem się sobie wytłumaczyć, że trudno-nie udało się, to-jak mówi sędziwy profesor-to walczyć o to, co będzie. Lecz mimo tych słów nadal odczuwałem dziwną pustkę. Straciłem całkowicie wiarę w siebie i jakąkolwiek nadzieję, bym spotkał kiedyś na swojej drodze dziewczynę, która choćby w połowie dorównywała Hermionie. Oczywiście, w Durmstrangu było wiele rozchichotanych idiotek, które latały za mną, błagając, bym im dał autograf do ich różowych notesików, skrzeczących tak głośno, że cały korytarz słyszał:
-Kochamy cię, Wiki!
Nie dało się na te dziewczyny nie zwracać uwagi, więc nieraz się im przyglądałem. Żadnej w życiu bym nie zagadał. One mnie po prostu wnerwiają.
Co do straconej pewności siebie, nie pomagało to w lataniu na miotle. Wiele sztuczek, przydatnych w grze, nie potrafiłem wykonać, bo w głowie wciąż myślałem o Hermionie, a nie o Quiddichu.
Chcąc nie chcąc, musiałem udać się na dworzec King Cross pierwszego września, o godz. 10:00 (godzinę przed Hogwartem i dwie-przed Beaxbatoms). Poszedłem kawałek, bo ze stacji do domu mam niedaleko. Był śliczny dzień, temp. 25 oC, słońce na niebie-i w ogóle-powinien to być cudowny dzień. Ale nie dla mnie. Ciągle mi się wydawało, że coś we mnie obumarło-coś, co było dla mnie najważniejsze w życiu, że odszedł ktoś, dla którego od Turnieju Trójmagicznego zacząłem żyć…Nie było łatwo mi przez ten ostatni miesiąc wakacji, co nie znaczy, że teraz jest mi już lepiej.
Byłem załamany, choć nie wiem, czy jest to dobre słowo, które by wyrażało moje uczucia.
Kiedy wsiedliśmy do pociągu z kumplami, tymi, którzy byli u mnie również chwili odpowiedzi Hermiony, oni milczeli, patrząc na mnie ze współczucia. Nie znoszę współczucia i litości-zazwyczaj wtedy mobilizowało mnie to do akcji, bo chciałem, by lidzie patrzyli na mnie z podziwem, a nie litością. Teraz nie. Teraz, kiedy nic mnie nie obchodziło, co nie było Hermioną, nie zwracałem najmniejszej uwagi. Nawet jeść mi się nie chciało.
W końcu pociąg dojechał do Stacji, oddalonej o 3 mile od Durmstrangu. Dalej czekała już na nas reprezentacyjna brama Durmstrangu, do której mógł wejść tylko ktoś, kto z Durmstrangiem jest w jakikolwiek sposób związany (uczeń, nauczyciel, dyrektor itp.). Każdy, kto jest nieproszonym gościem, nie miał szans na wejście do zamku.
Przed owym wejściem czekała już prof. Hogwal, dyrektorka a zarazem nauczycielka Logiki Magii. Z uśmiechem powitała nas i wpuściła do środka przez ogromne wrota za bramą.
. Ponuro pomyślałem wtedy, że za każdym razem, kiedy przechodzę przez tą bramę, spotyka mnie coś złego kilka dni przed przejściem przez to wejście- śmierć, a potem pogrzeb taty, odpowiedź Hermiony…
Czułem się parszywie. Nawet uczta, nieporównywalna z tym, co sobie gotowałem przez wakacje (zupki z proszku, podgniłe banany itp.) nie poprawiła mi samopoczucia. Wciąż czułem, że to, co było, już nigdy nie powróci. Już nigdy nie będzie tak jak dawniej….
Zagryzłem wargę. Jeszcze tego by brakowało, żebym teraz zaczął, zupełnie jak baba, się rozklejać. Nie widziałem już w sobie tamtego dzielnego, wspaniałego, utalentowanego Wiktora Kruma sprzed dwóch miesięcy. Coś się we mnie przełamało, coś obumarło-może ta nadzieja, może ta wiara…
Właśnie w ten sposób minęła mi powitalna uczta-w tych ponurych, pustych rozmyślaniach. Nie słuchałem uroczystej przemowy dyrektorki; nie docierało już do mnie nic. Czułem na sobie pełne współczucia spojrzenia kolegów oraz radosne i pełne nadziei wzroki tych idiotek (nie wiem, w jaki sposób to się stało, ale połowa szkoły, w tym większość dziewczyn, wie o mojej sprawie z Hermioną)…Naiwne! Sądzą, że teraz będę myślał o nich…W życiu!
Kilkanaście minut po tych smutnych myślach ruszyliśmy do pokojów. Z pewnym rozrzewnieniem spojrzałem na moje łóżko, otoczone figurami smoków. Bez żadnego słowa do kolegów rzuciłem się na nie, w butach i normalnie ubrany. Widziałem wzrok kolegów, patrzących na mnie wyczekująco…Co oni sobie myślą, że mam dla nich przemowę przygotowaną czy co?
-Wiktor…my tego…no….współczujemy ci bardzo….
-Nie trzeba-warknąłem wkurzony, nawet nie wiem, dlaczego…
Kumple spojrzeli po sobie, szukając wsparcia. Digel przysiadł na moim łóżku, spojrzał na mnie ze zrozumieniem i powiedział cicho:
-Słuchaj, stary…Ja wiem, że to nie jest łatwe…Ale nie takie są w życiu problemy, wiesz? Nie warto się zadręczać takimi, skoro są większe…Na przykład moja dziewczyna, kiedy mi odmówiła, przy okazji dała mi mocno w pysk…No i widzisz, kto ma gorzej?!
Wybuchnąłem śmiechem tak serdecznym, że aż chłopacy spojrzeli na mnie ze zdziwieniem, po czym również zaczęli rechotać, co ogromnie wkurzyło Digela.
-Czego się śmiejesz, Wiktor? Ja tutaj tobie się zwierzam z moich problemów uczuciowych, wspieram cię, a ty się ŚMIEJESZ?! Wstydź się, człowieku!
Dalszych słów nie usłyszeliśmy, bo mruczał je ze złością, zamykając się w łazience.

Komentarze:


Marta G/ZKP
Środa, 16 Lipca, 2008, 21:48

Droga Parvati, komentarz będzie baaardzo długi, ale naprawdę się przyłożyłam, żeby ci jak najbardziej pomóc. Mam nadzieję, że nie zaśniesz :-P.
1."Bardzo starałem się sobie wytłumaczyć, że trudno-nie udało się, to-jak mówi sędziwy profesor-to walczyć o to, co będzie." ->nie za bardzo zrozumiałam to zdanie. Może lepiej byłoby ująć to w ten sposób: "Bardzo starałem się sobie wytłumaczyć, że trudno, nie udało się wywalczyć tego, co teraz stało się udziałem kogoś innego, jak powiedział sędziwy profesor, to powinienem walczyć o przyszłość, o to, co będzie.”
2. Wyrażenie „w głowie wciąż myślałem o Hermionie” jest niezbyt poprawne i nieładnie brzmi, więc może zastąpiłabyś je czymś takim, jak np. „głowę wciąż miałem zaprzątniętą Hermioną/ pełną Hermiony/ pełną myśli o Hermionie”?
3. Unikaj zdań zaczynających się od „Ale”!
4. Rób przerwy przed myślnikami i wielokropkami albo po nich, bo trudno się czyta.
5. „Nie było łatwo mi przez ten ostatni miesiąc wakacji, co nie znaczy, że teraz jest mi już lepiej.” - dziwne trochę to zdanie, może lepiej byłoby „ Nie było mi łatwo przez ten ostatni miesiąc wakacji i, niestety, chyba wciąż jest tak samo ciężko, choć teoretycznie „czas leczy rany”…”?

 


Marta G/ZKP
Środa, 16 Lipca, 2008, 21:49

6. Powtarzasz za często w tym wpisie słowo „załamany”. Ja zastąpiłabym je następującymi słowami/ wyrażeniami: zrozpaczony, zdesperowany, było mi potwornie ciężko, czułem się, jak/by(m) (tu odpowiednie porównanie);
7. Kumple patrzący ze współczucia? Myślę, że chodziło Ci o „patrzyli na mnie ze współczuciem” lub „współczująco”.
8. „Nie znoszę współczucia i litości-zazwyczaj wtedy mobilizowało mnie to do akcji, bo chciałem, by ludzie patrzyli na mnie z podziwem, a nie litością. Teraz nie. Teraz, kiedy nic mnie nie obchodziło, co nie było Hermioną, nie zwracałem najmniejszej uwagi.” -> ten fragment zdecydowanie wymaga drobnej korekty, Parvi. Co myślisz o tym: „Na ogół nie znoszę współczucia i litości, bo zawsze chciałem, by ludzie mnie podziwiali a nie litowali się nade mną, ale jeśli już dochodziło do sytuacji, w których spotykałem się z litością bądź współczuciem, to starałem się jak najszybciej zmobilizować do działania i do wydobycia z „dna”. Teraz było jednakże inaczej: nic, co nie miało bezpośredniego związku z Hermioną Granger, nie wzbudzało mojego zainteresowania, więc równie obojętnie zareagowałem na zachowanie kolegów. Prawdę mówiąc, byłem tak apatyczny i zniechęcony, że nawet apetyt mi odszedł na dobre.” ?

 


Marta G/ZKP
Środa, 16 Lipca, 2008, 21:49

9. Nie musiałaś pisać „stacja” z wielkiej litery, a także nie podoba mi się to wejście do bramy: nie lepiej „przekroczyć próg bramy”? Nie podoba mi się też to kluczenie między bramą a wrotami i wejściem, za dużo tych rzeczowników, narobiłaś sobie niepotrzebnego kłopotu.
10. „Ponuro pomyślałem wtedy, że za każdym razem, kiedy przechodzę przez tą bramę, spotyka mnie coś złego kilka dni przed przejściem przez to wejście- śmierć, a potem pogrzeb taty, odpowiedź Hermiony…” -> napisałabym to ciutkę inaczej, bo jest to nieco nieskładne: coś złego spotyka go przy przejściu czy na kilka dni przed? A może po prostu tak np. „Ponuro pomyślałem wtedy, że za każdym razem, kiedy przechodzę przez tę bramę, spotyka mnie coś złego: najpierw śmierć i pogrzeb taty, a potem odpowiedź Hermiony… ciekawe, co jeszcze mnie czeka?”
11. „Jeszcze tego by brakowało, żebym teraz zaczął, zupełnie jak baba, się rozklejać.” -> uważaj na szyk i pamiętaj o przecinku. Lepiej brzmi: „[…} żebym teraz zaczął się rozklejać, zupełnie, jak jakaś baba.”
12. Uczta minęła mu w rozmyślaniach? A może „na”?
13. Znowu te spojrzenia pełne współczucia… a co ze „zrozumieniem” bądź „wyrozumiałością”? Co z opisowym obejściem tematu w sposób np. „Czułem na sobie spojrzenia kolegów i wiedziałem, że oni są świadomi mojego stanu ducha, tego, co odczuwałem.”?

 


Marta G/ZKP
Środa, 16 Lipca, 2008, 21:51

14. „Kilkanaście minut po tych smutnych myślach ruszyliśmy do pokojów.” -> to zabrzmiało tak, jakby wszyscy mieli smutne myśli i po ich zakończeniu ruszyli do pokojów, a wiem, że nie o to Ci chodziło. Zgrabniejsza forma: „Kilkanaście minut później musiałem na chwilę wyrwać się ze swego nie do pozazdroszczenia stanu ducha, albowiem uczta dobiegła końca i pozwolono nam się rozejść do pokojów.” Tu mogłabyś też dodać, że wszyscy ruszyli tłumnie i dziarsko w stronę sypialń, a Wiktor ciągnął się na końcu jak szary cień, wiesz, co mam na myśli, kolejna oznaka jego upadku ducha.

 


Marta G/ZKP
Środa, 16 Lipca, 2008, 21:52

15. „Z pewnym rozrzewnieniem spojrzałem na moje łóżko, otoczone figurami smoków. Bez żadnego słowa do kolegów rzuciłem się na nie, w butach i normalnie ubrany. Widziałem wzrok kolegów, patrzących na mnie wyczekująco… Co oni sobie myślą, że mam dla nich przemowę przygotowaną czy co?
-Wiktor… my tego… no…. współczujemy ci bardzo….
-Nie trzeba-warknąłem wkurzony, nawet nie wiem, dlaczego…
Kumple spojrzeli po sobie, szukając wsparcia. Digel przysiadł na moim łóżku, spojrzał na mnie ze zrozumieniem i powiedział cicho:” -> oj, ale tu narozrabiałaś, moja droga  Pozwól, że kilka porad w tym punkcie zawrę.

 


Marta G/ZKP
Środa, 16 Lipca, 2008, 21:53

Naprzód, warto by było jakoś płynniej przejść od końca uczty do dormitorium, warto by jakoś ten moment zaakcentować, np. „Kiedy znalazłem się w dormitorium, z pewnym rozrzewnieniem spojrzałem na swoje łóżko, otoczone figurkami smoków. „ Dalej akcję opisałabym w tym stylu: „Nie patrząc na moich towarzyszy, rzuciłem się na nie, całkowicie ubrany, nie zdejmując nawet butów. „ Teraz przydałoby się trochę więcej uczuć i refleksji na temat reszty: „Rzecz jasna, reszta zgromadzonych w dormitorium chłopaków nie mogła tego nie zauważyć, ale na szczęście, ograniczyli się tylko do spojrzeń, w których widziałem zdziwienie pomieszane z niewiarą i nutą przygany. Było w nich coś jeszcze… jakby oczekiwanie, wymowność… ale, do licha, czego się spodziewali? Że zacznę się im żalić jak pierwsza lepsza dziewucha?” -> takie porównanie jest chyba lepsze i lepiej koresponduje z załamaniem Wiktora.

 


Marta G/ZKP
Środa, 16 Lipca, 2008, 21:53

„-Wiktor… my… tego… no… współczujemy ci… bardzo ci…
-Nie trzeba.- warknąłem krótko. Prawdę mówiąc, wypadło to bardzo ostro i nieprzyjaźnie, sam nie wiem, dlaczego tak agresywnie zareagowałem. Oni wymienili się spojrzeniami, jakby szukali wsparcia. Mimo tego, zignorowałem cień zawstydzenia, jaki narodził się w mej skołatanej duszy.” Dalej reszta tekstu jest OK, ponownie tylko przypominam Ci o przerwach po wielokropkach!
16. „Wybuchnąłem śmiechem tak serdecznym, że aż chłopacy spojrzeli na mnie ze zdziwieniem, po czym również zaczęli rechotać, co ogromnie wkurzyło Digela.
-Czego się śmiejesz, Wiktor? Ja tutaj tobie się zwierzam z moich problemów uczuciowych, wspieram cię, a ty się ŚMIEJESZ?! Wstydź się, człowieku!
Dalszych słów nie usłyszeliśmy, bo mruczał je ze złością, zamykając się w łazience.”- za szybko poprowadziłaś akcję i za mało dałaś Wiktora, zastanów się nad takim rozwiązaniem: „Po jego słowach wybuchłem nieposkromionym chichotem, który przemienił się szybko w szczery śmiech. Nie wiem, doprawdy, jak to się stało, że tak łatwo przy moim fatalnym samopoczuciu przyszedł mi taki śmiech, ale niezaprzeczalnie pomogło! Cała sprawa z Hermioną zaczęła mi mniej ciążyć i poczułem się dziwnie lekki i po raz pierwszy od dłuższego czasu - pozytywnie nastawiony do życia.

 


Marta G/ZKP
Środa, 16 Lipca, 2008, 21:54

Chłopacy w pierwszej chwili byli nie mniej zaskoczeni ode mnie, ale już w minutę później (zauważ, Parvati, jak sprytnie udało się uniknąć pchającego się na monitor zwrotu „po chwili”) razem śmialiśmy się ku wielkiej irytacji Digela.” -reszta może zostać, na koniec mogłabyś tylko jeszcze dać coś od Wiktora, żeby zgrabnie wszystko spiąć, np. „My zaś długo potem opieraliśmy się bezskutecznie głupawce, jaka nas ogarnęła, a która wywarła na mnie zbawienny wpływ. Może teraz przesadzam, ale czuję się trochę jak nowo narodzony, co nie oznacza oczywiście, że sprawa Hermiony jest dla mnie już bez znaczenia, bo znaczenia nie straci dla mnie nigdy…”
Tyle błędów i moich uwag, poza tym cieszę się bardzo, że coraz trafniej oddajesz uczucia Wiktora, dobrze je opisujesz i masz dobre wyczucie chwili oraz ciekawe obrazy przed oczyma. Nie bój się sięgnąć głębiej, nie bój się języka bardziej poetyckiego i wzruszającego: to nie praca maturalna z j. polskiego, na której odejmuje się punkty za zbyt poetycki styl i &#8222;napawanie się śpiewem ptaków&#8221; miast zwykłego jego słuchania <to nie jest żart, to szczera prawda!> . Mam nadzieję, że jak przeczytasz uważnie to, co Ci napisałam i przemyślisz moje sugestie oraz porady, to załapiesz, o co chodzi, bo jesteś pojętną pisarką i coraz bardziej podoba mi się Twój Wiktor. Uznanie, mademoiselle! Pozdrawiam i życzę dużo weny na koniec &#61514; Aha, P.S. Ocena: P.

 


Parvati Patil
Czwartek, 17 Lipca, 2008, 09:31

dziękuję Ci bardzo za komentarz, a właściwie-komentarze ;) przemyślę, przeczytam kilka razy. co do następnej notki,to będę się pilnowała, by podobnych błędów nie popełnić. wielkie dzięki za te rady, Marto, i błędy, które mi pokazałaś, bo sama nawet o nich nie wiedziałam. Ojejku, ile Ty mnie nauczysz !:) I za tę naukę i rady bardzo Ci dziękuję, bo nic tak nie pomaga jak zdrowa krytyka:) tylko zastanawiam się, czy warto poprawiać je teraz w edycji, czy lepiej w następnej notce już nie zrobić tych błędów (oczywiście, jeśli poprawię tę notkę w edycji, następną też postaram się napisać bez błędów :))
????
Jak myślisz, co zrobić?
pozdrawiam serdecznie i bardzo Ci dziękuję za pomoc w komentarzach
Parvati
P.S. Przepraszam za tak długie nie odzywanie się, ale wyjechałam i byłam bez Internetu.

 


Marta G/ZKP
Czwartek, 17 Lipca, 2008, 11:47

Nie ma za co, to wielka przyjemność komentować ten pamiętnik i móc Ci doradzać:) Myślę, że lepiej nie poprawiaj tego wpisu, tylko postaraj się pisać z uwagą na błędy kolejny. Nie szkodzi, rozumiem, w końcu są wakacje ;-) U mnie nowe wpisy, zapraszam!

 


Parvati Patil
Czwartek, 17 Lipca, 2008, 12:42

to zrobię tak, jak mówisz:) Zaraz zaglądam:)
Nic tak nie poprawia humoru jak Twoje notki:)

 


Parvati Patil
Piątek, 18 Lipca, 2008, 12:31

Następna notka będzie za trochę ponad tydzień, bo znowu nie będę miała interntu. Dlatego też nie będę mogła komentować przez najbliższy tydzień.
pozdrawiam Was serdecznie
Parvati

 


Eio
Poniedziałek, 21 Lipca, 2008, 20:21

DZięki za komentarz. Jakoś mi tak lepiej było. Niestety decyzji nie zmieniłam ale może jeszcze kiedyś w przyszłości spróbuję.:) Narazie będe czytała pamiętniki bo i to się przysa by się trochę podszkolić :)

Notki nie skomentuje najpierw przeczytam wszystko od początku. Mam zamiar częściej cie odwiedzać :)
Pozdrawiam
Eio

 


Lara (Roxanne)
Środa, 23 Lipca, 2008, 15:33

Parvati, bardzo sie ciesze, ze Hermiona powiedziala "nie", bo chyba nie bylabym w stanie patrzec na ich "slodka" milosc. W tym momencie, mozesz napisac duzo przemyslen Wiktora. Bledy wymienila Marta, wiec nie bede ich powtarzac. Notka swietna, duzo opisow.
Pozdrawiam i zapraszam do pam. Roxanne.
Lara

 


Parvati Patil
Niedziela, 27 Lipca, 2008, 07:03

Dzięki za koemntarze, Eio i Laro! Eio, więc serdecznie zapraszam.
Notka jutro, najpóźniej pojutrze. Już jestem z Internetem.
pozdrawiam Was serdecznie
Parvati

 


Nutria(Hanna Abbott)
Wtorek, 29 Lipca, 2008, 21:13

,, Ciągle mi się wydawało, że coś we mnie obumarło-coś, co było dla mnie najważniejsze w życiu, że odszedł ktoś, dla którego od Turnieju Trójmagicznego zacząłem żyć&#8230;Nie było łatwo mi przez ten ostatni miesiąc wakacji, co nie znaczy, że teraz jest mi już lepiej.
Byłem załamany, choć nie wiem, czy jest to dobre słowo, które by wyrażało moje uczucia. "
Ten kawałek tekstu jest super. Nawet nie wiem co mnie w nim tak zachwyciło ale normalnie jest taki dojrzały, uczuciowy...ekstra:)
Czytałam komentarze Marty z pewnością zamieściła w nich wszystko co było możliweXD więc ja już nie będę marudzić:)
Pozdrawiam serdecznie u mnie nowa notka:)

 
Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki