Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Parvati Patil!
Do 17 lutego 2008 pamiętnikiem opiekowała się Domcik4
Pamiętnikiem do 15 lutego 2007 opiekowała się Scarlet

[ Powrót ]

Czwartek, 05 Lutego, 2009, 17:50

44. Zaskakująca prawda.

Kochani! Ani się obejrzałam ,a tu już luty. Za dokładnie 12 dni będę obchodzić ważną dla mnie datę jubileuszową- pierwszy rok z pamiętnikiem Wiktora Kruma:) Ale o tym więcej we wstępie kolejnej, jubileuszowej notki, na którą zapraszam już 17 lutego:) Ten wpis jest dość krótki, lecz w kolejna notka będzie dłuższa i odpowie na większość pytań po tej:)
Tymczasem życzę Wam miłej lektury i liczę, że notka się spodoba:)
Pozdrawiam Was serdecznie,
Parvati:*


Kiedy otworzyłem oczy, zobaczyłem przed nimi jakieś rozmazane, kolorowe obrazy. Spróbowałem ruszyć ręką, by sięgnąć po wodę. Chciałem zwilżyć suche wargi, lecz gdy tylko poruszyłem dłonią, syknąłem z bólu. Okazało się, że każdy ruch ciała sprawia mi wielkie cierpienie- nie wiedzieć, dlaczego. Mój ból był podobny do wbijania mi ostrych drzazg w każdy fragment obolałego ciała. Próbowałem przypomnieć sobie chwile przed tym, jak straciłem przytomność, jednakże nic nie pamiętałem. Mrużąc oczy, postarałem się wyostrzyć obraz. Po krótkiej chwili oszołomienia bólem wrócił i zmysł słuchu- dookoła mnie słyszałem podekscytowane a zarazem przepełnione współczuciem głosy. Nie miałem jednak ani siły, ani ochoty na to, by skoncentrować się i próbować zrozumieć choć kilka wypowiedzianych przez nie słów, a co dopiero na nie odpowiedzieć. Umysł miałem zmęczony, znużony, jakby dotychczasowy ból odebrał mi całkowicie siłę. Długo zmagałem się z ciemnością przed oczami, długo starałem się zachować przytomność. W końcu jednak, po kolejnej fali bólu, poddałem się i powędrowałem daleko, daleko od Durmstrangu, w piękną krainę odpoczynku i snu.
Nie były to jednak przyjemne sny- ciemne, bezkształtne plamy na tle szarości, kształty o nieokreślonej konstrukcji, przypominające sępy, czyhające na każdy mój ruch. Wiłem się przez sen, podobno nawet krzyczałem, by choć spróbować odgonić koszmary. Niestety, bez skutku Ciemne, mroczne i posępne plamy nie chciały odejść i męczyły mnie tak długo, aż w końcu, przemęczony psychicznym cierpieniem, otworzyłem sine powieki.
Wciąż znajdowałem się w czystej, lśniącej bielą sali skrzydła szpitalnego. Tym razem nie słyszałem głośnych rozmów. Wszyscy milczeli, z niecierpliwością wpatrując się we mnie. Ciszę tę przepełniało napięcie, czułem na sobie masę spojrzeń. Z trudem skupiłem się na twarzach osób, które skierowane były ku mnie. Wreszcie moje oczy potrafiły dokładnie widzieć. Nie wiem, dlaczego, ale gdy ujrzałem przed sobą przejętą twarz Digela, a także przerażone oblicze Petera i innych przyjaciół, zmartwione spojrzenia nauczycieli i pełną wątpliwości minę pielęgniarki, poczułem niesamowitą ulgę. Jakby coś dużego i ciężkiego, leżącego na moim sercu, spadło z niego z dużym hukiem. Długą chwilę zajęło mi zorientowanie się w ogóle tego zamieszania. Dopiero po dobrych pięciu minutach udało mi się sformułować jakiekolwiek zdanie.
-Jak....Jak to się stało?- wyjąkałem, z trudem nie krzywiąc się z bólu, kiedy przy mówieniu poruszyłem lekko głową. Koledzy rzucili mi współczujące spojrzenia, przez które poczułem się bardzo skrępowany. Minęło sporo czasu, zanim odezwał się Digel.
-Widzisz...To było coś strasznego...- Wyraźnie bawił się moją niecierpliwością, drocząc się ze mną. Dobrze wiedział, że zależy mi na szybkiej odpowiedzi, bo z niecierpliwością czekałem na to, aż dowiem się prawdy, więc specjalnie przedłużał swoja wypowiedź.
-Nie nadwyrężaj mojej cierpliwości, Digel- warknąłem ostrzegawczo.
Tylko zaśmiał się gardłowo. W końcu jednak, widząc moje piorunujące i zarazem mordercze spojrzenie oraz pełne politowania dla jego popisu spojrzenia dziewczyn, ciągnął lekko zażenowany dalej:
-Widzisz...Kiedy prawie dotykałeś już znicza, ba, kiedy miałeś go już prawie w ręku, nagle, bez żadnego powodu, straciłeś przytomność i spałeś z wysokości dobrych sześćdziesięciu stóp...-Digel pokręcił z niedowierzaniem głową. – Aż cud, że wciąż żyjesz. Na szczęście, upadłeś nie na głowę, lecz na plecy. Masz jedynie złamany kręgosłup i kilka żeber, no i jeszcze ta prawa ręka...
-Taaak, rzeczywiście, jedynie...-mruknąłem z sarkazmem. Chłopacy parsknęli śmiechem, lecz po chwili Digel rzekł z rezygnacją:
-Najgorsze jest to, że choć zbadali cię lekarze z Gonnara*, wciąż wygląda na to, że nie straciłeś przytomności ani z bólu, ani z ot tak. Prawdopodobnie...-Urwał, widząc moją blednącą twarz. –Wszystko ok?- zapytał grzecznie.
Machnąłem ręką na znak, że nic mi nie jest oraz gestem ponagliłem go.
-A więc prawdopodobnie rzucono na ciebie zaklęcie powodujące nagłą utratę świadomości. Jest to dość skomplikowane zaklęcie, choć każdy przeciętny uczeń z odrobiną ambicji da sobie z nim radę, co bardzo utrudnia sytuację- nie możemy wykluczyć uczniów. Każdy mógł to zrobić...Pytanie tylko- dlaczego? Czy chodziło mu tylko o wygraną drużyny Jordana, czy kryje się za tym coś więcej?

*Gonnar- znana czarodziejska lecznica dla czarodziejów i czarownic, znajdująca się w centralnej Bułgarii. Jedna z najlepszych, jeśli chodzi o uzdrowicieli i sprzęty.

Komentarze:


Margot
Piątek, 06 Lutego, 2009, 18:54

Droga Parvati, faktycznie widać, że to wpis wprowadzający do wpisu jubileuszowego i tylko dlatego Ci wybaczę to dziwne, nierozładowane napięcie. Dobry pomysł z zaklęciem i upadkiem, tylko nie zrób z Wika drugiego HP mordowanego podczas meczu przez Quirrela :D pozdrawiam i invite to me!

 


gorgie
Sobota, 07 Lutego, 2009, 17:42

notka ciekawa, ale stanowczo za krótka, wiec czekam jubileuszowy wpis z niecierpliwośćią:)

P.S. Niech Wiktor się w końcu w kimś zakocha:)

 


przeklęta romantyczka
Niedziela, 08 Lutego, 2009, 13:53

Magda, genialne! Podziwiam Cię.:)Jesteś niesamowita, ale trochę krótkie to to było.:)Zgadzam się z przedmówcą czekam na miłość.:P

 


Nutria(ZKP)
Sobota, 14 Lutego, 2009, 11:41

Oj biedny Krumuś. Musi biedaczysko cierpieć. Notka bardzo bardzo dobra, tylko również (jak wyżej Marcie) czytając ją, przyszedł mi na myśl HP. Fajnie byłoby gdyby Wiktor zakochał się w końcu bez opamiętania i co ważniejsze z wzajemnością. Nie mogę doczekać się 17 lutego. Hehe, ciekawe co wymyślisz;]

 
Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki