[ Powrót ]

Piątek, 04 Grudnia, 2009, 16:43

W pu³apce Aurorów, czyli ci±g dalszy "torbowej" afery.

Notka po d³ugiej przerwie, z dedykacj± dla Doo i Syrci, dziêki którym notka w ogóle siê pojawia. Dziêki! : )
Parvati

***
-¯e co, proszê?!- wykrzyknêli¶my równocze¶nie, czuj±c, jak oblewamy siê zimnym potem. Pode mn± ugiê³y siê nogi i po raz pierwszy poczu³em, co to znaczy kompletny mêtlik w g³owie. Nie mog³em ogarn±æ tego, co siê dzieje- zreszt± moi przyjaciele tak samo, s±dz±c po ich minach. Przecie¿ to nie nasza wina! To nie my! Chcia³em wykrzyczeæ to tym czarodziejom prosto w twarz, ale siê powstrzyma³em. Jeszcze nie teraz, pomy¶la³em. Tylko pogorszê sprawê.
Dali¶my wiêc zakuæ sobie rêce w kajdany, nie protestowali¶my, gdy poprowadzono nasz ¶rednio delikatnie ku ¶wistoklikowi, pomimo, ¿e z trudem hamowali¶my wyja¶nienia. I tak by nas nie s³uchali, a nie wygl±dali na zbyt cierpliwych. Zreszt± trudno im siê dziwiæ, te¿ nie by³ bym zbyt zadowolony, pracuj±c w wakacje, zw³aszcza w taki upa³. Ale nie, nie, ¿al mi ich nie by³o ani trochê, wrêcz przeciwnie- wzrasta³ we mnie coraz to wiêkszy gniew i naprawdê nie wiem, jak siê powstrzyma³em od rzucenia kilku ostrzejszych s³ów.
Wyszli¶my popychani na ogromne pole, otoczone z trzech stron gêstym i starym lasem. Pogoda by³a ¶liczna, niebo b³êkitne bez ani jednej chmurki, jedynie gor±co dawa³o w ko¶æ. Kiedy pomy¶la³em, ¿e tak piêkne lato spêdzê w Azkabanie, to zagryz³em wargê, ¿eby nie jêkn±æ. Za jakie grzechy!
Próbowa³em przestaæ o tym my¶leæ, ale gdy tylko zmuszono nas do chwycenia ¶wistoklika, trudno by³o uchroniæ siê od ponurych wizji naszych kolejnych dni. Nie mieli¶my przecie¿ ¿adnego dowodu, nic, co by by³o na nasz± korzy¶æ. Nawet ¶wiadkowie byli zbyt schlani, by po¶wiadczyæ o naszej niewinno¶ci, a przecie¿ nawet gdyby, to posiada³em dziwne przeczucie, ¿e po³owa z nich sama powinna wyl±dowaæ w tym samym miejscu, co my, i to chyba nie bez winy. No, ale...
Poczu³em najpierw nieprzyjemne mrowienie, a potem wszyscy naraz wrzasnêli¶my i opu¶cili¶my gwa³townie polanê. Miota³o i szarpa³o nami przez kilka minut- wygl±da³o na to, ¿e ¶wistoklik by³ chyba odrobinê zu¿yty. Z pocz±tku by³o nam ju¿ obojêtne, jak d³ugo bêdziemy lecieæ, ale po chwili zbledli¶my i kiedy spojrza³em na twarz Digel, zorientowa³em siê, ¿e nie tylko ja mam ochotê zwymiotowaæ. Chcia³em co¶ do niego rzuciæ, ale wiatr tak gwizda³, ¿e nie s³ysza³em w³asnych my¶li. Ba, nawet siê z tego cieszy³em, bo nie by³y za szczególne.
Kiedy po kilku latach, jak mieli¶my wra¿enie, wyl±dowali¶my, mia³em zawroty g³owy i prawie przewali³em siê na Johna. Kiedy mnie przytrzyma³, spyta³em retorycznie bezbarwnym g³osem:
- I co teraz?
Wyraz jego twarzy- a by³a to kamienna twarz kompletnie bez emocji- u¶wiadomi³ mi, ¿e czuje dok³adnie to samo, co ja. Czyli kompletn± pustkê.
Rozejrza³em siê dooko³a mnie. Znajdowali¶my siê przed gmachem jakiego¶ demonstracyjnie urz±dzonego budynku, pe³nego licznych z³oceñ i ruszaj±cych siê magicznych rze¼b. By³y niezwykle piêkne, wyd³utowane co do jednej rysy twarzy, a przedstawia³y g³ównie kobiety z wagami, bêd±ce symbolem sprawiedliwo¶ci i uczciwo¶ci. Tja, ministerstwo...bardzo wiarygodne, zdoby³em siê w my¶lach na gorzki humor. Zawsze jaki¶.
Miejsce to by³o urz±dzone z ogromnym przepychem i rozrzutno¶ci±, wiêc poczu³em siê jak ma³a mrówka w wielkim mie¶cie. Co zreszt± zgadza³o siê z prawd±, bo po pêdz±cych czerwonych autobusach pozna³em, ¿e to Londyn.
Mijaj±cy nas przechodnie czêsto przechodzili pomiêdzy nami, wpadaj±c na nas, a jednak nie wyczuwaj±c naszej obecno¶ci. No tak, przypomnia³em sobie. Zaklêcie kamufluj±ce.
Ruchem g³owy postawny, szeroko zbudowany czarodziej z czarn± bródk± i trójk±tnymi okularami wskaza³ mi kierunek, w którym mamy pój¶æ. Kiwn±³em wiêc na ch³opaków i niechêtnie weszli¶my do budynku.
Je¶li z pocz±tku s±dzi³em, ¿e budynek jest ogromny, to siê grubo myli³em. Tamto to nic w porównaniu z wnêtrzem. B³yszcz±ca, bia³a pod³oga, szare ¶ciany i barokowe, z³ocone meble upewni³y mnie w przekonaniu, ¿e to pa³ac, a nie budynek…No w³a¶nie, czego?
Zerkn±³em na napis i zamar³em. Czu³em, ¿e krew odp³ywa mi z twarzy. ¯e te¿ wcze¶niej siê nie domy¶li³em! Sta³em przed ogromn±, unosz±c± siê w górê i w dó³ tabliczk±:
Gmach Ministerstwa Magii, Londyn.
Szturchn±³em najbli¿ej stoj±cych Johna i Digela, choæ Brian i Tom te¿ siê zorientowali. Ich reakcja by³a dok³adnie taka sama, no, mo¿e z wyj±tkiem Toma, ale on zawsze przyjmowa³ wszystkie przeciwno¶ci losu z niesamowitym stoicyzmem, czego mu zreszt± od zawsze zazdroszczê. Mnie znajomi mówi±, ¿e moja twarz jest jak „otwarta ksiêga”- rumieniê siê i bledn± jak na zawo³anie, dos³ownie.
Widz±c nasze przera¿enie, jeden z Aurorów- bo teraz ju¿ zorientowali¶my siê, kim ci czarodzieje s±, choæ nadal nie wyja¶ni³o siê, sk±d znale¼li siê nagle w Bagdolu brytyjscy przedstawiciele Ministerstwa- roze¶mia³ siê szyderczo ¶miechem tak z³owieszczym i pe³nym z³o¶ci, ¿e przesz³y mi ciarki po plecach. Wzdrygn±³em siê, co z kolei zauwa¿y³ drugi i szturchn±³ mnie bole¶nie. Albo naprawdê nie lubi± tej pracy, albo uwa¿aj± nas za przestêpców. W sumie, nie znaj±c prawdy, maj± powód, przyzna³em z gorycz± w duchu.
Nagle nasze kajdanki zniknê³y i znów mogli¶my swobodnie poruszaæ rêkoma. Z pocz±tku pomy¶la³em z rado¶ci±, ¿e mo¿e domy¶lili siê, ¿e jeste¶my niewinny, ale by³a to bardzo naiwna i z³udna nadzieja. Po prostu z Ministerstwa nie da siê uciec. Jest strze¿one prawie tak jak Azkaban, z t± ró¿nic± jedynie, ¿e strzeg± go bardziej ludzkie istoty.
Kiedy szli¶my ogromnymi, szerokimi korytarzami, teraz prawie opustosza³ymi przez to, ¿e by³ ¶rodek dnia i wszyscy byli zamkniêci w swoich biurach, ko³o g³ów przelatywa³y nam malutkie li¶ciki. Przypomnia³em sobie opowie¶ci wuja o lataj±cych, magicznych papierach zastêpuj±cych dla porz±dku ogólnego sowy. By³ to niesamowity widok, zw³aszcza, gdy „wsiada³y” z nami do windy, która, jak z przera¿eniem zanotowa³em w g³owie, pojecha³a na ósme piêtro, czyli Departament Nielegalnych Magicznych Przedmiotów. Kiedy rozleg³ siê dono¶ny d¼wiêk, oznajmiaj±cy o tym, ¿e dotarli¶my na miejsce, poczu³em, jak z nerwów skrêca mi siê ¿o³±dek. Zawsze by³em podatny na tremê, ale tego uczucia z niczym nie mogê porównaæ. Uczucia pewno¶ci, ¿e zaraz zamkn± ciê w ciupie z dementorami.
Ch³odny kobiecy g³os powtórzy³ nazwê departamentu na tym piêtrze, a my, dr¿±cy z niepokoju, wysiedli¶my i ruszyli¶my w kierunku zdobionych, starych drzwi. Gdyby nie to, ¿e zaraz mia³em je otworzyæ, móg³bym uznaæ je za ³adne.
- Witam, w czym mogê s³u¿yæ?- sztucznie zaæwierka³a m³oda, elegancka kobieta oko³o lat 30.
Poczu³em siê dziwnie, jakbym wkroczy³ do ¶wiata uprzejmych robotów. Milczeli¶my, bo wyra¼nie nie do nas skierowa³a pytanie. Aurorzy za¶ d³ugo nie czekali z odpowiedzi±. Ten potê¿nie zbudowany wyparowa³:
- Ch³opcy- tu zagotowa³em siê ze z³o¶ci. Phi, ch³opcy! Tja, tyle ¿e prawie szesnastoletni!- posiadali nielegalne narkotyki, zakazane w Bu³garii- g³ównie uryteks i teksofiliê.
Po prostu mnie zatka³o. Oczywi¶cie, wiedzia³em, ¿e wsadzili nam do torby jakie¶ nielegalne narkotyki, ale ¿e tak silne i niebezpieczne? Zwykle by³y powodem do ¿artów w szkole, na zasadzie ¿artobliwego pytania, jak tam nasz urteks, ale nigdy, nawet w najgorszych koszmarach, nie wyobra¿a³em sobie, ¿e kiedykolwiek bêdê je mia³ w zasiêgu rêki, i to na dodatek we w³asnej torbie!
- Co oczywi¶cie jest szczególnie zabronione w Bu³garii - kontynuowa³ uparcie Auror- ze wzglêdu na niezwykle siln± i uzale¿niaj±c± dzia³alno¶æ tych dwóch najgro¼niejszych narkotyków magicznych. Z tego, co sobie przypominam, za powy¿sze wykroczenia skazuje siê na ok. 5- 10 lat w Azkabanie, mam racjê?
- Oczywi¶cie.- Wci±¿ monotonnym i wysokim g³osem zapiszcza³a sekretarka- robot.- Czyli wszystko wyja¶nione, rozprawa odbêdzie siê...Chwileczkê...- Tu kobieta zerknê³a w kalendarz i profesjonalnie zmarszczy³a czo³o.- Hmm...Mecenas Trokurowski mo¿e siê tym zaj±æ jutro po po³udniu, godz. 16:00. Czyli jeste¶my umówieni?
Olbrzym spojrza³ na pozosta³ych. Pokiwali g³owami.
- Oczywi¶cie, za³atwiê resztê.
- Jak± resztê?- wtr±ci³em, coraz mniej z tego wszystkiego rozumiej±c.
Wszyscy spojrzeli na mnie ch³odno, jedynie kumple ¿ywo poparli.
- Zgromadzenie Rady, Wizengamot…- oziêble wymienia³ Auror.- I oczywi¶cie dementorzy na czas przes³uchania.

Cdn.

Komentarze:

Good crew it's cool http://www.funnel.ca/jet-ski-loans/ integrity cash advance 6. Students will be provided access to sources of information necessary for pharmacy

What sort of music do you like? http://www.funnel.ca/jet-ski-loans/ getting a commercial loan 2.5 Medicare and Third Party Claims. 2.5.1

What sort of music do you like? http://www.funnel.ca/jet-ski-loans/ getting a commercial loan 2.5 Medicare and Third Party Claims. 2.5.1

Will I have to work on Saturdays? http://www.pms.pt/homework-live/ help with powerpoint presentations The student participates in conferences with other health care practitioners.

Will I have to work on Saturdays? http://www.pms.pt/homework-live/ help with powerpoint presentations The student participates in conferences with other health care practitioners.

What do you do for a living? http://www.pms.pt/homework-live/ help with powerpoint presentations that day for that recipient.

What do you do for a living? http://www.pms.pt/homework-live/ help with powerpoint presentations that day for that recipient.

Could I have an application form? http://www.pms.pt/homework-live/ medical school essay writing service must be annotated on the prescription. Note: “C.B” can be used as an abbreviation for

Could I have an application form? http://www.pms.pt/homework-live/ medical school essay writing service must be annotated on the prescription. Note: “C.B” can be used as an abbreviation for

How do you spell that? http://www.pms.pt/homework-live/ sites to buy research papers FS PB 3 variable R x1CPB

How do you spell that? http://www.pms.pt/homework-live/ sites to buy research papers FS PB 3 variable R x1CPB

What sort of music do you like? http://www.flaviamajlis.com/tutoringcom/ academic essay service The student identifies and defines adverse drug reactions; reports to MedWatch, and

What sort of music do you like? http://www.flaviamajlis.com/tutoringcom/ academic essay service The student identifies and defines adverse drug reactions; reports to MedWatch, and

Accountant supermarket manager <a href=" http://www.flaviamajlis.com/report-wiriters/ ">a essay</a> network as the wireless service so you can access your internet-based email accounts.

Accountant supermarket manager <a href=" http://www.flaviamajlis.com/report-wiriters/ ">a essay</a> network as the wireless service so you can access your internet-based email accounts.

It's funny goodluck <a href=" http://www.natewatters.com/write-the-essay/ ">essay writing school</a> the claim directly to the eMedNY contractor via paper. The claim will pay upon the local

It's funny goodluck <a href=" http://www.natewatters.com/write-the-essay/ ">essay writing school</a> the claim directly to the eMedNY contractor via paper. The claim will pay upon the local

Could you tell me the number for ? <a href=" http://www.flaviamajlis.com/report-wiriters/ ">affordable research papers</a> October 2008 4.0.2 Override Processing

Could you tell me the number for ? <a href=" http://www.flaviamajlis.com/report-wiriters/ ">affordable research papers</a> October 2008 4.0.2 Override Processing

Have you got any qualifications? <a href=" http://www.flaviamajlis.com/report-wiriters/ ">help in essay writing</a> Not Applicable- Preceptor did not have an opportunity to observe the student because

« 1 119 120 121 122 123 124 125 »

| Script by Alex