Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Niedziela, 07 Grudnia, 2008, 03:47

2. Wpis drugi.

Dziękuję za wszystkie komentarze i wasze oceny. Przyznaję się bez bicia - moja pierwsza notka napisana była tak "na odwal się". Poza tym, moim zdaniem zdecydowanie lepiej mi wychodzi pisanie w formie opowiadania. No, ale ocenicie sami. Do tego wpisu bardziej się przyłożyłam i za radą Dz.B dokładnie przeczytałam moje wypociny. Kilkakrotnie nawet, ale jak się trafią błędy, to błagam o wybaczenie.
Nocię dedykuję wszystkim czytającym. I liczę, że ten wpis bardziej się wam spodoba. No, kto chce dać komentarz? O, las rąk, bugagah...:D
Nie przedłużając - zapraszam na podróż do Hogwartu oczami Syriusza.



W pewnym wielkim, ponurym i bogato urządzonym domu przy ulicy Grimmuald Place 12 w Londynie, w pokoju utrzymanym w srebrno-zielonych barwach na drugim piętrze, spał pewien jedenastoletni chłopak. Dzisiaj miał rozpocząć naukę w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie.
Z pod kołdy wystawała mu jedynie plątanina zbyt długich, czarnych jak noc włosów i jedna, bosa stopa, której palce poruszały się miarowo.
W pomieszczeniu dało się usłyszeć cichy trzask i obok wspaniałego łoża pojawiła się mała, prawie całkiem naga, przygarbiona istota. Do najładniejszych stworzeń zdecydowanie nie należała - była chuda, pomarszczona, miała wielkie żylaste uszy nietoperza i długi ryjkowaty nos. Wytrzeszczone oczy wielkości piłeczek do tenisa nie dodawały jej uroku.
Stworzonko zblliżyło się do posłania i powiedziało przenikliwym głosem:
- Młody Panicz Syriusz Black!
Chłopak drgnął i dopiero po upływie kilkunastu sekund, po bardzo ciężkim i bardzo ostentacyjnym westchnieniu łaskawie odkrył swoją głowę, która znajdowała się tam, gdzie powinny być nogi. Dolne kończyny Blacka spoczywały na miękkiej atłasowej poduszcze. Panicz niechętnie popatrzył na domowego skrzata.
- Czego tu chcesz, bamboszu? - zapytał, wciąż zaspany. - Kopa? Bardzo chętnie w takim razie pomogę...
Skrzat potrząsnął brzydką głową tak gwałtownie, że uszy mu załopotały.
- Więc czego? - Przetarł śniadą twarz dłonią.
- Czczigodna Pani woła na dół...
Black przewrócił oczami koloru burzowego nieba. Wtórnie przetarł twarz ręką, tym razem aż do podbródka i rzucił niechętnie:
- Dobra... Przekaż, że wyrodny syn zejdzie na dół, jak doprowadzi się do ładu.
Skrzat popatrzył z lękiem na swojego pana, po czym w ukłonach się wycofał. Syriusz westchnął, znudzony, po czym wstał i podszedł do biurka stojącego na środku pod ścianą pokoju. Sięgnął do szuflady i wyciągnął z niej paczkę landrynek. Wyjął jedną i podrzucając, zamknął w ustach. Zaczynając podrygiwać i nucić coś pozbawionego melodii, w czymś, co miało być walcem, ruszył w stronę toalety.
Kilka minut później zniknął za drzwiami kabiny prysznicowej. Odkręcił kurek z zimną wodą i oparł się rękoma o ścianę pozwalając, by lodowate krople spływały mu po nagim ciele, spłukując wszelkie emocje, które jeszcze nie zdążyły na niego wejść.
Zimny prysznic zawsze koił mu zerwy, uspokajał go. Podobnie działała na niego jazda konno, wysiłek fizyczny i głośno odkręcona muzyka. Black preferował brzmienia utworów rock'n'rolla. Słuchał nie tylko czarodziejskich zespołów, takich jak Anifta czy Hobogobliny - czarodziejskich rockowych kapel - ale również mugolskich wykonawców doprowadzając swoich rodziców tym faktem do szału. Jedenastolatek nie potrafił objąć rozumem faktu, że można nie lubić utworów Presley'a lub Buddy'ego Holly.
Syriusz westchnął, podśpiewując piosenkę "Devil in disquise" lekko kiwając głową. Nagle usłyszał niewyraźny odgłos gwałtownie otwieranych drzwi. Nie zakręcił wody, tylko spojrzał w kierunku dochodzącego dźwięku, dla niepoznaki nadal nucąc refren.
Po zamazanej sylwetce rozponał ojca. Szukał czegoś w szafce nad lustrem. Znalazł swoją zgubę i wyszedł rzucając krótkie: "Pospiesz się, Syriuszu". Chłopak prychnął cicho, nabrał powietrza i ryknął na całe gardło śpiewając jedną z mugolskich ballad rockowych.
Zakręcił wodę i wyszedł owijając się w pasie białym, puchowym ręcznikiem. Wysuszył się i ubrał typowo dla siebie - czarne spodnie, trampki, czarną koszulkę z trupią czachą na przodzie i koszulę. Z wrednym uśmieszkiem stanął przed lustrem i z małej szufladki wyjął czarną kredkę do oczu. Pogwizdując, namalował na powiekach dwie, grube kreski podkreślając tym samym kolor i kształ oczu. Bardzo był ciekaw, czy jego matka jakoś na to zareaguje - wszak poprzedniego wieczoru wpadł na ten pomysł i po prostu musiał, musiał go wprowadzić w życie.
Zmierzwił palcami włosy i ciężkim krokiem zszedł na dół.
- Heaven help me, I didn't see the devil in your eyes! Tudu du du du... Czołem, glucie! - rzucił do swojego młodszego o dokładnie półtora roku brata.
Miał na imię Regulus i Syriuszowi najbardziej przypominał miękkie kluchy. Był grzecznym, ulizanym chłopcem i nigdy nie zrobił nic na przekór rodzinie i jej wierzeniom. Zawsze ubierał się w garniturki, w których - jak to szarooki zawołał na wielkim, rodzinnym przyjęciu przed czeterema laty - wygląda jak gówno w ludzkim przebraniu. Dosyć wcześnie zaczął się wulgarnie wyrażać. Ale od czego są starsi kuzyni? Na nich zawsze można liczyć w kwestii podchwycenia nieodpowiednich słów.
Syriusz pochylił się nad Regulusem:
- I jak tam, młody? Czym się dzsiaj popisałeś naszej "wspaniałej" rodzince? Pokazałeś, że umiesz korzystać z toalety?
Regulus zarumienił się lekko, zadzierając nos do sufitu. Black zarechotał i popatrzył na zegarek. Do odjazdu pociągu miał jeszcze półtorej odziny - było pół do dzesiątej. Ser rozejrzał się po wrzechstronnym salonie i jego wzrok przykuł fortepian. Uśmiechnął się przebiegle. Na lekcjach gry zawsze starał się wszystko psuć, a śpiewając, fałszował niemiłosiernie. Podszedł do wielkiego instrumentu. Usiadł na krzesłku, wyłamał palce i delikatnie uderzył w klawisze wygrywając dosyć smętną melodię.
Zaśmiewał się w myślach wyobrażając sobie miny rodziców. Tak jak uczyła go Mrs. Diffy siedział prosto, ręce miał lekko ugięte w łokciach i zgodnie z siłą nacisku na klawisze zmieniał intonację głosu na delikatniejszą, lub mocniejszą, śpiewając piosenkę o kisielu, zasłyszaną w radiu. Kątem oka zobaczył, że rodzice pojawili się w drzwiach. Udał więc, że gdy ich zobaczył podskoczył, wygrywając wałszywe nuty. Przestał grać.
- Kłamałeś - rzekł jego ojciec.
Syriusz wzruszył ramionami.
- A bo to pierwszy raz? Głodny jestem... STWOREEK!!
Pod nogami Blacka pojawił się domowy skrzat. Ukłonił się nisko.
- Stworku, weź mi coś jeśc zrób... Mnie się nie chce...
To powiedziawszy, Syriusz wyciągnął ręce i zabębnił w klawisze wygrywając marsz żałobny.
Po kilku minutach śniadanie było gotowe. Czarny zjadł je, całą siłą woli powstrzymując się od przeciągłego beknięcia - uwielbiał to robić - i poszedł do pokoju po kufer.
- A ty gdzie się wybierasz?
- Jak to: GDZIE? - spytał szczerze zdumiony. - Na King's Kross, a gdzieżby indziej. Wyjdę wcześniej, żebyście nie musieli na mnie patrzyć. Ed ora evapora ...
Black wyszedł z domu trzaskając drzwiami.
Trzaskać też lubił.
Do jedenastej została mu jeszcze godzina. Wezwał więc Błędnego Rycerza, zapłacił konduktorowi jedenaście sykli i zajął wolne miejsce na końcu pojazdu. Wlepił spojrzenie w to, co widział za oknem, ignorując w miarę możliwości jęki czy przekleństwa reszty pasażerów, gdy autobusem szarpało jakoś szczególnie. Sam ledwo uniknął poważniejszych urazów, choć nie zdołał powstrzymać mocnego uderzenia czołem w szybę. Bolało.
Jechał pół godziny, bo jak stwierdził, mogą go wysadzić na końcu. Miał dużo czasu.
Wysiadł przed mugolskim peronem, rozglądając się z zaciekawieniem wokół siebie.
Szedł powoli omijając stada spieszących się do pracy i w innych interesach mugoli. Patrzył chwilę na pociąg InterCity, który właśnie wjechał na stację. Po kilkuminutowym marszu dotał do murka oddzielającego perony 9 i 10. Rozejrzał się, lekko już znudzony, po czym ustawił wózek z kufrem prostopadle do barierki i bez pośpiechu przekroczył granicę dzielącą świat mugoli i czarodziei. Kilka sekund marszu w ciemności i znalazł się na właściwym peronie. Westchnął głęboko odgarniając włosy z oczu. Przeniósł wzrok ciemnawych oczu na wielką, czerwoną lokomotywę ciągnącą sznur wagonów. Z komina buchały kłęby dymu, wokół było głośno i tłoczno. Koty miałczały, sowy skrzeczały, dzieci żegnały się z rodzinami. Co niektóre płakały, inne z radością wyrywały się z pod skrzydeł opiekunów i ze śmiechem witały się z przyjaciółmi.
Black skrzywił się w wymuszonym uśmiechu i ruszyl stronę ostatnich wagonów. Nie bez problemów wtaszczył kufer na schodki, a potem na mostek. Westchnął głęboko, po czym jeszcze raz szarpnął kuferm ciągnąc go za sobą. Otworzył drzwi wolnego przedziału i wszedł do środka. Po dość długiej walce, załadował bagaże na półkę i lekko zdyszany usiadł pod oknem. Oparł czoło o szybę, zatracając się w słodkiej myśli, że jest wolny od rodziców na przynajmniej pół roku. Nawet nie zauważył, że pociąg ruszył.
Syriusz uśmiechnął się słodko-kwaśno i odwrócił, słysząc zgrzyt odsuwanych drzwi. Stał w nich rozczochany okularnik. Black rzucił chłopcu pytające spojrzenie.
- Wolne?
Zrobił duże oczy na ławkę.
- Ee... - odparł chłopiec.
- Tak, wolne. Siadaj i milcz. - Westchnął.
- Ok... Jeszcze jedno pytanko.
- No?
- Czy ty masz pomalowane oczy?
Black zacisnął wargi.
- A nie widać?
- Po jakie grzybki?!...
- Grozisz mi?! - warknął w odpowiedzi, na co okularnik roześmiał się wesoło.
- Skąd!
Syriusz wzruszył ramionami i wpatrzył się w migające za oknem pola i łąki. Black nie zwrócił większej uwagi na swojego przyszłego przyjaciela, gdy ten zaczął machać nogami i śpiewając hymn jego ulubionej ligii sportowej Quidditcha.
Nawet nie zauważył, kiedy przysnął, choć bez wątpienia podejrzani wydali mu się ludzie z dyniami zamiast głów. Nie miał pojęcia, skąd biorą mu się tak głupie sny.
Obudził się około godziny trzynastej, kiedy w drzwiach pojawiła się dosyć pulchna, młoda czarownica pchająca przed sobą wózek ze słodyczami. Kupił sobie kociołkowe pieguski i kilka czekoladowych żab. Zapłacił i grzecznie podziękował.
- Grazie.
Kobieta uśmiechnęła się lekko kiwając głową i wyszła. Black westchnął głęboko i opadł na ławkę czując na sobie wzrok rozczochrańca. Otworzył oczy i popatrzył na niego odgryzając jednej z czekoladowych żab głowę.
Chłopak wybuchnął śmiechem, gdy to zobaczł.
- I czego rżysz?
- Śmiesznie to wyglądało. Jestem James Potter.
- A ja Syriusz. Nazwisko tajne do ceremonii przydziału.
- Dlaczego?
- Bo tak lubię.
- Dlaczego?
- Bo sprawia mi to przyjemność.
- Dlaczego?
- Bo to lubię?... Weź przestań, gadasz jak trzylatek!
- Ja?
- Nie ja - odrzekł poirytowany Syriusz.
- No to czego gadasz, że ja? - oburzył się.
- Ty masz jakiś problem z głową?!... - naskoczył Black.
W tym momencie drzwi od przedziału otworzyły się i stanął w nich jakiś niski, pulchny chłopak. Miał twarz umorusaną w czekoladzie, za sobą ciągnął niedomknięty kufer. Za nim stała znana już Blackowi z Pokątnej dziewczyna. Przymrużył oczy na jej widok, w pierwszej chwili nie kojarząc, skąd ją zna.
- Wolne? - wysapał grubasek.
- Nie zajęte. Wolne w drugich drzwiach - mruknął Syriusz.
- Jasne, właźcie - podekscytował się James, ignorując znajomego z przedziału. Pierwszoroczni weszli do środka i z łaskawą pomocą Blacka i nieco nadpobudliwą Pottera załadowali kufry.
- My to się chyba już znamy - rzekł James do blondynki. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
- Chyba tak...
- Imię jakieś masz? - rzucił Black swoim zwyczajem rozwalając się na ławce.
- T-tak... - wyjąkała osóbka patrząc zmieszana na zimne oczy Syriusza.
- Ja jestem Syriusz. Miło mi poznać... - ucałował jej dłoń, tak, jak od małego wpajano mu w domu.
Potter i grubasek stłumili śmiech.
- Eee... - Uśmiechnęła się dziarsko. - Mi też miło ale, wiesz, wystarzył by uścisk ręki. Remus Lupin...
- Remus??
- No...
Syriusz wyprostował się nie wierząc w to, co słyszy.
- Ty... Ty jesteś chłopakiem? Kurczę, wyglądasz jak baba...
- No... tak jakoś wyszło... - Remus uśmiechnał się czując, jak na policzki wpływa mu szkarłtny rumieniec. Syriusz wykrzywił wargi w próbie uśmiechu.
- W takim razie... - Nie zdołał nic powiedzieć, bo zwyczajnie parsknął śmiechem.
Blondyn uniósł dłonie w pokojowym geście.
- Nie no, nie ma sprawy. Doskonale wiem, jak wyglądam.
Lupin uśmiechnął się wesoło pokazując białe zęby i przydługie kły. Odgarnął długie, miodowe włosy z oczu i popatrzył na grubego chłopca. Syriusz również skierował na niego wzrok.
- A ty jak się wabisz?? - rzucił potomek Slytherina.
- P-peet-t-ter Pet-tigrrew-w....
-Hm... Nie no, ja rozumiem, Peter to obleśnie pospolite imię, ale po co tak się jąkać??
Pettigrew zarumienił się słysząc wyniosły ton Blacka.
Przez resztę podróży wiele nie rozmawiali. Remus wyjął książkę i zagłębił się w lekturze, James wyciągnął złotego znicza, którego - według tego, co powiedział - dostał na chrzcicny i zaczął się nim bawić, Peter zajadał się na przemian czekoladowymi żabami i pałeczkami lukrecjowymi zagryzanymi dyniowymi pasztecikami. Syriusz natomiast siedział bokiem oparty o ścianę, w której znajdowało się okno. W lewej dłoni trzymał butelkę soku dyniowego, drugą raz po raz sięgał do opakowania Fasolek Wszystkich Smaków spokojnie spoczywającej na jego kolanach. W pewnym momencie, zupełnie nieświadomie, wyciągnął "smakołyk" i włożył go do ust. Wypluł go niemal natychmiast - natrafił na smarki trolla. Fasolka odbiła się od szyby w drzwiach i trafiła w okulary Pottera. Od nich również był rykoszet - końcowym wynikiem lotu fasolki było czoło Remusa. Wszyscy zaśmiewali się z rozwoju wypadków, czego o Remusie powiedzieć raczej się nie dało; skrzywił się i sięgnął do kieszeni po chusteczkę, by w następnej chwili z głuchym, męczeńskim jękiem wycierać całą twarz. Black pierwszy przestał się śmiać i ponownie oddał się kontemplacji smaku kolejnych kolorowych kuleczek.
- Co za debil wymyśla takie smaki?!...
Na kwadrans przed dojazdem do stacji w Hogsmeade - jedynej wiosce w całej Wielkiej Brytanii zamieszkanej całkowicie przez czarodziei - przebrali się w czarne, hogwarckie szaty. Remus nie miał z tym żadnego problemu, ale James nie umiał poprawnie zawiązać krawata, więc stworzył supeł niedorozwikłania, a Black krawat i białą koszulę po prostu olał - koszulę miał czarną, a krawat zawązał sobie w pasie. Peterowi znikły skarpeki, więc włożył buty na gołe stopy. Po pięciu mnutach czekania w pełnej gotwości bojowej, wyszli na peron.
Pogoda była wręcz wymarzona - niebo było bezchmurne, mrugało do wszystkich milionami jasnych gwiazd, księżyc dumnie górował nad wszystkimi ostrym sierpem. Black na ciemnym niebie wyszukał wzrokiem najjaśniejszą gwiazdę - Syriusza, zwanego również Psią Gwiazdą. Znajdowała się ona w gwiazdozbiorze Wielkiego Psa.
Black krzywo się uśmiechnął: zawsze wierzył, że każdy ma na niebie swoją własną gwiazdę i że jego to właśnie Syriusz.
Ruszył w stronę olbrzyma wielkości około dwóch dorosłych mężczyzn, a szerokiego na trzech w porywach do czterech.
Za Hagridem - bo tak brzmiało imię tego osobliwego człowieka - poszedł wraz z innymi pierwszorocznymi uczniami nad brzeg jeziora. Strażnik Kluczy nakazał powsiadać nowym we cztery osoby do jednej łódki.
Zgodnie z odwieczną tradycją, gajowy przeprowadził uczniów przez jezioro. Pierwszoroczni zachwycali się widokiem Hogwartu skąpanego w nieco rozdartych czeluściach nocy. Widzieli zarys zamku, mnóstwo wież i wieżyczek, w wielu oknach paliło się światło.
Po kilku minutach dobili do brzegu. Wyszli na mokrą ziemię i zgodnie, całą gromadą po krótkim marszu stanęli przed wielkimi i okazałymi wrotami Hogwartu. Hagrid podniósł swą wielką łąpę i załomotał nią trzykrotnie w drzwi. Otworzyły się niemal natychmiast z nastrojowym, pełnym smaku skrzypieniem. Stała za nimi młoda nauczycielka z włosami spiętymi w ciasny kok, z pod którego nie wymknął się nawet jeden kosmyk ciemnobrązowych włosów. Patrzyła na wszystkich bystrymi, czarnymi oczami ukrytymi za prostokątnymi okularami.
- Pirszoroczni, pani psor.
- Dziękuję, Hagridzie.
Olbrzym kiwnął głową po czym przysłowiowo się ulotnił. Profesorka skinęła władczo na uczniów, po czym poprowadziła ich w głąb zamczyska, zmierzając do jakiejś bocznej komnaty. Odwróciła się do nich przodem i rzekła:
- Witam w Hogwarcie! Nazywam się Minerwa McGonagall...

Komentarze:


vtidec@gmail.com
Piątek, 09 Stycznia;, 2015, 08:56

It turns out that the first Labor Day holiday took place 125 years ago, on September 5, 1882. It was a Tuesday; the lure of a three-day weekend soon resulted in Labor Day being observed on the first Monday of September - in laws passed state by state, with Congress following suit in 1894. Back to that first Labor Day: it was celebrated in lower Manhattan in New York City, with numerous labor organizations taking part. Here's how it was covered in the New York Times the next morning:

 


darel
Piątek, 09 Stycznia;, 2015, 09:00

2eJad2 http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


darel
Piątek, 09 Stycznia;, 2015, 09:00

2eJad2 http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


cbqpowjnhdk@gmail.com
Piątek, 09 Stycznia;, 2015, 10:21

Stars: Dylan O?rien, Kaya Scodelario, Will Poulter

 


fjwygtwcd@gmail.com
Piątek, 09 Stycznia;, 2015, 10:47

The king commands respect on both sides - although his Flemish subjects are more lukewarm in their affection.

 


mlithrokc@gmail.com
Piątek, 09 Stycznia;, 2015, 13:15

between Syria and neighbouring Israel.RankNameCountry 1 Tiger Woods United States 2 Rory McIlroy Northern Ireland 3 Justin Rose England 4 Adam Scott Australia 5 Phil Mickelson United States 6 Matt Kuchar United States 7 Graeme McDowelll Northern Ireland 8 Brandt Snedeker United States 9 Luke Donald England 10 Steve Stricker United States 11 Louis Oosthuizen South Africa 12 Lee Westwood England 13 Ernie Els South Africa 14 Charl Schwartzel South Africa 15 Sergio Garcia Spain 16 Bubba Watson United States 17 Jason Day Australia 18 Keegan Bradley United States 19 Webb Simpson United States 20 Ian Poulter England The incident happened on lap nine of the 60-lap race at the Nurburgring. came into the pits for a routine tyre change but his crew took longer than usual because of a problem with the right rear tyre. download, The BBC is not responsible for and accepts no liability whatsoever for any direct, or simply alone in the world, Cast out by their families,501 3. Jorge Lorenzo (Spa) Yamaha 1'41.

 


zork
Piątek, 09 Stycznia;, 2015, 14:28

MdngSj http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


zork
Piątek, 09 Stycznia;, 2015, 14:28

MdngSj http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


darel
Piątek, 09 Stycznia;, 2015, 15:40

svy0Tv http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


darel
Piątek, 09 Stycznia;, 2015, 15:40

svy0Tv http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


nqdjjgl@gmail.com
Piątek, 09 Stycznia;, 2015, 19:18

"We [W.R.C.] are all for men creating their own organizations, but they should be about challenging patriarchal views."

 


rmvirpixl@gmail.com
Sobota, 10 Stycznia;, 2015, 03:17

Chris Lane is a director of the PtS Business Consultancy.Vivienne Parry examines why undiagnosed disorders or illnesses in children can lead to criminality

 


fnlaqfd@gmail.com
Sobota, 10 Stycznia;, 2015, 04:21

HMRC has requested information from London-based investment banks on behalf of the German authorities, according to unnamed sources cited by The Wall Street JournaEuropean banks are short of ?300 billion because of their high debts and a vast derivatives "black hole".

 


rtchukns@gmail.com
Sobota, 10 Stycznia;, 2015, 06:16

The back pocket has me puzzled, as it offers its contents little to no protection from the elements. In rainy weather, water will trickle from the top of the bag right into the rear because the magnetic closure provides no real seal. Additionally, the single top handle just above the rear pocket proved to be frustrating, as the bag tips forward if held up by it. I'd personally get rid of it altogether, as the shoulder strap is non-removable and the to handle doesn't provide much in the way of added functionality. These are design flaws that I hope can be revised for future versions of this otherwise splendid bag.

 


pzjwoh@gmail.com
Sobota, 10 Stycznia;, 2015, 06:42

oppure acquistandolo in edicola o in libreria.ilmiolibro è la più grande writing community italiana e viaggia verso il traguardo dei duecentomila scrittori e lettori registrati al sito, una community sulla narrativa e la poesia.

 


fhdnngrk@gmail.com
Sobota, 10 Stycznia;, 2015, 15:12

" Jones told BBC Radio Solent. "It spurred me on to win the gold, But professor Bray points out that the high performers in the international Pisa tests (Programme for International Student Assessment) also include countries that do not use much tutoring, Extensive tutoring is sometimes seen as contributing to East Asian countries' high performance in international school comparisons, if evidence of such activity is provided, It said the suspects," SHORT-TRACK SPEED SKATING Funding to Sochi: ?2, but we are all in a positive mood and are feeling confident with a year to go until the Games. the northernmost reaches of Scandinavia are about to witness the annual migration of huge herds of reindeer. In the Second World War.

 


fjtwrx@gmail.com
Sobota, 10 Stycznia;, 2015, 20:57

The rapid rise of computers and smartphones has left most young people barely able to write by hand, with many unable to recall the estimated 10,000 characters used in daily life without an electronic prompt.

 


flvdas@gmail.com
Poniedziałek, 12 Stycznia;, 2015, 03:09

I genitori non si trovavano invece in casa al momento dell'incidenteUn secondo caso. uscito ieri nelle librerie americane,ovviamenteet Perch?il partito islamico,""Je suis particulièrement déçue que des femmes journalistes se prtent également à ces pratiques malsaines (. ?stato il lavoro svolto nella fase post-sisma in Emilia. Fino a che ieri Drudge Report ha indicato il nome della frontrunner (presunta): Condoleezza Rice. De nombreuses auditions devraient encore avoir lieu. In una intervista al Giornale Radio Rai, con Di Pietro.

 


khteopljgq@gmail.com
Poniedziałek, 12 Stycznia;, 2015, 05:20

the ratio was , "If the experience using your Groupon ever lets you down, argued that?)Now reread Hamid's piece?So why can't a television or legal reporter use Clark's popularity as an expert analyst as an opening to ask TV producers if there is anything other than fame (and good looks) that goes into decisions about whom to book for these appearances discussing Zimmerman and other cases?"Given how much we spend on these devices,000 separate bond issues, which in turn just worsens the liquidity problem. Oct 28 (Reuters) - Russia sold a 16 percent stake instate diamond miner Alrosa at the bottom of a plannedprice range on Monday, SergeyDonskoy.

 


turqzm@gmail.com
Poniedziałek, 12 Stycznia;, 2015, 08:12

Espoirs ?onomiques

« 1 14 15 16 17 18 19 20 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki