Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Wtorek, 30 Grudnia, 2008, 05:07

5.Wpis piąty.

Wykorzystałam fakt, że rano nigdy nie moge zwlec sie z łóżka, więc postanowiłam tę noc poświęcić na pisanie notki.
Udanego Sylwka życzę i żeby kaca nie było. Chyba nie muszę palnąć wam kazania o tym, jak to alkohol szkodzi zdrowiu?



Następnego dnia, Remus obudził się ostatni. W dormitorium nie było już nikogo, więc ubrał się szybko i wyszedł z sypialni, mówiąc sobie cicho, że jakoś dotrze.
Udało mu się trafić na miejsce w porze porannej poczty. Z daleka słyszał wrzaski Syriusza, którego całkowicie bezskutecznie usiłowała uspokoić profesor McGonagall.
- Black, uciszysz się czy nie?
- NIE!!! Aruba, Jamajka, ooo chcę Ciebie tam zabrać ! - zawył rozwiązując krawat - Bermudy, wyspy Bahama, chodź, piękna kobieto! - zaczął rozpinać koszulę - Key Largo, Montego... Skarbie, czemu nie jedziemy? - zdjął wierzchnią szatę - Jest tam miejsce zwane Kokomo. Gdzie chcesz pójść żeby uciec od tego wszystkiego? - niebezpiecznie zsunął koszulę z ramion - Ciała na piasku... Tropikalne drinki topnieją w Twojej ręce - koszula upadła bezszelestnie na podłogę, a Syriusz sięgnął do rozporka - Zakochamy się
przy rytmie stalowego bębna orkiestry w dole w Kokomo! - chwycił oniemiałą profesorkę za ręce i zaczął udawać, że tańczy z nią szalone disco prosto z mugolskich klubów.
Remus, nieco oszołomiony, poruszając się pod ścianą, dotarł do stołu Gryfonów. Nie znał prawie nikogo, więc siłą rzeczy, biorąc pod uwagę jego wrodzoną nieśmiałość, usiadł obok roześmianego Pottera.
- Ten to ma odjazdy - zaśmiał się Jim do Petera.
- On coś brał? - zapytał drżącym głosem Remus sięgając po słoik z dżemem. James podskoczył na dźwięk jego głosu.
- Ooo, witamy księżniczkę! Wstałaś już?
- Jak widać....
- Jak się spało? - Zaczął mu nakładać tosty na talerz, uważnie obserwowany przez jasne oczy wilkołaka.
- Całkiem smacznie.
- Ooohoho, to wspaniale! - Wskazał ruchem głowy na Syriusza śpiewającego w niebogłosy jakąś włoską piosenkę zatykając uszy, podczas gdy McGonagall zdzierała sobie na niego głos wśród akompaniamentu chichotu innych uczniów - Wiesz może, co mu nałożyć? Jeszcze nic nie zjadł...
Remus zmarszczył czoło, próbując rozszyfrować dziwne dźwięki wydobywajce się z zapchanych jedzeniem ust Pottera - Jak'by nue yło, uę ę o'ązay y ę aopiekoaćć... W ogóle to lepiej nie przyjmuj od niego nic do picia, raz mi opowiadał, że nasikał swojemu ojcu do szklanki.
Remus zakrztusił się kawałkiem tosta, więc Peter podjął natychmiastową akcję ratunkową - walenie po plecach.
- A jego ojczulek to podobno wypił i nawet się nie skapnął! - Zaniósł się głośnym śmiechem.
- Mało tego! Chciał więcej, więc co będo jubilatowi odmawiał... - do rozmowy niespodziewanie włączył się do połowy obnażony Gryfon, znudzony zatruwaniem nerwów biednej, zdeterminowanej kobiecie, będący solidnie ukarany przez opiekunkę domu. Naciągnął na siebie zmiętoloną koszulę, opadając na ławkę. Przesunął do każdego z nich po blacie stołu kartki z planem zajęć.
- Jakieś problemy z głową? - burknął Remus, chowając swój do kieszeni spodni.
- Nie mam.
James i Remus zgodnie skinęli głową, jedynie Peter wpatrywał się w nich z niezbyt inteligentną miną. Potter wychylił się do niego i mruknął:
- Lekarz kazał przytakiwać...
Pettigrew zachichotał w rękaw, po czym schował nos w pucharze z sokiem dyniowym. Black zrobił do Lupina słodkie oczęta.
- Podaj mi masło.
Remus, hamując śmiech, wyciągnął ręce i chwycił w dłonie maselniczkę. Niemal natychmiast żałując swego czynu patrzył, jak Syriusz i James odginają na nożach kostki masła i strzelają nimi w stół Slytherinu. Blondynek zdusił chichot widząc, jak obrywa kuzynka Syriusza, Narcyza. Dziewczyna skrzywiła się jeszcze bardziej - o ile to w ogóle było możliwe - i zaczęła się drzeć, że mugolaki atakują. Peter, a po chwili wahania również i Remus, sięgnęli po swoje noże i przyłączyli się do współlokatorów z dormitorium. Peter kostkę masła wrzucił jakiejś Puchonce w dekolt, Jamesa wylądowała w płatkach owsianych Snape'a, Syriusza między oczami profesora Kettelburn'a, a Remusa na głowie McGonagall. Lupin dosłownie skurczył się w sobie i zaczął udawać, że kroi to, co miał na talerzu.
- Co ty, dżem kroisz? - zaśmiał się szarooki.
Blondyn wydął wargi, postanawiając zostawić to bez komentarza. Skinął jedynie głową, odkładając sztućce.
Black przysunał się do Lupina na naprawdę niebezpieczną odległość i z wargami tuż obok ucha Remiego szepnął:
- Ssssmacznego...
Remus odskoczył, czując oddech bruneta na karku. Ser krzywo się uśmiechnął, widząc jego zmieszanie.
- Przecież cię nie zjem... Chociaż może.... - zafalował brwiami.
- Ou, rrrromansik? Mogę się przyłączyć? - zapytał James, wylewając sobie na naleśniki porażającą ilość syropu klonowego.
- Jasne - rzekł sam dziwiąc czemu się odezwał Remus - Ponoć w tójkącie ciekawiej... - Remi wtrzeszczył oczy i zakrył buzię dłońmi.
- Oooo... - zawołali ze śmiechem Black i Potter - Niby taki słodziak niewinny a tu proszę, kosmate myśli?
- Gadacie jak bliźniacy - wtrącił się Peter. Dwóch brunetów zwróciło ku niemu zdziwione spojrzenia. Oboje unosili jedną brew, a żeby było ciekawiej - obaj lewą. Remi uśmiechnął się lekko dochodząc do siebie.
- Mówicie jednocześnie to samo, wykonujecie podobne gesty i macie.... Przynajmniej w tym momencie... Identyczną mimikę twarzy.
Remus wybuchnął serdecznym śmiechem, widząc, że wymieniają spojrzenia, zabierając się za kończenie tego, co akurat miał na talerzu.
- Miodzio - wyszczerzył się Black i dosłownie rzucił na słoik miodu.
- Małe pyszne co nieco - zachichotał James, widząc Blacka pochłaniającego z błogim uśmiechem wielokwiatowy miód.
- Lepiej już chodźmy, spóźnimy się.
- A co mamy pierwsze?? - zapytał Peter zgarniając do torby jedzenie. Black przerwał na moment kontemplację smaku miodu, i z twarzą usmarowaną lepką, słodką cieczą wymamrotał:
- Obronę...
- Czad! - zawołał Potter na pół sali - Uwielbiam ją!
- Ale ty nawet nie miałeś jednej lekcji - rzekł Pettigrew wrzucając do plecaka tekturowe pudełeczko z babeczkami nadziewanymi czekoladą.
- No i co? Grozisz mi?!
- IDZIEMY - rzekł Remi z naciskiem, po czym zarzucił sobie torbę na ramię i ruszył ku wyjściu z sali. Peter szybko czmychnął za nim łapiąc w biegu niedojedzoną zapiekankę. Syriusz idąc wzdłuż stołu Ravenclaw po kolei zgarniał do kieszeni wszystkie słoiki dżemów, jakie tylko jego wzrok zarejestrował. Odwrócił się w drzwiach i widząc, że Jim nie rusza się z miejsca gapiąc się na Gryfonkę z piątego roku, której to ze spodni wyglądał rowek między pośladkami, zawołał:
- Te, jabol! Na dziewczyny później idziemy, teraz lekcja!
- JA NIE TANIE WINO!! - odwrzasnął, odrywając wzrok od miejsca pleców dziewczyny, w których tracą one swą szlachetną nazwę i ruszając w stronę Blacka opierającego się wyczekująco o drzwi do Wielkiej Sali. Obok niego przyczaił się niezbyt pewny siebie Remus, oglądający z wyraźnym zainteresowaniem rąbek swojego krawata.
Black wyszczerzył się do Jamesa w głupawym uśmiechu.
- Bo jak cię dorwę... - parsknął okularnik.
- Nie! - zawył Syriusz, udając, że sika w majtki ze strachu. - Nie, ja jestem za młody na stosunek! Nieeee!!! Ja chcę być jeszcze prawiczkiem!
- AAAA!!! ZABIJĘ! - wrzasnął przez śmiech Potter, puszczając się w pogoń za Syriuszem, który postanowił się ratować dziką ucieczką przed kolegą na samym wstępie wywracając się o jamnika woźnego, starego pana Ogg'a. Pies nazywał się Melinda, nikt nie wiedział, dlaczego.
- Chodź, już dosyć późno, a my jeszcze musimy znaleźć salę - westchnął Remus.
Odpowiedziało mu zduszone: "Uhm!". Lupin westchnął stwierdziwszy, że jest skazany na jego ćlamiące towarzystwo. Rozejrzał się spojrzał na plan, który tuż po otrzymaniu schował do kieszeni. Pierwsze zajęcia odbywały się w sali numer trzysta piętnaście.
- Taak... Tylko które to piętro? Na trzecie podobno od lat się nie chodzi... Czwarte? - mruczał do siebie. Ponaglił grubaska i ruszył przed siebie, wspinając po schodach. Kilkanaście metrów korytarzem i znowu schody. Wiele kondygnacji schodów. Mnóstwo schodów...
Nim doszedł na odpowiednią klatkę, zdążył się już zmachać, nie mówiąc już o Peterze, który po ostatnich stopniach niemal się czołgał.
- Uuuf... - jęknął Remi poprawiając pasek torby wżynający mu się w szyję - Chodź, te sale mają numery z trzysetką... Podeszli kilka kroków i Remus usiadł na parapecie. Przesunął spojrzeniem po zebranych, by wlepić wzrok bystrych, jasnych oczu w wygłupiających się Jamesa i Syriusza. Cały pierwszy rocznik skupił na nich uwagę.
W pewnym momencie, James zrobił zgrabny piruet i wleciał na zbroję. Ustała nienaruszona. Czarny poczuł się zobowiązany do rzucenia jakiegoś komentarza:
- Buahahaha anorektyk!! - ryknął. - Niedługo będziesz taki lekki, że przy wdechu będziesz unosić się kilka cali nad ziemię!
Niektórzy parsknęli cichym śmiechem. Do znudzonego prychnięcia ograniczyła się niejaka Lilyanne Evans, lub po prostu Lily. Syriusz wyprostował się, wpatrując w Jamesa. Uchylił usta, zamierzając powiedzieć coś Evansównie, lecz los chciał inaczej. Ramię zbroi opadło z głośnym zgrzytem i uderzyło Syriusza w czubek głowy z taką siłą, że rozniosło się echo. James słysząc to, ryknął na pół zamku:
- Jaki pusty czereep!
Black zakwiczał i balansując całym ciałem, z nieprzytomnym uśmiechem osunął się na ziemię z bełkotliwym jękiem:
- Dlaczego tu nie ma klamek...?!
Remus zeskoczył z okna i wśród śmiechu, gwizdów i oklasków uczniów, szybkim krokiem podszeł do kolegi. Osunął się przy nim na kolana, robiąc zgrabny unik przed latającymi bez ładu nogami rechoczącego Jima.
- Hej... Syrek, w porządku?
- Bij pan w tyłek... - mruknął nieprzytomnie, wtulając twarz w kolana blondynka. James uśmiechnął się przebiegle, opanowując nagły i zupełnie niespodziewany napad głupawki.
- Hej, Remi... Ogolimy go?
Lupin posłał Potterowi karcące spojrzenie. Do akcji wkroczył Peter.
- Trzeba go reanimować! Usta-usta!
I nim ktokolwiek zdąrzył choćby mrugnąć, przygniótł zamroczonego Syriusza swym pokaźnym ciałem do posadzki. Otworzył usta i przycisnął je do lekko rozchylonych warg Sera. Nabrał powietrza przez nos i dmuchnął z całej siły, której i tak wiele nie miał.
W następnej chwili do uszu nadchodzącego już po dzwonku profesora dobiegł krzyk Syriusza, rozpaczliwą szarpaniną spychającego z siebie Petera. Profesor O'Blansky otworzył usta i zapytał przekrzykując wszystkich:
- Co tu się dzieje?!
Mimo iż wyraźnie było go słychać, nikt nie zareagował. Tylko Lily skierowała na niego swe zielone oczy i Remus prześliznął po nim wzrok. Nie wiedząc czemu, poczuł do niego irracjonaly wstręt.
- AA! ON MNIE POCAŁOWAŁ! W USTA!!! Gdzie jest kibel...
- Panie Black..
- Nie mam czasu na głupoty, gdzie jest kibel, do cholery?!
Nie czekając na odpowiedź, chwycił się za włosy, wyrwał ich blisko garść i wymachując rękami nad głową, jak wariat rzucił się w stronę rozwidlenia korytarzy, obijając się o ściany. Po drodze wywrzaskiwał dziwne rzeczy, a w swej "agonii" nie zauważył, że pozioma podłoga już się skończyła. Co było do przewidzenia, zleciał ze schodów z jeszcze głośniejszym rykiem. Gdy kotłowanie ustało, rozległ się głos Blacka.
- Nic mi nie jest!!
Nastąpiła krótka chwila ciszy.
- AAAAAA!!!
- No nic - powiedział profesor, gładząc szczęki z dwudniowym, jasnobrązowym zarostem. - Zapraszam do klasy.
Wszyscy, chichocząc, weszli do sali. Profesor jednak nie zamykał drzwi. Remus usiadł w pierwszej ławce pod oknem, więc widział powód zachowania nauczyciela - na podłodze, cal po calu, do klasy wczołgiwał się Potter. Profesor cierpliwie przeczekał kolejne minuty lekcji i zamknął drzwi. Podszedł do katedry, opierając o nią dłonie.
- Witam was! Nazywam się Alan O'Blansky i przez najbliższe siedem lat będę was nauczał Obrony Przed Czarną Magią.
Remus starał się słuchać, lecz niezrozumiała dla nie go złość płynąca mu we krwi niczym jad wymywała z niego coś takiego jak uwaga czy koncentracja. Bardziej skupiał się na tym, jak bardzo ten mężczyzna działa mu na nerwy. Patrzył na jego długie, ostre kły, szpiczaste elfie uszy i jasnobrązowe włosy do pasa, na te jego szare, spokojne oczy. Nigdy nie widział kogoś podobnego... A właściwie czegoś. Bo to z całą pewnością nie człowiek.
- No kurcze - mruknął z lekką złością Remi, po czym dodał w myślach:
- Uszy i oczy elfa, zęby i twarz wampira... Co to do jest?!
- Jestem Dymitrem, mój drogi.
- Em...
- Pytanie widać było na twej twarzy.
Remus milczał, coraz bardziej rozjuszony. Wilkołacza natura, choć tak skrzętnie skrywana przed światem i usilnie tłumiona dała o sobie znać - przez chwilę miał ochotę się na tego profesora rzucić. Uwalnianie dzikości swej natury raz na miesiąc to stanowczo za rzadko...
- Czyli czym pan jest? - spytał, tknięty igiełką ciekawości.
- Pół wampirem, pół elfem.
- Ciekawa kombinacja...
Profesor zmrużył lekko oczy widząc, że twarz Remusa straciła nieco na swym dziecinnym wyglądzie - nabrała trochę zwierzęcego wyrazu, jego dłonie zacisnęły się na brzegach ławki, a w jasnych oczach pojawiły się szkarłatne błyski. Nauczyciel postanowił nie drążyć tego tematu - widział, wiedział i czuł, że na tym niepozornym chłopcu ciąży klątwa, której nie zdejmie się nawet najpotężniejszym czarem.
O'Blansky wiedząc, że niedługo lekcja dobiegnie końca, postanowił jeszcze sprawdzić listę obecności. Po kilku minutach z uśmiechem zatrzasnął dziennik.
- No, wspaniale. W klasie są wszyscy, oprócz tego chłopca, który uciekł tuż przed zajęciami. On miał na nazwisko Black?
- Tak - przytaknął James, widząc spoczywający na nim wzrok dymitra. Alan uśmiechnął się ciepło. Nim zdążył ponownie otworzyć usta, rozległ się dzwonek obwieszczający koniec zajęć.
- Do zobaczenia, moi drodzy. A ty, Remusie, zostań chwilkę.
- Będę czekać - powiedział z uśmiechem James i razem z Peterem wyszli z sali, która opustoszała w zaledwie kilkanaście sekund. O'Blansky zamknął drzwi.
- Podejdź tutaj.
Remus zaciskając zęby, podszedł do profesora. Mimo iż nie miał najmniejszej ochoty się do niego zbliżać, czuł coś na kształt ciekawości.
Uniósł mu głowę za podbródek i uważnie spojrzał w jego jasne oczy. Źrenice rozszerzyły się nieco. Alan zacmokał.
- Wilkołak... Chłopcze, kto ci to zrobił?
Remus zawahał się z odpowiedzią. Powiedzieć czy nie? Po chwili jednak rzekł:
- Nieważne...
- Przykro mi.
- Wszyscy tak mówili, a potem przeważnie się ode mnie odwracali, więc niech pan nie mówi, że jest panu przykro. To nie brzmi szczerze, profesorze O'Blansky.
Mężczyzna milczał chwilę.
Nagle blondynek poczuł dłoń nauczyciela na swoim ramieniu, niebezpiecznie blisko szyi.
- Lepiej już idź. Koledzy na ciebie czekają, pluszaku.
Uchylił usta w niemym zdziwieniu.
- Bo widzisz... Jak tak na ciebie patrzę, to przywodzisz mi na myśl takiego słodkiego misia, którego mam ochotę wycałować i wyściskać. Taki z ciebie pluszowy miś. I masz bardzo ładne oczy - profesor mrugnął do niego z uśmiechem.
Remus kiwnął głową, czując, że zaschło mu w gardle. Grzecznie się pożegnał, zabrał swoje rzeczy i wyszedł z sali, by dołączyć do czekających na niego Jamesa i Petera. Jak się po chwili okazało, był z nimi już Black.
- Coś taki niewyraźny? - zdziwił się Czarny.
- Ej, a słyszeliście, że ten O'Blansky to podobno lubi młodych chłopców?
Nie ma co... - pomyślał Remus zmierzając na transmutację. - Niedość że jakiś dymiter, to jeszcze zdeformowany pedofil...

Komentarze:


Rovena :*
Wtorek, 30 Grudnia, 2008, 15:09

Mnie nie przebijesz :D Od 1 w nocy do 9 nad ranem xD
Do notki przyjdę wieczorem :D Muszę ją druknąć, żeby się lepiej czytało :D

 


Syrcia
Wtorek, 30 Grudnia, 2008, 19:01

Aaah ty pobije cię... Raczej w snach... Przysięgłam sobie, zę już nigdy nie zarweę nocki. A jak mi sie to zachce to, kijem w łeb xPPP

 


Rovena(ZKP) :*
Czwartek, 08 Stycznia;, 2009, 22:16

Nie wydrukowałam, bo farba się skończyła :( Dopiero jutro przeczytam :* Obiecuję! :*

 


Rovii ! :** (ZKP) xD
Sobota, 10 Stycznia;, 2009, 01:40

Noo! Przeczytałam! :D
Yo! :D Oczywiście płakałam ze śmiechu! haha xD
Jak Remus tłumaczył McPipie co robi w oknie, kiedy Syriusz dostał usta-usta, podczas mamrotania Sera, kiedy to dostał w swoją EjDiHejDową główkę :D Genialnie :D Były literówki. Kolejna, która nie czyta po napisaniu! Brr... dostaniecie wszystkie w tyłek! xD Uwielbiam ten styl i tą ilość :D Płaczę ze śmiechu przez całość, a ze smutku kiedy czytam ostatnie zdanie. Oby tk dalej! :D Buziak!:*
Zapraszam do Lockiego na new part! :D

 


RoVii :D
Sobota, 10 Stycznia;, 2009, 12:26

A ten Dymiter musi być piękny. Mmm.... :) Taki elfik jak Orlando z Własdcy, tylko posiadający przydługie ząbki :D Piękny! x3

 


RoVii :D
Sobota, 10 Stycznia;, 2009, 15:09

Oł jeee :D 5 moich komentarzy :D
Syrciu! Podaj mi swoje gg :D

 


Rovenaa :**
Sobota, 10 Stycznia;, 2009, 22:08

I do Lorda na nowy wpis! :D
I nabijam, nabijam, nabijam! :D

 


Aleksa
Niedziela, 11 Stycznia;, 2009, 20:37

WeLl...
SzAł CiAł xD
NiE wieM Co WiĘceJ nApiSaĆ....
DeCh Mi ZapIerA...xD
sikAm Ze ŚmieChu ;D
NoO... To TyLe xD

 


Lily
Poniedziałek, 12 Stycznia;, 2009, 13:55

Notka jest Przecuuudowna :D:D:D

Szybko dawaj next xdd !

BuUuziaki ;* ;))

 


Rovena :* /ZKP (Voldemort, Lockhart)
Środa, 14 Stycznia;, 2009, 19:09

Ooo :D 2 przybiły do portu!! Jeee! To dzięki mnie xD Och... nie dziękuj :D xD :*

 


arwen_LivTyler
Wtorek, 03 Stycznia;, 2012, 14:21

To jest zboczone!

 
Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki