Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


cheap air max 1
Sobota, 24 Maja, 2014, 18:20

2014 Los Angeles Occasions tory burch outlet canada
According to Ramsay's Royal air force file he was a ex - truck driver as well as advised certainly one of his / her girlfriends that they done this highways using Quotes. <a href="http://louisvuitton.jennrush.com" target="_blank">louis vuitton outlet online</a>
The sweetener didn't change the composition from the offer, which is to assimilate the actual Hawaiian in addition to Nz looking centres and managing system while using revolves organised by simply spin-off WRT to develop a fresh organization, Scentre, that will hold 48 searching centers within australia and also Nz where you can valuation on $22bn. <a href="http://longchamp.tourneurbois.fr" target="_blank">longchamp soldes</a>
Send out by simply e-mailYour nameE-mailTo e-mailText <a href="http://jordan.madameex.com" target="_blank">cheap jordans for sale</a>
Payment, your DRC can visit your
cheap air max 1 http://airmax.esc24.net

 


Cartier Love Bracelet
Sobota, 24 Maja, 2014, 18:22

I had gotten it gift for my mother to Christmas time due she is actually per jewelry freak. The something she cannot put on much of are, bracelets. I purchased her the charm bracelet additionally whenever she exposed information technology yesterday she absolutley enjoyed this! Now the problem is, this girl getting that it upon and/or off by just herself. Haha... general very good device, things shipped furthermore appeared massively early additionally my personal mother is actually experiencing this. Thank your.
Cartier Love Bracelet http://www.travelagentacademy.com/LoveBracelet.asp

 


Cartier love bracelet replica
Sobota, 24 Maja, 2014, 18:33

My personal boy provided me this one of moms day. He knows im never about price and yet everything originates from the center. I cannot know it has my preferred colors then truly fits my personal wrist. I never might see bracelets to fit headphonesmy personal little wrist. Most pleased to come with recieved the as a gifts.
Cartier love bracelet replica http://www.cc-bc.com/Cartierrings.asp

 


plus size cheap wedding dresses
Sobota, 24 Maja, 2014, 18:35

What i do not understood is in reality how you are no longer really much more smartly-liked than you may be now. You're so intelligent. You understand therefore significantly in the case of this topic, produced me in my opinion imagine it from a lot of various angles. Its like men and women don't seem to be fascinated except it's something to do with Lady gaga! Your own stuffs great. Always handle it up!
plus size cheap wedding dresses http://onip.it/cheapweddingdressesplussize88639

 


mulberry purses
Sobota, 24 Maja, 2014, 18:52

ilmediano.it
mulberry purses http://blog.spicejazz.co.uk/mulberry_bags/

 


cheap wedding dresses for plus size women
Sobota, 24 Maja, 2014, 18:55

Regards for helping out, excellent information. "The laws of probability, so true in general, so fallacious in particular." by Edward Gibbon.
cheap wedding dresses for plus size women http://ppir.at/weddingdressescheapplussize36631

 


Cartier Love Bracelet
Sobota, 24 Maja, 2014, 19:01

I had gotten it gifts concerning my personal mother of Christmas mainly because she is the best jewelry freak. Your something she cannot don far of is, bracelets. I bought her that allure bracelet additionally where she opened this yesterday she absolutley liked it! Nowadays the issue is, this girl buying information technology concerning plus down by herself. Haha... total ideal product, that shipped furthermore came extremely early and/or the mom is actually enjoying they. Thank shoppers.
Cartier Love Bracelet http://www.ilhs.eu/CartierLove.asp

 


Hermes belt
Sobota, 24 Maja, 2014, 19:21

And so when i ordered that it I was thinking things is will be letter wonderful although inexpensively prepared bracelet greatest towards stocking stuffers. But its manufactured amazingly and was thick hence the never plastic material or conveniently broken steel. Our mom liked it. This is a bit in the mini part so if you own a bigger wrist i wouldnt encourage that however it is so really worth that the steal rates!!
Hermes belt http://www.acicae.net/en/Hermesbracelet.aspx

 


plus size wedding dresses cheap online
Sobota, 24 Maja, 2014, 19:23

I like this blog so much, saved to my bookmarks. "American soldiers must be turned into lambs and eating them is tolerated." by Muammar Qaddafi.
plus size wedding dresses cheap online http://luct.me/cheapweddingdressesplussize88639

 


www.raincityquartet.com
Sobota, 24 Maja, 2014, 19:33

YNYÍYëDÍY>YéYßYAY?YOY!YóYOC`Y?C`¤?¤aUI¤¤?A?
www.raincityquartet.com http://www.raincityquartet.com

 


asics padel
Sobota, 24 Maja, 2014, 19:37

Cependant PDG Steve Tew NZRU confirm? Radiosport aujourd'hui que McAlister est ? la recherche d'une lib?ration anticip?e de North Harbour ? pr?t pour son nouveau contrat de trois ans avec le club fran?ais de Toulouse.
asics padel http://antiguacanopytours.com/

 


http://www.analysediag.fr
Sobota, 24 Maja, 2014, 19:39

http://www.benedetti.fr/golf_fr/Ralph Lauren
http://www.analysediag.fr http://www.analysediag.fr

 


replica watch
Sobota, 24 Maja, 2014, 19:40

Best replica watches with genuine Swiss movement for sale
replica watch http://www.aiwatch.in

 


organza mermaid wedding dress
Sobota, 24 Maja, 2014, 19:56

I have not checked in here for a while because I thought it was getting boring, but the last several posts are good quality so I guess I will add you back to my everyday bloglist. You deserve it my friend :)
organza mermaid wedding dress http://ohh.nu/mermaidstyleweddingdress78857

 


fortrosecransmemorialday
Sobota, 24 Maja, 2014, 19:57

!¸YÝY?YAY.YçYó!1¤ÎYiYÓYaC`O>ÓE¤O?¨E<14???C !¸YÝY?YAY.YçYó!1¤Î×÷A.YEYAYפO YÝY?YAY.YçYó ×÷A.YEYAY× IO?? Y¤YóY?YÓYaC` évßBYËYaC`Y1 Ó3>­ÔuO" Óe¸a?Ž?"Ó>­ YOYCYEYRYaYéYeC` DVD?YÖYëC`YiY¤ Ó3>­YiYÓYaC`
fortrosecransmemorialday http://fortrosecransmemorialday.org

 


Cartier juste un clou
Sobota, 24 Maja, 2014, 19:58

It is quite pretty. I like things loads. Some sort of estimate was cute plus package covered when cool bow. It's not the absolute most awesome bracelet ever before, but for the price it surpasses my personal objectives. Cannotwait on offer that it in order to my personal mom of Mother's time!
Cartier juste un clou http://www.cc-bc.com/old/Cartierlovebracelet.asp

 


burberry outlet online
Sobota, 24 Maja, 2014, 20:00

Law enforcement officials claim Mr Incline, who proved helpful within Canberra during the cynical trades, directed unreleased career, trade as well as list info in order to his friend Mister Kamay within Victoria. ?cheap oakleys
Kerkhoff states their particular pork experiment has never been completed prior to, and that is precisely why they actually do this. tn pas cher
To achieve the supreme goal of properly curbing asthma, your TAC explained, many people recommended an asthma attack handle code of which splits the therapy straight into several stages: proper examination, growing lung function along with long-term manage. <a href="http://www.jennrush.com/oakleys.html" target="_blank">fake oakleys</a>
Tsuladze persists, Edgy heart has always been manifestation of Georgian theater. <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">hogan outlet</a>
You would imagine in order to on your own, "How come not one of the mothers and fathers in the posts have that 'deer-in-the-headlights' seem like us? Why is this not one of the children get that disheveled 'Daddy would the locks today' glimpse in which my kids have got?"
burberry outlet online http://www.jennrush.com/burberry.html

 


Cartier panther ring
Sobota, 24 Maja, 2014, 20:12

I ordered our looking for a great present for the the mama. Ones headphone emerged within a breathtaking purple tied up box. This is a lookin gift under their holiday tree!! Ones headphone additionally looked striking, nevertheless my personal mother is actually big boned as well as the headphone are a little tight, then again the a great gifts! I appreciate they.
Cartier panther ring http://brandywinedevelopers.com/Cartierrings.asp

 


Longchamp Le Pliage Large Leather
Sobota, 24 Maja, 2014, 20:16

I liked up to you will obtain performed proper hereThe sketch is tasteful, your authored subject matter stylishnevertheless, you command get bought an edginess over that you wish be turning in the followingill undoubtedly come further earlier once more since precisely the same nearly a lot regularly within case you protect this hike.
Longchamp Le Pliage Large Leather http://jackson5abc.com/infolist.php?pid=7429

 


Louboutin
Sobota, 24 Maja, 2014, 20:18

Aux municipales,Louboutin http://www.alineasoffice.fr/ Freddy Vasseu se présentait en tant que membre du Parti pirate sur une liste de centre droit a Port-Les-Valence. Résultat des élections, Louboutin http://www.alineasoffice.fr/il est élu au conseil municipal de la ville des le premier tour. Le Parti pirate compte également 2 autres élus municipaux.

« 1 103 104 105 106 107 108 109 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki