Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


Hermes chicago
Niedziela, 25 Maja, 2014, 18:34

I acquired this particular searching for a awesome present for my mother. Their headphone arrived in a breathtaking purple tied up package. This was the best looking present less than that christmas time tree!! That headphone furthermore seemed striking, although my mom are huge boned as well as the headphone was somewhat tight, then again it is a great present! I enjoy it.
Hermes chicago http://www.wendagroup.com.cn/files/index.html

 


securitevideo22
Niedziela, 25 Maja, 2014, 18:44

En France, le Parti pirate présentera des listes dans six des huit securitevideo22 http://www.securitevideo22.fr/circonscriptions, avec pas moins de 30 candidats en Île-de-France et pour les Français a l'étranger. En plus de ça, le mouvement sera présent dans une quinzaine d'autres pays européens.

 


replica watches for sale
Niedziela, 25 Maja, 2014, 18:57

The greatest thing to recall would be heavy steam that comes inside the gps watch needs to have power. If you are not, it can constitutionnel drawbacks within your house.
replica watches for sale http://replicawatches.oregonrivertrips.com/

 


Hermes purse
Niedziela, 25 Maja, 2014, 18:58

So that when i bought that i thought information technology was going to be your kind and yet cheaply has made bracelet greatest for stocking stuffers. Though it's manufactured wonderfully then is actually heavy so that the not plastic or even easily broken metal. The mother loved that. It is a bit regarding the slight side so if you posses a larger wrist i wouldnt recommend it however it is so worth that bargain rates!!
Hermes purse http://www.cc-bc.com/old/Hermes-belt.asp

 


Cheap Beats by dre
Niedziela, 25 Maja, 2014, 19:12

I got that gift concerning my personal mother for the Christmas time as she are any jewelry freak. Their something she cannot put on a lot of is actually, bracelets. I bought her this particular appeal bracelet as well as where she exposed things yesterday she absolutley liked information technology! This time the issue is, the lady buying things at additionally off with by herself. Haha... overall ideal supplement, that it transported plus came incredibly very early plus our mother is actually enjoying things. Thank a person.
Cheap Beats by dre http://www.rblt.com/Beats-by-dre.aspx

 


www.theflingingtimes.com
Niedziela, 25 Maja, 2014, 19:18

!oY¸YaY?YDY?C`Ii!>
www.theflingingtimes.com http://www.theflingingtimes.com

 


Coach outlet
Niedziela, 25 Maja, 2014, 19:29

My personal boy provided myself this to mothers evening. He realizes im maybe not concerning price tag but what else originates from on center. I can't feel this has our favourite shade additionally actually matches the wrist. I not can come across bracelets to fit headphonesmy personal smaller wrist. Extremely pleased to have recieved this as being a gift.
Coach outlet http://www.gillians.com/outletonline.asp

 


tippytemperley.com
Niedziela, 25 Maja, 2014, 19:30

¤3¤ÎYëC`Y1YNY|YAC`¤I!c>i¤?¤AE1¤|¤Î¤Ç¤I¤E¤?
tippytemperley.com http://tippytemperley.com

 


replica louis vuitton
Niedziela, 25 Maja, 2014, 19:30

were able to execute keeping track of rather fast. Your stats tend to be as louboutin pas cher
"All with the elements, supplies as well as manufacture fees need to dropped, and that is what we are looking to accomplish," stated Mehran Arbab, manager regarding window science at PPG's Goblet Business in addition to Breakthrough discovery Middle throughout Cheswick. That would aid New samsung, Ge, Panasonic as well as others create shows in less expensive prices "so they recognition and you will purchase them in your own home Warehouse or even Costco." <a href="http://longchamp.tourneurbois.fr" target="_blank">sac longchamp pas cher</a>
Fernandez had been known as on the Conference U . s . All-Freshman Staff. Fernandez longchamp soldes
Cat Intruder possesses won the latter starts off in Finished Anita and contains picked up half of his six vocation events for $126,800. louis vuitton outlet
accomplish.
replica louis vuitton http://louisvuitton.jennrush.com

 


Cartier Love Bracelet Replica
Niedziela, 25 Maja, 2014, 19:46

I have your present of my mother for Holiday due she was a precious jewelry freak. That the something she cannot wear a great deal regarding is actually, bracelets. I purchased her this particular charm bracelet then whenever she started that yesterday she absolutley adored things! Right now the problem is, her acquiring this regarding plus down by herself. Haha... on the whole awesome product or service, things transported then appeared severely early and/or our mother is actually experiencing that. Thank your.
Cartier Love Bracelet Replica http://www.travelagentacademy.com/LoveBracelet.asp

 


Hermes H bracelet replica
Niedziela, 25 Maja, 2014, 19:58

This really is quite very. I like this plenty. Some sort of quotation was cute additionally box wrapped in awesome bow. It isn't the most fantastic bracelet ever before, but for the cost that surpasses my personal expectations. Can'thold off and render it on my personal mom to Mother's time!
Hermes H bracelet replica http://www.cc-bc.com/old/Hermes-belt.asp

 


coach outlet canada
Niedziela, 25 Maja, 2014, 20:27

Local Real-estate Presented Work Lismore careers detailed every day Research <a href="http://mulberry.lookoutlearning.co.uk" target="_blank">mulberry outlet</a>
This suggestion furthermore requests no matter whether all paid-priority quickly paths really should be restricted completely. The first sort variation merely demands no matter if a few paid-priority providers needs to be suspended. louis vuitton outlet online
Wrong your photo!?! <a href="http://oakley.whoneedsmusic.org" target="_blank">oakley outlet</a>
This man brings like a woman, Water bores texted, doing some fishing for Make s frame of mind. cheap nike air max
The actual Palestinians are definitely the darlings regarding western leftists, which includes Us Democrats and Jews who cannot think of every other politics alternative.
coach outlet canada http://coach.1milliongamerscore.com

 


Beats antique tour
Niedziela, 25 Maja, 2014, 20:27

I acquired our searching for a ideal gift to my mother. The particular headphone emerged within a breathtaking purple tied up box. This is the best lookin present less than your xmas tree!! The particular headphone additionally seemed stunning, still my personal mother is actually great boned and the headphone is actually somewhat tight, still its a great gift! I like information technology.
Beats antique tour http://www.cgsssz.cn/drdreheadphones.html

 


tn requin pas cher
Niedziela, 25 Maja, 2014, 20:30

Scott Chemical. in addition to Tracey D. Duncan, Steven J. Brendel, 14134 Orange Water Trail, Broomfield, 5/2/2014, $388,000 <a href="http://www.masszazslap.com" target="_blank">gucci replica</a>
In other words, excessive, colorless h2o is an issue, but it's definitely not impossible should you really want to head out sportfishing. <a href="http://www.masszazslap.com" target="_blank">gucci outlet online</a>
The authorities were shortly included. cheap ray bans
Shares Talks <a href="http://www.panguide.com/oakleys.html" target="_blank">fake oakleys</a>
For Jeffries, fake oakleys
A 1986 list of six Warhol self-portraits predicted to take $25 trillion to help $35 thousand. The exact same silk-screen pictures in a variety of colors illustrate Warhol in their well known "fright wig.Inch fake oakley sunglasses
Peach-Blueberry Egg cell Loaves of bread Farrenheit <a href="http://www.panguide.com/rayban.html" target="_blank">cheap ray bans</a>
half-dead as well as hurt wildlife to your zoo park. Staff of the zoo park, directed by
tn requin pas cher http://www.jolipunk.fr/tn.html

 


alineasoffice
Niedziela, 25 Maja, 2014, 20:37

Mais cet appui n'a rien de tres étonnant quand on connaît alineasoffice http://www.alineasoffice.fr/la proximité entre le site internet et le Parti pirate. Début mai, l'ancien porte-parole de Pirate Bay, Peter Sunde, s'est lancé dans les Européennes. Son programme : défense de l'Internet libre, de la transparence gouvernementale, ou encore favoriser un plus grand respect des droits individuels. Sans surprise, ce candidat avait reçu le soutien du Parti pirate Finlandais.Il portera la banniere du parti pour les élections et sera candidat a la présidence de la Commission européenne avec Amelia Andersdotter.

 


cheap mbt shoes
Niedziela, 25 Maja, 2014, 20:50

http://www.teamquetzal.com/mbt-shoes cheap mbt shoes
cheap mbt shoes http://www.mbtshoesok.net

 


Cartier rings
Niedziela, 25 Maja, 2014, 21:12

Great headphonesbuy, nicely cost to what are revealed. Perfect gift box and poem always enclosed. Great to mother's day!
Cartier rings http://www.gillians.com/Cartierreplica.asp

 


replica watches online
Niedziela, 25 Maja, 2014, 21:14

Disect hot shower, in simple terms, is a term shower area certainly where an steam creator supplies vapors that are classed as distributed all across you. Our all-in-one enclosures do not allow the fumes getaway. Involving reduces the risk for also needs to each of our paint spots or perhaps even wall picture.
replica watches online http://replicawatchesjust.yolasite.com/

 


Cheap Ray Ban Sunglasses
Niedziela, 25 Maja, 2014, 21:40

Come un moderno Eddie Haskell, ha lavorato la folla sinistro appartamento al Broadway Pier, scegliendo i celebranti piu sgraziato che cercano sovrappeso vecchi donne e gli uomini con gli occhiali Coke bottiglia di intervistare per il suo pubblico di teen agers per lo piu scontenti e rock 'n' roll divano patate.
Cheap Ray Ban Sunglasses http://laptopinvestor.com/

 


Cartier tank watch
Niedziela, 25 Maja, 2014, 21:50

I obtained our trying to find a very good present concerning the mother. All headphone came within a beautiful purple tied package. This was ideal lookin present below all xmas tree!! Ones headphone always looked perfect, nevertheless my personal mother are huge boned and headphone is actually somewhat tight, however the a great gifts! I love they.
Cartier tank watch http://brandywinedevelopers.com/Cartierrings.asp

« 1 110 111 112 113 114 115 116 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki