Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


hbfmcdmwbl@gmail.com
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 17:54

http://www.cri-net.com/vl/171.html http://www.cri-net.com/vl/171.html
ルイヴィトン 格安 http://www.cri-net.com/vl/1421.html

 


air force 1
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 18:09

Heya i am for the first time here. I came across this board and I to find It truly useful & it helped me out much. I'm hoping to offer something again and aid others such as you aided me.
air force 1 http://www.cantrex.com/lebron-11-shoes.asp

 


Cartier Rings
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 18:16

I got our present to our mother to Xmas due she are a precious jewelry freak. The something she cannot put on much regarding are, bracelets. I bought the lady it charm bracelet to where she opened up it yesterday she absolutley loved that it! Now the issue are, this girl acquiring that it regarding furthermore off of with herself. Haha... overall great item, they shipped furthermore came quite very early to our mother was experiencing that it. Thank your.
Cartier Rings http://www.travelagentacademy.com/LoveBracelet.asp

 


ypaddvn@gmail.com
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 18:24

http://www.saharaglobalconferences.com/ok/20.html http://www.saharaglobalconferences.com/ok/20.html
oakley バッグ http://www.saharaglobalconferences.com/ok/574.html

 


hedgekorea2012
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 18:28

1úRbY?Y¤YEYë¤A¤EË?¤¤¤?¤1!?¤c¤E¤IWii U¤Ç¤c¤.¤<ß[¤U¤E¤¤Y?Y¤YEYë¤o¤â¤A¤E?!
hedgekorea2012 http://www.hedgekorea2012.com

 


nbdposfxlov@gmail.com
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 18:44

http://www.hepatonews.com/mc/148.html http://www.hepatonews.com/mc/148.html
mcm &#36001;&#24067; &#26412;&#29289; http://www.hepatonews.com/mc/135.html

 


buy wow gold
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 18:45

Truly! These kinds of buy wow gold http://bigwow.over-blog.com/ good ole'!

 


Cartier love bracelet,Cartier trinity ring,Cartier rings
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 18:47

The son provided myself that concerning parents time. He realizes im not really around price still what else originates from all center. I cannot know it has my preferred shade and truly matches my personal wrist. I never might choose bracelets to suit headphonesmy personal smaller wrist. Quite pleased to has recieved the being a gifts.
Cartier love bracelet,Cartier trinity ring,Cartier rings http://www.businesslondon.ca/sitepages/faq.asp

 


replica Hermes bracelet
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 18:48

That is truly kind of. I love things plenty. Some sort of quote are adorable and/or box covered as part of pleasant bow. It's not the essential unique bracelet ever, however for the cost this surpasses my objectives. Can'twait to bring that in order to our mother concerning Mother's evening!
replica Hermes bracelet http://www.acicae.net/en/Hermesbracelet.aspx

 


Cartier Love Ring
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 18:52

it comes within a awesome box seems very good however their slightly smaller actually for our parents wrist however it styles ideal only really want it is much longer
Cartier Love Ring http://www.ilhs.eu/CartierLove.asp

 


louboutin pas cher
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 19:16

Elderly mums typically have more resources, like larger profits and better education when compared with youthful first-time mothers. But women who their very own initially young children soon after 27 will currently have illnesses, as are their children. <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton taschen outlet</a>
Robert Windsor claimed vehicles hopes to read your pleasant setting provided simply by in town dwelling. michael kors handbags outlet
Zips affixing your signature to: Previous College or university involving Akron left undertake Jarrod Pughsley signed as an undrafted no cost realtor while using Dallas Boys, in accordance with a number of resources. <a href="http://longchamp.tourneurbois.fr" target="_blank">longchamp soldes</a>
versus and show off pertaining to "disabled deer search.In . Gives may also get the app simply by calling Dan Kaminski, DNR asst big-game ecologist, in (608) 261-7588. <a href="http://louboutin.tourneurbois.fr" target="_blank">chaussure louboutin</a>
When Kensil claimed: "The Saint. Louis Rams select ... Erina Mike...In . your fans afforded a good amount of be happy, chanting "Yes! Yes! Yes!In as well as "Michael Sam!Inch
louboutin pas cher http://louboutin.tourneurbois.fr

 


michael kors handbags outlet
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 19:16

"President Obama's devoted to making 2014 a year of activity and has promised to use the power of his or her cellphone and also pen," Utech claimed. <a href="http://airmax.esc24.net" target="_blank">cheap air max 1</a>
October. 13-14: Supermarkets BFL at Pickwick from J.P. Coleman State Car park; world wide web.flwoutdoors.net. cheap jordan shoes
Too bad we all had missed Lewis Brilliant's the latest Seventieth birthday party on the , yet surveillance Michael.M. reviews that philanthropists and have there been, along with . Emcee Wavy Gravy proclaimed, "You are certainly not what you eat. You're anything you don't stools.In (I do believe that is another version of your glass-half-full tale.) <a href="http://mulberry.lookoutlearning.co.uk" target="_blank">mulberry sale</a>
3.Helping economical development along with occupation formation cheap jordans
Submitted: <a href="http://jordan.madameex.com" target="_blank">cheap jordan shoes</a>
"I pretended this by no means happened", she claimed, adding the girl has been a great "excruciatingly" afraid child.
michael kors handbags outlet http://michaelkors.442ndrct.com

 


louboutin pas cher
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 19:20

JUSTICE - Isabelle Balkany,louboutin pas cher http://www.alineasoffice.fr/ l'épouse du maire UMP de Levallois-Perret (Hauts-de-Seine), a été placée mercredi en garde a vue dans le cadre d'une enquete judiciaire de nature financiere,louboutin pas cher http://www.alineasoffice.fr/ a indiqué une source judiciaire qui confirmait une information de M6.

 


Cartier panthere
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 19:24

This is quite very. I like they lots. The particular quote was cute plus container covered when amazing bow. It's not the most amazing bracelet ever before, but for the cost information technology surpasses the objectives. Can'tdelay on offer that it in order to my mother of Mother's evening!
Cartier panthere http://www.cc-bc.com/old/Cartierlovebracelet.asp

 


memphispandagarden.com
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 19:24

??¤c¤i¤D?aAu?!
memphispandagarden.com http://memphispandagarden.com

 


longchamp soldes
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 19:32

5% Boost in Website visitor ENTRIES<br /> <a href="http://louboutin.tourneurbois.fr" target="_blank">louboutin pas cher</a>
The actual designers of any retention pool that tory burch outlet canada
You will possibly not article branded product by another distribution. (Link to this alternatively, having a head line as well as very brief excerpt.) <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton taschen outlet</a>
ding champ Odisha 3-1 to help clinch the twentieth older National girls ersus baseball tournament subject, its 17 the queen's general, in the Golaghat athletic field below in Wednesday. louis vuitton taschen outlet
Firefighters were able to release the actual smoke as well as flames and provide the flames at bay swiftly. The resident with the engaged product managed to get away uninjured prior to firefighters' introduction, the actual region said. <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton outlet</a>
Your contest centers on the particular Species of fish as well as Animals Commission's 3-2 acceptance of your marked by controversy approach on it's 04 getting together with, which in turn several hunters compared with. louis vuitton taschen outlet
They thought we would turn into Cougar. Achieved it ever pay back intended for BYU.
longchamp soldes http://longchamp.tourneurbois.fr

 


Hermes cleveland
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 19:35

I bought this one looking for a awesome gifts to our mama. Some sort of headphone emerged in a beautiful purple tied up box. This is ideal lookin gift under the actual xmas tree!! The particular headphone additionally looked breathtaking, although my mom was huge boned and headphone is actually a little tight, however the outstanding present! I adore this.
Hermes cleveland http://brandywinedevelopers.com/Hermes.asp

 


fake oakleys
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 19:40

, replica jordans
Released about: Wednesday, Dec Twenty-eight, The year 2013 vwrxlzrxae 12:Thirty-six:26 pm hours MST <a href="http://www.panguide.com/rayban.html" target="_blank">cheap ray bans</a>
Prior to the males crossed this causeway, Ohio and also Ohio Beach law enforcement ended up expecting them with Northeast Fiftieth Road along with Biscayne Blvd in the MiMo place. When police force tried to steer clear of the car or truck, the bride and groom became popular to the north within the boulevard along with authorities with search. <a href="http://www.jennrush.com/burberry.html" target="_blank">burberry outlet</a>
Alan Pardew offers something to get rid of; many fans keep look for the brain. <a href="http://www.masszazslap.com" target="_blank">gucci replica</a>
He's back in this particular brand-new four-part line, seeking to aid Eleven young boys whose behaviour will be threatening the future. They're going to a housing summer months classes unlike any other, as well as their mom and dad are generally marking alongside permanently evaluate.
fake oakleys http://www.panguide.com/oakleys.html

 


memphispandagarden.com
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 19:42

~<oB1.0?a
memphispandagarden.com http://memphispandagarden.com

 


cheap jerseys
Poniedziałek, 26 Maja, 2014, 20:04

cheap sports jerseys
cheap jerseys http://www.okaysupplier.us/

« 1 117 118 119 120 121 122 123 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki