Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


jordan 11 low concord
Piątek, 02 Maja, 2014, 18:20

qy <a href="http://www.allworldclean.com/">louis vuitton outlet store</a> Y
jordan 11 low concord http://www.unitedandignited.tv/

 


coach factory outlet
Piątek, 02 Maja, 2014, 19:54

In our day there's lots of alternatives available to receive non commercial heavy steam baths. You could add jasmine together with eucalyptus acrylic to include on often the vapor shower area life experience to find out the many benefits of aromatherapy. Tub areas carry ample factors as though fog completely magnifying mirrors, Dvd present shooter speaker systems, lumination, then benches to enhance a particular sauna shower room suffer.
coach factory outlet http://coachoutlets.yolasite.com/

 


louis vuitton outlet
Piątek, 02 Maja, 2014, 20:45

do they offer a sort of detector when our chat spouse would not realize that i actually utilized surveillance cams terme conseillé? just making sure here.
louis vuitton outlet http://louisvuittonoutlethd.com

 


salomon shoes sale
Piątek, 02 Maja, 2014, 20:46

hwdeum
salomon shoes sale http://salomonshoessale.on-demand-itsm.com/

 


louis vuitton outlet
Piątek, 02 Maja, 2014, 22:07

Thanks for this specific post, it was great. <br />downloaded 40D a while ago and also discovered how sluggish every little thing seemed to be. and then at the moment acquired cyberhawk tell me in regards to a plan signing me in addition to searched for it kservice as well as kontiki... <br />Have un-installed the actual almost worthless 4oD this didn't offer me something i want to to watch except if i used to be paying for it then experienced often the quarter to continually operate as well as suck in my memory! <br />boo to help 4od
louis vuitton outlet http://www.louisvuitton4itborse.info

 


louis vuitton outlet
Piątek, 02 Maja, 2014, 22:14

Font ResizeColorado Rockies advantage The big players 2-1 cheap jordans
"I appreciate which chapel. I enjoy the way forced me to experience myself personally,Inches Clinton stated. "I really like the actual doors that it started out during my comprehension of the globe, I actually cherished the actual way it helped to worsen my personal belief as well as ground that.In chaussure louboutin
The concept of duality can be prompted with the good and the bad this individual utes experienced in the past calendar year. <a href="http://jordan.madameex.com" target="_blank">cheap jordans for sale</a>
HPV can be so typical of which a minimum of 70 % of people who are if perhaps you are will get a hpv Warts illness during the lives, good Countrywide Most cancers Start. <a href="http://airmax.esc24.net" target="_blank">cheap air max</a>
Two. Is the Dessert?Whenever you're having your ex, laid off the actual little girls search. Stop donning much make-up anyways, yet a lot more any time you're having him. He wants the natural search of course, if they doesn't, you may be sure that there's a problem with him. Don't end up being confused by simply additional ladies who will be made up continuously. Nearly all men like it organic. And if many people don't, disappear.
louis vuitton outlet http://louisvuitton.adonim.de

 


louis vuitton outlet
Piątek, 02 Maja, 2014, 23:00

WTF, they are troubled above 3 DIMENSIONAL laser printers creating guns? You realize many people print out cheap? Youre frightened of plastic firearms? Won't ever previously stage right into a dollar retailer my mate, ull shit ur shorts.
louis vuitton outlet http://www.arcoksa.com

 


vest abercrombie
Piątek, 02 Maja, 2014, 23:56

Les gars, toujours ? un surplus, suspendus dans des groupes d'autres gars, pointant sur les femmes, en d?pla?ant leur poids d'une hanche ? l'autre, en s'assurant qu'un copain ne met pas la main dans les cheveux, en prenant le gel. Cela pourrait d?crire la plupart des hommes ici, portant leur bouton jusqu'? chemises, et boucle jeans. Sauf certaines achet? leur paire de denim ? American Eagle, ou Abercrombie, Hollister ou m?me. Certains couples sont plus strictes que d'autres, la plupart ont des zones qui sont fan?es, comme l'?ne, ou les genoux. Dans certains endroits, le denim est us?, allant de l?g?res m?l?es aux larmes massives.
vest abercrombie http://mazon.org/wp-bar.php?p=vest-abercrombie

 


salomon xr mission
Sobota, 03 Maja, 2014, 01:01

lpfwnizhvb
salomon xr mission http://salomonxrmission.on-demand-itsm.com/

 


coach outlet store online
Sobota, 03 Maja, 2014, 01:04

Lawrence Harmon is a journalist for the Celtics Entire world sac longchamp pas cher
Advertisement <a href="http://louboutin.tourneurbois.fr" target="_blank">chaussure louboutin</a>
Photo Credit history: (d) doble.chemical -- <a href="http://airmax.esc24.net" target="_blank">cheap nike air max</a>
Legal professional Crist is actually forensically beneficial with their ft, that has a peaceful, well mannered, unflappable design. <a href="http://toryburch.jennrush.com" target="_blank">tory burch outlet canada</a>
MDI Seven Foxcroft 2
coach outlet store online http://coach.1milliongamerscore.com

 


michael kors handbags outlet
Sobota, 03 Maja, 2014, 02:05

. Please take the leader, compose, compose and eraser along. <a href="http://airmax.esc24.net" target="_blank">cheap air max</a>
Intended for CRI, that is Li Jing in Hong Kong. <a href="http://oakley.whoneedsmusic.org" target="_blank">oakley outlet</a>
Send out: NBC Sports Community, A single:25 g.l. replica louis vuitton
Newark Path between McKinley in addition to Nye College will probably be shut Comes to an end day, Station 3300 reviews. longchamp pas cher
This Dee bridge - about three 98ft spans, so much more than the particular Golf tees connection - vibrated improperly from the initial morning, producing their ironwork to wish urgent situation fixes. chaussure louboutin
Find out more on our as well as . michael kors handbags outlet
"It had not been comfortable. That it was a lovely practical experience last night,Inch mentioned Bonillas. "All nights i was here, the kisses had been smashing due to the fact we're able to really feel Lord with us.Inches
michael kors handbags outlet http://michaelkors.442ndrct.com

 


louis vuitton outlet
Sobota, 03 Maja, 2014, 02:35

I tried out taking a look at your website having my ipod-touch and also the structure doesnt are most often correct. May want to check it out in WAP as well as it seems almost all cell phone cool layouts are not actually working together with your website.
louis vuitton outlet http://officialllouisvuittonoutletsu.com

 


louis vuitton outlet
Sobota, 03 Maja, 2014, 02:39

I actually next this specific. Seemed to be this trip web-site clear of The planet pandora to seek out better new music web sites.
louis vuitton outlet http://bagssalelouisvuittonoutlet.com

 


cheap nike air max
Sobota, 03 Maja, 2014, 03:17

Additionally: <a href="http://toryburch.jennrush.com" target="_blank">tory burch outlet</a>
quest. Just how much can also include $3.Two pertaining to relief problem as well as social assistance <a href="http://louboutin.tourneurbois.fr" target="_blank">louboutin</a>
The time From the Hit-and-run -- Traveling to Along with FRIENDS. tory burch outlet
Zimmerman, whom functions healthcare industry talking to firms, last year opened The particular Steel, a new 128-acre difficult which includes soccer fields, some sort of snow slope, a motorbike piste and a pub. He is thus far put in $10 zillion as business. <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton online shop</a>
“I feel we now have your talent to be good for the long run,” claimed Sprague, whom signed up with FSU’s Golden Chiefs, the best levels contributor, ahead of the The late 90s nation's headline time of year. “It’s a superb sensation. it’s a reward for the effort. Jimbo did an unbelievable career.”
cheap nike air max http://airmax.esc24.net

 


louis vuitton outlet
Sobota, 03 Maja, 2014, 03:34

Great covered detector is actually Ystatus. com. News is going to be included soon.
louis vuitton outlet http://www.russianfineart.org

 


salomon footwear
Sobota, 03 Maja, 2014, 04:17

nlqnqiljrj
salomon footwear http://salomonfootwear.on-demand-itsm.com/

 


louis vuitton outlet
Sobota, 03 Maja, 2014, 04:52

Will we be able to avoid for being inspected in the event the reputation is actually hidden. Personally i think just like our privateness has become irritated as a result variety computer software =[ Are you aware the way?? Cheers ahead of time.
louis vuitton outlet http://origin-organics.com

 


where can i find jordans for girls
Sobota, 03 Maja, 2014, 05:20

My brother recommended I might like this blog. He was totally right. This post actually made my day. You cann't imagine just how much time I had spent for this information! Thanks!
where can i find jordans for girls http://playerforge.com/congo0week/blog/84606//

 


tiffany jewelry co
Sobota, 03 Maja, 2014, 06:57

I do accept as true with all the ideas you've offered on your post. They are very convincing and can certainly work. Still, the posts are too quick for newbies. May just you please lengthen them a little from subsequent time? Thanks for the post.
tiffany jewelry co http://www.hotchellerae.com/es/node/155016/

 


cheap air max 1
Sobota, 03 Maja, 2014, 07:13

(The actual Citizenship Foundation website) ?cheap air max 1
Having it . info on the way it is ought to call up Crimestoppers, with 254-7777. Roper said simply no busts ended up being made since Saturday morning. "Our detectives are working hard on the situation,Inches Roper said. cheap jordans
Chucky Waggs - Chelsea's Part Bistro, Eureka Spgs. <a href="http://louboutin.tourneurbois.fr" target="_blank">louboutin pas cher</a>
Some. Hemingway's ewtkhgumeu '35 S. Campbell hhzpvi -- Kids 4 and also below get free of charge food. <a href="http://mulberry.lookoutlearning.co.uk" target="_blank">mulberry outlet uk</a>
Pham stated this individual had written his / her Ph.N. dissertation with regards to their technological innovation work on your San Onofre Atomic Creating Train station, employing data that had been publicly published at the time. cheap air max
"We butchered the last three-and-a-half min's of the very first 50 %,In . Bobcats mentor David Clifford stated.
cheap air max 1 http://airmax.esc24.net

« 1 10 11 12 13 14 15 16 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki