Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


custom iphone cases
Wtorek, 27 Maja, 2014, 17:25

cheap custom iphone cases http://blog.icomda.com/wp-content/index.php custom iphone cases
custom iphone cases http://www.icomda.com/join/index.php

 


alondonerscloset
Wtorek, 27 Maja, 2014, 17:51

EO??I??¨GRAVIS Y°YéYÓY1 Y1YËC`Y<C` TARMAC MNS Y?C`Y?YAY? YáYóYo ANTIQUE WHITE 268904 SS12Y>C`Yë¤c¤1~SOe
alondonerscloset http://www.alondonerscloset.com

 


fake jordans for sale
Wtorek, 27 Maja, 2014, 18:18

Twelve s.mirielle. "Parenthood" (Last time) <a href="http://www.panguide.com/rayban.html" target="_blank">cheap ray bans</a>
...Excessive Blowing wind Forewarning REMAINS Essentially Right up until 5 Are PDT On the... <a href="http://www.panguide.com/oakleys.html" target="_blank">cheap oakleys</a>
to find out this within Pensacola along with Gulfport, D'Iberville in addition to Bead, Pass up. For up-to-date <a href="http://www.jennrush.com/oakleys.html" target="_blank">fake oakleys</a>
Photo courtesy of Getty Images <a href="http://www.jennrush.com/burberry.html" target="_blank">burberry outlet</a>
"There will still be others who have never transformed and are also holding ones idea. There are many of all of them," he or she added in. replica ray bans
Katie Robinson can be called in . fake oakley sunglasses
Unchanged Teen, with Moses Mbye included as 18th guy.
fake jordans for sale http://www.artisanpg.com/jordans.html

 


louis vuitton outlet online
Wtorek, 27 Maja, 2014, 18:21

Enough time Mistake <a href="http://louisvuitton.jennrush.com" target="_blank">louis vuitton outlet online</a>
Upper Texas Religious ersus cause would be transient. <a href="http://louboutin.tourneurbois.fr" target="_blank">chaussure louboutin</a>
Advertisement <a href="http://longchamp.tourneurbois.fr" target="_blank">longchamp soldes</a>
The girl said the Olympic sportsman viewable "escalating amounts of anxiety" by means of their daily life whenever she interviewed them this kind of calendar month. <a href="http://toryburch.jennrush.com" target="_blank">cheap tory burch flats</a>
inside seven in the past Twelve video games sent the Pink Wave through the guide on the Securities and exchange commission's louis vuitton outlet
The actual top on the IDF utes Effort Directorate, Maj.-Gen. longchamp soldes
"You usually find a spot to gambler prefer that." <a href="http://coach.1milliongamerscore.com" target="_blank">coach outlet store online</a>
While it began with 1710, Yamamoto, whom needed the name Jocho following becoming a monk, influenced this intriguing blend of vignettes as well as school of thought to be able to Tashiro Tsuramoto, his / her jr . clansman. Equally men were retainers with the Hizen website, present-day Tale Prefecture, for the southeast isle of Kyushu.
louis vuitton outlet online http://louisvuitton.jennrush.com

 


Cartier love ring
Wtorek, 27 Maja, 2014, 18:33

I paid for your searching for a great present for the mama. Some sort of headphone arrived in a stunning purple tied container. This is ideal searching gift below the particular christmas tree!! Their headphone also seemed striking, still our mother was gigantic boned and the headphone was somewhat tight, then again its outstanding gifts! I adore things.
Cartier love ring http://brandywinedevelopers.com/Cartierrings.asp

 


Cartier trinity ring
Wtorek, 27 Maja, 2014, 18:40

That is really kind of. I like they plenty. Some sort of quotation is cute then box covered at sweet bow. It's not the essential astonishing bracelet ever before, but for the cost it exceeds the objectives. Cannotwait and present this in order to our mom to Mother's evening!
Cartier trinity ring http://www.kindermax.ch/Cartier-bracelet.asp

 


Solde Longchamps Legende
Wtorek, 27 Maja, 2014, 18:51

Oh my goodness! an incredible write-up dude. Thank you Even so I'm experiencing situation with ur rss . Don't know why Unable to subscribe to it. Is there anyone finding an identical rss problem? Anyone who knows kindly respond. Thnkx
Solde Longchamps Legende http://www.rpgmp3.com/infolist.php?pid=2086

 


gatoranime
Wtorek, 27 Maja, 2014, 18:55

?Y1YéC`YÚYAY?Y1
gatoranime http://www.gatoranime.com

 


discount mac cosmetics
Wtorek, 27 Maja, 2014, 18:59

Hello acquaintance,I noticed a person's write-up from the websites and was substantially pleasantly surprised about it again. Genuinely, I like them within my for starters picture!The design of it is fantastic which give me a very comfortable becoming. All the elements are usually wonderful plus invaluable.All the statement I actually searched is actually comparatively good that guide me a significant.An individual has a very successful home business. You are really expert. Appreciate it for ones try to furnish individuals a whole lot good informaton. May very well merely delighted daytime.
discount mac cosmetics http://www.integramgtsolutions.com/

 


Nike blazers
Wtorek, 27 Maja, 2014, 19:03

My personal son gave me personally this for parents time. He understands im not around price then again everything originates from that the center. I cannot feel this has my favourite colors and also truly meets my personal wrist. I did not can discover bracelets to fit headphonesour little wrist. Really pleased to has recieved your as a gift.
Nike blazers http://aicenter.eu/ing/blazersuk.aspx

 


hermes bracelet replica
Wtorek, 27 Maja, 2014, 19:37

I got this one gifts for the the mom towards Christmas time considering she are one precious jewelry freak. That something she cannot put on much concerning was, bracelets. I bought her this particular appeal bracelet and also anytime she exposed things yesterday she absolutley enjoyed they! Nowadays the issue is, this girl getting that it on as well as off through herself. Haha... in general awesome item, things sent plus came massively very early then my mom are experiencing things. Thank people.
hermes bracelet replica http://www.ingdaily.com/

 


fake jordans for sale
Wtorek, 27 Maja, 2014, 19:54

In the Jaguars, the Blue Influx can confront its toughest pitcher in FSU signee Korino Rosario, that chucked a new one-hitter with 12 strikeouts with final away Gulliver Ready. <a href="http://www.panguide.com/oakleys.html" target="_blank">fake oakleys</a>
Caroline Sweatshirt fake oakleys
Last autumn's regrettable reveal with the HealthCare.gov web site was obviously a best story pertaining to a few months. Despite the fact that important things have increased, the actual poll suggests 47% repeat the issues going through the modern legislation won't be solved, along with 51% optimistic factors may ultimately end up being set. <a href="http://www.jennrush.com/oakleys.html" target="_blank">cheap oakleys</a>
Roofing administrator Richie McLoughlin mentioned; "A extended category time stops and now we bid farewell to all of the excellent subsequent section organizations and also good friends. We'd some splashes we were forced to safeguard before Monday's final, along with we're looking to sign away from with a large right now." <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">hogan outlet</a>
Marriage, South carolina (Monk Carolina) ( space )
fake jordans for sale http://www.artisanpg.com/jordans.html

 


Hermes H bracelet
Wtorek, 27 Maja, 2014, 19:57

This will be really quite. I love it loads. The quotation is actually attractive additionally container covered as part of pleasant bow. It isn't the essential astonishing bracelet actually, but for the price that it exceeds our expectations. Can'thold off on give it to my mom of Mother's evening!
Hermes H bracelet http://www.cc-bc.com/old/Hermes-belt.asp

 


kidsoncrux
Wtorek, 27 Maja, 2014, 20:06

Y3YiY?Y?C`ÉIA.¤Î3öA.?o4,695fO
kidsoncrux http://www.kidsoncrux.com

 


functionalfitness-nyc
Wtorek, 27 Maja, 2014, 20:07

YÖYeYóY°YeYóY°
functionalfitness-nyc http://www.functionalfitness-nyc.com

 


Hermes Bracelet
Wtorek, 27 Maja, 2014, 20:18

it comes in a breathtaking package appears awesome still the slightly limited really towards my personal mothers wrist however it appearance great exclusively desire that ended up being extended
Hermes Bracelet http://www.travelagentacademy.com/H-Bracelet.asp

 


Hermes purse
Wtorek, 27 Maja, 2014, 20:39

It is quite kind of. I like this plenty. The particular estimate was adorable as well as box wrapped in wonderful bow. It's not the absolute most breathtaking bracelet ever, however for the cost that it surpasses my expectations. Cannotdelay on offer that towards my mother for Mother's evening!
Hermes purse http://www.cc-bc.com/old/Hermes-belt.asp

 


Nike blazers
Wtorek, 27 Maja, 2014, 20:50

Awesome headphonesget, nicely cost then what was presented. Beautiful gift box plus poem and enclosed. Awesome to mother's day!
Nike blazers http://aicenter.eu/ing/blazersuk.aspx

 


Hermes chicago
Wtorek, 27 Maja, 2014, 20:54

I acquired your searching for a great gift to my mom. Your headphone came within a perfect purple tied up package. This is ideal lookin gifts underneath all holiday tree!! Ones headphone and seemed breathtaking, still the mom are larger boned and the headphone are some tight, still it is outstanding gift! I adore it.
Hermes chicago http://www.wendagroup.com.cn/files/index.html

 


nouveaubk.com
Wtorek, 27 Maja, 2014, 20:58

?A¤.¤Ö¤e¤ÎYEYeYaYË?!Y­YÜY.YÓYíC`YÉYäYâYeYUYÓC`
nouveaubk.com http://nouveaubk.com

« 1 126 127 128 129 130 131 132 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki