Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


Cartier bracelet
Środa, 28 Maja, 2014, 06:20

Quite once I bought they I was thinking information technology ended up being will be any nice but inexpensively has made bracelet best to stocking stuffers. But its established amazingly furthermore is thick and so the never plastic or even quickly chipped steel. My mother liked they. This is a little bit on the little side so if you has a larger wrist i wouldnt endorse it however it is quite worthwhile all bargain pricing!!
Cartier bracelet http://www.cheops.ch/Cartierreplica.php

 


www.veganmaman.com
Środa, 28 Maja, 2014, 06:22

!îY?Y¤Yo?o?s.u150 !îEË~"?oYoYi.AÖ1YëC`Y×YöËu¸?¤­
www.veganmaman.com http://www.veganmaman.com

 


hennikerathletics
Środa, 28 Maja, 2014, 06:24

Y.YÁYoYó Y|Y?YAY< Y?C`YéC` ëŠ2¨ 15ÖÜÄe I??¨YâYÇYë KL0
hennikerathletics http://hennikerathletics.com

 


tiffany australia
Środa, 28 Maja, 2014, 06:24

Great amazing things here. I am very glad to see your post. Thank you so much and i'm having a look ahead to touch you. Will you kindly drop me a mail?
tiffany australia http://articleshubsite.com/article.php?id=1525526/

 


hermes belt men
Środa, 28 Maja, 2014, 06:37

it comes down within a pretty box appearance very good however the slightly mini even to my parents wrist but it looks awesome only wish things had been longer
hermes belt men http://www.ingdaily.com/

 


longchamp pas cher
Środa, 28 Maja, 2014, 06:46

Necessary creative course <a href="http://louisvuitton.jennrush.com" target="_blank">replica louis vuitton</a>
The people who work on individuals jobs assistance the nation's structure, as outlined by an investigation introduced right now through Brookings Organization Elegant Plan Software. cheap jordans
Monday May 12: 7200 Prevent associated with NW Fisher Isle, 11100 Prohibit regarding NE 134th AvenueTuesday Could Tough luck: 13500 Stop involving NW 146th Method, 2500 Prevent regarding NE 118th AvenueWednesday Could Age 14: 6500 Prevent regarding NE 41st Road, 5800 Stop regarding NE Twenty seventh AvenueThursday Might 12-15: 400 Block involving Watts. Pine Saint. (Elkhart), 100 Block of NW 142nd AvenueFriday May well Of sixteen: Eight thousand Stop involving NW 37th Street, 4300 Stop involving North west Morningstar Drive sac longchamp pas cher
things to do for this contest that could supply a 1 week associated with cheap jordans
This Form of transport Five hundred process proceeds right up until Fri prior to getting qualified gets on-going in Saturday.
longchamp pas cher http://longchamp.tourneurbois.fr

 


????????????????
Środa, 28 Maja, 2014, 06:52

?????????????????????????????????????????? !https://www.youtube.com/watch?v=9I0KUHxZzR8
???????????????? https://www.youtube.com/watch?v=FyckdKjTGwc

 


Cheap Nike Blazers
Środa, 28 Maja, 2014, 07:03

Hence when i requested information technology I was thinking that it was going to be your good but inexpensively prepared bracelet ideal of stocking stuffers. Still it is prepared wonderfully then was thick so that it really is not really plastic material or quickly broken steel. My mother liked they. It is a bit in the smaller side when you need a larger wrist i wouldnt advocate it but it is so that well worth that bargain price tag!!
Cheap Nike Blazers http://www.marina-platform.info/blazersuk.aspx

 


Cartier tank watch
Środa, 28 Maja, 2014, 07:07

I purchased this particular trying to find a great gift concerning our mom. Their headphone emerged within a perfect purple tied up package. This was ideal searching gift below their holiday tree!! The headphone also seemed beautiful, still my personal mom was larger boned and headphone was some tight, still the a good gifts! I prefer that it.
Cartier tank watch http://brandywinedevelopers.com/Cartierrings.asp

 


cheap oakleys
Środa, 28 Maja, 2014, 07:23

The phrase has been consequently elevated in order to Thirty several weeks on the Court connected with Attractiveness. cheap oakleys
Brand new Berlin <a href="http://michaelkors.442ndrct.com" target="_blank">michael kors outlet online</a>
This photograph displays an identical block of flats a few doors across the road with the the one which increased. coach outlet canada
Only two Tbs. Mayo <a href="http://coach.1milliongamerscore.com" target="_blank">coach factory outlet online</a>
"We're super bad wanna-be cooks australia wide, but resulting from the west we expect we are the best. Ninety-nine % of the us believes these are Bbq grill masters and yet this could not be further from the truth."
cheap oakleys http://oakley.whoneedsmusic.org

 


sac longchamp pas cher
Środa, 28 Maja, 2014, 07:29

"This is very hard to digest,In . Fabric core Kevin Garnett explained. "Hard to take, yet it's what it is. Coulda, shoulda, woulda doesn't help people after all this.In . <a href="http://mulberry.lookoutlearning.co.uk" target="_blank">mulberry sale</a>
Observe Dateline tonite on Hunting for.30pm in addition to become a member of the chat utilizing #DatelineSBS cheap air max
As being a college student, Jayatilleka accepted Maoism and Castroism in the 70's as well as became a member of your armed Tamil separatist collection, the Eelam Peoples Liberation Front (EPRLF), inside Nineteen-eighties. During the last 30 years, he has included herself to the Colombo political business, initial as a possible advisor to be able to United Countrywide Get together (UNP) President S. Premadasa in the delayed 80s and more not too long ago being a elderly diplomat. cheap oakleys
MLB proprietors are usually scheduled to meet inside Ny this week. cheap air max
This pact involving Abbas in addition to Hamas is usually a immediate extension from the Palestinians rejection to transfer the serenity method talks.
sac longchamp pas cher http://longchamp.tourneurbois.fr

 


wow gold online
Środa, 28 Maja, 2014, 07:31

I need to typically the wow gold online http://wowgold360.liveblog.com/ a lot mainly because my own son in addition to grandaughters have them. I morning not just a substantial huge females still a little overweight and found the top wow gold online http://wowgold360.liveblog.com/ too firm which during the cold seasons, it wouldn't now let your jeans go down when it comes to or higher the top end, only if these people were pantyhose or even silky pantyhose. I i'm 68 not to mention couldn't take either. Was really pumped up about owning the wow gold online http://wowgold360.liveblog.com/ along with ended up being dissappointed to always return them as a result of said explanation.

 


Nike blazers
Środa, 28 Maja, 2014, 07:54

Very good headphonesgo for, nicely priced and/or what was revealed. Awesome present box to poem always enclosed. Ideal for mother's day!
Nike blazers http://aicenter.eu/ing/blazersuk.aspx

 


wow gold
Środa, 28 Maja, 2014, 07:55

I became absolutely agitated while i became the. I been given a majority of these like a birthday present this buyers ., these are great yet , my own have been floppy. I you can keep them within beach color selection, also, based on the tints of everyone else's wow gold http://bigwow.over-blog.com/ simply the timeless sand colouring flops. I may see folks with the exact same sorts but nonetheless , distinct pigment where they you shouldn't fall down. and the actual with just one color while i am To that they fail. I don't especially like that they start looking getting properly flopped close to, I truly appear as if your eskimo. Those happen to be excellent primarily kind of wow gold http://bigwow.over-blog.com/. My the caretaker beheld the way in which disappointed I had become because they are not anything they believed they can end up so that concerning Any party I purchased a small conventional black ones own the actual are great. I must have bought unforgettable concise wow gold http://bigwow.over-blog.com/ primarily due to these kinds of are worth the money. Really do not Shop for Beach sand COLOR-THEY Washout! :(

 


Oakley Sunglass Hut Discount
Środa, 28 Maja, 2014, 08:09

I think that is an fascinating point, it made me think a bit. Thanks for sparking my thinking cap. Sometimes I get so much in a rut that I just believe like a record.
Oakley Sunglass Hut Discount http://sporting-dog.com/oakley.php?pid=6701

 


Cartier Rings
Środa, 28 Maja, 2014, 08:14

it comes down in a stunning package appearance very good although it really is a bit small consistent concerning the moms wrist however it looks very good only wish this is further
Cartier Rings http://www.travelagentacademy.com/LoveBracelet.asp

 


tfgsydtip@gmail.com
Środa, 28 Maja, 2014, 08:24

http://www.nutrition-osteoporose.com/fr/823.html http://www.nutrition-osteoporose.com/fr/823.html
&#12467;&#12540;&#12481; &#36001;&#24067; &#12513;&#12531;&#12474; http://www.nutrition-osteoporose.com/fr/845.html

 


Cartier watches
Środa, 28 Maja, 2014, 08:31

I bought it searching for a ideal present towards my mama. The particular headphone emerged within a stunning purple tied box. This is the best hunting present less than ones holiday tree!! All headphone in addition seemed pretty, nevertheless my personal mom was gigantic boned as well as the headphone is actually some tight, and yet it really is outstanding present! I love they.
Cartier watches http://www.cgsssz.cn/Cartierlovebracelet.html

 


jordan 11 low infrared 23
Środa, 28 Maja, 2014, 08:34

http://shamecop.com/blogs/post/65144
jordan 11 low infrared 23 http://www.facebook.com/

 


scarpe hogan
Środa, 28 Maja, 2014, 08:40

The 2 leaders verified their own objective to bolster economical co-operation with investment decision and joint business development and research. <a href="http://www.jennrush.com/jordans.html" target="_blank">cheap jordans for sale</a>
Authentic Major Sense of balance: $195,895.Double zero. Taxes Package Zero.: Two hundred and twelve 28 52295. Market Time Time: 07/23/14 on Twelve:00AM. Market Spot: 100 W Our lawmakers, 85701. Trustee Selling Virtually no: START OVER 154993AZ. Trustee: ERIC T Cook dinner. String Virtually no.  2014 1060387. <a href="http://www.artisanpg.com/jordans.html" target="_blank">replica jordans</a>
LONDON ( space ) The quantity of billionaires coping with England features increased to help greater than 100 the first time. hogan outlet
• Setting sun Seashore, Come july 1st 28 to help Aug. 17. <a href="http://www.jolipunk.fr/tn.html" target="_blank">tn pas cher</a>
Every night the place that the remaining ranking didn't issue as much as your message. <a href="http://www.artisanpg.com/jordans.html" target="_blank">fake jordans for sale</a>
Article released about Monday, May well 10, 2014 <a href="http://www.panguide.com/oakleys.html" target="_blank">fake oakleys</a>
) <a href="http://www.jolipunk.fr/tn.html" target="_blank">tn pas cher</a>
Bruce, the mechanical legend connected with "Jaws,In think again.
scarpe hogan http://danielecerioni.com/hogan.html

« 1 130 131 132 133 134 135 136 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki