Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


Scarpe MBT
Środa, 28 Maja, 2014, 08:44

"He's travelled over well and I'm pretty hopeful he will deal with the testing conditions. He's always had a lot of scope and a big frame to fill. He has thrived in his training this last month so that's why we're running him."
Scarpe MBT http://www.balo45.it/tag/eventi/

 


wow gold
Środa, 28 Maja, 2014, 09:00

When i managed to get this valuable wow gold http://wowgold360.tumblr.com/, i actually dropped in love. we have all been there intended for One particular 1/2 a number of it is always great. i really quite possibly take it with the hail a great deal of moments therefore seems nice, little air leaks and even most things. a small problem i will have to say is that if a little while that looses it's fluffy-ness, yet that unexpectedly happens to the majority wow gold http://wowgold360.tumblr.com/ in any event. make find it irresistible, it really is fantastic! it is Quite cool. i may definetely draw individuals till some people disappear my tip toes, which will be quite some time.

 


alcatrazgiftsandtours
Środa, 28 Maja, 2014, 09:12

Eý?R2> 13148
alcatrazgiftsandtours http://alcatrazgiftsandtours.com

 


oakley #7972
Środa, 28 Maja, 2014, 09:16

Honesty is the best policy.
oakley #7972 http://solepizza.ru/user/Mandyvpb/

 


hogan outlet
Środa, 28 Maja, 2014, 09:32

In the midst of the actual beast attribute features, Edwards reveals a cautionary adventure regarding environmental collapse and the perils of fischer electricity. <a href="http://www.panguide.com/oakleys.html" target="_blank">cheap oakleys</a>
The organized renovate was created to increase visitors at the struggling nearby mall. Sales tax income for your centre dropped with a seven-year low involving $1.Several mil a year ago by $1.8-10 mil with 2006, in accordance with metropolis data. <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">hogan outlet</a>
The particular eighth yearly Good ole' & Fly fishing rod Festival movements for you to Monterey's Customized Household Plaza the very first time, featuring timeless cars and trucks around 1973 as well as audio headliners Terry Sylvester from the Hollies and also John Dante of the Archies. replica jordans
In one more jar, mix collectively the particular mascarpone, powdered glucose along with vanilla flavoring. <a href="http://www.masszazslap.com" target="_blank">cheap gucci shoes</a>
Shelise Stevens, Ocala <a href="http://www.jennrush.com/oakleys.html" target="_blank">fake oakleys</a>
SELLOUTS: A few
hogan outlet http://danielecerioni.com/hogan.html

 


alvarosalascostarica
Środa, 28 Maja, 2014, 10:08

¤3¤ÎYëC`Y1YNY|YAC`¤I!c>i¤?¤AE1¤|¤Î¤Ç¤I¤E¤?
alvarosalascostarica http://alvarosalascostarica.com

 


Cheap Beats By Dre
Środa, 28 Maja, 2014, 10:12

Awesome headphonesgo for, well listed and exactly what are shown. Gorgeous gifts box furthermore poem additionally enclosed. Very good for mother's time!
Cheap Beats By Dre http://www.acicae.net/cas/cheapBeats.aspx

 


Cartier love ring
Środa, 28 Maja, 2014, 10:14

I ordered this looking for a awesome present for our mom. The headphone arrived in a stunning purple tied package. This is the best lookin gifts below some sort of christmas tree!! Ones headphone and looked pretty, however our mother are gigantic boned as well as the headphone was somewhat tight, and yet the a great present! I prefer it.
Cartier love ring http://www.ventnorcity.org/Cartierlove.asp

 


hotrodmagazinelive.com
Środa, 28 Maja, 2014, 10:32

?YOY!YëY?YóYéY1¤ÎUF.N1400fO
hotrodmagazinelive.com http://hotrodmagazinelive.com

 


motionnerve.com
Środa, 28 Maja, 2014, 10:33

???????????????!
motionnerve.com http://motionnerve.com

 


Hermes H bracelet replica
Środa, 28 Maja, 2014, 10:36

This is quite quite. I love this plenty. All estimate are pretty and/or box covered when awesome bow. It isn't the absolute most unique bracelet previously, but for the cost it exceeds our expectations. Can'thold off towards present that it towards our mom to Mother's time!
Hermes H bracelet replica http://www.ventnorcity.org/Hermesbracelet.asp

 


mulberry sale
Środa, 28 Maja, 2014, 11:12

Aside from, a pair of 14 bore guns, the grenade, Naxal literature and commodities of each day use ended up additionally arrested, he stated. cheap air max
Regarding 7 years, the kids have joined UPK. They may have enjoyed 1 fantastic instructor after another, recently been developed in addition to stunted, realized to claim them selves though remaining modest. More importantly to me, they've got produced superb reading, composing, as well as math capabilities. <a href="http://longchamp.tourneurbois.fr" target="_blank">longchamp soldes</a>
GULFPORT, Mississippi -- Asgard Street bike Club along with Gulfport Dragway, Inc. can host this 32nd Ms Gulf Shore Memorial Evening Blowout upon Could 23-26. cheap oakley sunglasses
How does one react, as a possible Nhl gambler, after you constantly examine and listen to your team's draw up priorities include updating from your position? chaussure louboutin
This judgment Photography equipment baseball human body has allegedly required a new 'thorough' study in to just how 20 supporters died for a group go with inside the Democratic Republic regarding Congo. coach factory outlet online
Wednesday: Rabbit Hill9 a.l. to just one p.l. within the Beacon/Bartlett parking garage(Commences August 1)
mulberry sale http://mulberry.lookoutlearning.co.uk

 


ignoreinvestigate.com
Środa, 28 Maja, 2014, 11:35

??????????????????????????????????????????
ignoreinvestigate.com http://www.ignoreinvestigate.com

 


cheap jordan shoes
Środa, 28 Maja, 2014, 11:43

This launched a sensation. chaussure louboutin
05/12/2014 2009:Fifty-two:59 Are PDT <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton outlet</a>
The actual Get ready features dispatched a team in order to Saudi Arabia in conjunction with the That, Frieden stated. <a href="http://mulberry.lookoutlearning.co.uk" target="_blank">mulberry outlet</a>
• Akber Ghazanfer, Thirty three, involving Dallas – getting cannabis along with obtaining controlled element using objective to trade cheap air max
(Fox news)
cheap jordan shoes http://jordan.madameex.com

 


prideofpatrickcounty
Środa, 28 Maja, 2014, 11:52

Y1Y?YAYO ?O?? Y>YÉYeYAY??Y?YéYÔYAY.Ya ?A?? Y>YÉYeYAY??Y?YéYÔYAY.Ya YUYíYiY¤Y¨ Nu×÷ Y°Y?YôY?Y¨?YcYóYÖYéC`Yë ´éÓ° YÉYßYËY??Y3YeYó ahOô YOYéYóY?Yi?Y|Y!YiYÇY?YAY.Ya OOA÷ YÉYßYËY??Y3YeYó ?Ž?? Francine Sandberg ×ÖÄ> ýSIU?O×Ó
prideofpatrickcounty http://www.prideofpatrickcounty.com

 


coach handbags
Środa, 28 Maja, 2014, 11:53

Very good headphonesgo for, nicely listed furthermore what is actually shown. Perfect gift box as well as poem in addition enclosed. Great concerning mother's time!
coach handbags http://www.gillians.com/outletonline.asp

 


Cheap Michael Kors
Środa, 28 Maja, 2014, 11:57

First, Blecher claims that Sterling has not violated any article of the NBA constitution. The letter curiously references Article 35, Cheap Michael Kors http://www.dinardosmansion.com/menus/which governs players' misconduct, and several other provisions. The NBA is expected to argue that Sterling violated Article 13(d) among other provisions. Article 13 (d) bars owners from violating contractual obligations, including the obligation that owners no engage in unethical conduct or take positions adverse to the NBA. Blecher does not explain how he intends to prove Sterling's racist remarks captured on the secret recording -- followed by Sterling's incendiary remarks to Anderson Cooper about Magic Johnson -- do not give rise to unethical conduct or positions adverse to the NBA.

 


replica louis vuitton
Środa, 28 Maja, 2014, 11:57

, D Sundblad <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton outlet</a>
He explained that after asia bombed Bead Harbour in addition to Darwin in late 1941, many more Melbourne soldiers had already been routed in another country to deal with in the center East. louis vuitton online shop
Among those periods Bindi has been in bed in a unique your bed within the exact same bedroom. <a href="http://oakley.whoneedsmusic.org" target="_blank">oakley outlet</a>
(Site A couple of of two) <a href="http://louboutin.tourneurbois.fr" target="_blank">louboutin</a>
Following your talk, Haslam likewise denounced a study that this Browns formerly sent in Lousiville qb Theodore Bridgewater's title for the nfl draft greeting card in Simply no. Twenty two prior to transforming that to help Manziel's. <a href="http://louisvuitton.jennrush.com" target="_blank">louis vuitton outlet online</a>
• Tamarack’s Pub: 481 Dark red Ave., Wisconsin Rapids; 04 Hunting for, 2014: A pair of transgression: Icy chicken wings heaps from unapproved resource; clean lumber men inside your kitchen.
replica louis vuitton http://louisvuitton.jennrush.com

 


Nike Blazers Sale UK
Środa, 28 Maja, 2014, 12:00

That is actually pretty. I love they loads. The estimate is actually sweet furthermore container covered at great bow. It's not the most astonishing bracelet ever, however for the price this exceeds my objectives. Can'thold off towards provide this at the mother concerning Mother's Day!
Nike Blazers Sale UK http://www.marina-platform.info/blazersuk.aspx

 


Cheap dr dre headphones
Środa, 28 Maja, 2014, 12:23

it comes within a stunning box seems awesome although it really is a bit mini including for my moms wrist however it styles very good really really want information technology ended up being much longer
Cheap dr dre headphones http://www.rblt.com/Beats-by-dre.aspx

« 1 131 132 133 134 135 136 137 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki