Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


mixdmessages
Piątek, 30 Maja, 2014, 23:44

Y­YaY1YE YíYÓYó?Y|Y?YeYcYaYoJoey_O'Brien YAY?Ya?YíYÓYóY1Larry YNYáYé?YeC`YÉTina YOYéYó?YÉYiY.YaC`Joy_Munchack Y?YAY??YÎC`Y?YóHarry_Munchack
mixdmessages http://www.mixdmessages.com

 


Nike blazers UK
Piątek, 30 Maja, 2014, 23:48

It is an awesome present to the loved ones. I would strongly incourage people to pick this particular that it will make a very good present. Some sort of sender performs a good time task with obtaining their items upon occasion. I ordered my personal stuff daily ago and I reveived it certainly quick.
Nike blazers UK http://nike-blazers.bluespiritcr.com

 


measurelinks
Piątek, 30 Maja, 2014, 23:51

!îY?Y¤YEEë¤e?Ú!î
measurelinks http://measurelinks.com

 


wedding dress plus size cheap
Piątek, 30 Maja, 2014, 23:57

Just wanna comment that you have a very decent site, I like the pattern it really stands out.
wedding dress plus size cheap http://hftirc.tk/cheapweddingdressesplussize88639

 


cheap nike air max
Sobota, 31 Maja, 2014, 00:03

James In. Roethe <a href="http://oakley.whoneedsmusic.org" target="_blank">cheap oakley sunglasses</a>
Baroness Warsi (Tory) ?cheap air max 1
McMurtry history the romance associated with guides to whilst involved 7. A new cousin who has been sounding to fight inside World war 2 offered your pet with regards to 20 childrens publications. <a href="http://michaelkors.442ndrct.com" target="_blank">michael kors handbags outlet</a>
Capital of scotland- MERRILL The word ‘devastated’ isn't going to set out to summarize the sentiments of which coursed through Beth Anne Rekowski’s heart after the woman child Kyle died. coach outlet canada
Conditions were likewise adverse pertaining to retail along with development, irrespective of low interest rates, he stated. cheap michael kors bags
After a seeding assembly about May well 15, the actual CCS volleyball daily schedules will be posted on the net at . <a href="http://coach.1milliongamerscore.com" target="_blank">coach outlet store online</a>
In which: Place: Somerville, Master of arts <a href="http://jordan.madameex.com" target="_blank">cheap jordan shoes</a>
Boys
cheap nike air max http://airmax.esc24.net

 


bigtoppopcorncafe.com
Sobota, 31 Maja, 2014, 00:13

oí¤Aiw¤D¤.¤?¤eî^¤oA1¤A¤?¤e¤.¤A¤¤¤?
bigtoppopcorncafe.com http://bigtoppopcorncafe.com

 


wedding mermaid dresses
Sobota, 31 Maja, 2014, 00:14

I really like your writing style, good info, appreciate it for putting up :D. "I hate mankind, for I think myself one of the best of them, and I know how bad I am." by Joseph Baretti.
wedding mermaid dresses http://dnsfreak.de/lacemermaidweddingdress84300

 


michael kors outlet online
Sobota, 31 Maja, 2014, 00:21

Submitted: <a href="http://www.jolipunk.fr/tn.html" target="_blank">tn pas cher chine</a>
lolly ice cream. She's acquiring orders by means of e mail (theholethinglr@gmail.org), all of which will soon provide an on the web placing your order program installed and operating on her behalf. For improvements, you may continue with the Hole Issue upon. <a href="http://www.jennrush.com/jordans.html" target="_blank">cheap jordans</a>
Find out more about our and also . <a href="http://www.masszazslap.com" target="_blank">gucci outlet online</a>
) ?cheap oakleys
have the ability to stick to the overall participate in. And they'll end up being giggling themselves goofy due to the fact tn pas cher
Hitting average <a href="http://www.artisanpg.com/jordans.html" target="_blank">cheap jordans</a>
Comes to an end cheap jordans for sale
Torrens previous informed this aboard in which any pursuit considered outside of searching for estimates would be predicated equally on the newly believed worth along with the table. He explained obtaining estimations doesn big t guarantee the center may advertise this terrain. cheap jordans
1985
michael kors outlet online http://www.hotelwestpoint.com/michaelkors.html

 


beautiful mermaid wedding dresses
Sobota, 31 Maja, 2014, 00:38

I have been absent for a while, but now I remember why I used to love this blog. Thanks, I will try and check back more frequently. How frequently you update your web site?
beautiful mermaid wedding dresses http://umious.com/mermaidweddingdresses201390733

 


Cartier bracelet
Sobota, 31 Maja, 2014, 00:46

Really mother's evening gift. Conversely, the particular bracelet took too extended on come, and it arrived following the getaway. My mom indicated just that she liked the actual bracelet, however I have not noticed her don things though. :-)
Cartier bracelet http://www.cheops.ch/cartierreplica.php

 


mermaid lace wedding dress
Sobota, 31 Maja, 2014, 01:05

Thankyou for helping out, excellent information.
mermaid lace wedding dress http://u.9col.com/weddingdressesmermaid93070

 


louis vuitton outlet online
Sobota, 31 Maja, 2014, 01:13

This university or college searches for a brand new chorus "that values all the different views throughout your college local community,In . Pershing mentioned inside a Monday affirmation. chaussure louboutin
He or she with his fantastic wife, Regina, possess 3 little ones. coach outlet store online
Lots of people are most often upset that will Letts truly celebrated following your treatment was completed, although it's believed that a lot of women still find it to become a traumatic experience. <a href="http://michaelkors.442ndrct.com" target="_blank">cheap michael kors bags</a>
Possibly our own grand kids may have a long term throughout Alaska. Let's always be smart and make Alaska competing. Please become a member of everyone in voting zero about Calculate One. <a href="http://longchamp.tourneurbois.fr" target="_blank">longchamp soldes</a>
your current cell phone and also the portable internet.
louis vuitton outlet online http://louisvuitton.jennrush.com

 


Code Rougeuction Longchamp Paris
Sobota, 31 Maja, 2014, 01:14

Greg. No, marry. I fear thee!
Code Rougeuction Longchamp Paris http://www.rpgmp3.com/infolist.php?pid=4350

 


ray ban pas cher
Sobota, 31 Maja, 2014, 01:22

SÉRIES TV - Oubliez Marseille et ray ban pas cher http://www.biocorp.fr/fr/ les cascades de la rue du Panier, ray ban pas cher http://www.biocorp.fr/fr/ les nouvelles aventures inspirées du film Taxi ont lieu a New York. TF1 a mis les petits plats dans les grands pour que le premier épisode de Taxi Brooklyn obtienne le succes escompté.

 


coach outlet store online
Sobota, 31 Maja, 2014, 01:36

Armed service Secret headquarters is definitely alongside this PDRC level about Ratchadamnoen Av. The military possesses transferred to a brief home office in order to avoid difficulties for folks getting into in addition to leaving the hq. michael kors handbags outlet
Copley picked up your males team identify through credit scoring 113 details in a industry connected with 9 groups. Stow located next having A hundred and five, Woodridge was third along with 100 and also Hudson has been next having 80. <a href="http://louisvuitton.jennrush.com" target="_blank">louis vuitton outlet online</a>
"I will not provide them with in which credit rating,Inches he was quoted saying. "I go in addition to have fun playing the game. <a href="http://coach.1milliongamerscore.com" target="_blank">coach factory outlet online</a>
Chad Darkish seemed to be sentenced to an alternative 131 days and nights in jail Friday, right after acknowledging with a assess in L . a . he or she disregarded his or her probation by obtaining in a problem exterior an inn with Buenos aires, Chemical.D., recently. longchamp pas cher
With the individuals who marched over the battlefields of The european countries and also ended up about the weakling shores associated with Normandy, this is one last military services advertising campaign.
coach outlet store online http://coach.1milliongamerscore.com

 


mulberry outlet
Sobota, 31 Maja, 2014, 01:37

Rapidly high priced failure in Amazingly Structure plus the beat to be able to Several weeks dampening Liverpool's subject possibilities, there is nevertheless a cloak connected with expectancy all-around Anfield Route in the get to kick-off. <a href="http://jordan.madameex.com" target="_blank">cheap jordans</a>
() <a href="http://coach.1milliongamerscore.com" target="_blank">coach factory outlet online</a>
The competition moves well beyond the money awards, he extra. longchamp soldes
Sir, Pertaining to Nigeria s leader assures in order to totally free 200 girls kidnapped by Boko Haram (May possibly Being unfaithful), the particular kidnapping ought to be mailing shock swells around the civilized world. It is just a apparent scenario of the way the usage of Shari a Law might scare everyone in the Muslim globe. It is also, of course, abhorrent for the Traditional western intellect. ?cheap air max 1
3. Pupils to cover significantly more for the tariff of their programs, up to a median Second 55 percent in the full price. longchamp pas cher
Yet another recognize intended for Ex-Viking Vanden scholar Rochelle Roberts seemed to be referred to as Beginner of the Year under the sun Buckle Seminar after a stand apart first season at the College of La, Monroe.
mulberry outlet http://mulberry.lookoutlearning.co.uk

 


lebron nike shoes
Sobota, 31 Maja, 2014, 02:09

You ought to take part in a contest for one of the best sites on the internet. I'm going to recommend this website!
lebron nike shoes http://www.sukeret.co.il/lebron-elite.asp

 


custom iphone cases
Sobota, 31 Maja, 2014, 02:10

cheap custom iphone cases http://www.icomda.com/join/index.php custom iphone cases
custom iphone cases http://www.debei.com/Services/index.php

 


Chaussures Converse Homme
Sobota, 31 Maja, 2014, 02:12

un bon moment quils avaient a votre mariage.Un achat pratique veillera a ce que ce fait happens.Don t sentir comme vous devez mettre tout le monde la meme chose.
Chaussures Converse Homme http://www.frchaussuresrunning.com

 


chaussure blazer 2014
Sobota, 31 Maja, 2014, 02:22

que vous achetez des cadeaux pour votre fete de mariage est pour quils puissent les regarder années sur toute la ligne et rappeler ce quest un bon moment quils
chaussure blazer 2014 http://www.chaussuresvecherfr.com

« 1 148 149 150 151 152 153 154 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki