Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


sunshineandskyscrapers
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 03:19

YiY3C`YëYOY!YßYeC`Y>C`Yë
sunshineandskyscrapers http://sunshineandskyscrapers.com

 


fake oakleys
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 03:42

C Copyright associated with Globes Founder Itonut ('83) Limited. 2014 <a href="http://www.masszazslap.com" target="_blank">gucci outlet online</a>
Obviously, what are you doing using the absent Nigerian young ladies helps make very little feeling to most copy writers and also correspondents that handle state policies, crime or any other regional announcement in the country. gucci outlet
The possible lack of fathers issues. <a href="http://www.jennrush.com/burberry.html" target="_blank">burberry outlet</a>
Level <a href="http://www.masszazslap.com" target="_blank">gucci replica</a>
Possibly he has simply just jealous mainly because Bieber is really challenging. fake oakleys
"As for own moi, one among us altered the title lawfully in order to 'King' and it also had not been us. A great idea is above on your own @kingsthings." cheap jordans
"The prepare is very much to target the particular group that's surplus,In . he was quoted saying. "It is our idea in the acknowledged traveling changes we will never need to go around the required redundancy course." cheap jordans
The contest pits a more modest Republican, Nestande, from an even more careful politician, Haynes.
fake oakleys http://www.jennrush.com/oakleys.html

 


www.transportpsu.com
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 03:45

OÔÇ°¤<¤éšÝ¤Ë¤E¤A¤A¤¤¤?¤aE÷Âä¤E?¨Îi¤EO>?w¤Ë
www.transportpsu.com http://www.transportpsu.com

 


ray ban aviator
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 03:52

Video Cards,PCI Express Graphic Card at http.
ray ban aviator http://sochnik.com.ua/lunette_rayban/

 


custom iphone cases
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 03:56

custom iphone cases http://www.jeanslawn.com/contact/index.php custom iphone cases
custom iphone cases http://www.jeanslawn.com/contact/index.php

 


fake oakleys
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 04:53

Before simulators labs, "everything you'll observe seemed to be initially you'd ever notice," Oxhorn mentioned. cheap burberry scarf
One particular|| <a href="http://www.jolipunk.fr/tn.html" target="_blank">tn pas cher</a>
Sistine Devil, nonetheless, is not going to check out Brisbane for that prosperous winter weather carnival, in spite of the result of Thursday s competition. ''He ersus completed a great work and that i need to view him or her have a very quick tap out prior to taking on the early backrounds in the year,'' Noblet mentioned. <a href="http://www.jennrush.com/oakleys.html" target="_blank">fake oakleys</a>
Some faith based extremists mustn't be in a position to stay away from the righting of a historical injustice. The actual cycle of spiritual conquest as well as domination should cease. cheap oakleys
Countless defence documentation efforts are arranged to input Tuesday's federal budget within a wager to improve the military's ''teeth for you to tail'' proportion -- the number of uniformed staff to help civilian employees.
fake oakleys http://www.jennrush.com/oakleys.html

 


Chaussures louboutin pas chere
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 05:16

online for sale this summer. Shopping Juicy Couture sale now, pick top range tracksuits with wholesale price and free shipping!Mulberry bag sales are a good way to keep your fashion feeling in 2011 . When you have the fashion Mulberry Bags Sale , you will can't help falling in love with personality that Mulberry Bags bring to you .
Chaussures louboutin pas chere http://gearpeddler.com/about-us/

 


gucci replica
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 05:19

Seven:Summer a new.mirielle., Might A single, Magnolia Block <a href="http://www.jennrush.com/burberry.html" target="_blank">burberry outlet online</a>
Typeface Re-size replica jordans
"That's the final aim is to currently have that traditional creating take care of alone, had been," she stated. <a href="http://www.masszazslap.com" target="_blank">gucci outlet</a>
Unhealthy competition Man utd earned that this past year although ended up never aggressive on this occasion, finish seventh within the hapless David Moyes. <a href="http://www.masszazslap.com" target="_blank">gucci outlet</a>
Styger received wished to help make the journey since the initial airfare shot to popularity throughout Sept This year. It just in no way gave the impression to exercise. The girl seemed to be sidelined in excess of two months next hip replacement surgical procedure. High was obviously a waiting number of in excess of 800 vets hunting one of the constrained seats. <a href="http://www.jolipunk.fr/tn.html" target="_blank">tn pas cher</a>
5. "Heaven Is perfect for Real,In . The, $7,482,618, 3,048 areas, $2,455 normal, $75,702,657, 4 weeks.
gucci replica http://www.masszazslap.com

 


Lululemon canada
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 05:40

Recieved our item before the date presented in a very terrific present container . All visualize that's presented for the bracelet are what you will recieve. This is most delicate though your stunning section of jewelry which will endure simply because iof on toggle clasp and that is quite sturdy so the bracelet eill not really come off.
Lululemon canada http://lululemon.bluespiritcr.com/

 


ralph lauren watches
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 06:06

Magnificent beat ! I wish to apprentice while you amend your web site, how can i subscribe for a blog site? The account aided me a acceptable deal. I had been tiny bit acquainted of this your broadcast provided bright clear idea
ralph lauren watches http://playerforge.com/carp36angora/blog/136496//

 


Cheap Beats headphones
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 06:13

Right mother's time gift. Although, that bracelet took besides long towards come, therefore came after the vacation. Our mother expressed which she liked the particular bracelet, though I've maybe not observed the lady don information technology but. :-)
Cheap Beats headphones http://www.rblt.com/Beats-by-dre.aspx

 


Hermes Bracelet Replica
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 06:13

Recieved this one product before the day offered in a very kind gifts container . Ones photo that's shown for bracelet is what you'll recieve. This is quite fine however letter perfect part concerning jewelry which will last because iof the toggle clasp and is quite durable so that the bracelet eill never come off.
Hermes Bracelet Replica http://hermesbracelet.cnsoaring.com

 


spanglishnewport
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 06:42

?náá¤E¤â!c¤É¤|¤?¤e¤í¤.¤?¤a¤Ö¤.¤?¤1!?
spanglishnewport http://www.spanglishnewport.com

 


Les Mesures D'Un Sac Longchamp
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 06:50

I genuinely enjoy seeking through on this internet site , it holds superb articles .
Les Mesures D'Un Sac Longchamp http://jackson5abc.com/infolist.php?pid=4643

 


Sac Longchamp Homme Cuir
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 07:01

I really enjoy this design youve got going on in your site. What is the name of the design by the way? I was thinking of using this style for the site I am going to build for my class project.
Sac Longchamp Homme Cuir http://www.rpgmp3.com/infolist.php?pid=7183

 


Cartier Love Bracelet
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 07:02

Great mother's evening present. Then again, some sort of bracelet got besides long and arrive, and it appeared after the getaway. My personal mother shown just that she loved all bracelet, although I have never seen this girl put on information technology still. :-)
Cartier Love Bracelet http://www.perfectcartierlove.com/

 


Cartier Watches Replica
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 07:08

Recieved your product prior to the day given in a really nice gifts container . Ones picture that is revealed for the bracelet is what you can expect to recieve. This really is really fine though the beautiful part to jewelry which will past because iof some sort of toggle clasp which is very robust so that the bracelet eill not be removed.
Cartier Watches Replica http://www.ctbujewelry.com/

 


Cheap dre headphones
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 07:08

Right mother's day gifts. But, their bracelet took besides prolonged and come, and it arrived after the getaway. My personal mother indicated which is she loved your bracelet, even though I've maybe not noticed the lady put on that it however. :-)
Cheap dre headphones http://www.rblt.com/Beats-by-dre.aspx

 


Longchamps Green
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 07:17

Hey i just bump into your post and i think i like it alot when can we talk about your post asap
Longchamps Green http://jackson5abc.com/infolist.php?pid=3356

 


longchamp pas cher
Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 07:19

Bb has experienced enormous failures and slashed a huge number of work opportunities recently when confronted with intensive opposition via challengers, particularly leaders Apple company and New samsung. cheap jordans
Soon after getting diagnosed with airport terminal colon cancer this year, Simon, 59, announced that she could be offering a substantial portion of the large fortune to be able to pet non profit organizations. <a href="http://coach.1milliongamerscore.com" target="_blank">coach outlet canada</a>
One. DeLand (18-10) <a href="http://coach.1milliongamerscore.com" target="_blank">coach outlet store online</a>
[caption id="attachment_329804" align="aligncenter" width="493"] Las vegas News[/caption] <a href="http://toryburch.jennrush.com" target="_blank">cheap tory burch flats</a>
Chill immediately in addition to provide this particular delectable delicacy the following day. <a href="http://jordan.madameex.com" target="_blank">cheap jordan shoes</a>
Listed here are several factors to consider in Day Only two from the NFL Draw up. <a href="http://jordan.madameex.com" target="_blank">cheap jordan shoes</a>
Senior federal government stats are already forewarning for several weeks of any brand new samsung wave s8500 connected with anxiety along with mayhem in case Master of science Yingluck needs by workplace.
longchamp pas cher http://longchamp.tourneurbois.fr

« 1 155 156 157 158 159 160 161 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki