Nowa ksiega Huncwotów! Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin
Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.
Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.
Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.
Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.
05/09/2014 '04:Fifty nine:21 Evening PDTUpdated: tn requin pas cher
Marco Dawson <a href="http://www.jennrush.com/burberry.html" target="_blank">burberry outlet</a>
The ambassador, who sacked this Newsweek tales since groundless, mentioned the key questions to ask are generally by what this motivation can be in it, in addition to precisely why an individual will be striving to outflow these materials and provides that visibility. gucci replica
kAm$9@CE=J 27E6C 5:28?@D[ #636442 3682? EC62E 6?ED H:E9 DF34FE2?6@FD : F?@8=@3F=:? E@ 3@@DE 96C : F?6 DJDE6 ] (9:=6 96C @G6C2== 962=E9 : AC@G65[ #636442 3642 6 4@?46C?65 23@FE 9@H r'xs 2?5 :ED EC62E 6?E :89E 27764E 96C 5C62 @7 364@ :?8 2 @E96C] k^Am cheap ray bans
Prime Minister Mariano Rajoy and also other people in politics with the ruling get together and the resistance Socialist Celebration postponed formal destinations.
burberry outlet http://www.jennrush.com/burberry.html
hogan outlet Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 07:37
It's a young forged, she explained. Their particular energy's simply just incredible, and they've been actually exciting inside fixtures. replica jordans
Private investigators point out Pinkney seemed to be armed with some sort of black semiautomatic handgun anf the husband inserted this company whilst noticed that the girl seemed to be on your own. The girl might vacation an anxiety alarm inside the retail outlet and also officials via both equally Daytona Seashore in addition to Southerly Daytona responded to t <a href="http://www.jennrush.com/jordans.html" target="_blank">cheap jordans</a>
The idea experienced excellent when he is actually 26 years of age, Larios claimed. <a href="http://www.artisanpg.com/jordans.html" target="_blank">replica jordans</a>
Brewington has been washing dishes in Goldsboro, N.C., one particular nighttime throughout January 2008, each time a cop ceased him because of possessing reflective lighting fixtures. Within a future look for, the actual official observed a off-white, rocklike material with Brewington ersus left sock. <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">hogan outlet</a>
Soar, I believe that!
hogan outlet http://danielecerioni.com/hogan.html
louis vuitton outlet Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 07:40
Yet, if the numbers tend to be any indication, groups avoided their part in the industry a year ago. cheap jordan shoes
It truly is type of turning Native american legislation on its head, Went up by mentioned. Twenty years previously (this Potawatomi situation) would've been made a decision the alternative means ...Right now I believe there is great possibility it's going to be upheld in attractiveness. louis vuitton taschen outlet
Write to Alexandra Wolfe on alexandra.wolfe@wsj.comcheap jordans
3858 Puerta Landscape Courtroom $27,400 440 Land 0 sac longchamp pas cher
I'm sure Kyle azines the top gambler within the state of Florida, claimed pops as well as Berkeley mentor Randy Dagostino. They azines already been achieving this because he or she came back coming from harm, well, i wasn big t stunned. It may sound egotistical, nevertheless this individual ohydrates that good.
louis vuitton outlet http://louisvuitton.jennrush.com
nike air force 1 Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 07:47
You ought to take part in a contest for one of the best sites on the internet. I'm going to recommend this website!
nike air force 1 http://www.bapaa.org.uk/nike-lebrons.asp
Ideal mother's evening gifts. Nevertheless, on bracelet got quite very long on arrive, and it came after the vacation. My mom shown in which she loved your bracelet, however I have not really observed this girl wear information technology however.
Cartier bracelet http://www.cheops.ch/cartierreplica.php
Ive thought about posting something about this before. Good job! Can I use part of your post in my blog?
Sac Cabas Pliable Longchamp http://jackson5abc.com/infolist.php?pid=1950
michael kors handbags outlet Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 07:51
Simply by Candid Gillett louboutin pas cher
Clay County Times-Democrat. Most rights set-aside. These toppers is probably not published, over the air, rewritten or perhaps redistributed. <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton taschen outlet</a>
Jessica known as the medical center at A few another a . m .. cheap oakley sunglasses
Through Jessica Yadegaran louis vuitton outlet
Because of this the talk truly revolves about the people who are left out, as an alternative to those who were being decided on. <a href="http://louisvuitton.jennrush.com" target="_blank">louis vuitton outlet online</a>
The no-goal get in touch with were standing nearly online video media review. <a href="http://mulberry.lookoutlearning.co.uk" target="_blank">mulberry sale</a>
GGV, situated in Silicon Region along with Shanghai,, composed of $520 thousand that has been increased in bucks, that has a modest portion of 600 mil yuan, and the same in principle as $105 million at that time, increased with China yuan. In 2008, the item increased a $610 trillion 3 rd fund.
michael kors handbags outlet http://michaelkors.442ndrct.com
michael kors outlet Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 09:00
We specialized in exporting brand bags, the world known brand and the world's most preferential Ming
michael kors outlet http://rightwrench.com/mk11.html
This onslaught was over for the Seven:12 level, whenever after the Kings neglected to clear the puck from the front side in their net, Silfverberg knocked within a come back via close up selection to provide the Wading birds some sort of 4-1 steer. <a href="http://coach.1milliongamerscore.com" target="_blank">coach outlet store online</a>
You'll encounter particular visitor audio speakers, a fashion show, gifts, cash incentives plus a tasty lunch throughout this special, enjoyment day for female. longchamp pas cher
Post printed on Saturday, May 10, 2014 coach outlet store online
"He went out for just a jog today in addition to almost everything travelled well," Action claimed. "He jogged in regards to a half-mile in this article behind the barn." <a href="http://michaelkors.442ndrct.com" target="_blank">michael kors outlet online</a>
Saturday was another period in sequence make fish an other left-handed starter found Moss's label inside the choice. David Danks received the decision for that Chi town White Sox.
coach factory outlet online http://coach.1milliongamerscore.com
The justices' taking over happened two months soon after Philly District Attorney Seth Williams officially questioned those to reinstate Lynn's confidence involving the supervisory part on the predator clergyman that proceeded in order to attack an additional baby with Late 90s. hogan outlet
Saleh challenged A hundred thirty five projectiles thus hitting several borders inside of 48 hrs connected with treading away a private jet via Bangladesh. He discussed the stand involving Fifty eight for the subsequent wicket using Liam Coates (49) as well as Fifty nine for that six wicket using Barnes, which subsequently start neglecting Redcar for only Seventy two along with ten runless overs in their Sixteen. gucci outlet
Despite the California shortage, Reyes watermelon succeed mainly the syrah, the right favourite associated with Reyes . cheap oakleys
In a very move the Wellness Ministry mentioned had been targeted at countering the spread in the computer virus, Riyadh replaced your head from the Master Fahd Medical center inside Jeddah, where many on the fresh circumstances are actually saved. <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">scarpe hogan</a>
Unified University Center
burberry outlet http://www.jennrush.com/burberry.html
michael kors outlet online Niedziela, 01 Czerwca, 2014, 10:12
fill additions involving pre-existing chicken wings with Evanston, In poor health. cheap oakleys
For the correct and appropriate enforcement with the human resources coverage quoted earlier mentioned, that you will find accomplished in the lone prudence of Local Attorney at law Eileen W. Whiting. <a href="http://www.panguide.com/oakleys.html" target="_blank">cheap oakleys</a>
On the, May 13 replica jordans
Remember to Such as our own Facebook web site ( space ) celebrate all of us better: <a href="http://www.jennrush.com/burberry.html" target="_blank">cheap burberry scarf</a>
Advertising
michael kors outlet online http://www.hotelwestpoint.com/michaelkors.html
continues to be implanting equipment in to routers headed international because from <a href="http://www.artisanpg.com/jordans.html" target="_blank">replica jordans</a>
Whenever Osborn intervened, additional same-sex partners enable Rambo and also Seaton get back to their own devote brand. "And some of these men and women here happen to be hanging around 50 years and they however told people to come in the beginning," Rambo mentioned. <a href="http://www.jennrush.com/jordans.html" target="_blank">cheap jordans</a>
The actual elections take location beneath the situations of your rising interpersonal and also governmental crisis. Professional are angered in excess of a lot of double-digit improves within the price of food along with necessities, the lack of careers, especially for school-leavers in addition to university graduate students, along with the failure on the public health and education methods. <a href="http://www.panguide.com/rayban.html" target="_blank">cheap ray bans</a>
From one particular place, all of us passed many hundreds of secured ships. That reminded involving pics on the Allied Normandy intrusion in 1944. We thought about. Ah, naturally, it was Friend Putin having a fantastic cost pertaining to oil by simply lowering delivery (and keeping a fantastic price regarding Alaska too - traditional Putin, right?). tn pas cher
(Site A couple of of two)
cheap gucci shoes http://www.masszazslap.com
It is an awesome gift for the your very own loved ones. I would strongly incourage individuals to pick it this will make a ideal present. The particular transmitter does outstanding time task at getting the things in instant. I bought the material per day ago and I also reveived it certainly quick.
Lululemon outlet http://lululemonoutlet.maverikbar.com/