Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


jordan viscomi
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 01:59

Wow! Thank you! I permanently wanted to write on my site something like that. Can I take a part of your post to my blog?
jordan viscomi http://sibavtocentr.ru/node/312290/

 


www.stacykeiblerfans.com
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 02:21

????????????????
www.stacykeiblerfans.com http://www.stacykeiblerfans.com

 


veganmaman.com
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 02:31

OU¤e¤?¤?¤ßYAC`YÖYë YAC`YÖYë OU¤e¤?¤?¤ß ?A Ä?Nu YAY¤YËYóY° YUYiY¤YE ¤Á¤a¤ÖI¨ >ú ¤Ä¤?¤¨ YÇY1Y? OU¤eR'¤ßE? YAC`YÖYë YíC`YAC`YÖYë Y3YóYNY?YE I?ég.§?{ table °× ËÍÁIYoÁI ¤a¤.¤a¤i YÇY?Y¤YóYAC`YÖYë Y<C`YÉ!2OU¤e¤?¤?¤ßY?Y¤Y×!3
veganmaman.com http://veganmaman.com

 


rosevillewellnessdepot
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 02:48

YcY¤YAYa×.?Ó ´ú!CÄ?IOÔO?Y<YAY´YeŽÚ^ö¤ËYcY¤YAYa×.?Ó?
rosevillewellnessdepot http://rosevillewellnessdepot.com

 


Tiffany Co Sterling Silver Heart Toggle Bracelet
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 03:27

recall, a long time for me some. Well okay. I need this article something I am working on, and mine is on the same theme as this post. Thanks, great share.
Tiffany Co Sterling Silver Heart Toggle Bracelet http://www.vidzeme.com/listinfo.php?pid=1213

 


cheap michael kors bags
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 03:29

Elijah has a cataract in a eye brought on by the particular uveitis. Elijah is affected with sinus problems, in addition to understanding with the affiliation involving allergy symptoms as well as uveitis features brought about his / her parents to become additional wary to search understand the ophthalmologist while he provides sinus concerns, his daddy says. cheap tory burch flats
Advertising campaign <a href="http://coach.1milliongamerscore.com" target="_blank">coach outlet canada</a>
There are lots of folks the grandstands in addition to garage that if it are not for the children, I surely might not have got this chance, Edwards claimed. Personally, victory in this article would be a earn for anyone men and women in addition to examine or maybe in many ways reimburse them for how significantly they have finished myself. <a href="http://oakley.whoneedsmusic.org" target="_blank">cheap oakley sunglasses</a>
Bobby Petrino, who's going to be in their second time with the Cardinals. ?cheap air max 1
"Wait until I recieve our doctor's. I am 95,Inch the girl mentioned.
cheap michael kors bags http://michaelkors.442ndrct.com

 


Ralph Lauren
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 03:37

SALAIRES - La derniere proposition du Medef n'a vraiment pas du tout séduit son ancienne patronne Laurence Parisot. Son successeur, Pierre Gattaz, a ouvert ce mardi 15 avril la boîte de Pandore en se disant favorable a un salaire "transitoire" inférieur au Smic pour encourager l'embauche des jeunes. Une formule choc qui a entraîné un rejet immédiat du gouvernement et une réaction indignée des syndicats sur un sujet hautement sensible.
Ralph Lauren http://www.benedetti.fr/golf_fr/

 


louis vuitton online shop
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 03:43

A live market offer rewards including a vacation to this Bahamas as well as a one-year rent for the 4x4 Grand Cherokee. replica louis vuitton
Your no-goal get in touch with endured around online video evaluation. <a href="http://mulberry.lookoutlearning.co.uk" target="_blank">mulberry outlet</a>
The determine likewise purchased them to pay some sort of ?120 unwilling recipient surcharge. cheap oakleys
Matthew Jukes along with Harry Geappen brought how using a number of each, though Jones Davis was superb together with 31 hits along with 15 inside 60 synonyms. <a href="http://michaelkors.442ndrct.com" target="_blank">michael kors handbags outlet</a>
This is a phase that puts on recognize any kind of lobbyist or even small business planning on smashing the guidelines or even anticipating good therapy, Mr Baird said.
louis vuitton online shop http://louisvuitton.adonim.de

 


louboutin pas cher
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 04:22

En France, le Parti pirate présentera des listes dans six des huit louboutin pas cher http://www.alineasoffice.fr/circonscriptions, avec pas moins de 30 candidats en Île-de-France et pour les Français a l'étranger. En plus de ça, le mouvement sera présent dans une quinzaine d'autres pays européens.

 


Lululemon outlet online
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 04:29

It is an great gift concerning your family. I'd strongly incourage people to get this that it makes a awesome gift. On sender performs a good day task with buying some sort of material on time. I ordered my personal material per day ago and I also reveived it really quick.
Lululemon outlet online http://lululemonoutlet.maverikbar.com/

 


scarpe hogan outlet
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 04:33

Along with figures this way, it's no wonder that Johson's longtime adviser and also friend Lon Rosen came to his or her protection Mon night time, stating Miracle ended up being "the particular opposite" of the way Sterling portrayed them in the Fox news meet with. <a href="http://www.jennrush.com/burberry.html" target="_blank">burberry outlet</a>
The storyline from The movies leaves a bit through in which set of scripts by having Godzilla stomping into San Francisco, instead of Seattle, in addition to dealing with some sort of hurtling monster that's not from the first. Even so the motion picture stays in keeping with the actual soul in the original in lots of ways. cheap oakleys
Which has a rough financial prospect for the national amount, laptop computer furthermore asked business owners about how worried that they a\re in relation to difficulties appearing an instant threat for the results connected with small, and medium-sized firms. <a href="http://www.jennrush.com/burberry.html" target="_blank">burberry outlet</a>
7. Raymarine Dragonfly 5.Several GPS/ Fishfinder Appliance using TM Transducer-No Graphs Precise, quick, dedicated. $480. hogan outlet
Read more about our along with .
scarpe hogan outlet http://danielecerioni.com/hogan.html

 


Tiffany 14Kt Gold
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 04:36

This is my first time I have visited your site. I found a lot of interesting stuff in your blog. From the tons of comments on your posts, I guess I am not the only one! keep up the great work.
Tiffany 14Kt Gold http://www.jaysennett.com/listinfo.php?pid=4494

 


Ray Ban Wayfarer Rb2132 Precio In
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 04:45

Just to let you know, this content looks a little bit weird from my android phone. Who knows maybe it really is just my phone. Great post by the way.
Ray Ban Wayfarer Rb2132 Precio In http://iei.uji.es/listinfo.php?pid=2022

 


Sac A Main Longchamps Noir
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 04:56

I was researching via the web for some info since yesterday night and I at last found this! This is a impressive web site by the way, except it is a little hard to navigate in my smart phone.
Sac A Main Longchamps Noir http://www.rpgmp3.com/infolist.php?pid=1445

 


sunshineandskyscrapers
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 05:08

foilEý?ÇÖÝ~">??CNÔNÓ
sunshineandskyscrapers http://www.sunshineandskyscrapers.com

 


www.theflingingtimes.com
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 05:28

×a>O¤e¤E¤É¤ËE1¤|¤E¤éÔ?¤.¤Ë¤Ä¤<¤|¤E¤éÁ?¤¤¤Ç¤.¤ç¤|
www.theflingingtimes.com http://www.theflingingtimes.com

 


Tiffany Notes Heart Bracelet
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 05:39

As I internet internet site possessor I believe the content matter here is rattling fantastic , appreciate it for your efforts. You ought to keep it up forever! Great Luck.
Tiffany Notes Heart Bracelet http://www.jaysennett.com/listinfo.php?pid=3231

 


Cartier Love Bracelet UK
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 05:46

Good mother's evening gift. Although, some sort of bracelet got quite extended on show up, therefore appeared following the holiday. Our mother conveyed just that she liked their bracelet, though I have maybe not viewed the lady put on they still. :-)
Cartier Love Bracelet UK http://www.wildevils.ch/SoftballSpielplan.aspx

 


ignoreinvestigate.com
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 05:47

[????]?????????????
ignoreinvestigate.com http://ignoreinvestigate.com

 


gucci outlet online
Poniedziałek, 02 Czerwca, 2014, 06:02

Fantastic Drops STANDOFF Believe Discovered scarpe hogan outlet
Your relocate to conserve AIG stunned actually JPMorgan Run after Boss Jamie Dimon. Geithner writes that will Dimon informed your pet: "I have no idea basically might have completed that if I actually had you been." cheap burberry scarf
The woman called significant women of all ages between many fields along with questioned these individuals about their blunders, the things they mastered, and how these people became from this. tn pas cher
"When we get at home, Lets hope to get our whole lineup back.In . <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">scarpe hogan outlet</a>
1 tsp of powdered ginger <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">scarpe hogan</a>
Stick to Smart: gucci outlet
These tips have recently been repaired given it came out in print updates. <a href="http://www.jennrush.com/jordans.html" target="_blank">cheap jordans for sale</a>
Do-it-yourself SOS: The Big Assemble (BBC1, 9pm) <a href="http://www.panguide.com/rayban.html" target="_blank">cheap ray bans</a>
Contact Troy Wolverton in 408-840-4285 or . Adhere to him from as well as .
gucci outlet online http://www.masszazslap.com

« 1 161 162 163 164 165 166 167 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki