Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


eegheads
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 06:43

[5:ͨDDEË
eegheads http://eegheads.com

 


gatoranime.com
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 07:06

op.´O?2ߤǤ­¤A¤E?Ç^ö¤.¤A¤?¤ëi.ÁIAפˤe¤ëNaf"
gatoranime.com http://gatoranime.com

 


fake oakleys
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 07:12

''The point I adore in relation to managing is that it is so basic, as long as you have got a footwear for women, it is possible,In . he explained. <a href="http://www.panguide.com/oakleys.html" target="_blank">cheap oakleys</a>
Ruben provides a rapid report on exactly where he / she was a student in this producing associated with Discovery: cheap ray bans
It s simply a feel bad for of which true financial experts do not purchase them in these frauds more regularly. cheap jordan shoes
Federer and also Mirka became parents for you to dual young ladies Charlene Riva as well as Myla Went up throughout Come early july 09. <a href="http://www.jennrush.com/oakleys.html" target="_blank">fake oakleys</a>
The following chief executive may well explore starting tells you together with the Taleban, even though earlier initiatives to begin with the tranquility course of action ended in failure. fake oakleys
Recommendations <a href="http://www.panguide.com/oakleys.html" target="_blank">cheap oakleys</a>
Juror Samantha Wallace, Thirty three, stated this the jury had been not really acquainted with Gerald Uden azines circumstance. <a href="http://www.jolipunk.fr/tn.html" target="_blank">tn requin pas cher</a>
This air are usually friendly pertaining to hearing aid users
fake oakleys http://www.jennrush.com/oakleys.html

 


louboutin
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 07:12

Ca Opera is among a few Preakness prospects planned to arrive at Pimlico Saturday. Your Derby winner is defined to discuss a private jet inside Lexington, Ky. together with Pablo Delete S5620, Experience In Curlin in addition to Basic the Rod, although Child Jones is actually slated being released from Belmont Park your car. louis vuitton outlet
The particular Vaqueras (40-12) confront second-seeded Far east Arizona ( az ) (43-9) inside Friday's starting circular. Arizona Vocational school Particular sports Convention champion Developed (45-7) attained the most notable seed products from the four-team, double-elimination tourney by finish a couple game titles ahead of second-place Far eastern and 5 when in front of fourth-place Main. The last seeds will be safeguarding Region A single safe bet Pima (27-28), that completed 6th from the ACCAC. louis vuitton outlet
Send <b>972-3-7255730</b> chaussure louboutin
Nevertheless will a personal assessment produce better results to the chronically in poor health? longchamp pas cher
And that happened. <a href="http://longchamp.tourneurbois.fr" target="_blank">longchamp soldes</a>
flow: an item of which floats in water ( space ) ????????????? ???? ??
louboutin http://louboutin.tourneurbois.fr

 


prideofpatrickcounty
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 07:25

ÎäIU?2IaMSYcY¤YéY¤YEC`Y.YçYAYÔYóY° YoÁI
prideofpatrickcounty http://prideofpatrickcounty.com

 


thepiscesmanifest
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 07:50

×?ÖDEOYÉYéY´YóYofž"UÓ>ÄîY>C`YëÇé^ó
thepiscesmanifest http://thepiscesmanifest.com

 


Lululemon outlet
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 07:55

It is an great gift of the family. I would strongly incourage people to choose your they will make a ideal gifts. The actual sender performs outstanding evening work in buying ones items on occasion. I bought my things daily ago and I reveived it really quickly.
Lululemon outlet http://lululemonoutlet.maverikbar.com/

 


mulberry sale
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 08:10

years, and each of our fiddle player's also been with us concerning a couple of years now, except for any cheap oakley sunglasses
Wright, who has been born and raised in Gainesville, joins Munroe about May 27 by Southampton Funeral Medical center with Franklin, Virginia, when they have served since boss due to the fact 2010. louis vuitton outlet online
. Motivates of which testing is done in the licensed clinical of which employs criteria seeking qualifications from the College of yank Pathologists (Top) or an similar qualification guru. cheap jordans
Own life is cheap in the prospecting camps. Deaths get unrecorded as well as the mercury miners work with to help situation your platinum materials the health risks. A lot of mercury dumped in the atmosphere toxic compounds the foodstuff cycle for culture most importantly, beginning with this miners and their individuals. louis vuitton online shop
WTF?
mulberry sale http://mulberry.lookoutlearning.co.uk

 


coach factory outlet online
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 09:09

Font ResizeWatsonville male identified with dangerous people collisionVictim lived in Pajaro Stream levee @sbaxter_sc about Twitter cheap air max
Probablemente nadie lo sabe mejor cual Edith González, are generally querida actriz delaware telenovelas quien también realmente es madre. Con el paso del tiempo, Edith lol aprendido the equilibrar eficientemente su carrera scam chicago maternidad, usando algunas estrategias qui cualquier mamá es posible utilizar. michael kors handbags outlet
In this way, these audio easily fit into completely with what Boulware wished to achieve. cheap oakley sunglasses
with Facebook cheap jordans
"We were friends when it began, in addition to there's no reason at all we all can't take that within a optimistic route," explained Pabst, who stated the girl doesn't brain the heat, yet this lady has already been frustrated with identity attacks.
coach factory outlet online http://coach.1milliongamerscore.com

 


Chanel ?? ??
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 09:15

????????????????2?????????????????????????????
Chanel ?? ?? http://partyguerilla.com/images/team/???? ??.php

 


ufgjjemx@gmail.com
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 09:18

<a href="http://aureliosd.com/">oakleyvault</a>,

 


lunakc
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 09:19

Ë?¤Ë¤I?Í´I?¤¤Ç¤.¤?¤?!ci-¤­¤A×ä~I¤.¤?¤.¤?!??¨D|?C
lunakc http://lunakc.com

 


discount mac cosmetics
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 09:35

Hmm is anyone else encountering problems with the images on this blog loading? I'm trying to find out if its a problem on my end or if it's the blog. Any responses would be greatly appreciated.
discount mac cosmetics http://www.integramgtsolutions.com/

 


cheap oakley sunglasses
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 09:36

"Nothing is actually actually of which cool.In cheap ray bans
- Capital of scotland- Fargo (@cityoffargo) <a href="http://www.artisanpg.com/jordans.html" target="_blank">fake jordans for sale</a>
Around 12,1000 individuals packed in to the very small Victorian city of Buninyong outside of Ballarat throughout Economy is shown to see Evans competition the national finals highway race the first time with seven decades. <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">hogan outlet</a>
Readers should be aware of in which springtime within Yellowstone will be unforeseen and frequently brings cold weather, large really winds along with decreasing excellent skiing conditions. Careful attention really should be applied whenever driving as road-clearing operations might be constant at any time throughout the recreation area. When it comes to excessive climate, momentary road closures are also achievable along with little or no move forward forewarning. <a href="http://www.jennrush.com/burberry.html" target="_blank">burberry outlet online</a>
Call Robin Bunting, Stan Bradley or maybe Marti Badila in 302-645-2727.  Look at your web site with .
cheap oakley sunglasses http://www.panguide.com/oakleys.html

 


Cartier Love Bracelet Replica
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 09:39

Well mother's evening gifts. Nevertheless, the particular bracelet took quite extended and show up, therefore appeared after the holiday. Our mom shown that will she loved all bracelet, yet I have not viewed her wear this still. :-)
Cartier Love Bracelet Replica http://www.ventnorcity.org/recreation.asp

 


jordan 11 bred
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 09:59

http://www.shaesby.com/member/1869681/
jordan 11 bred http://twitter.com/

 


tn pas cher
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 10:09

Muscat furthermore set for you to best your RevPAR progress desk inside 2015. <a href="http://www.masszazslap.com" target="_blank">cheap gucci shoes</a>
Head-Royce School -- Looking to load brain teaching location for young girls college beach volleyball. Year extends coming from August.-Nov. Post job application, resume cover letter as well as a few sources for you to , fake ray bans
September One 9:00 in the evening Real estate agent Box cheap oakleys
North dakota mature link trainer and also linebackers private coach Randy Shannon been to Memphis Whitehaven how to evaluate Joshua McMillon, that is performing the No. Five on the inside linebacker in america through ESPN. <a href="http://www.panguide.com/oakleys.html" target="_blank">cheap oakleys</a>
Catherine Fagan, mitigating, claimed Morris, "a hard employee associated with previous beneficial character", is actually "extremely remorseful".
tn pas cher http://www.jolipunk.fr/tn.html

 


Nike air max 90
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 10:28

Recieved the product prior to the date provided in a very terrific gift container . The particular photo that's presented for bracelet are exactly what you can expect to recieve. It is very fine but your striking part concerning jewelry that will continue because iof their toggle clasp that is really sturdy so that the bracelet eill never come off.
Nike air max 90 http://www.jamelstrong.com/

 


entergam
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 10:31

¤c¤i¤<¤é¤U¤Ü5¤<ÔÂ!?oΤ?¤c¤A¤?¤Î¤Ç¤.¤ç¤|¤<??
entergam http://entergamenet.net

 


Chaussures louboutin pas chere
Wtorek, 03 Czerwca, 2014, 11:07

In fact, no other eyewear has been able to create the style and design that Oakley Sunglasses have successfully delivered. There was no other brand to even imitate the style that Oakley Sunglasses have introduced. With approximately 70 years of experience in the eyewear business, Oakley still remains the most preferred brand for the elite class today and the best selling Oakley Sunglasses are recognized worldwide.
Chaussures louboutin pas chere http://gearpeddler.com/about-us/

« 1 168 169 170 171 172 173 174 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki