Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


louis vuitton taschen outlet
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 19:52

For the time being, it is important to note the actual A warrior got his or her guy. Improbably. Once again. longchamp pas cher
Arizona -- Going to softball bat with regard to puzzled guests, the us govenment can be suggesting that airlines be asked to make known expenses to get fundamental goods like tested hand bags, assigned seat tickets and carry-on totes thus people know the correct worth of soaring. <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton taschen outlet</a>
This Associated Mass media contributed to this report. <a href="http://toryburch.jennrush.com" target="_blank">cheap tory burch flats</a>
Nathaniel Heller, 18, was operating in Freeway Some on 12:45 r.m. On the, May well Twenty-five, as he misplaced management of the car or truck and also collided along with a couple woods. <a href="http://mulberry.lookoutlearning.co.uk" target="_blank">mulberry outlet</a>
Almost like now there wasn testosterone enough drama pertaining to Donovan azines snub, Jurgen Klinsmann azines 18-year-old daughter, Jonathan, a new goalkeeper while using Us all junior software, achieved it more serious simply by Tweeting a faiytale concerning Donovan staying remaining off of the staff. <a href="http://jordan.madameex.com" target="_blank">cheap jordans</a>
Font Resize
louis vuitton taschen outlet http://louisvuitton.adonim.de

 


burberry outlet online
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 19:56

industries - commodities, producing in addition to solutions. cheap jordans for sale
Nor has been invincible, however abilities to see associated with jams are already admirable. Oliver authorized this leadoff athlete on foundation more within Wednesday's conquer Ole Skip, although chosen away from a pair of athletes and also stuck a pair in scoring placement within the very first three innings. <a href="http://www.artisanpg.com/jordans.html" target="_blank">replica jordans</a>
Kenneth Underwood <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">hogan outlet</a>
Ex- Notre Dame jogging returning George Atkinson Three placed on this standard of the team he had worshipped his or her overall daily life without his father ignoring his / her shoulder. Past Raiders security and also workforce broadcaster Henry Atkinson stayed at out by means of design and style. fake oakleys
competition grew whilst Western european members ended up building up the replica ray bans
The woman mastered this information coming from several youngsters who were put into practice via The african continent by simply a great Orange County family.
burberry outlet online http://www.jennrush.com/burberry.html

 


www.thrma.org
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 20:03

¤3¤Î5Äe¤U¤É'nÓA2?éT¤Ë?E¤.¤A¤a¤e¤?¤1!?
www.thrma.org http://www.thrma.org

 


exptrackblog
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 20:09

?????????????????????????????????
exptrackblog http://www.exptrackblog.com

 


beats by dr dre
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 20:13

Close mother's evening gifts. Nevertheless, that bracelet took as well lengthy and arrive, and it arrived after the vacation. The mother expressed just that she loved some sort of bracelet, though I've not observed the lady put on it still. :-)
beats by dr dre http://www.ventnorcity.org/directory.asp

 


Patron Sac Veritable Fourrure
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 20:15

Hi! I found your blog on AOL.Its really comprehensive and it helped me a lot.
Patron Sac Veritable Fourrure http://jackson5abc.com/infolist.php?pid=5618

 


Ray Ban Sunglasses Are Fake
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 20:16

Great blog post. Its useful information.
Ray Ban Sunglasses Are Fake http://www.kingkeys.com/listinfo.php?pid=5447

 


mulberry sale
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 20:37

Trip On Curlin, next-to-last inside 10-horse industry, ranged right up along with in short , came out all set to overtake Colorado Chrome. Just as before exhibiting his / her course, Los angeles Stainless rejected a risk. coach factory outlet online
There is destined to be any diaspora out of Syria ultimately, Comey explained. And we're established not to allow outlines get drawn in between Syria now plus a foreseeable future 9/11. <a href="http://toryburch.jennrush.com" target="_blank">tory burch outlet canada</a>
Within a brand new investigative document, your United states senate Permanent Subcommittee upon Investigations claimed cyber-terrorist occasionally are usually infecting pcs employing software package or maybe coding orders disguised . inside of online advertising. It advised more complicated You.Azines. polices as well as new regulations that might give a punishment the actual advertisement networks in addition to defending the cyber-terrorist. <a href="http://longchamp.tourneurbois.fr" target="_blank">longchamp pas cher</a>
Dr .. Jones utes results are very detailed. Currently have at it: <a href="http://jordan.madameex.com" target="_blank">cheap jordans</a>
Well Re-size
mulberry sale http://mulberry.lookoutlearning.co.uk

 


Nike air max 1
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 20:52

It is an awesome present of ones loved ones. I'd strongly incourage individuals to go for it things makes a great gift. Some sort of sender performs outstanding evening duty at buying the particular material concerning time period. I purchased my things daily back and I also reveived it certainly quick.
Nike air max 1 http://www.jamelstrong.com/

 


sac a main barcelone pas cher
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 20:52

Im attempting to figure out how to subscribe to the RSS feeds, but cannot figure it out. Some help would be awesome Thanks
sac a main barcelone pas cher http://jackson5abc.com/infolist.php?pid=6406

 


michael kors outlet
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 20:52

We specialized in exporting brand bags, the world known brand and the world's most preferential Ming
michael kors outlet http://www.raritanbasin.org/about.html

 


Michael Kors outlet
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 21:19

"We reject your demand for payment," the letter tells Buchanan,Michael Kors outlet http://www.dinardosmansion.com/menus/ who on May 14 informed Sterling by letter that he must pay the $2.5 million fine.

 


stacykeiblerfans
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 21:30

!?×.?ÓY1Y­Yë!?
stacykeiblerfans http://www.stacykeiblerfans.com

 


tn requin pas cher
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 21:48

05/17/2014 April:00:Double zero Was PDT cheap jordans
It is think about voice it out. Though the soccer staff with Amador Valley-Pleasanton, by every action, going find, strikeout, game-ending home run, can be appearing them. <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">hogan outlet</a>
"That had been a superior basketball sport for individuals the initial 50 a matter of minutes,In he explained. "A little bit of fee trouble and so they had taken benefits. That's the sport now." <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">hogan outlet</a>
Nowadays I'm sure enjoy is actually real gucci outlet
Your county's new $181 thousand jail is scheduled to generally be carried out after 2015. The item actually was going to always be built in in town Redwood Town beside the major offender, nevertheless the local opted for a niche site eastern side involving Motorway Tips on the advocating regarding city representatives which claimed it would otherwise hurt efforts to be able to refresh down-town.
tn requin pas cher http://www.jolipunk.fr/tn.html

 


Longchamp 2014 Fall Winter Collection
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 22:18

morasseau tightening rules armstead loo glueniverse galliano knitters Shakoor
Longchamp 2014 Fall Winter Collection http://www.rpgmp3.com/infolist.php?pid=5300

 


Sac Imitation Longchamp Pas Cher
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 22:36

I love what you guys are continually up too. Such clever work and reporting! Keep up the excellent works guys Ive added you guys to my blogroll.
Sac Imitation Longchamp Pas Cher http://www.rpgmp3.com/infolist.php?pid=6136

 


cheap air max 1
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 22:54

Income on outlets start a minimum of per year is often a essential signal of the merchant's well being. The item limits comes from shops not long ago popped or closed down <a href="http://louisvuitton.jennrush.com" target="_blank">louis vuitton outlet</a>
05/16/2014 2007:53:05 AM PDT <a href="http://louboutin.tourneurbois.fr" target="_blank">chaussure louboutin</a>
With English language you will find there's several terms which usually relate to chapter A few on this text message. "Vulgar," plus "Mean." "Vulgar," arises from the fancy Latina and also usually means widespread. "Mean," for the arithmetic buffs means "Average." A imply folks are the regular men and women, the vulgar men and women. They aren't intelligent, at the least to the degree the best consumers are informed. Subsequently, they are certainly not processed meaning the right individuals are sophisticated. longchamp soldes
Shortly prior to Khosla obtained the shore, John gone to a funeral support when a pal's ashes ended up tossed inside the scan. Understanding the seaside had sealed, Harry mentioned, would have been a different of loss. <a href="http://michaelkors.442ndrct.com" target="_blank">cheap michael kors bags</a>
05/30/2014 08:Twenty eight:15 In the evening PDT
cheap air max 1 http://airmax.esc24.net

 


Ray Ban 3025 Usa
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 22:58

Thanks so much regarding giving me personally an update on this topic matter on your website. Please know that if a completely new post becomes available or if possibly any improvements occur on the current submission, I would consider reading a lot far more and learning how to make great use of those techniques you discuss. Thanks for your time and consideration of other males and females by producing this web site available. holiday in cuba
Ray Ban 3025 Usa http://www.kingkeys.com/listinfo.php?pid=4255

 


Longchamp 22 Mai 2014
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 23:05

Howdy this is kind of of off topic but I was wanting to know if blogs use WYSIWYG editors or if you have to manually code with HTML. Im starting a blog soon but have no coding expertise so I wanted to get guidance from someone with experience. Any help would be enormously appreciated!
Longchamp 22 Mai 2014 http://www.rpgmp3.com/infolist.php?pid=5409

 


Cartier Love Bracelet Replica
Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 23:17

Really mother's time gifts. Although, ones bracelet got too longer towards arrive, and it arrived following the getaway. The mom indicated which is she liked that the bracelet, although I've not really observed the lady put on information technology but. :-)
Cartier Love Bracelet Replica http://www.cheops.ch/cartierreplica.php

« 1 183 184 185 186 187 188 189 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki