Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


atomictomspizza
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 06:59

???????????????????????????????????????????
atomictomspizza http://www.atomictomspizza.com

 


Ray Ban Sunglasses Wayfarers
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 07:07

I'm having a little problem I cannot seem to be able to subscribe your feed, I'm using google reader fyi.
Ray Ban Sunglasses Wayfarers http://www.kingkeys.com/listinfo.php?pid=5542

 


louis vuitton outlet online
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 07:07

About Fifty The state of utah children experienced CMV assessments until now; nine examined good, stated Stephanie McVicar, representative connected with new child reading screening process pertaining to Utah's wellbeing section. michael kors handbags outlet
Beauprez turned down to gain. <a href="http://oakley.whoneedsmusic.org" target="_blank">oakley outlet</a>
Or maybe, if you like to explore signing up for digital access only <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton online shop</a>
Remain calm, Poor says louis vuitton online shop
congested pavement of the funds. cheap tory burch flats
Five. OUTLIERS: The Story regarding Results <a href="http://oakley.whoneedsmusic.org" target="_blank">oakley outlet</a>
Common occurrence draws 1000s each and every year <a href="http://longchamp.tourneurbois.fr" target="_blank">longchamp soldes</a>
Font ResizeArea at
louis vuitton outlet online http://louisvuitton.jennrush.com

 


Cartier Juste Un Clou Bracelet
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 07:13

This is an great present concerning on your family. I would strongly incourage people to purchase this one things makes a very good gifts. The particular transmitter can a great day duty at obtaining that the stuff in time period. I requested my personal things every day back and I also reveived it certainly accelerated.
Cartier Juste Un Clou Bracelet http://www.ctbujewelry.com/

 


Gafas De Sol Ray Ban Rb2132 Nuevo Wayfarer
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 07:27

I'm having a weird issue I cannot make my reader pick up your rss feed, I'm using google reader by the way.
Gafas De Sol Ray Ban Rb2132 Nuevo Wayfarer http://iei.uji.es/listinfo.php?pid=1665

 


Ray Ban Gatsby Sunglasses
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 07:52

Thats some great basics there, already knew some of that, but you can always learn . I doubt a kid could put together such information as dolphin278 suggested. Maybe he's just attempting to be controversial? lol
Ray Ban Gatsby Sunglasses http://www.kingkeys.com/listinfo.php?pid=3019

 


www.toxicfoodie.org
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 07:59

¤?¤.¤AâY°aYÍY?¤ENÔ¤A¤A¤¤¤¤¤U¤É?M¤?¤i¤A¤¤¤ë
www.toxicfoodie.org http://www.toxicfoodie.org

 


hogan outlet
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 08:00

Find out more about our own and also . <a href="http://www.panguide.com/oakleys.html" target="_blank">cheap oakleys</a>
Linda Michener, John Peck, Wendy Harrison, Margaret Tusa, David Luebben, David Giroux, Donald Barton, Expenses Anderson, Rich Gaskill, Patti Bright, Person Seaton as well as Dennis Cole scarpe hogan outlet
At The Picket Wall cheap oakleys
Chino Senior high school recreational softball played out for its next consecutive CIF-Southern Part tournament Fri nighttime towards Virtually no. 1-ranked Mission Viejo with Deanna Manning Arena in Irvine. The sport has been performed following Champion push occasion.The actual Cowgirls (27-4-1) conquered Chino Slopes Excessive, 3-2, in 8 innings Wednesday day to be able to earn its put in place the headline online game.Earlier with this postseason, Chino overcome Agoura, 7-2; Ayala, 4-1, in being unfaithful innings; as well as Yucaipa, 1-0.Goal Viejo (25-1) overcom Stone Club, 13-0; Millikan, 7-0; Westlake, 1-0 inside 12 innings; in addition to Moorpark, 8-0, to arrive at the subject sport. <a href="http://www.jennrush.com/oakleys.html" target="_blank">cheap oakleys</a>
Benois de la Party: live concert, featuring those who win ofthe Benois Cash incentives fromvarious many years. Bolshoi Movie Primary Point. 6 r.michael.
hogan outlet http://danielecerioni.com/hogan.html

 


cheap jordan shoes
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 08:24

- Get hold of Christopher Lawrence at clawrence@reviewjournal.net <a href="http://oakley.whoneedsmusic.org" target="_blank">cheap oakley sunglasses</a>
is actually a Libertarian choice for US Institutions the first, Area Twenty. Ray offered in the country Atmosphere Power upwards of 19 years. Immediately after retirement in the Atmosphere Power with 1994, Beam worked well for the reason that Officer of the Chesterfield Health and fitness Section as well as provided for the reason that Acting Management Expert on the Deputy intended for Wellness Policy for your Virginia Office with Health and fitness. Gleam and his girl Shelley are now living in Marco Tropical isle, Fl schools. To find out more, please go to . ?cheap air max 1
5K that Sunday chaussure louboutin
SHOPRITE LPGA Timeless replica louis vuitton
Carr, who don't often required a breeze by under facility in her latter decades in Fresno Declare, got a couple extra complaints about swaps ahead of the time was. This individual put on the absolutely no. Five connected with his idol, Brett Favre, nonetheless had not been taking the possibilities of your gunslinger, putting together primarily short, precise goes over when discovering a whole new offense.
cheap jordan shoes http://jordan.madameex.com

 


Ochelari Ray Ban Highstreet
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 08:45

I just wanted to develop a quick message so as to say thanks to you for the marvelous ideas you are sharing on this website. My long internet lookup has at the end of the day been honored with professional points to write about with my contacts. I d tell you that most of us site visitors actually are very much endowed to exist in a magnificent network with many lovely individuals with very beneficial things. I feel somewhat fortunate to have discovered your site and look forward to really more brilliant times reading here. Thanks once more for a lot of things.
Ochelari Ray Ban Highstreet http://www.kingkeys.com/listinfo.php?pid=5724

 


louis vuitton outlet
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 09:15

Nigerian government administrators have provided disagreeing tendencies in order to Boko Haram's offer you of an swap. michael kors handbags outlet
Antioch law enforcement photograph the actual scene of your drive-by photographing to the 1700 obstruct with Sycamore Get within Antioch, Calif., in Fri, August 6, This year. (Jose Carlos Fajardo/Staff Microfiche) <a href="http://coach.1milliongamerscore.com" target="_blank">coach outlet store online</a>
Stanford's Lauren Ellie photo the 3-under 67 to open the particular NCAA could the game of golf tournament at the Tulsa (Ok) Region Clb . Kim's ranking placed the actual Stanford sophomore in the three-way to get initially intending in the second rounded on the 72-hole country's finish. louis vuitton taschen outlet
Velupe in addition to Small installed your groundwork intended for Napravnik's accomplishment, nevertheless the jockey their self needs a ton of the financial lending. oakley outlet
The skinny, almost ripped excellent skiing conditions pea just isn't nice because English or even sugars snap, but it's much more tender. Considering that the pod is usually eaten as a whole, compacted snow peas can also known seeing that mangetout, which suggests "eat all" in People from france.
louis vuitton outlet http://louisvuitton.adonim.de

 


chaussure louboutin
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 09:17

Jimmerson: Merely previously trainer all over again, easily review in regards to a wonderful factor secure or maybe point out the best way I'm just looking forward to training another excellent level secure, I can't become decreasing some tips i think of Steph as well as my relationship with him. <a href="http://coach.1milliongamerscore.com" target="_blank">coach outlet canada</a>
Nicely Resize <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton outlet</a>
Eleven:Twenty one delaware.mirielle. - North Coconut Trial, phony alert. <a href="http://toryburch.jennrush.com" target="_blank">cheap tory burch flats</a>
-- Margaret Zavoral, . Stick to the girl on . tory burch outlet
[caption id="attachment_330093" align="alignnone" width="493"] Along with Food + Love[/caption]
chaussure louboutin http://louboutin.tourneurbois.fr

 


Cartier love bracelet Replica
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 09:18

Ideal mother's day gift. However, your bracelet took too long at appear, and it appeared after the getaway. My mother conveyed which she liked some sort of bracelet, even though I have not really viewed this girl don that though. :-)
Cartier love bracelet Replica http://www.cheops.ch/cartierreplica.php

 


thrma.org
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 09:19

¤É¤|¤â!c¤i¤?¤?¤.¤Ç¤1!?
thrma.org http://thrma.org

 


Ray Ban Parts Temple Tips
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 09:44

Extremely outstanding details can be identified on weblog .
Ray Ban Parts Temple Tips http://www.kingkeys.com/listinfo.php?pid=441

 


calligraphybputer
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 09:45

3o¤ÎYaYD!?YÉYíYAYפI!­(CbC`?)
calligraphybputer http://www.calligraphybycomputer.net

 


swarovski winnie the pooh collection
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 09:55

I have recently started a blog, the info you offer on this site has helped me greatly. Thank you for all of your time & work.
swarovski winnie the pooh collection http://ples059.beeplog.com/blog.pl?blogid=680886/

 


lqzvrin@gmail.com
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 09:58

http://www.liunianfeiye.net/flak-jacket-c-23.html ????? ????? ??????
????? ???? http://www.liunianfeiye.net/holbrook-c-10.html

 


xkvxwwphtfg@gmail.com
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 09:59

http://www.liunianfeiye.net/blender-c-20.html ????? ????? ??????
????? ????? ?????? http://www.liunianfeiye.net/blender-c-20.html

 


Oakley Sunglasses Green Zone
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 10:17

They want it to exist as an object that really has no any importance to anything at all. Some think it as just plain odd to allow these kinds of things to occur alas they do anyway even when you dont want it to but thats just the way it is.
Oakley Sunglasses Green Zone http://sporting-dog.com/oakley.php?pid=6649

« 1 186 187 188 189 190 191 192 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki