Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


replica louis vuitton
Wtorek, 06 Maja, 2014, 03:20

"I was just afraid somebody could acquire your ex for their own reasons. I don't want to acquire any chances," the woman giggled. <a href="http://mulberry.lookoutlearning.co.uk" target="_blank">mulberry outlet uk</a>
Discourse and also pictures submitted to the Missoulian (Missoulian.com) may be released or maybe sent out on the net, in an electronic format or some other varieties. Ideas depicted throughout Missoulian.com's remarks mirror the actual opinions on the creator, and aren't always your viewpoints of the Missoulian or even their father or mother company. Understand the and for more information. sac longchamp pas cher
online world.riversidetransit.com <a href="http://michaelkors.442ndrct.com" target="_blank">michael kors outlet online</a>
(Respectable Donna M. Grimsley) <a href="http://longchamp.tourneurbois.fr" target="_blank">sac longchamp pas cher</a>
Guided Traditional Jogging Lighting fixtures (DRL) <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton online shop</a>
Exactly what would you assume? Which had been your favorite efficiency with the nighttime? Does one adore Irritated Feline friend's cameo? Along with who has proceeding house another day night? Hold forth beneath! And check out the Top 6's finalist diaries .
replica louis vuitton http://louisvuitton.jennrush.com

 


louboutin
Wtorek, 06 Maja, 2014, 03:52

In accordance with the Dana Cornerstone, long-term pain affects One particular.A few billion dollars folks world-wide and approximately 100 zillion people in the usa. <a href="http://jordan.madameex.com" target="_blank">cheap jordan shoes</a>
Safety and substance troubles with Central america starting in Mid 2001; the particular start of a competing ethnic background with an economic slowdown in 2009; the initial deadly incident from the good reputation for the particular race in 2012; and most just lately, Asian administrators impounding more than 3 hundred U.Ersus. and Canadian-owned boats inside marinas to the south in the boundary for forms problems. <a href="http://mulberry.lookoutlearning.co.uk" target="_blank">mulberry sale</a>
Components: louis vuitton outlet
"It's truthfully already been by far the most enjoyable sixty days We have had in baseball.'' louis vuitton online shop
Kelly felix as well as Eddie Gordon, which were located near the actual Jones, have a very different standpoint on their house on 119 Downhill St. They have had presents with the whole lot however have decided to hold this, at least for now. Eddie happens in excess of in addition to mows the item, and also mows the particular Jones' aged lot for great measure.
louboutin http://louboutin.tourneurbois.fr

 


louis vuitton outlet
Wtorek, 06 Maja, 2014, 04:09

but the query now's... are usually way to ensure those with ANTI DETECTOR will probably be be discovered regardless of all their zero program???? plsss time to share understand MessTracker is actually a password manager service that allows you to the path online/offline/invisible status involving any kind of askjeeve messenger accounts (max. 2accounts, few months period background, 12 min diagnostic scan interval)
louis vuitton outlet http://louisvuittonoutletudou.com

 


louis vuitton outlet
Wtorek, 06 Maja, 2014, 04:15

Very good day! could oughout pls help me to have a ym detector scanning device? Anyone utilized my very own acct and may detector reader detect in the event the cyber criminals additionally watching my wife's cams although we're talking? thank you!
louis vuitton outlet http://louisvuittongoood.com

 


longchamp pas cher
Wtorek, 06 Maja, 2014, 04:27

They've already by now fit that down for 2 group meetings, so i are not aware of should you keep in mind, even so are already harping about this thing that (stating) were going to start off sowing within Drive, Sundberg claimed. We have to understand this out of your planning percentage in addition to returning to our aboard while there is another 1 month after our own aboard travels this before it is rules. replica louis vuitton
DarloXman cheap jordan shoes
possibly be no longer or fewer than the <a href="http://jordan.madameex.com" target="_blank">cheap jordans for sale</a>
Posted upon: Fri, January Seventeen, 2014 -- Eleven:Thirty-seven:21 pm MST <a href="http://mulberry.lookoutlearning.co.uk" target="_blank">mulberry outlet uk</a>
At Several:Summer delaware.l., this gunman produced the remaining personnel, some sort of Wittenberg-area gentleman which experts wouldn't recognize. <a href="http://louisvuitton.jennrush.com" target="_blank">louis vuitton outlet</a>
Web site Two of 2 fobygxkif View original at cheap michael kors bags
Come on to Warriros information, which is to be with regards to basketball game. PAGE Five <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton online shop</a>
cellpadding="0">
longchamp pas cher http://longchamp.tourneurbois.fr

 


coach outlet
Wtorek, 06 Maja, 2014, 05:41

I'm extremely impressed with your writing skills as well as with the layout on your blog. Is this a paid theme or did you customize it yourself? Either way keep up the excellent quality writing, it's rare to see a nice blog like this one today..
coach outlet http://www.coachofactoryonlineco.com

 


louis vuitton purses outlet
Wtorek, 06 Maja, 2014, 06:03

999 An important half of every girl wardrobe are her shoes.
louis vuitton purses outlet http://www.dunhamoutfitting.com

 


coach outlet
Wtorek, 06 Maja, 2014, 06:22

Great beat ! I would like to apprentice while you amend your website, how could i subscribe for a blog website? The account helped me a acceptable deal. I had been tiny bit acquainted of this your broadcast provided bright clear concept
coach outlet http://www.officialcoachstore.com

 


coach outlet
Wtorek, 06 Maja, 2014, 07:06

I think this is among the most significant information for me. And i'm glad reading your article. But should remark on some general things, The website style is ideal, the articles is really nice : D. Good job, cheers
coach outlet http://www.coachoutletfactoryco.com

 


air jordan for cheap
Wtorek, 06 Maja, 2014, 07:21

We really do look forward to your posts, thanks to you!you are really a nice webmaster, you have done a well job on this topic!I am very impress your this post, this is too much interesting. Thanks a lot...Not bad. Some more detail would be even better.The both. much more of an effort with regards tell you on something.I am thankful for you featuring this fact inside your webpage
air jordan for cheap http://www.24kjordans.org/

 


coach factory outlet
Wtorek, 06 Maja, 2014, 07:54

Nice post. I was checking constantly this blog and I am impressed! Very useful info particularly the last part :) I care for such information much. I was looking for this certain info for a very long time. Thank you and good luck.
coach factory outlet http://www.officialcoachstore.com

 


oakley outlet
Wtorek, 06 Maja, 2014, 09:30

Greater (Elp) DeMar DeRozan placed his or her playoff nervousness besides along with submitted the All-Star effectiveness to the Greater toronto area Raptors. <a href="http://michaelkors.442ndrct.com" target="_blank">cheap michael kors bags</a>
Jewell Cardwell can be contacted at 330-996-3567 or maybe tory burch outlet
The most up-to-date and a lot stunning claims in opposition to Columbus include his or her girlfriend yet again. She claims which he placed some sort of cutlery to be able to your ex can range f as well as confronted in order to get rid of your ex. She affirms he is some sort of jealous gentleman along with accuses her connected with cheating along with other adult men. cheap jordan shoes
Shop dead they may have observed this pistol the actual Fulton District prosecutor's alienated spouse employed to kill herself, immediately after capturing his or her wife thrice plus an anonymous gentleman when. <a href="http://oakley.whoneedsmusic.org" target="_blank">cheap oakley sunglasses</a>
Manchester, Asharq Al-Awsat—The US has temporarily lifted a biceps embargo upon <br />
oakley outlet http://oakley.whoneedsmusic.org

 


louis vuitton shoes
Wtorek, 06 Maja, 2014, 09:45

5qde <a href="http://www.farmroadpublishing.com">ray ban new wayfarer</a> Febw
louis vuitton shoes http://www.maryshomemadecakes.co.uk/

 


wildstar gold
Wtorek, 06 Maja, 2014, 09:46

this is a very helpful web site!
wildstar gold http://www.iwsgold.com

 


fake chanel Handbags
Wtorek, 06 Maja, 2014, 09:52

- you are taking a connecting flight involving two airlines which don't have an interline agreement (e.
fake chanel Handbags http://www.hzjy123.com/Inc/index.html

 


louis vuitton outlet
Wtorek, 06 Maja, 2014, 09:52

in addition, I realize this Brian Ross involving GRUNDELEMENTER studies there's a "Harry Reid" who else killed a bunch of young children not too long ago.
louis vuitton outlet http://outletlouisvuittononline.com

 


louis vuitton outlet
Wtorek, 06 Maja, 2014, 09:55

You can try that shield, is quite good and fast<br />YM Shield Nothing of these kind of function inside variation 15. zero. zero. 1102-us. Not really a huge single one particular, they solely help this types. Everything you fellas which might be sending junk email your internet sites, you think that you can look at to mend this kind of?
louis vuitton outlet http://louisvuitton-taschenonlineshop.com

 


coach outlet
Wtorek, 06 Maja, 2014, 10:41

Excellent post. I was checking continuously this blog and I'm impressed! Extremely useful information specially the last part :) I care for such info much. I was seeking this certain information for a very long time. Thank you and best of luck.
coach outlet http://www.coachofactoryoutletco.net

 


coach factory outlet
Wtorek, 06 Maja, 2014, 11:19

I'm extremely impressed with your writing skills as well as with the layout on your weblog. Is this a paid theme or did you modify it yourself? Anyway keep up the nice quality writing, it is rare to see a great blog like this one these days..
coach factory outlet http://www.coachoutletfactoryco.com

 


agryhnxtv@gmail.com
Wtorek, 06 Maja, 2014, 11:36

Chanel Online http://stmaryofczestochowa.org/Chanel-Online.html Chanel Online

« 1 17 18 19 20 21 22 23 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki