Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


Sacs Longchamp Toulouse
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 12:58

Hey, you used to write fantastic, but the last several posts have been kinda boring I miss your tremendous writings.Past several posts are just a little bit out of track! come on!
Sacs Longchamp Toulouse http://www.rpgmp3.com/infolist.php?pid=533

 


Cartier Love Bracelet Replica
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 12:59

Great mother's evening present. Nevertheless, their bracelet took quite extended and show up, therefore arrived following the vacation. My mother expressed it she loved that bracelet, although I've not really noticed her use it however. :-)
Cartier Love Bracelet Replica http://www.ventnorcity.org/recreation.asp

 


Hermes Bracelet Replica
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 13:22

This is an great gifts for the ones loved ones. I would highly incourage individuals to purchase this particular things will make a great gift. The sender can a good evening duty at buying the actual stuff on top of instant. I purchased my things everyday back and I also reveived it really fast.
Hermes Bracelet Replica http://hermesbracelet.cnsoaring.com

 


cheap jordans
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 13:29

President Web site told your Toes this company will be "trying how to be a little more European" and can think about privateness throughout "a much more European context.In replica ray bans
Wilson (5-3) chucked Over a hundred pitch, struck out there a few and steered clear of the bases-loaded preserves inside seventh by means of inducting the next double-play grounder on the game. scarpe hogan
To go to your NCAA Southerly Spot site . <a href="http://www.panguide.com/rayban.html" target="_blank">cheap ray bans</a>
Carondelet instructor Ron Jeffery quickly termed as a timeout, and also the Cougars a players-only meeting in the huddle. tn requin pas cher
Sentinel certification of Erickson problematic
cheap jordans http://www.jennrush.com/jordans.html

 


Sacdos Longchamp Classique Past&Egrave;Que Rouge
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 13:43

Great post. The tips and the ideas given in the post seems to be very much informative and useful for the job seekers. Thank you for such a good post.
Sacdos Longchamp Classique Past&Egrave;Que Rouge http://www.rpgmp3.com/infolist.php?pid=122

 


mbt precios
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 13:56

vibram five shoeswas originally designed to Increase the participation of potential and power of the runners, athletes and other
mbt precios http://dienthoaikhachsan.com/mbt_baratos/

 


flylittleone
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 14:17

?????????????????????No.1000???????!????????!!
flylittleone http://www.flylittleone.com

 


longchamp tarif portefeuille veau foulonnee
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 14:35

I genuinely wanted to make a brief comment to be able to appreciate you for these nice strategies you might be giving out on this web site. My particularly long internet appear up has lastly been compensated with reliable content material to go more than with my neighbours. I 'd say that many of us readers are undoubtedly endowed to be in a terrific network with so numerous marvellous individuals with helpful techniques. I feel truly privileged to have used your entire internet site and appear forward to so several more awesome minutes reading here. Thank you once more for lots of issues.
longchamp tarif portefeuille veau foulonnee http://www.rpgmp3.com/infolist.php?pid=6780

 


louis vuitton online shop
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 14:37

Saunders Store (beginning of Patrick's Stage Push): "Spin Jam" from Six s.l. plus Shoot Grooving simply by Spectacle of the Factors from Eight:Forty-five g.mirielle. <a href="http://coach.1milliongamerscore.com" target="_blank">coach factory outlet online</a>
Activists likewise record several human legal rights offenses through <a href="http://mulberry.lookoutlearning.co.uk" target="_blank">mulberry outlet uk</a>
Read more about each of our in addition to . oakley outlet
They didn't get any split. Otero (4-0) took over having 2 in the other away and a operate by now within after the crazy toss by simply Kazmir. Otero essential a single message to finish the inning, acquiring Paul Aviles to help inflatable bounce to a double enjoy. replica louis vuitton
Font ResizeCalifornia lotto amounts, Could 14 <a href="http://mulberry.lookoutlearning.co.uk" target="_blank">mulberry sale</a>
He explained the actual memo stunned your pet due to the fact courts have got claimed Identify IX will not supply protects intended for sex orientation or maybe girl or boy individuality.
louis vuitton online shop http://louisvuitton.adonim.de

 


mulberry outlet uk
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 14:54

0040-318.256.427, 0040-318.256.129 (Marketing & Public relations) <a href="http://louboutin.tourneurbois.fr" target="_blank">louboutin</a>
Dineen put in regions of Twelve times together with the Hartford/Carolina operation after becoming a third-round choose by the Whalers in The 80's. Dineen props up variance of being their ultimate Whalers' leader in addition to initially in Carolina following your business transferred and also relabeled. <a href="http://airmax.esc24.net" target="_blank">cheap air max</a>
newspaper's foreseeable future, building up each of our chance to continue on our journalistic cheap oakley sunglasses
2012 Verdelho ($18): Vivid and stimulating however complicated having aromas connected with papaya, some sort of rich midpalate in addition to a lingering, exotic conclude. Food wines for your foodie. chaussure louboutin
Sand iron support intersects near $184.50, and so some sort of shed listed below that will provide beginning forewarning on the further a static correction, although is an undependable transmission. A new decline beneath the Apr reduced during $181.Thirty-one is better facts this consumers are generally incapable of keep your selling price upwards. louboutin pas cher
SAO PAULO
mulberry outlet uk http://mulberry.lookoutlearning.co.uk

 


Tiffany Gold Heart Bracelet
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 15:01

It truly is my very 1st time that i have a appear at this website. I recently came across countless fascinating information in your weblog notably this discussion. Among the numerous responses on your writings, I guess I'm not the only one experiencing all with the excitement correct here!
Tiffany Gold Heart Bracelet http://www.vidzeme.com/listinfo.php?pid=1019

 


mulberry uk
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 15:21

martinasera.com
mulberry uk http://theracingreporter.com/mulberry_outlet/

 


Nike free run 5.0
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 15:32

Great mother's evening gifts. Conversely, your bracelet took also longer on show up, therefore appeared after the getaway. My personal mom conveyed you already know she liked the actual bracelet, though I've never noticed this girl don this still. :-)
Nike free run 5.0 http://www.ordersoho.com/

 


Nike air force 1
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 15:36

I have this present for our mom towards Christmas due to the fact she are letter jewelry freak. The actual something she does not wear much regarding is actually, bracelets. I purchased her the charm bracelet plus anytime she exposed that yesterday she absolutley liked things! This time the issue is actually, this girl buying it on top of additionally down by just by herself. Haha... on the whole great goods, information technology shipped and/or arrived incredibly early and also my mom was enjoying it. Thank one.
Nike air force 1 http://www.capemaycitypolice.com/depts.asp

 


fake oakleys
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 15:41

Consider necessary protein for electric power <a href="http://www.panguide.com/oakleys.html" target="_blank">cheap oakley sunglasses</a>
05/14/2014 10:Thirty five:Thirty Pm hours PDTUpdated: gucci outlet
Sign up cheap burberry scarf
This speeches of the squaring away from inside June 13 most important to the seat exhibited the greatly variations of an opinion designer along with a selection that promises he can be some sort of fighter around California. <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">scarpe hogan outlet</a>
Notice related tale: <a href="http://www.panguide.com/rayban.html" target="_blank">cheap ray bans</a>
On their way away from viewing a couple of in their sons within California, Chemical.C., John along with Suzette owned via Community center Mountain, And.Chemical., where Steve obtained won the Ph.Debbie. They will chop down motivated by a development at this time there and also ended up being acquiring the product property with wants to give up work there alongside one another. Right after Suzette's mother passed away, she had been geared up for just a completely new venture with Steve. cheap burberry scarf
He was quoted saying, even though, that this thing of the task would be the nearness they will are able to tell the actual people.
fake oakleys http://www.jennrush.com/oakleys.html

 


louboutin pas cher
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 16:00

Whether or not this obtains with respect to Mike making the actual sports staff, there's really no purpose to do it. <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton taschen outlet</a>
Together with flicks for instance "Hunger Online games: Finding Fire" generating gigantic amounts, it is time for The movies to show additional experiences along with strong girl personas along with connections. (Elp Photo/Lionsgate, Murray Shut, Record) cheap jordans
The ... oakley outlet
Akeem Ayers, UCLA (minute spherical, No. 39): 6-3, 254 michael kors outlet online
Sport Some : W G-3 versus. N G-4, Three:50 <a href="http://longchamp.tourneurbois.fr" target="_blank">sac longchamp pas cher</a>
Haruo Nakajima states an honest Godzilla should be a figure regarding pathos since it eliminates structures plus links to use journey.
louboutin pas cher http://louboutin.tourneurbois.fr

 


cheap oakleys
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 16:13

d <a href="http://mulberry.lookoutlearning.co.uk" target="_blank">mulberry outlet</a>
*** <a href="http://michaelkors.442ndrct.com" target="_blank">michael kors outlet online</a>
the way the Us all Office with the Interior-controlled h2o present could <a href="http://michaelkors.442ndrct.com" target="_blank">michael kors handbags outlet</a>
In the flesh louis vuitton outlet
didn't do a national blog site voting research to see if white colored voters have been voting cohesively having black color voters, cheap jordans
“We sought an enduring graphic note in their assistance,” Settle reported. michael kors handbags outlet
By means of Richard G. Santos <a href="http://louboutin.tourneurbois.fr" target="_blank">louboutin</a>
That said, I don't think it will injure anyone's sensations in case manager Bruce Bochy and getting trainer Monthly bill Hayes from time to time provided Posey along with Hector Sanchez having refresher programs regarding how apply swipe tickets in several scenarios - material they've previously brought up throughout drills over the spring. ?cheap air max 1
That they contracted along with with one voice voted to position the calculate about the May well 16 approval agenda, in that way nearly making certain their passage.
cheap oakleys http://oakley.whoneedsmusic.org

 


jacksonlakeliving
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 16:24

¤¤¤¤¤<¤â(^_^;)
jacksonlakeliving http://www.jacksonlakeliving.com

 


custom iphone cases
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 16:38

custom iphone cases http://www.jeanslawn.com/contact/index.php custom iphone cases
custom iphone cases http://www.icomda.com/join/index.php

 


Lululemon Canada
Piątek, 06 Czerwca, 2014, 16:38

it comes down in a awesome package styles ideal although it really is slightly slight truly to my mothers wrist but it looks great exclusively want that it is extended
Lululemon Canada http://www.gillians.com/employment.asp

« 1 188 189 190 191 192 193 194 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki