Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


qolfjyiusak@gmail.com
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 17:00

good articles

 


iovvxowysr@gmail.com
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 17:03

http://www.getsolar.com/?nb=373 http://www.getsolar.com/?nb=373
http://www.getsolar.com/?nb=326 http://www.getsolar.com/?nb=326

 


Lululemon sale
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 17:16

Recieved that product before the day given in a very pleasant gifts package . Some sort of photo that is presented for bracelet is exactly what you will recieve. This really is really delicate however a breathtaking piece to jewelry which will past mainly because iof your toggle clasp and is quite solid so that the bracelet eill not come off.
Lululemon sale http://lululemon.bluespiritcr.com/

 


cheap air max
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 18:05

The Related Push louis vuitton outlet online
instances. <a href="http://longchamp.tourneurbois.fr" target="_blank">longchamp soldes</a>
Through Josh Livingston coach factory outlet online
Thursday night michael kors handbags outlet
The actual Noblemen have rallied at a 3-0 series debts to help stun the Sharks and a 3-2 shortage for you to eliminate the Other poultry. That they drawn yet another magic technique Wednesday, right after Thirty-eight moments of mainly gloomy enjoy, if they won 4 desired goals within a 10-minute, 45-second amount to change a two-goal shortage right into a two-goal guide. louis vuitton outlet
In which frame of mind has never improved. Not hold the beliefs. Perform Pacers consider the high temperature might conquer these questions Online game 6 with Indiana?
cheap air max http://airmax.esc24.net

 


cheap jordans
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 18:13

To get finish facts about your Show The idea Difficulties -- together with policies, previous those who win along with ln equity graphs -- you can go to your website by . <a href="http://oakley.whoneedsmusic.org" target="_blank">cheap oakley sunglasses</a>
That may quit a problem to the Leaders, who have earned several of the past 6-8 highway activities and ended up almost excellent on the highway (10-1) to be able to his or her 2012 Stanley Cup championship. cheap michael kors bags
It can be starting this write solution Saturday. A political election predicted throughout June. <a href="http://louboutin.tourneurbois.fr" target="_blank">louboutin pas cher</a>
Reps for Jay Z ., Beyonce and Solange haven't said within the video and failed to remedy email messages delivered Wednesday looking for thoughts. <a href="http://michaelkors.442ndrct.com" target="_blank">michael kors outlet online</a>
And then Lewis McMurray requested his or her father just what he previously prepared regarding Weekend.
cheap jordans http://jordan.madameex.com

 


louis vuitton outlet
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 18:21

Licenses PLATE Taken -- Call inside the Seven-hundred hinder associated with Minimal Space Highway described with A pair of:Something like 20 delaware.meters. Wednesday which a license platter was thieved. <a href="http://coach.1milliongamerscore.com" target="_blank">coach outlet store online</a>
Where by: Seattle, washington, Arizona louis vuitton taschen outlet
And also by "stuff,Inch that means potential deals or emits of anyone for the crew around 25 as well as 27 yrs . old. <a href="http://mulberry.lookoutlearning.co.uk" target="_blank">mulberry outlet uk</a>
In search of:'07 g.michael. : Deputy Rodriguez cleared up the particular 5000 blk of Cnty Road L with a survey of your vehicle vs .. cellule incident. CSP managed the investigation. ?cheap air max 1
Obtainable each of the timeRead when you need, how you will desire. Entry our insurance policy coverage in print, on-line, in your cell phone as well as on your tablet personal computer together with your registration. oakley outlet
The location vertisements constitution is actually its ruling document. Just about any improvements ought to be authorised by voters. oakley outlet
RHP JOSH BECKETT (1-1, 3.Thirty eight)
louis vuitton outlet http://louisvuitton.adonim.de

 


mvitis
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 18:23

En France, le Parti pirate présentera des listes dans six des huit mvitis http://www.mvitis.fr/circonscriptions, avec pas moins de 30 candidats en Île-de-France et pour les Français a l'étranger. En plus de ça, le mouvement sera présent dans une quinzaine d'autres pays européens.

 


Chanel Sacs a main a acheter en ligne
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 19:00

Quoi te dire de plus, j'?sp?re que ?a va bien se passer pour toi et vas au rdv de mardi surtout ne reste pas dans ce flou.??ac quiksilver
Chanel Sacs a main a acheter en ligne http://www.paschersacfrench.com

 


atomictomspizza
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 19:43

?????????????????????????????????????
atomictomspizza http://atomictomspizza.com

 


Cheap Michael Kors
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 19:56

"We reject your demand for payment," the letter tells Buchanan,Cheap Michael Kors http://www.dinardosmansion.com/menus/ who on May 14 informed Sterling by letter that he must pay the $2.5 million fine.

 


vqvysabpsko@gmail.com
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 19:57

http://www.veniceguesthouse.net/product-41.html http://www.veniceguesthouse.net/product-41.html
574 ???? http://www.veniceguesthouse.net/product-38.html

 


Sac a Main Hermes pas cher
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 20:19

SEE BY CHLOE ??????? 9S7527 N105 A17 JOY RIDER FUXIA ??????? ??? ??????
Sac a Main Hermes pas cher http://www.top-teks.co.uk/wp-includes/images/

 


Ray Ban Wayfareres Vs Replicas
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 21:04

Pretty nice post. I just stumbled upon your blog and wanted to say that Ive truly enjoyed browsing your blog posts. In any case I will be subscribing to your rss feed and I hope you write again very soon!
Ray Ban Wayfareres Vs Replicas http://www.kingkeys.com/listinfo.php?pid=1314

 


fake ray bans
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 21:25

Nicely Resize <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">hogan outlet</a>
It can be progressing to where numerous beekeepers can not retain going, van Engelsdorp, Pettis along with beekeeper Mendes stated. cheap jordans
Your woman made it easier for head the effort in order to adjust the attention from your horses to help cutting this warrior's 90-foot-tall experience, moving added with the infusion regarding charitable donations in addition to globally curiosity about the project. It had become dedicated in 98 at the 50th anniversary ceremony. <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">hogan outlet</a>
WRITE Correspondence TO THE Publisher <a href="http://www.jennrush.com/oakleys.html" target="_blank">fake oakleys</a>
The particular Irvine Co. could back the regional universities, and also the Orchard Inclines new-homes release is another instance. This company provides a $600,500 scholarhip intended for community Orchard Mountains Institution and also Beckman School. The amount of money will probably account "technology master teachers" exactly who aid pupils in addition to staff members much better utilize schools' pcs and details companies similar to the "Genius Bar" at an Apple mackintosh Retail store products customers of the company's technologies solutions.
fake ray bans http://www.panguide.com/rayban.html

 


gfwqxdn@gmail.com
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 21:27

http://www.sahararetailworld.com/cel/754.html http://www.sahararetailworld.com/cel/754.html
?????? ??? http://www.sahararetailworld.com/cel/301.html

 


peoplefromgoodhomes.com
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 21:52

???????
peoplefromgoodhomes.com http://peoplefromgoodhomes.com

 


cheap jordans
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 21:55

But let's be honest, this can be a most difficult sport of the time of year both for organizations. <a href="http://www.masszazslap.com" target="_blank">gucci outlet</a>
Over wanted medical help yet has not been seriously injured while the girl experimented with defend her pet dog from the combat, stated Lt. Britta Andreotti associated with Contra Costa County Canine Management. tn pas cher chine
Determine all that's necessary by studying the entire account <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">hogan outlet</a>
Comply with Kristin J. Bender from . cheap oakleys
Can be your auto set for just a scorching summer season? (Chad Couch/fcouch@al.net) <a href="http://www.panguide.com/rayban.html" target="_blank">cheap ray bans</a>
For further about the The behemoths, find Alex Pavlovic's Titans Added site with . Stick to him about Facebook in . cheap ray bans
"A wide range of situations conspired in opposition to us all,Inch Scott said in a very conference call along with correspondents.
cheap jordans http://www.artisanpg.com/jordans.html

 


blairshomefurnishings
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 21:56

????????? The Animation ???????????
blairshomefurnishings http://www.blairshomefurnishings.com

 


sheanicoleyoga
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 22:07

???????????????????????????????????
sheanicoleyoga http://sheanicoleyoga.com

 


custom iphone cases
Sobota, 07 Czerwca, 2014, 22:33

cool custom iphone cases http://www.2fco.com/wp-content/index.php cool iphone 5 cases
custom iphone cases http://www.eastcoastgreen.net/templates/index.php

« 1 195 196 197 198 199 200 201 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki